Witam wszystkich forumowiczów. Mam na imię Magda i mam 19 lat. Moja historia może wydawać się niebanalna, ale może znajdą się dziewczyny, które będą w stanie mnie zrozumieć. Pozwólcie, że napiszę coś o sobie. Odkąd stałam się nastolatką, zawsze zmagałam się z nadwagą. Dziś ważę 84 kilo przy wzroście 166 cm. Do tego mam okropne problemy ze skórą. Borykam się z trądzikiem, który nie daje mi żyć pełnią szczęścia. Mój przypadek jest na tyle poważny, że zmiany na skórze rozchodzą się na całe skronie, środek czoła, nos i policzki. Próbowałam różnych leków, od maści po antybiotyki. Maść jedynie łagodziła trądzik, antybiotyki wprawdzie pomagały, ale gdy tylko go odstawiłam problemy powracały po jakimś czasie. Przecież nie będę zażywać tego typu silnych leków nieustannie. Koledzy, a nawet koleżanki żartowały ze mnie, że nigdy nie znajdę sobie chłopaka(tak było przed balem maturalnym). Niektórzy robili to głośno, inni śmiali się ze mnie po cichu. Mam już dość tych kpin i szyderstw z ich strony. Kilka dni temu płakałam u siebie w pokoju, gdy się dowiedziałam, że chłopak, który mi się podoba zaczął umawiać się z moją koleżanką. Ta cała sytuacja przytłoczyła mnie na tyle, że chyba zaczęłam płakać zbyt głośno, bo mój o dwa lata starszy brat mnie usłyszał. Czułam się zawstydzona i speszona, ale on wszedł do pokoju i zapytał co mnie trapi. Normalnie kazałabym mu spadać, ale w tamtej chwili nie miałam siły na tego typu sprzeczki. Niechętnie wytłumaczyłam mu, że czuję się bezwartościowa i żaden chłopak nie zwraca na mnie uwagi. Powiedział mi, żebym przestała się martwić. Stwierdził, że powinnam zrobić listę, w której wypisałabym moje pozytywne cechy takie jak wrażliwość, dobroć i empatie. Rozmawialiśmy długo, chyba przez półtorej godziny. To były rozmowy jakich oczekiwałabym od swojego wymarzonego chłopaka, pełne emocjonalnej intymności. Od tamtego czasu, jak jestem sama ze sobą i robię sobie dobrze, myślami uciekam do mojego brata Tomka, wyobrażając go sobie ze mną. Wiem, że to nie w porządku, ale żaden inny facet nie zaoferował mi takiego wsparcia. Dzięki niemu po raz pierwszy w życiu mam poczucie, że mam do zaoferowania coś ważniejszego niż ładną buzie, ciało i “imprezowy” tryb życia, czego ewidentnie mi brakuję i że reprezentuję sobą coś więcej, czego nikt inny nie był w stanie dostrzec. Niestety to negatywnie wpływa na moje relacje rodzinne. Od tamtej pory staram się go unikać i czuję się przy nim zawstydzona. Nie mam z kim o tym porozmawiać, temat jest zbyt wstydliwy, żeby podzielić się z nim z koleżankami, dlatego piszę o tym na forum
Magdo, z tego co piszesz wynika że do tej pory nie miałaś dobrego kontaktu z bratem, jednak okazuje się że jest rozsądny i sympatyczny. Zamiast o nim rozmyślać zacznij z nim po prostu rozmawiać o zwykłych, codziennych sprawach, pytać co u niego, zasięgać rad, żartować z nim, czasem zwierzać mu się, tak w sposób naturalny.
Wstydzisz się brata dlatego, że się przed nim otworzyłas, czy jest coś jeszcze?
Co do trądziku, nie bierze się bez przyczyny. Dowiedz się skąd się bierze i zwalczaj przyczynę, nie objawy.
Ja również mam problem z trądzikiem odkąd przeszłam pierwszą miesiączkę, bierze się to z problemu ginekologicznego pod względem hormonalnym. Natomiast u Ciebie może wziąć się to z otyłości z diety, jeżeli wykluczyć choroby.
