Pytanie do mężczyzn... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Pytanie do mężczyzn...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 49 ]

Temat: Pytanie do mężczyzn...

Jak przekonać faceta, że mój płacz nie jest manipulacją?

W skrocie: mam faceta z silnym rysem sadystycznym. Lubi BDSM, zawsze chce dominować, często fantazjuje o tym, że jestem jego niewolnicą i bawi się szczypiąc mnie, podduszając, wyzywając itp. Często mu na to pozwalam, bo wiem, że on to bardzo lubi i go to kręci (mnie niestety nie i on to wie), ale czasem zdarza mu się tak nakręcić, że przesadzi i wtedy... zaczynam płakać. Nie obrażam się, nie krzyczę i nie robię wyrzutow, po prostu cicho szlocham, bo nie mogę się powstrzymać, odruch i tyle. On wtedy wścieka się, uważa, że nim manipuluję, odgrywam wielce poszkodowaną itp., a ja serio nie chcę od niego nic, po prostu... to jak płacz przy krojeniu cebuli. Staram się opanować, ale niewiele to daje. Staram się odejść gdzieś na chwile, żeby się uspokoić i ogarnąć - on uważa, że się obrażam i coś próbuję zademonstrować. Wtedy, widząc jego rozczarowanie mną, płaczę jeszcze dłużej, często pół dnia, a on wtedy myśli, że próbuję wziąć go na litość i zmusić do przeprosin itp., a ja po prostu jestem kompletnie załamana, jak zbite i odrzucone dziecko. On twierdzi, że gdybym chciała nie płakać, to po prostu bym tego nie robila. Nie działają żadne porównania i zapewnienia - dla niego jestem manipulatorką która koniecznie chce postawić na swoim i wymusić na nim brak tych bdsmowych gierek. Z tym, że ja serio chcę go uszczęśliwić - tylko czasem nie umiem przewidzieć momentu, gdy ściśnie za mocno lub powie coś zbyt bolesnego, i płacz gotowy...

Pomocy.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Nie jestem facetem, ale mam pytanie.
Po co się zmuszasz?
On jest zły, bo widzi że udajesz, że lubisz takie gierki. Uważam, że nie powinno się zmuszać do czegoś co nas nie kreci. Jest to sztuczne. On to czuje, złości się, Ty płaczesz ... Zostaw to

Swoją drogą facet wygląda na egoistę, robi coś co Tobie nie pasuje ale liczy się  Jego przyjemność i jeszcze zarzuca Ci manipulacje...

Przemyśl to

3

Odp: Pytanie do mężczyzn...
taftowa napisał/a:

Jak przekonać faceta, że mój płacz nie jest manipulacją?

W skrocie: mam faceta z silnym rysem sadystycznym. Lubi BDSM, zawsze chce dominować, często fantazjuje o tym, że jestem jego niewolnicą i bawi się szczypiąc mnie, podduszając, wyzywając itp. Często mu na to pozwalam, bo wiem, że on to bardzo lubi i go to kręci (mnie niestety nie i on to wie), ale czasem zdarza mu się tak nakręcić, że przesadzi i wtedy... zaczynam płakać. Nie obrażam się, nie krzyczę i nie robię wyrzutow, po prostu cicho szlocham, bo nie mogę się powstrzymać, odruch i tyle. On wtedy wścieka się, uważa, że nim manipuluję, odgrywam wielce poszkodowaną itp., a ja serio nie chcę od niego nic, po prostu... to jak płacz przy krojeniu cebuli. Staram się opanować, ale niewiele to daje. Staram się odejść gdzieś na chwile, żeby się uspokoić i ogarnąć - on uważa, że się obrażam i coś próbuję zademonstrować. Wtedy, widząc jego rozczarowanie mną, płaczę jeszcze dłużej, często pół dnia, a on wtedy myśli, że próbuję wziąć go na litość i zmusić do przeprosin itp., a ja po prostu jestem kompletnie załamana, jak zbite i odrzucone dziecko. On twierdzi, że gdybym chciała nie płakać, to po prostu bym tego nie robila. Nie działają żadne porównania i zapewnienia - dla niego jestem manipulatorką która koniecznie chce postawić na swoim i wymusić na nim brak tych bdsmowych gierek. Z tym, że ja serio chcę go uszczęśliwić - tylko czasem nie umiem przewidzieć momentu, gdy ściśnie za mocno lub powie coś zbyt bolesnego, i płacz gotowy...

Pomocy.

Dlaczego zmuszasz się do robienia czegoś, czego nie chcesz/nie lubisz?
Robisz sobie sama krzywdę. Twój organizm płaczem daje Ci znaki, że coś złego się dzieje. Ogarnij się.

taftowa napisał/a:

Z jakiegoś bliżej mi nieznanego powodu ludzie, zwłaszcza inne kobiety, mnie nie lubią i przez to czuję się mega samotna.

(...) nie mam komu opowiedzieć o swoich porażkach i sukcesach, bo czuję, że równie dobrze mogłabym zacząć mówić o tym obcym ludziom w parku - nawet przyjaciółka już coraz mocniej mnie zlewa.

I już wszystko jasne... dopóki nie polubisz siebie i nie zaczniesz szanować siebie, to podświadomie będziesz się izolować i zamiast znaleźć kogoś wartościowego, znajdziesz same zgniłki, które ktoś już wcześniej zdążył wywalić na kompost...
Idź na terapię, zanim Twoje rany staną się zbyt głębokie do opatrzenia.

4

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Istotka6 napisał/a:

Nie jestem facetem, ale mam pytanie.
Po co się zmuszasz?
On jest zły, bo widzi że udajesz, że lubisz takie gierki. Uważam, że nie powinno się zmuszać do czegoś co nas nie kreci. Jest to sztuczne. On to czuje, złości się, Ty płaczesz ... Zostaw to

Swoją drogą facet wygląda na egoistę, robi coś co Tobie nie pasuje ale liczy się  Jego przyjemność i jeszcze zarzuca Ci manipulacje...

