Witam. Jestem tutaj całkowicie nowa od dzisiaj i niezmiernie się cieszę, że trafiłam na te forum. Mam dość spory problem a żeby było jasne wszystko wyjaśnię od początku. Jestem w związku rok czasu z facetem starszym od siebie o 7 lat, ja mam 33 lata on 41 lat. Bez dzieci obydwoje, ja jestem tylko po 2 związkach a on po 6, boli mnie to, że ciągle wspomina o swoich byłych kobietach, o dziecku swojej byłej partnerki. Gdy się poznaliśmy to utrzymywał z nimi kontakt, a ja będąc już zakochana w nim, świadomie Przedstawilam mu, że ja się na to nie godze i dostal prawo wyboru. Kontakt z nimi a były 2 lub 3 byle z którymi utrzymywał kontakt o reszcie lepiej wolę nie wiedzieć. Nie zmuszalam ani nie prosiłam o to by zerwał kontakt ze swoimi byłymi, sam dokonał wyboru i zaPrzestal kontaktu z nimi. Nie wiem tak naprawdę czy mam w to wierzyć, gdy jesteśmy w niezrecznyvh sytuacjach, rozmowa przy innych osobach to ciągle wspomina o swoich byłych lub dziecku swojej byłej. W zasadzie to nawet na początku naszej znajomości chciał bym je osobiście poznała, według mnie to jest chore, raczej mam charakter gdzie nie lubię się dzielić i nie ufam kobietom. Wywnioskowalam to po tym jak jego była z którą wychowywał jej dziecko nastawiala jego przeciwko jego ostatniej byłej partnerce. Domyslilam się, że to nie jest dobra osoba i może dużo mieszać, poczułam być może zagrożenie ale znam też swoje wartości. Do dziś mam wątpliwości czy mnie kłamie czy też Ma wyrzuty sumienia wobec niej bo zerwał z nimi kontakt. A co najgorsze jest dla mnie bardzo zastanawiające że ma 41 i tak naprawdę był w kilku związkach a nie w jakimś długim i nie ma do dziś życia ulozonego a wszystkie zdjęcia swoich byłych trzyma w szufladzie. Powiem tak, ja go bardzo kocham, sama nie wiem co o tym myśleć. Szukam odpowiedzi przez rok czasu, nawet czasami mam wrażenie, że mnie nie kocha. Juz wie o tym, że widziałam zdjęcia w szufladzie, uważa to za, cytuję :*nic takiego* a jego komentarz na moją reakcje o dziecku byłej *no i co z tego* podkreślam, że jego była dziewczyna pozwala sobie na to, a ja zwyczajnie nie. Zbędne i nie miłe komentarze proszę sobie odpuścić. Z góry dziękuję za odpowiedzi i pomoc
1 2019-10-30 19:11:40 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-08-29 15:00:52)
Witam. Jestem tutaj całkowicie nowa od dzisiaj i niezmiernie się cieszę, że trafiłam na te forum. Mam dość spory problem a żeby było jasne wszystko wyjaśnię od początku. Jestem w związku rok czasu z facetem starszym od siebie o 7 lat, ja mam 33 lata on 41 lat. Bez dzieci obydwoje, ja jestem tylko po 2 związkach a on po 6, boli mnie to, że ciągle wspomina o swoich byłych kobietach, o dziecku swojej byłej partnerki. Gdy się poznaliśmy to utrzymywał z nimi kontakt, a ja będąc już zakochana w nim, świadomie Przedstawilam mu, że ja się na to nie godze i dostal prawo wyboru. Kontakt z nimi a były 2 lub 3 byle z którymi utrzymywał kontakt o reszcie lepiej wolę nie wiedzieć. Nie zmuszalam ani nie prosiłam o to by zerwał kontakt ze swoimi byłymi, sam dokonał wyboru i zaPrzestal kontaktu z nimi. Nie wiem tak naprawdę czy mam w to wierzyć, gdy jesteśmy w niezrecznyvh sytuacjach, rozmowa przy innych osobach to ciągle wspomina o swoich byłych lub dziecku swojej byłej. W zasadzie to nawet na początku naszej znajomości chciał bym je osobiście poznała, według mnie to jest chore, raczej mam charakter gdzie nie lubię się dzielić i nie ufam kobietom. Wywnioskowalam to po tym jak jego była z którą