Co do sylwetki... Hmm nie myśl, że nie znajdziesz faceta! Są tacy co kochają takie sylwetki a zatem głowa do góry. Najlepiej zrzuć te kg ze względu na zdrowie, ale pokochaj siebie. Dbaj o wygląd, ciuchy, makijaż, włosy. Doda to pewności siebie a gwarantuje, że tym zyskasz uznanie u płci przeciwnej. Znam takie kobietki, co mimo nadwagi, otyłości miały facetów przystojnych, jak modele Calvina Kleina.
Wygląd jest ważny, ale nie najważniejszy.
Albo troll albo po prostu taka rekcja w desperacji.
5 2020-01-24 23:59:38 Ostatnio edytowany przez Lawinia (2020-01-25 00:00:52)
Witam wszystkich forumowiczów. Mam na imię Magda i mam 19 lat. Moja historia może wydawać się niebanalna, ale może znajdą się dziewczyny, które będą w stanie mnie zrozumieć. Pozwólcie, że napiszę coś o sobie. Odkąd stałam się nastolatką, zawsze zmagałam się z nadwagą. Dziś ważę 84 kilo przy wzroście 166 cm. Do tego mam okropne problemy ze skórą. Borykam się z trądzikiem, który nie daje mi żyć pełnią szczęścia. Mój przypadek jest na tyle poważny, że zmiany na skórze rozchodzą się na całe skronie, środek czoła, nos i policzki. Próbowałam różnych leków, od maści po antybiotyki. Maść jedynie łagodziła trądzik, antybiotyki wprawdzie pomagały, ale gdy tylko go odstawiłam problemy powracały po jakimś czasie. Przecież nie będę zażywać tego typu silnych leków nieustannie. Koledzy, a nawet koleżanki żartowały ze mnie, że nigdy nie znajdę sobie chłopaka(tak było przed balem maturalnym). Niektórzy robili to głośno, inni śmiali się ze mnie po cichu. Mam już dość tych kpin i szyderstw z ich strony. Kilka dni temu płakałam u siebie w pokoju, gdy się dowiedziałam, że chłopak, który mi się podoba zaczął umawiać się z moją koleżanką. Ta cała sytuacja przytłoczyła mnie na tyle, że chyba zaczęłam płakać zbyt głośno, bo mój o dwa lata starszy brat mnie usłyszał. Czułam się zawstydzona i speszona, ale on wszedł do pokoju i zapytał co mnie trapi. Normalnie kazałabym mu spadać, ale w tamtej chwili nie miałam siły na tego typu sprzeczki. Niechętnie wytłumaczyłam mu, że czuję się bezwartościowa i żaden chłopak nie zwraca na mnie uwagi. Powiedział mi, żebym przestała się martwić. Stwierdził, że powinnam zrobić listę, w której wypisałabym moje pozytywne cechy takie jak wrażliwość, dobroć i empatie. Rozmawialiśmy długo, chyba przez półtorej godziny. To były rozmowy jakich oczekiwałabym od swojego wymarzonego chłopaka, pełne emocjonalnej intymności. Od tamtego czasu, jak jestem sama ze sobą i robię sobie dobrze, myślami uciekam do mojego brata Tomka, wyobrażając go sobie ze mną. Wiem, że to nie w porządku, ale żaden inny facet nie zaoferował mi takiego wsparcia. Dzięki niemu po raz pierwszy w życiu mam poczucie, że mam do zaoferowania coś ważniejszego niż ładną buzie, ciało i “imprezowy” tryb życia, czego ewidentnie mi brakuję i że reprezentuję sobą coś więcej, czego nikt inny nie był w stanie dostrzec. Niestety to negatywnie wpływa na moje relacje rodzinne. Od tamtej pory staram się go unikać i czuję się przy nim zawstydzona. Nie mam z kim o tym porozmawiać, temat jest zbyt wstydliwy, żeby podzielić się z nim z koleżankami, dlatego piszę o tym na forum
Magdo, myślę, że masz cudownego, wspierającego brata! To naprawdę ważne. Sposób, w jaki podszedł do Twoich problemów i gotowość niesienia pomocy to normalne cechy relacji brat-siostra. Wsparcie, otwartość, życzliwość, zainteresowanie i docenianie nie są zarezerwowane jedynie dla relacji romantycznej, seksualnej. To, co brat Ci okazał to braterskie uczucie, sztama, troska o młodszą siostrę.