Przemyśl to

Zmuszam się dla niego. Bo podkreśla, jak go to kreci i jak mu się podoba. Bo mowi wprost, że woli to od zwyklego seksu. Bo mnie o to prosi i wielokrotnie podkreśla, że to zabawa i że to na niby.

Po drugie - on wie, że ja udaję i że tego nie lubię, ale ma nadzieję (i ja też), że dla niego się ugnę (czego chcę) i poodgrywam uległą sukę.

Poza tym jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, mamy wspolne hobby i bardzo się lubimy, ale z seksem niestety jest gigantyczny problem, bo ja BDSM się po prostu boję i brzydzę, a on bardzo lubi, i to takie naprawdę hardcorowe (na szczęście jego ode mnie nie wymaga, chyba że ze mną w roli dominującej, torturującą jego - genital mutilation na środkach znieczulających; deptanie i gryzienie do krwi, wbijanie igieł itp.).

Chciałabym dać mu coś od siebie więc na to pozwalam, ale niestety moja płaczliwość rujnuje całą moją pracę na jego przyjemność... no i jego zaufanie, bo myśli, że manipuluję.

5

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Czego od nas oczekujesz? Wiesz, że w kwestii seksu jesteście na przeciwległych biegunach,każde z was lubi coś innego.
Postanowiłaś jego potrzeby, upodobania przedłożyć nad swoje. Więc?

6

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Przestaniesz płakać, jak przestaniesz się godzić na rzeczy, które w rzeczywistości Cię ranią. To jest proste.

Jak przekonać faceta, że Twój płacz nie jest manipulacją? Nie da się, to nierealne. Dlaczego? Bo to egoista skupiony na własnej przyjemności.

7

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Taftowa, no to chyba wiemy, skąd twoje przekonanie, że kobiety jako ogół lubią dominację i agresję smile Bo Ty takiego wybrałaś i rzutujesz swoje upodobania na resztę. Albo trollujesz, no nie wiem. W tym watku brzmisz jak troll.

8 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-05 00:58:32)

Odp: Pytanie do mężczyzn...
taftowa napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Nie jestem facetem, ale mam pytanie.
Po co się zmuszasz?
On jest zły, bo widzi że udajesz, że lubisz takie gierki. Uważam, że nie powinno się zmuszać do czegoś co nas nie kreci. Jest to sztuczne. On to czuje, złości się, Ty płaczesz ... Zostaw to

Swoją drogą facet wygląda na egoistę, robi coś co Tobie nie pasuje ale liczy się  Jego przyjemność i jeszcze zarzuca Ci manipulacje...

Przemyśl to

Zmuszam się dla niego. Bo podkreśla, jak go to kreci i jak mu się podoba. Bo mowi wprost, że woli to od zwyklego seksu. Bo mnie o to prosi i wielokrotnie podkreśla, że to zabawa i że to na niby.

Po drugie - on wie, że ja udaję i że tego nie lubię, ale ma nadzieję (i ja też), że dla niego się ugnę (czego chcę) i poodgrywam uległą sukę.

Poza tym jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, mamy wspolne hobby i bardzo się lubimy, ale z seksem niestety jest gigantyczny problem, bo ja BDSM się po prostu boję i brzydzę, a on bardzo lubi, i to takie naprawdę hardcorowe (na szczęście jego ode mnie nie wymaga, chyba że ze mną w roli dominującej, torturującą jego - genital mutilation na środkach znieczulających; deptanie i gryzienie do krwi, wbijanie igieł itp.).

Chciałabym dać mu coś od siebie więc na to pozwalam, ale niestety moja płaczliwość rujnuje całą moją pracę na jego przyjemność... no i jego zaufanie, bo myśli, że manipuluję.

W seksie nie ma miejsca  na ranienie drugiej osoby bądź zmuszanie jej do robienia rzeczy wbrew jej woli. Tutaj chodzi o zabawę mocą, jaka powstaje między osobą dominującą, a uległą. Zabawa ta wcale nie musi obejmować bólu. Jednakże każda perwersja WYMUSZONA na partnerze jest nadużyciem, a nie praktyką BDSM.
To co robi twoj partner to zwyczajna przemoc i nie da się jej zkwalifikować do niczego normalnego, bo normalne to nie jest.
Seks jest spoiwem i fundamentem udanego związku, jesli ten fundament jest słaby albo jak u was jest tylko żródlem stresu, bólu i poniżenia, to jaki związek wy tworzycie? Lubić się, mieć wspólne hobby itp. to możesz mieć z wujkiem Kaziem albo sąsiadką emerytką z parteru, ale z facetem z którym żyjesz, mieszkasz i planujesz spędzić lwią część zycia, musi cię łączyć coś więcej; pożadanie, zaufanie, fascynacja i czerpanie przyjemności z seksu.
Niezaspokojenie podstawowych twoich potrzeb przez partnera i egoistyczne jego wymagania, abyś się dostosowywała do jego chorych praktyk, aby tylko on czerpał z nich przyjemność, to  dla mnie powód do natychmiastowej ewakuacji ze związku. Zanim "oberwiesz" tak, że kiedyś stanie ci się krzywda, bo o psychicznych obrażeniach to nawet nie chce mi się wspominać.

9 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-05 07:23:24)

Odp: Pytanie do mężczyzn...

