Nie wiem już jak mam radzić swojej siostrze... ma straszny problem ze swoimi synami.. dorosłymi synami. Nadmienić muszę, że starszy jest z innego związku (pierwszego małżeństwa) drugi syn mieszka wraz z rodzicami. Jakieś trzy lata temu oboje się pokłócili dosłownie o bzdety.. takie tam wypominki z dziecinnych czy młodzieńczych lat.. kto na kogo jak powiedział czy co nie tak zrobił. Konflikt się ciągnie do chwili obecnej mimo, że starszy już mieszka na swoim i się usamodzielnił. Ten młodszy strasznie się zawziął chociaż ten starszy przeprasza .. prosi .. młodszy na wszystko ślepy i głuchy :-((
gdy starszy przyjdzie odwiedzić rodziców.. młodszy zamyka się w swoim pokoju, unika.. i żadne argumenty do niego nie trafiają. Siostra strasznie to przeżywa .. kocha przecież każde swoje dziecko... Najgorsze są uroczystości rodzinne czy choćby święta.. Trudna sprawa. I jak doradzić.. jak sprawić aby w końcu zapanowała zgoda? :-((
Nie wiem już jak mam radzić swojej siostrze... ma straszny problem ze swoimi synami.. dorosłymi synami. Nadmienić muszę, że starszy jest z innego związku (pierwszego małżeństwa) drugi syn mieszka wraz z rodzicami. Jakieś trzy lata temu oboje się pokłócili dosłownie o bzdety.. takie tam wypominki z dziecinnych czy młodzieńczych lat.. kto na kogo jak powiedział czy co nie tak zrobił. Konflikt się ciągnie do chwili obecnej mimo, że starszy już mieszka na swoim i się usamodzielnił. Ten młodszy strasznie się zawziął chociaż ten starszy przeprasza .. prosi .. młodszy na wszystko ślepy i głuchy :-((
gdy starszy przyjdzie odwiedzić rodziców.. młodszy zamyka się w swoim pokoju, unika.. i żadne argumenty do niego nie trafiają. Siostra strasznie to przeżywa .. kocha przecież każde swoje dziecko... Najgorsze są uroczystości rodzinne czy choćby święta.. Trudna sprawa. I jak doradzić.. jak sprawić aby w końcu zapanowała zgoda? :-((
Niech siostra usiądzie z synami, powie, że ich konflikt jest dla niej bardzo trudny do zniesienia, że ich kocha i żyć wiecznie nie będzie, szkoda czasu na głupie kłótnie.
Ale ogólnie uważam, że nie ma sensu w konflikty dwóch ''starych koni'' się mieszać, bo można oberwać rykoszetem..