Nie rozumiem, dlaczego nsturalne oznaki rodzinnej, pezyjacielskiej troski potraktowałaś w taki sposób? To bardzo dziwna reakcja i chyba faktycznie wslazuje na desperację i niskie poczucie własnej wartości...
Widzę, że to od Ciebie niezależne i nie umiesz sama się z tym uporać. Mam dla Ciebie kilka rad takich doraźnych:
1) zacznij rozmawiać z bratem o pierdołach, na luzie, tak normalnie w gronie rodzinnym - wyluzuj on nie traktuje Cię inaczej jak siostrzyczkę i to dobrze
2) skończ z masturbacją, staraj się raczej w tskich sytuacjach silnego napięcia odwracać myśli w innym kierunku, albo po prostu wstań z łóżka, wyjdź z pokoju, postaraj się pobyć z ludźmi
3) jak nachodzą Cię głupie myśli to przekieruj je na coś innego, znajdź jakiś nieerotyczny temat zastępczy i staraj się na nim skupić, otwórz też oczy i pogap się na coś zupełnie prozaicznego, zajmij ręce i umysł czym innym
4)może warto znaleźć nowych przyjaciół, grono wspierających osób spoza rodziny, żeby razem wyjść i spędzić czas
5)nie rozpaczaj nad swoją sytuacją, nie wiń się i w ogóle postaraj się nie wracać myślami do tego, co czułaś, czy robiłaś, rozpamiętywanie i roztrząsanie tego nic nie da poza tym, że utwierdzi Cię, jakoś przywiąże do tego stanu. Wróc do normalnego życia
6)Osobno trzeba by popracować nad samooceną. To da się zrobić, sama przeszłam przez to (może nie w takim kontekście, alw jednak miałam czas że w jakimś tam aspekcie nie lubiłam siebie). Ważne jest wsparcie, ale równie ważna wiara we własne siły. Nie skupiaj się na tym, że musisz mieć chłopaka, ani na tym, że "nikt Cię nie chce"... to droga donikąd. Po prostu zobacz w czym jesteś dobra, co potrafisz, jakie masz talenta i zainteresowania i rozwijaj je. To pomoże nabrać pewności siebie
7)lada moment mstura i studia. Na studiach spotkasz ludzi dzielących Twoje zainteresowania i pasje, chłopcy też się znajdą. Nie desperuj tylko i nic na siłę. Zobaczysz, nowy rozdział w życiu wiele zmieni. Daj sobie czas!
I jeszcze raz - nie roztrząsaj więcej tej sytuacji i nie panikuj. To jakaś głupota, przejdzie
1. Ja bym Ci radziła pomyśleć jak o bracie jak o dziecku, jak o młodszym bracie który ma 10 lat i Ciebie kocha.
2. Podczas masturbacji która uważam za normalną potrzebe rozładowania swoich potrzeb seksualnych oglądaj filmy porno z mega przystojnym facetami i swoje wyobrażenia przekieruj na tego chłopaka chociażby co Ci się podoba
3. Masz mądrego brata który wyciągnął do Ciebie pomocna dłoń jak byłaś w dołku i doceń to i nie krzywdz go odpowiadając mu swoim seksualnym podejściem do niego uważam że taka reakcja jest bardzo groźna dla Ciebie i zdrowych relacji rodzinnych
4. Mi na trądzik który mam nawet na plecach pomógł sudocrem i picie Bartka trojbarwnego trzy razy dziennie. Stres nasila także trądzik
5. Zastanów się nad medytacją
6 a jeżeli chcesz schudnąć polecam dietę tłuszczową która także poprawi Ci cere ja schudłam na niej 12 kg mój kuzyn 20kg