To dalej się zmuszaj i płacz
Odnoszę wrażenie, że jesteś słaba psychicznie, może kompleksy? Stąd pozwalasz facetowi na coś wbrew sobie i jeszcze go usprawiedliwiasz. Prowadzi do tego, se z czasem nie będzie Cię szanował bo sama siebie nie szanujesz, pozwalasz facetowi na wszystko co on skrupulatnie wykorzystuje.

Poniżej poziomu forum, złośliwe, osobiste wycieczki

10 Ostatnio edytowany przez Peter4x (2020-01-05 02:38:13)

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Istotka6 napisał/a:

To dalej się zmuszaj i płacz
Odnoszę wrażenie, że jesteś słaba psychicznie, może kompleksy? Stąd pozwalasz facetowi na coś wbrew sobie i jeszcze go usprawiedliwiasz. Prowadzi do tego, se z czasem nie będzie Cię szanował bo sama siebie nie szanujesz, pozwalasz facetowi na wszystko co on skrupulatnie wykorzystuje.

No cóż, żaden facet się nie wypowiedział to ja się wypowiem i powtórzę to zdanie z fragmentu który cytuję "Prowadzi do tego, że z czasem nie będzie Cię szanował bo sama siebie nie szanujesz".

11 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-05 09:28:22)

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Istotka6 napisał/a:

To dalej się zmuszaj i płacz
Odnoszę wrażenie, że jesteś słaba psychicznie, może kompleksy?

A może by tak zerknąć do innych postów autorki i przestać odnosić wrażenie. Nie jest ich przecież tak dużo.
Autorko, to na co pozwalasz nie jest normalne i w ogóle zmuszanie się do czegoś czego się nie cierpi, szczególnie w seksie jest dla mnie jak poniżanie się. Jesteś uległa do bólu a to odbija się na Tobie i zaciera Ci całą radość życia. Na siłę próbujesz trzymać tego faceta nawet po trupach ( z Twojej strony) i cierpisz aby on miał radochę. Nie może być tak że ktoś wymusza jakieś zachowanie seksualne drugiej osoby posługując się manipulacją. Dlaczego nie powiesz mu wprost że Cię to nie kręci, że źle się z tym czujesz? Przypuszczam że ciągle masz w głowie problem z tematu " Nikt mnie lubi" i za wszelką cenę próbujesz robić wszystko aby Twój facet był szczęśliwy. Najpierw rozwiąż problem z niską samooceną i poczuciem własnej wartości, wyznaczeniem pewnych granic bo będziesz całe życie nieszczęśliwa. "Usługiwanie innym" aby oni byli szczęśliwi to zły pomysł. Gdzie tu miejsce dla swoje szczęście. Pokochaj siebie i naucz się mieć własne zdanie i konsekwentnie do tego dąż nawet za cenę utraty niepotrzebnych Ci znajomości.

12

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Czy macie ustaline słowo bezpieczeństwa, którefi mozesz uzyc jezeli on przesadzi?

13

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Nie ogarniam, jak można chcieć kogoś zadowolić całkowicie wbrew sobie..? Siłą zmuszać się do wykonywania czegoś, czego nie lubimy, tylko po to, żeby zadowolić partnera...? Sama dobrze wiesz( i on też wie), że Cię to nie kręci, wręcz się tego brzydzisz i udajesz,że Cię to nakręca. A on co? Czerpie satysfakcję z tego i jeszcze ma pretensje? Odbierasz sobie przyjemność ze zbliużenia, bo jedyne co Cię interesuje to satysfakcja partnera.Czy to nie przesada? Samemu raczej nie kręci mnie obrażanie kogokolwiek ani  żadna forma psychicznej czy fizycznej dominacji w takim stopniu, więc akurat nie ogarniam tego, żę kogoś możę to w ogóle podniecać. Fakt jest taki, że poprzez swoje podejście czujesz się sfrustrowana i rozstrzęsiona a on ma satysfakcję ze spełnienia swoich fantazji. Wymusza na Tobie pewne zachowania i w ten sposób CIę zwyczajnie rani, stosując zwykłą przemoc.

Warto przemyśleć, czy ma to w ogóle sens.

14

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Istotka, to co opisujesz bardziej wygląda na przemoc domową albo wykorzystywanie seksualne. BDSM ma ustalony kodeks zasad, który ma na celu bezpieczeństwo obu stron. Jedną z fundamentalnych zasad BDSM jest to, że seks  powinien być bezpieczny, za zgodą dwóch stron i z zachowaniem zdrowych zmysłów . Ponadto powinien przynosić przyjemność każdej ze stron. Każdy inny przypadek, jest po prostu nadużyciem.

Nie musisz się na to godzić, chociaż wiem łatwo się mówi. W konfiguracji relacji w której jesteś , po tym co napisałaś to przychodzi mi do głowy kat -ofiara a nie dominujący -uległa.

Wiesz, jeśli nie znajdziecie konsensusu ( a to wymaga również zaangażowania z jego strony ) to i tak się w końcu to rozpadnie, albo co gorsza dojdzie do tragedii.

15

Odp: Pytanie do mężczyzn...

KGB, wygląda mi to właśnie na wykorzystywanie seksualne, ponieważ Autorka się zmusza pod wpływem manipulacji partnera, sama nie odnosi z tego przyjemności. Gdyby odnosiła, to jak najbardziej można by to podpiąć pod BDSM. Rozumiem chęć uległości typu "grzeczna s*czka", ponieważ mam ten fetysz, ale nie robię tego wbrew sobie, przeciwnie, odnoszę bardzo dużą przyjemność z takiego układu. Skoro Autorka się zmusza, nie odnosi przyjemności to można według mnie nazwać to, tym czym jest - przemocą seksualną.
A fakt późniejszych pretensji, zarzutów mogę nazwać przemocą psychiczną, manipulacją emocjonalną

W seksie jest jedna zasada, nic nigdy wbrew sobie i tego się Autorko trzymaj, ponieważ odbije się to na Twojej psychice

16

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Trudno uwierzyć, że ten wątek nie jest trollingiem. Nie ogarniam tej sytuacji.