wychowywał jej dziecko nastawiala jego przeciwko jego ostatniej byłej partnerce. Domyslilam się, że to nie jest dobra osoba i może dużo mieszać, poczułam być może zagrożenie ale znam też swoje wartości. Do dziś mam wątpliwości czy mnie kłamie czy też Ma wyrzuty sumienia wobec niej bo zerwał z nimi kontakt. A co najgorsze jest dla mnie bardzo zastanawiające że ma 41 i tak naprawdę był w kilku związkach a nie w jakimś długim i nie ma do dziś życia ulozonego a wszystkie zdjęcia swoich byłych trzyma w szufladzie. Powiem tak, ja go bardzo kocham, sama nie wiem co o tym myśleć. Szukam odpowiedzi przez rok czasu, nawet czasami mam wrażenie, że mnie nie kocha. Juz wie o tym, że widziałam zdjęcia w szufladzie, uważa to za, cytuję :*nic takiego* a jego komentarz na moją reakcje o dziecku byłej *no i co z tego* podkreślam, że jego była dziewczyna pozwala sobie na to, a ja zwyczajnie nie. Zbędne i nie miłe komentarze proszę sobie odpuścić. Z góry dziękuję za odpowiedzi i pomoc
Nie ma nic złego we wspominaniu o swoich byłych, nie ma nic złego w posiadaniu zdjęć lub innych pamiątek po swoich byłych. I na koniec - nie ma nic złego w przyjaźnieniu się czy utrzymywaniu dobrych relacji z byłymi partnerkami. Tylko niedojrzałe osoby i takie po traumach palą po sobie wszystkie mosty.
W mojej opinii jesteś zaborcza, co wynika z Twojej niskiej samooceny. Jest z Tobą, wybrał Ciebie. Nie każ mu się teraz ograniczać do utrzymywania kontaktów tylko z tymi znajomymi, których akceptujesz. Jesteście w związku, a nie w więzieniu. Ograniczając partnera nie sprawisz, że będzie Ci wierny.
Jak dla mnie nie jest standardem gadanie o byłych. Owszem, są jakimś wspomnieniem, lecz preferuje znajomości, gdy to wspomnienie zostanie odgrodzone murem.
Byli to byli, co tutaj drążyć więcej. Nie chciałabym być w takim związku.
"rozmowa przy innych osobach to ciągle wspomina o swoich byłych" - po co ? po co wyciąga ten temat?
"nie ufam kobietom" to mało dojrzałe podejście. Obca baba nie musi być ok wobec Ciebie. To partner musi. I bycie dobrym człowiekiem nie jest zależne od płci.
Ciągłe gadanie może nie, ale wspomnienie raz na jakiś czas, moim zdaniem, niepokojące nie jest.
Nie widzę nic złego w trzymaniu gdzieś w szufladzie zdjęć byłych. Przecież człowiek w wieku 40 lat przeważnie ma jakąś historię związków i byłych partnerów, więc nie ma co nagle udawać, że życie przed Tobą nie istniało. Wydaje mi się, że same zdjęcia nie stanowiłyby także dla Ciebie problemu, gdyby do tego nie dochodziło, jak podkreśliłaś ciągłe wspominanie w towarzystwie o byłej i jej dziecku oraz wcześniejsze próby nakłonienia Ciebie do zapoznania się z nią, a także kontakty z byłymi, które podtrzymywał mimo związku z Tobą i prawdopodobnie uciął dopiero po Twojej interwencji. To wszystko sugeruje, że on nie żyje tu i teraz z Tobą, ale wygląda jakby w Waszym związku stale obecne były jego byłe partnerki, a przynajmniej jedna. Może rzeczywiście facet nie zamknął przeszłości i emocjonalnie wciąż tkwi w minionym związku, co nie umyka Twojej uwadze i powoduje, że nie czujesz się obecnie najważniejszą kobietą w jego życiu. Każdy ma prawo być tą osobą, o którą chodzi, więc nie dziwię się Twoim rozterkom,
Pogadałabym z nim o tym, tj. O Twoich wątpliwościach.
Wywnioskowalam to po tym jak jego była z którą wychowywał jej dziecko nastawiala jego przeciwko jego ostatniej byłej partnerce.
Czym to się niby różni od tego, co Ty robisz? Tyle że Ty hurtowo - żadnego kontaktu z wszystkimi byłymi.
