Zacznę od tego, że mam 24 lata. Jakiś czas temu rozpoczęłam nową pracę. Wszyscy pracownicy ciepło mnie przyjęli, wszyscy podchodzili do mnie sami i się mi przedstawiali. :) Pewnego dnia, wykonuwując pracę ze swoją grupą, zauważyłam chłopaka, mniej więcej w moim wieku. Chłopak totalnie nie w moim typie a słowo daję, że w momencie, w którym spojrzałam na niego po raz pierwszy, poczułam coś, czego nie potrafię nazwać, tzw. „zing”. To coś poczułam tylko raz w życiu, do swojego byłego już chłopaka, który był moją pierwszą i jedyną miłością, ponieważ nie jestem kochliwa, ciężko mnie w sobie rozkochać i mam zasadę, że wolę być sama, niż z kimś kogo nie darzę tym wyjątkowym uczuciem. Wracając do sedna - jeszcze tego samego dnia zauważyłam, że oboje na siebie zerkamy, ale od razu odwracamy wzrok. Przez kolejne dni działo się to samo. Był jeden moment, który trafił mnie prosto w serce - w tym samym momencie spojrzeliśmy na siebie i mimo, że trwało to sekundę, wydawało się jakby w zwolnionym tempie, po czym oboje spuściliśmy głowy. Nasza relacja opiera się na krótkim spojrzeniu sobie w oczy i szybkim spuszczeniu głowy. Nawet jeśli chciałabym zatrzymać wzrok na dłużej - nie potrafię, paraliżuje mnie, a ogólnie jestem osobą śmiałą. Problem w tym, że nie mogę przestać o nim myśleć. Czuję do niego straszną chemię, coś jakby było w powietrzu coś jakby niewidzialna nić która mnie do niego przyciąga, jak tylko jest w pobliżu szybciej zaczyna bić mi serce, łaskocze mnie coś w brzuchu. Nie przedstawił mi się, rozmawia ze wszystkimi, tylko nie ze mną. Wszyscy faceci mnie zagadują, tylko nie on. Wyszukałam go na Fb bo tylko na tyle mnie stać - nie ma dziewczyny i nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek miał, jego życie kręci się wokół wojska. Nie wiem co się ze mną dzieje, nawet codziennie mi się śni. Czuję się, jakbym znów miała naście lat, co miałam wrażenie, że to już mi się nigdy nie przytrafi bo jestem już na to dziwne uczucie za stara. :D A on może po prostu nie jest nieśmiały, ale niezainteresowany, więc wolałabym dać sobie spokój zanim przerodzi się to w coś stałego. Jak rozgryźć ten temat? Jak rozpoznać czy jest niezainteresowany?
Zacznę od tego, że mam 24 lata. Jakiś czas temu rozpoczęłam nową pracę. Wszyscy pracownicy ciepło mnie przyjęli, wszyscy podchodzili do mnie sami i się mi przedstawiali.
Pewnego dnia, wykonuwując pracę ze swoją grupą, zauważyłam chłopaka, mniej więcej w moim wieku. Chłopak totalnie nie w moim typie a słowo daję, że w momencie, w którym spojrzałam na niego po raz pierwszy, poczułam coś, czego nie potrafię nazwać, tzw. „zing”. To coś poczułam tylko raz w życiu, do swojego byłego już chłopaka, który był moją pierwszą i jedyną miłością, ponieważ nie jestem kochliwa, ciężko mnie w sobie rozkochać i mam zasadę, że wolę być sama, niż z kimś kogo nie darzę tym wyjątkowym uczuciem. Wracając do sedna - jeszcze tego samego dnia zauważyłam, że oboje na siebie zerkamy, ale od razu odwracamy wzrok. Przez kolejne dni działo się to samo. Był jeden moment, który trafił mnie prosto w serce - w tym samym momencie spojrzeliśmy na siebie i mimo, że trwało to sekundę, wydawało się jakby w zwolnionym tempie, po czym oboje spuściliśmy głowy. Nasza relacja opiera się na krótkim spojrzeniu sobie w oczy i szybkim spuszczeniu głowy. Nawet jeśli chciałabym zatrzymać wzrok na dłużej - nie potrafię, paraliżuje mnie, a ogólnie jestem osobą śmiałą. Problem w tym, że nie mogę przestać o nim myśleć. Czuję do niego straszną chemię, coś jakby było w powietrzu coś jakby niewidzialna nić która mnie do niego przyciąga, jak tylko jest w pobliżu szybciej zaczyna bić mi serce, łaskocze mnie coś w brzuchu. Nie przedstawił mi się, rozmawia ze wszystkimi, tylko nie ze mną. Wszyscy faceci mnie zagadują, tylko nie on. Wyszukałam go na Fb bo tylko na tyle mnie stać - nie ma dziewczyny i nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek miał, jego życie kręci się wokół wojska. Nie wiem co się ze mną dzieje, nawet codziennie mi się śni. Czuję się, jakbym znów miała naście lat, co miałam wrażenie, że to już mi się nigdy nie przytrafi bo jestem już na to dziwne uczucie za stara.
A on może po prostu nie jest nieśmiały, ale niezainteresowany, więc wolałabym dać sobie spokój zanim przerodzi się to w coś stałego. Jak rozgryźć ten temat? Jak rozpoznać czy jest niezainteresowany?
Zrób pierwszy krok. Zagadaj, poznaj. W miarę rozwijania się relacji, możesz próbować gdzieś go zaprosić.
(...) wolałabym dać sobie spokój zanim przerodzi się to w coś stałego. (...)
Nie masz się czego bać, jeśli on Tobą nie jest zainteresowany.
(...) Jak rozgryźć ten temat? Jak rozpoznać czy jest niezainteresowany?
Dawniej otwierało się usta i zagadywało interesującą osobę i nie oczekiwało się gwarancji bycia ze sobą aż do śmierci.
Nie ma to jak hodować sobie w głowie figurę kogoś, kto nie dość że nie jest zainteresowany to jeszcze okazuje brak szacunku. '' on jako jedyny ze mną nie rozmawia '' - brawo. A Ty juz przeszukujesz mu Facebooka i rozmyślasz Bóg wie o czym. Czyli twonisz swoją energię na kogoś kto nie trwoni energii na Ciebie. Myślisz o kimś bez przerwy kto nie myśli o Tobie wcale. Zaraz się nie obejrzysz a zakochasz się w tym nadmuchanym balkonie ze swoich wyobrażeń nawet nie znając go. Skoro on jest taki wstydliwy że boi się zagadać do kobiety to raczej na Twoim miejscu nie traciła bym na to ani czasu ani tym bardziej energii.
Skoro on jest taki wstydliwy że boi się zagadać do kobiety to raczej na Twoim miejscu nie traciła bym na to ani czasu ani tym bardziej energii.
No właśnie, a każda kobieta to księżniczka która nie może pierwsza się odezwać bo wyjdzie na "łatwą"...
Na Twoim miejscu bym zagadał
Rzuć jakiś luźny tekst np. cześć, wszystkich już znam tylko my się jeszcze nie poznaliśmy itp.
Zobaczysz jaka będzie reakcja i to powinno Ci dużo powiedzieć.