17

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Nie widzę tam przemocy seksualnej. Widzę za to kobietę, która zrobi wszystko, by zatrzymać przy sobie faceta i czuje silną potrzebę zaspokojenia partnera nawet kosztem siebie samej. Kandydatka do terapii długoterminowej.

18 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-05 12:56:16)

Odp: Pytanie do mężczyzn...
niepodobna napisał/a:

Trudno uwierzyć, że ten wątek nie jest trollingiem. Nie ogarniam tej sytuacji.

Ja pokusiłem się i przeczytałem wcześniejszy wątek autorki. Autorka nie czuje(ła) się atrakcyjna w jakimkolwiek związku, czy to z partnerem czy też z koleżankami. Czuła się odrzucona totalnie, niechciana, nie atrakcyjna bez przyjaciół i jakieś bliższej zażyłości. Nie miała nawet komu się wygadać i poplotkować nie mówiąc o jakiś wspólnych wypadach i szalonych imprezach. Chcąc się zabawić sama organizowała imprezy ale i tak nikt nie przychodził. Mam wrażenie że postanowiła być uległa aby zyskać grono znajomych i przyjaciół bo wiadomo że lubimy przebywać z ludźmi którzy nam przytakują. Mam wrażenie że to postawę przeniosła do obecnego wątku i partner robi z nią co chce. Mam wrażenie że gdyby przyprowadził swojego kumpla i kochali by się we troje to też nie oponowała by tylko zacisnęła zęby i robiła co jej by kazali. To ostre pseudo BDSM to wierzchołek góry lodowej. Cały wątek jest tu:
https://www.netkobiety.pl/t117890.html

19 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2020-01-05 13:15:56)

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Przemoc seksualna to bardziej definicja potoczna i obejmuje wszystkie formy niechcianych zachowań seksualnych i stosunku płciowego. Nawet idąc drogą Kodeksu karnego "Art. 197. § 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego,

podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

§ 2. Jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8." Można podpiąć to pod definicje gwałtu ale ona określenia to bardziej nazwy potoczne cb i każdy z nas może mieć inną definicje w głowie.
To tak tylko ku wiedzy Autorki wink

Edit: z tym gwałtem to może jednak przegielam wink ale nie wycofuję zdania, że według mnie to przemoc seksualna

20

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Bez przesady. Autorka nie jest upośledzona, ma mózg i potrafi go używać. Chodzi do łóżka z tym facetem dobrowolnie. Wyraża zgodę na jego zachowania.

21

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Cyngli i dlatego wycofałam się ze zdania, że jest to gwałt bo faktycznie sama z siebie chodzi z Nim do łóżka smile

22 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-05 13:44:29)

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Istotka6 napisał/a:

Cyngli i dlatego wycofałam się ze zdania, że jest to gwałt bo faktycznie sama z siebie chodzi z Nim do łóżka smile

Istotka6, ja także myslę że to przemoc. Czy seksualna? Trzeba by zapytać lekarza seksuologa, ale jest przemocą na pewno. Jeśli autorka jest przymuszana do pewnych czynności w seksie, nawet jesli na ten seks się zgodzila wcześniej, to czym to jest? Ona tego nie chce, doprowadza ją to płaczu a czasem cierpienia fizycznego, to jak to nazwać?
Do tego jej partner nie ustepuje, nie liczy się z jej odczuciami tylko wymusza na niej  seks który jej nie odpowiada.

Swoją drogą pytanie, dlaczego ona się godzi na seks, wiedząc że znów będzie obiektem przemocy? To jakaś ich gra? Trudno się w tym połapać.

23

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Salomonka napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Cyngli i dlatego wycofałam się ze zdania, że jest to gwałt bo faktycznie sama z siebie chodzi z Nim do łóżka smile

Istotka6, ja także myslę że to przemoc. Czy seksualna? Trzeba by zapytać lekaraza seksuologa, ale jest przemocą na pewno. Jeśli autorka jest przymuszana do pewnych czynności w seksie, nawet jesli na ten seks się zgodzila wcześniej, to czym to jest? Ona tego nie chce, doprowadza ją to płaczu a czasem cierpienia fizycznego, to jak to nazwać?
Do tego jej partner nie ustepuje, nie liczy się z jej odczuciami tylko wymusza na niej  seks który jej nie odpowiada.

Swoją drogą pytanie, dlaczego ona się godzi na seks, wiedząc że znów będzie obiektem przemocy? To jakaś ich gra? Trudno się w tym połapać.

Ale to nie on ją zmusza. To ona zmusza SAMĄ SIEBIE.

24

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Ja podejrzewam, że  chodzi o lęk. Boi się, że facet odejdzie. Być może sam dał jej powód by tak myślała co jest niestety bardzo prawdopodobne i stąd nazwałam to przemocą seksualną. Manipulacją wymusza by oddala się praktykom seksualnym, które jej nie odpowiadają. Co wiąże się z bólem fizycznym na które nie na ochoty ale i tym psychicznym... 

Salomonka, faktycznie najlepiej będzie jak Autorka uda się do specjalisty smile

25

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Cyngli napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Cyngli i dlatego wycofałam się ze zdania, że jest to gwałt bo faktycznie sama z siebie chodzi z Nim do łóżka smile

Istotka6, ja także myslę że to przemoc. Czy seksualna? Trzeba by zapytać lekaraza seksuologa, ale jest przemocą na pewno. Jeśli autorka jest przymuszana do pewnych czynności w seksie, nawet jesli na ten seks się zgodzila wcześniej, to czym to jest? Ona tego nie chce, doprowadza ją to płaczu a czasem cierpienia fizycznego, to jak to nazwać?
Do tego jej partner nie ustepuje, nie liczy się z jej odczuciami tylko wymusza na niej  seks który jej nie odpowiada.