Też mam zdjęcia z facetami, z którymi się spotykałam. Ładnie, w albumach. W ramkach zawsze stały zdjęcia z kolegami. Pewnie na portalach społecznościowych też jakieś są. Do tego gromadzę od cholery różnych "głupotek", bo lubię: bilety, pocztówki, walentynki, kartki i mnóstwo innych dziwnych drobiazgów wywołujących wspomnienia. Powinnam dokonać rytualnego spalenia wszystkich pamiątek czy jak? Bo teraz mam tego jednego jedynego, to przeszłość wymazać i koniec, bo histerii z zazdrości dostanie?
W jakim kontekscie wspomina byle w twoim towarzystwie, jak i w jakim kontekscie wspomina byle przy innych, dlaczego sie rozstal z nimi ?
Czy chce miec dzieci ? Czy to jedno bylej mu wystarcza, czy jest wykorzystywany przez byla do opieki nad nim ?
Nie dziwię się Tobie, że masz takie odczucia. Twój facet przesadza z tym wręcz egzaltowaniem się córką byłej i byłymi. Porozmawiaj z nim o tym. Jeśli dalej będzie Ci z nim źle, pomyśl o rozstaniu. Nie ma co się męczyć w takim związku, zawsze kogoś znajdziesz.
9 2019-11-12 18:31:04 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-12 19:37:47)
Nie dziwię się Tobie, że masz takie odczucia. Twój facet przesadza z tym wręcz egzaltowaniem się córką byłej i byłymi. Porozmawiaj z nim o tym. Jeśli dalej będzie Ci z nim źle, pomyśl o rozstaniu. Nie ma co się męczyć w takim związku, zawsze kogoś znajdziesz.
Każdy ma inną opinie i ma do tego prawo jednak ja chyba źle przedstawilam sytuację, bo widzę że niektórzy naprawdę odebrali to jakbym robiła wroga z jego eks. Zapomniałam wszczac wątku o tym, że on na początku naszej znajomości wrecz wypowiadał się dosyć niegrzeczne o mnie. Gdy była sprzeczka, potrafił dzwonić do swojej byłej i rozmawiać o mnie, jaką to ja jestem zła, oczywiście plus dla niego bo miał odwagę się przyznać, stąd moja zaborczosc.Nie uważam to za całkowicie wątek rozmawiania o swojej partnerce obecnej do poprzedniej która nastawia go przeciwko. Dlatego dostał prawo wyboru,wybrak sam. NATOMIAST mija już ponad rok czasu jak ciągle wspomina słowa swojej byłej lub wtarca wątki gdzie w niektórych konwesracjach så one bardzo słabe.
W jakim kontekscie wspomina byle w twoim towarzystwie, jak i w jakim kontekscie wspomina byle przy innych, dlaczego sie rozstal z nimi ?
Czy chce miec dzieci ? Czy to jedno bylej mu wystarcza, czy jest wykorzystywany przez byla do opieki nad nim ?
Nie absolutnie nie to nie jest jego dziecko i to mnie właśnie zastanawia, dlaczego wciąż wspomina te dziecko, czasami mam odczucia, że on ma jakiś dług wdzięczności nie splacony wobec nich jakby żałował swojej decyzji, on nie ma dzieci tak samo jak ja.
Onaaa86 napisał/a:Wywnioskowalam to po tym jak jego była z którą wychowywał jej dziecko nastawiala jego przeciwko jego ostatniej byłej partnerce.
Czym to się niby różni od tego, co Ty robisz? Tyle że Ty hurtowo - żadnego kontaktu z wszystkimi byłymi.
![]()
Też mam zdjęcia z facetami, z którymi się spotykałam. Ładnie, w albumach. W ramkach zawsze stały zdjęcia z kolegami. Pewnie na portalach społecznościowych też jakieś są. Do tego gromadzę od cholery różnych "głupotek", bo lubię: bilety, pocztówki, walentynki, kartki i mnóstwo innych dziwnych drobiazgów wywołujących wspomnienia. Powinnam dokonać rytualnego spalenia wszystkich pamiątek czy jak? Bo teraz mam tego jednego jedynego, to przeszłość wymazać i koniec, bo histerii z zazdrości dostanie?
Dziwi mnie troszkę brak zrozumienia mojego tekstu u Ciebie, ja niczego nikomu nie zabronilam, on sam dokonał wyboru.
