Witam. Mam 19 lat i od dwóch miesięcy chodzę na randki z jednym chłopakiem. Jest on nieśmiały, o czym mi on sam powiedział, ale kilka dni temu sam się mnie np. zapytał czy nie chciałabym z nim jechać sam na sam na wakacje, więc myślałam, że się przede mną otwiera i angażuje.
Jednakże czuję się przez niego trochę lekceważona. Ja sama mam dużo na głowie i nie odpisuję ludziom szybko na wiadomości, ale jeśli jest coś ważnego (albo ważna osoba ) to na pewno odpowiem w ten sam dzień. Jednak ten chłopak szczególnie w ostatnim czasie jak mu raz na ruski rok napiszę, to odpisze albo po kilkunastu godzinach przy szczęściu, albo po całym dniu, albo wcale.
A sam mi nawet niedawno mówił, że nie ma nic do roboty w ostatnim czasie, więc nie jest zajęty, co również wzięłam pod uwagę (aktualnie mamy też ferie).
Ja naprawdę szanuję to, że ludzie nie są non-stop na telefonie i bardzo rzadko mu piszę, również z tego powodu, bo wiem, że może nie odpisać w ogóle, chociaż przez jakiś czas tak miesiąc temu potrafił odpisać względnie szybko (!), tylko teraz coś się dzieje. Dlatego też redukuję moje wiadomości na "najważniejsze" rzeczy, np. jeśli mam jakieś pytanie albo jeśli chodzi o spotkania. Dodam jeszcze, że jak się spotykamy to mam wrażenie, że mu zależy.
Jak się go wczoraj wieczorem np. pytałam o głupią godzinę na nasze następne spotkanie, to mi dzisiaj dopiero o 17 odpisał, co również jest bardzo ciekawe, bo jestem z nim na grupie z innymi naszymi znajomymi i jedna znajoma się zapytała o spotkanie grupowe, to on po godzinie odpisał, że on i jeszcze tam ktoś może. Więc po prostu się zastanawiam, dlaczego u mnie to zajęło znowu prawie cały dzień.
Wiem, że wylew, ale ja już sama nie wiem co robić i nie wiem, czy przesadzam, bo on ogólnie dużo nie pisze, no ale ja mu też nie i jedynie takie najważniejsze rzeczy.
Może mi się też nie chce narzucać, bo wie, że mam bardzo dużo sama do roboty? Większość spotkań ja inicjowałam ze względu na to, że jest nieśmiały, no ale ile można. Poza tym, pokazałam mu już nie raz, że go lubię. Więc już sama nie wiem. Powinnam porozmawiać z nim o tym tak delikatnie? Po prostu nie wiem, czy powinnam się dalej angażować, bo bardzo poważnie traktuję związki, a na nim mi mocno zależy, szczególnie, że zainicjował sam ten wyjazd, co mnie w jeszcze większy mętlik wprowadza.