Swoją drogą pytanie, dlaczego ona się godzi na seks, wiedząc że znów będzie obiektem przemocy? To jakaś ich gra? Trudno się w tym połapać.

Ale to nie on ją zmusza. To ona zmusza SAMĄ SIEBIE.

Właśnie to jest bardzo dziwne i nawet o tym napisalam w ostatnim zdaniu.
Zgadzam się, że ona zmusza sama siebie do seksu w którym będzie obiektem przemocy. Czy to wciąż jest przemoc? A jak byś to inaczej nazwała? Cyngli, to bardzo ciekawa kwestia. Ja wciąż widzę przemoc. Może jej uniknąć, ale wtedy pewnie straci partnera a ona zwyczajnie sie tego boi. Czy trwanie przy oprawcy z własnej woli, świadczy że ofiara nie doznaje przemocy?

26

Odp: Pytanie do mężczyzn...
taftowa napisał/a:

Jak przekonać faceta, że mój płacz nie jest manipulacją?

W skrocie: mam faceta z silnym rysem sadystycznym. Lubi BDSM, zawsze chce dominować, często fantazjuje o tym, że jestem jego niewolnicą i bawi się szczypiąc mnie, podduszając, wyzywając itp. Często mu na to pozwalam, bo wiem, że on to bardzo lubi i go to kręci (mnie niestety nie i on to wie), ale czasem zdarza mu się tak nakręcić, że przesadzi i wtedy... zaczynam płakać. Nie obrażam się, nie krzyczę i nie robię wyrzutow, po prostu cicho szlocham, bo nie mogę się powstrzymać, odruch i tyle. On wtedy wścieka się, uważa, że nim manipuluję, odgrywam wielce poszkodowaną itp., a ja serio nie chcę od niego nic, po prostu... to jak płacz przy krojeniu cebuli. Staram się opanować, ale niewiele to daje. Staram się odejść gdzieś na chwile, żeby się uspokoić i ogarnąć - on uważa, że się obrażam i coś próbuję zademonstrować. Wtedy, widząc jego rozczarowanie mną, płaczę jeszcze dłużej, często pół dnia, a on wtedy myśli, że próbuję wziąć go na litość i zmusić do przeprosin itp., a ja po prostu jestem kompletnie załamana, jak zbite i odrzucone dziecko. On twierdzi, że gdybym chciała nie płakać, to po prostu bym tego nie robila. Nie działają żadne porównania i zapewnienia - dla niego jestem manipulatorką która koniecznie chce postawić na swoim i wymusić na nim brak tych bdsmowych gierek. Z tym, że ja serio chcę go uszczęśliwić - tylko czasem nie umiem przewidzieć momentu, gdy ściśnie za mocno lub powie coś zbyt bolesnego, i płacz gotowy...

Pomocy.

On jest sadystą, a Ty desperatką, cóż za para tra la la la...

27 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-05 13:48:20)

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Żeby cokolwiek mówić o karaniu i innych przemocach trzeba wyraźnie pokreślić że się czegoś nie chce, tak jak w gwałcie - Nie to znaczy Nie. @Cyngli ma rację. Autorka godzi się na to (jak przypuszczam aby nie stracić partnera). Nigdzie nie jest napisane że autorka mówiła mu aby przestał bo tak nie chce. Sam płacz nie jest dla niektórych (napaleńców) sygnałem że coś jest nie tak i że komuś robię krzywdę. Zaczynam się zastanawiać czy partner autorki coś do niej w ogóle czuje skoro łzy go nie ruszają.

Salomonka napisał/a:

Zgadzam się, że ona zmusza sama siebie do seksu w którym będzie obiektem przemocy. Czy to wciąż jest przemoc? A jak byś to inaczej nazwała

To jest zwykła chamska, bezczelna manipulacja, granie na jej emocjach. Czy seks analny z żoną która na to się godzi choć tego nie lubi to przemoc?

28

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Nazwałam to już. A konkretnie nazwałam Autorkę kandydatką do terapii długoterminowej.
Przeczytałam jej wątki. To osoba przekonana o swojej niższości wobec innych, przerażona, że może zostać sama. Zrobi wszystko, by zatrzymać partnera przy sobie, nawet kosztem siebie. Z moralnego punktu widzenia można stwierdzić, że ten facet to świnia, bo z tego korzysta. Ale jak ktoś wyciąga rękę z cukierkiem, który bardzo lubisz i Ci go daje dobrowolnie - to żadna kradzież.

29

Odp: Pytanie do mężczyzn...
taftowa napisał/a:

Jak przekonać faceta, że mój płacz nie jest manipulacją?

Temu osobnikowi brakuje podstawowej empatii. Żeby cokolwiek zrozumiał, musi ból poczuć na własnej skórze.

30

Odp: Pytanie do mężczyzn...
balin napisał/a:
taftowa napisał/a:

Jak przekonać faceta, że mój płacz nie jest manipulacją?

Temu osobnikowi brakuje podstawowej empatii. Żeby cokolwiek zrozumiał, musi ból poczuć na własnej skórze.

Już poczuł. Te ich "torturki" zadają sobie na zmianę. Gdzieś była o tym mowa.

31

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Cyngli napisał/a:

Nazwałam to już. A konkretnie nazwałam Autorkę kandydatką do terapii długoterminowej.
Przeczytałam jej wątki. To osoba przekonana o swojej niższości wobec innych, przerażona, że może zostać sama. Zrobi wszystko, by zatrzymać partnera przy sobie, nawet kosztem siebie. Z moralnego punktu widzenia można stwierdzić, że ten facet to świnia, bo z tego korzysta. Ale jak ktoś wyciąga rękę z cukierkiem, który bardzo lubisz i Ci go daje dobrowolnie - to żadna kradzież.