Nie widzę nic złego w trzymaniu gdzieś w szufladzie zdjęć byłych. Przecież człowiek w wieku 40 lat przeważnie ma jakąś historię związków i byłych partnerów, więc nie ma co nagle udawać, że życie przed Tobą nie istniało. Wydaje mi się, że same zdjęcia nie stanowiłyby także dla Ciebie problemu, gdyby do tego nie dochodziło, jak podkreśliłaś ciągłe wspominanie w towarzystwie o byłej i jej dziecku oraz wcześniejsze próby nakłonienia Ciebie do zapoznania się z nią, a także kontakty z byłymi, które podtrzymywał mimo związku z Tobą i prawdopodobnie uciął dopiero po Twojej interwencji. To wszystko sugeruje, że on nie żyje tu i teraz z Tobą, ale wygląda jakby w Waszym związku stale obecne były jego byłe partnerki, a przynajmniej jedna. Może rzeczywiście facet nie zamknął przeszłości i emocjonalnie wciąż tkwi w minionym związku, co nie umyka Twojej uwadze i powoduje, że nie czujesz się obecnie najważniejszą kobietą w jego życiu. Każdy ma prawo być tą osobą, o którą chodzi, więc nie dziwię się Twoim rozterkom,
Pogadałabym z nim o tym, tj. O Twoich wątpliwościach.
Rozmawiałam i nie chce o tym rozmawiać. A jak rozmawiamy o wątkach które on wtraca o byłych to twierdzi, że ja kłamie i nic takiego nie miało miejsca. Niestety i nikt mi nie powie, że facet który ma 41 lat, jest po kilkunastu nieudanyvh związkach jak to on twierdzi byłoby normalna kwestia i mieszania swoje obecne dziewczyny. Myślę, że moja niepewność pozostanie na bardzo długo gdyż nawet nie ma prawdy z jego ust. A co do mojego związku to owszem warto się zastanowic.
Ja mam zasadę - o byłych się nie mówi
Nie i już. Jeśli mówię o byłej, to coś mnie z nią łączy wciąż
Utrzymywanie kontaktu z byłymi to inna sprawa. Jeśli jest "lubienie" i nie ma nici emocjonalnego połączenia - można raz na jakiś czas, kilka razy w roku, na kawę czy co parę dni mema wysłać Messengerem.
Ja mam zasadę - o byłych się nie mówi
Nie i już. Jeśli mówię o byłej, to coś mnie z nią łączy wciążUtrzymywanie kontaktu z byłymi to inna sprawa. Jeśli jest "lubienie" i nie ma nici emocjonalnego połączenia - można raz na jakiś czas, kilka razy w roku, na kawę czy co parę dni mema wysłać Messengerem.
wreszcie trafiłam na trafiony komentarz w sam sedno, właśnie dlatego się zastanawiam czy coś ich łączy lub czy on nie żałuję tego że nie może z nimi rozmawiać pomimo tego, że ja na nic nie naciskalam. Sam dokonał wyboru po moich argumentach, co do mojej niskiej samooceny to powstaje brak pewności w związku co jest właśnie spowodowane częstym wspominaniem swoich poprzednich partnerek. Nie daje mi to pewności, że jestem z kimś kto jest szczęśliwy że mną. Najbardziej niepokojąca jest dla mnie kwestia tego, że u swojej partnerki przechowywal rzeczy będąc z poprzednią partnerka, o czym ona nie wiedziała i najmocniej jej współczuję, że w taki sposób ja oszukiwał. Nie sugeruje się tym co robił wcześniej i co jest teraz natomiast zastanawia mnie to dlaczego to jest wciąż ta sama osoba. A minęło dobrych kilka od kiedy nie są że sobą. Powiedział mi także, że ona jest wściekła na niego ze on nie chce z nią rozmawiać i zerwał całkowicie kontakt. Co dało mi sporo do myślenia, bo przecież normalna, wyrozumiala kobieta powinna to zrozumieć że jego obecną partnerka sobie tego nie życzy i życzyć jemu szczęścia.
Onaaa86, nie pisz, proszę, postu pod postem, to wbrew Regulaminowi. Jeśli chcesz coś dopisać do swojego postu, używaj opcji "edytuj".
Cyngli :Nie działa mi opcja Edytuj, jestem tutaj nowa, więc nie za bardzo wiem jak odpisywać. Rzadko tu zaglądam. A gdzie to jest w regulaminie napisane?
Cyngli :Nie działa mi opcja Edytuj, jestem tutaj nowa, więc nie za bardzo wiem jak odpisywać. Rzadko tu zaglądam. A gdzie to jest w regulaminie napisane?
Punkt 12: Niedozwolone jest wstawianie przez Użytkownika swoich postów jeden pod drugim. W przypadku chęci nadpisania pierwotnego postu Użytkownik powinien skorzystać z funkcji edycji. (...)