Jednak ona pisze o tym wyżej , jak prosi partnera aby zmienił swoje postepowanie, że płacze i mówi, że to jej nie bawi i nie lubi tego. Więc to tak dokładnie dobrowolne z jej strony nie jest.

Fakt, że autorka ma problemy i powinna chyba bardziej dbać o siebie niż o przyjemności partnera.

32 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-05 13:58:42)

Odp: Pytanie do mężczyzn...
balin napisał/a:
taftowa napisał/a:

Jak przekonać faceta, że mój płacz nie jest manipulacją?

Temu osobnikowi brakuje podstawowej empatii. Żeby cokolwiek zrozumiał, musi ból poczuć na własnej skórze.

smile dobry pomysł. Zaproponuj autorko, że masz taką fantazje popieścić go analnie wibratorem słusznych rozmiarów.

33

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Salomonka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nazwałam to już. A konkretnie nazwałam Autorkę kandydatką do terapii długoterminowej.
Przeczytałam jej wątki. To osoba przekonana o swojej niższości wobec innych, przerażona, że może zostać sama. Zrobi wszystko, by zatrzymać partnera przy sobie, nawet kosztem siebie. Z moralnego punktu widzenia można stwierdzić, że ten facet to świnia, bo z tego korzysta. Ale jak ktoś wyciąga rękę z cukierkiem, który bardzo lubisz i Ci go daje dobrowolnie - to żadna kradzież.

Jednak ona pisze o tym wyżej , jak prosi partnera aby zmienił swoje postepowanie, że płacze i mówi, że to jej nie bawi i nie lubi tego. Więc to tak dokładnie dobrowolne z jej strony nie jest.

Fakt, że autorka ma problemy i powinna chyba bardziej dbać o siebie niż o przyjemności partnera.

Autorka ani razu mu nie powiedziała, że tego nie chce. Przeczytaj ponownie jej posty. Ona chce recepty, jak nie płakać podczas tych czynności, albo jak przekonać partnera, że jej łzy to nie manipulacja.

Ona go nie prosi, żeby on przestał. Ona nie mówi "nie". Ona znosi wszystko w milczeniu. Jestem przekonana, że gdyby powiedziała stop, to byłoby po problemie. Tylko, że problemem nie jest ten facet i jego zainteresowania w łóżku, tylko fakt, że Autorka nie kocha siebie. I zdania nie zmienię, widziałam już takie przypadki...

34 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-01-05 14:08:39)

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Co tak naprawdę autorka wątku powiedziała swemu facetowi?
Z jej relacji wynika, że on wie o tym, że BDSM jej nie kręci, że nie lubi go, że zgadza się na to tylko po to, by go zadowolić.
Autorka twierdzi dalej, że "(...) BDSM się po prostu boję i brzydzę (...)". Czy i to wie jej partner? Bo jeśli tak, to kłopot w wyrażeniu uczuć sprawia regulamin forum. To, że autorka mu ulega nie jest żadną okolicznością łagodzącą.

Jeśli zaś autorka poprzestała na tych pierwszych informacjach, to kluczowym jest zwrot "zgadza się". Skoro autorka wyraża zgodę to ich seks=BDSM. Jasne jest, iż wtedy o ból fizyczny nie jest trudno, by nie rzec, że o niego też chodzi. Co robi człowiek, gdy "boli za bardzo"? Czy na pewno szlocha? Czy szlocha przez pół dnia? Wiem, że każdy reaguje inaczej, że każdy inaczej objawia swe uczucia. Ale szloch jako reakcja na ból? A może to reakcja na upokorzenie?


Dlaczego autorka nie powiedziała mu prawdy? <pytanie retoryczne>


***
Dodatkowego smaczku nabiera, użyte przez autorkę wobec tego człowieka, słowo 'przyjaciel".

35 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-05 14:09:03)

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Cyngli napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nazwałam to już. A konkretnie nazwałam Autorkę kandydatką do terapii długoterminowej.
Przeczytałam jej wątki. To osoba przekonana o swojej niższości wobec innych, przerażona, że może zostać sama. Zrobi wszystko, by zatrzymać partnera przy sobie, nawet kosztem siebie. Z moralnego punktu widzenia można stwierdzić, że ten facet to świnia, bo z tego korzysta. Ale jak ktoś wyciąga rękę z cukierkiem, który bardzo lubisz i Ci go daje dobrowolnie - to żadna kradzież.

Jednak ona pisze o tym wyżej , jak prosi partnera aby zmienił swoje postepowanie, że płacze i mówi, że to jej nie bawi i nie lubi tego. Więc to tak dokładnie dobrowolne z jej strony nie jest.

Fakt, że autorka ma problemy i powinna chyba bardziej dbać o siebie niż o przyjemności partnera.

Autorka ani razu mu nie powiedziała, że tego nie chce. Przeczytaj ponownie jej posty. Ona chce recepty, jak nie płakać podczas tych czynności, albo jak przekonać partnera, że jej łzy to nie manipulacja.

Ona go nie prosi, żeby on przestał. Ona nie mówi "nie". Ona znosi wszystko w milczeniu. Jestem przekonana, że gdyby powiedziała stop, to byłoby po problemie. Tylko, że problemem nie jest ten facet i jego zainteresowania w łóżku, tylko fakt, że Autorka nie kocha siebie. I zdania nie zmienię, widziałam już takie przypadki...

Wcale nie chcę cię przekonać, raczej bardzo mnie zainteresował post autorki i chcialam sie wymienić poglądami. Jak dla mnie ta sytuacja jest naprawdę dziwaczna i w sumie to mi autorki żal, że tak łatwo przedklada przyjemność partnera nad swoją własną. Naprawdę czasem trudno pojąć, co kieruje ludźmi by trwali w takich lub podobnych związkach.

36

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Kurczę, żal mi Autorki, bo coś takiego musiało stać się w jej życiu, że teraz zaspokaja ją minimum zainteresowania i uczucia. Ale jej łez nie jest mi żal, bo niestety, ale ma je na własne życzenie...

37

Odp: Pytanie do mężczyzn...

To jej "własne życzenie" wynika pewnie z tego, co wzbudziło Twój żal.

38

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Wielokropek napisał/a:

To jej "własne życzenie" wynika pewnie z tego, co wzbudziło Twój żal.

Poniekąd tak, ale nie mamy do czynienia z osobą zaślepioną. Ona wie, co w trawie piszczy. Dokonuje takich, a nie innych wyborów.

39

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Jasne, sama napisałam wyżej, że wie co robi. Co nie zmniejsza mego współczucia dla autorki.

40 Ostatnio edytowany przez KGB (2020-01-05 14:24:49)

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Małe sprostowanie. Istotka mój post oczywiście był kierowany do autorki postów, źle zatytułowałam, przepraszam.

Tak naprawdę mamy za mało informacji od autorki. Użyła sformułowania BDSM , ale mam wątpliwości czy ów para wie co robi. Jeszcze wraz podkreślę, że na BDSM musi być obopólna zgoda a zgoda nie jest tylko „ tak , jasne zróbmy to” . Para ustala zasady, granice i wspomniane wcześniej słowa mające na celu sygnał przekroczenia granicy. I obie strony się do tego stosują. To jest zgoda.
W każdym innym przypadku, takim jak wywieranie presji np.groźba odrzucenia, porzucenia czy też umniejszanie wartości partnera jest nadużyciem.

Autorko, jeżeli nie dojdziecie do porozumienia warto skorzystać z porad specjalisty.

41 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-05 14:33:55)

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Janix2 napisał/a:

Żeby cokolwiek mówić o karaniu i innych przemocach trzeba wyraźnie pokreślić że się czegoś nie chce, tak jak w gwałcie - Nie to znaczy Nie. @Cyngli ma rację. Autorka godzi się na to (jak przypuszczam aby nie stracić partnera). Nigdzie nie jest napisane że autorka mówiła mu aby przestał bo tak nie chce. Sam płacz nie jest dla niektórych (napaleńców) sygnałem że coś jest nie tak i że komuś robię krzywdę. Zaczynam się zastanawiać czy partner autorki coś do niej w ogóle czuje skoro łzy go nie ruszają.

Salomonka napisał/a:

Zgadzam się, że ona zmusza sama siebie do seksu w którym będzie obiektem przemocy. Czy to wciąż jest przemoc? A jak byś to inaczej nazwała

To jest zwykła chamska, bezczelna manipulacja, granie na jej emocjach. Czy seks analny z żoną która na to się godzi choć tego nie lubi to przemoc?

Tak, to jst najzwyczajniejsza w świecie przemoc. Gdy partner nie używa siły fizycznej lecz działa bardziej subtelnie, kobiecie może być trudno dopuścić do siebie myśl, że jest ofiarą przemocy seksualnej i może, a nawet powinna, się bronić. Wymuszanie niechcianej w danym momencie i/ lub nieakceptowanej przez kobietę aktywności seksualnej jest formą przemocy.

42 Ostatnio edytowany przez szeptem (2020-01-05 16:38:39)

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Autorka owszem, ma niskie poczucie własnej wartości i zachowuje się, jak zachowuje - ale wg mnie problemem większym jest ten facet. Przecież on jest kompletnie niepoważny i nie jest wcale prawdziwym Dominem, tylko chciałby nim być. Pełno takich wokoło... Sposób, w  jaki traktuje tę dziewczynę jasno pokazuje, że to zwykły manipulant i po prostu prymitywny sadysta szukający naiwnej (którą, jak widać, znalazł i pewnie tak łatwo nie puści). Nie stosuje żadnej z zasad BDSM, w związku z czym jest niebezpieczny, bo kto wie do czego się może posunąć... Ja bym na Twoim miejscu, Autorko, zwiewała. Szanuj siebie. Odbądź terapię i następnego partnera znajdź  podobnego sobie, z podobnym gustem seksualnym. I tyle. Da się. smile

43

Odp: Pytanie do mężczyzn...

I w tym, i w innych podobnych wątkach przewija się problem, czy opisane zachowanie mężczyzny jest przemocą/gwałtem, czy też nie. Kamykiem u wagi jest to, że kobieta wyraziła zgodę.

Per analogiam.
W przypadku, gdy klient sklepu żąda od sprzedawców wydania mu całej gotówki z kasy, a Ci - bojąc się spodziewanych konsekwencji wynikających z ich odmowy - przekażą mu gotówkę, to był napad czy go nie było?

44

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Zamiast zastanawiać się jak przekonać faceta, że płacz nie jest manipulacją, poszukaj dobrego psychologa, który pomoże Ci odnaleźć wartość siebie. Jak można zmuszać się do czegokolwiek i robić cokolwiek wbrew sobie?? Sex ma być zadowoleniem dla Was obojga a nie tylko dla niego.

45

Odp: Pytanie do mężczyzn...

A wiecie co, odbiegając od tematu przemocy; seksualnej, psychicznej i fizycznej, bo niewątpliwie tym to jest. Proponuję by Autorka pokazała post swojemu ehem przyjacielowi, którego bardzo lubi. Liczę na to, że oboje przejrzą na oczy. Oboje mają problem i przydałaby się terapia

Pssst...
Po cichu liczę na to, że Autorka zostawi swojego przyjaciela bo życzę Autorce dobrze smile

46

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Jak przekonać faceta, że mój płacz nie jest manipulacją?

W skrocie: mam faceta z silnym rysem sadystycznym. Lubi BDSM, zawsze chce dominować, często fantazjuje o tym, że jestem jego niewolnicą i bawi się szczypiąc mnie, podduszając, wyzywając itp. Często mu na to pozwalam, bo wiem, że on to bardzo lubi i go to kręci (mnie niestety nie i on to wie), ale czasem zdarza mu się tak nakręcić, że przesadzi i wtedy... zaczynam płakać. Nie obrażam się, nie krzyczę i nie robię wyrzutow, po prostu cicho szlocham, bo nie mogę się powstrzymać, odruch i tyle. On wtedy wścieka się, uważa, że nim manipuluję, odgrywam wielce poszkodowaną itp., a ja serio nie chcę od niego nic, po prostu... to jak płacz przy krojeniu cebuli. Staram się opanować, ale niewiele to daje. Staram się odejść gdzieś na chwile, żeby się uspokoić i ogarnąć - on uważa, że się obrażam i coś próbuję zademonstrować. Wtedy, widząc jego rozczarowanie mną, płaczę jeszcze dłużej, często pół dnia, a on wtedy myśli, że próbuję wziąć go na litość i zmusić do przeprosin itp., a ja po prostu jestem kompletnie załamana, jak zbite i odrzucone dziecko. On twierdzi, że gdybym chciała nie płakać, to po prostu bym tego nie robila. Nie działają żadne porównania i zapewnienia - dla niego jestem manipulatorką która koniecznie chce postawić na swoim i wymusić na nim brak tych bdsmowych gierek. Z tym, że ja serio chcę go uszczęśliwić - tylko czasem nie umiem przewidzieć momentu, gdy ściśnie za mocno lub powie coś zbyt bolesnego, i płacz gotowy...

Wydrukuj na kartce dokładnie cały ten tekst powyżej i mu to daj. Powinno to załatwić sprawę.

47

Odp: Pytanie do mężczyzn...
Gary napisał/a:

Jak przekonać faceta, że mój płacz nie jest manipulacją?

W skrocie: mam faceta z silnym rysem sadystycznym. Lubi BDSM, zawsze chce dominować, często fantazjuje o tym, że jestem jego niewolnicą i bawi się szczypiąc mnie, podduszając, wyzywając itp. Często mu na to pozwalam, bo wiem, że on to bardzo lubi i go to kręci (mnie niestety nie i on to wie), ale czasem zdarza mu się tak nakręcić, że przesadzi i wtedy... zaczynam płakać. Nie obrażam się, nie krzyczę i nie robię wyrzutow, po prostu cicho szlocham, bo nie mogę się powstrzymać, odruch i tyle. On wtedy wścieka się, uważa, że nim manipuluję, odgrywam wielce poszkodowaną itp., a ja serio nie chcę od niego nic, po prostu... to jak płacz przy krojeniu cebuli. Staram się opanować, ale niewiele to daje. Staram się odejść gdzieś na chwile, żeby się uspokoić i ogarnąć - on uważa, że się obrażam i coś próbuję zademonstrować. Wtedy, widząc jego rozczarowanie mną, płaczę jeszcze dłużej, często pół dnia, a on wtedy myśli, że próbuję wziąć go na litość i zmusić do przeprosin itp., a ja po prostu jestem kompletnie załamana, jak zbite i odrzucone dziecko. On twierdzi, że gdybym chciała nie płakać, to po prostu bym tego nie robila. Nie działają żadne porównania i zapewnienia - dla niego jestem manipulatorką która koniecznie chce postawić na swoim i wymusić na nim brak tych bdsmowych gierek. Z tym, że ja serio chcę go uszczęśliwić - tylko czasem nie umiem przewidzieć momentu, gdy ściśnie za mocno lub powie coś zbyt bolesnego, i płacz gotowy...

Wydrukuj na kartce dokładnie cały ten tekst powyżej i mu to daj. Powinno to załatwić sprawę.

I tu z Garym, zgadzam się w całej rozciągłości.
Co do ewentualnego gwałcenia, to również nie jest do końca powiedziane, że były takie przypadki, czy ich nie było.
Wobec prawa karnego, werbalnego lub fizycznego oporu nie było. Mentalny zaś aspekt, to zapewne na pornosach oparte i realizowane fantazje.
Dlatego, powiedz swojemu, że nie chcesz odgrywać aktorki porno dla jego widzimisię.
Bo w tej sytuacji, stajesz się przedmiotem tylko.

48

Odp: Pytanie do mężczyzn...

nie rozumiem dlaczego chcesz go "uszczesliwic"???
...i dlaczego on nie chce "uszczesliwic" ciebie???

wyjatkowa nierownowaga w tym "zwiazku", zazstanow sie nad tym - przede wszystkim powinnas "uszczesliwic" siebie - znalezc mezczyzne, ktory zaspokoi twoje uczucia, a nie na sile "uszczesliwiac" - sorry - kogos, kogo ty i twoje uczucia tak naprawde nie interesuja

49

Odp: Pytanie do mężczyzn...

Niepojętym dla mnie jest zmuszanie się do jakichkolwiek zachowań seksualnych w związku (czy poza nim). A już fakt tego, że partner WIE, że coś mnie w ogóle nie kręci, a wręcz brzydzi, ale ciągle na to nalega, jest dowodem na to, że ani mnie nie szanuje ani nie kocha. Po co Ci taki związek?

Polecam terapię i pracę nad poczuciem własnej wartości, bo ono leży i kwiczy.

Posty [ 49 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Pytanie do mężczyzn...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024