Przeniesione z kolejnego wątku Autorki:
Jakiś czas temu tu napisała. post o moim parterze teraz już byłym,teraz też się odnosi do niego. Ostatnio trafiłam na pewien wpis dziewczyny, że była z egocentrykiem właśnie na tym forum. Wpłynęło to na moją decyzję, bardzo gdyż uświadomiłam sobie, że ja też jestem z egocentrykiem. Nie znałam wcześniej określenia na moją sytuację w związku, ale po wyszukanych informacjach udało mi się potwierdzić, że byłam krzywdzona przez egocentryka. Odeszłam. Od niego właśnie wczoraj, nagrałam mu wszystko, bo wiedziałam, że będzie miał problem ze zrozumieniem tego co mówię gdyż egocentrycy nie posiadają zdolności do rozumienia innych poglądów. Zdałam sobie sprawę, że odeszłam od kogoś kogo bardzo kocham i zaczynam żałować swojej decyzji. Zaczyna się ból i smutek, a zjego strony milczenie. Zabrał rzeczy i się wyniósł. Mieszkanie nie jest moje ani też nie jest jego, boję się zwyczajnie odejść i wyprowadzić, że stracę w życiu co było dla mnie ważne. Doszło do nie miłych słów i strasznej awantury wczoraj, ja za dużo powiedziałam i on. Tak naprawdę poszukuje tylko potwierdzenia tego że zrobiłam dobrze odchodząc od kogoś kto nie krzywdzil w sposób samolubny sposób i nie wykazywał zrozumienia. Byłam tak psychicznie zmęczona tym, że nie dostawałam zrozumienia i ciągle negowanie oraz obwinianie mnie za wszystko, że nie potrafiłam poradzić sobie w tym związku stąd moja decyzja odejscis a teraz zaczynam żałować i tęsknić, a on wiem że nie wróci. Kazał się wyprowadzić. Jest to ciężka sytuacja do zgryzienia, ja mam 33 lata a on 41 lat bez dzieci obydwoje. Macie jakiś sposób jak sobie z tym wszystkim poradzić?
Przeniesione z kolejnego wątku autorki:
Witam. Tak naprawdę nikt nie jest w stanie mi pomóc. Jestem w ciąży w 37 tygodniu ciąży, tydzień temu mój partner się wyprowadził. Byliśmy że sobą 2 lata prawie, to pierwsze nasz dziecko, jego i moje. Niestety zostawił mnie z totalnym brakiem środków do życia, pieniędzmi itp. Przez całe 2 lata ufałam jemu, bo obiecywał że nigdy nie zostawi mnie. Mam. Kilka gorszy odlozonyvh ale nie na tyle by znaleźć mieszkanie i sama się utrzymać. Ledwo co na zakupy mi wystarczyło, a za mieszalnie też nie jest zapłacone i właściciele kazali die wyprowadzić do końca miesiąca. A poród tuż tuż. Powodem jego odejścia była kłótnia, ale później jak poskładałam. Sobie wszystko w całość to wyszło że onnie sprowokował do tego by tak się stało, od początku nie był zadowolony ze będzie ojcem. I teraz powiedzcie mi czy ktoś miał taką sytuację?
17 2020-08-29 14:45:33 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2020-08-29 14:50:36)
Przeniesione z kolejnego wątku autorki:
Onaaa86 napisał/a:Witam. Tak naprawdę nikt nie jest w stanie mi pomóc. Jestem w ciąży w 37 tygodniu ciąży, tydzień temu mój partner się wyprowadził. Byliśmy że sobą 2 lata prawie, to pierwsze nasz dziecko, jego i moje. Niestety zostawił mnie z totalnym brakiem środków do życia, pieniędzmi itp. Przez całe 2 lata ufałam jemu, bo obiecywał że nigdy nie zostawi mnie. Mam. Kilka gorszy odlozonyvh ale nie na tyle by znaleźć mieszkanie i sama się utrzymać. Ledwo co na zakupy mi wystarczyło, a za mieszalnie też nie jest zapłacone i właściciele kazali die wyprowadzić do końca miesiąca. A poród tuż tuż. Powodem jego odejścia była kłótnia, ale później jak poskładałam. Sobie wszystko w całość to wyszło że onnie sprowokował do tego by tak się stało, od początku nie był zadowolony ze będzie ojcem. I teraz powiedzcie mi czy ktoś miał taką sytuację?
Uważam, że to jest inny problem i powinien być osobnym wątkiem.
Kobieta jest w ciąży i szuka pomocy dla siebie i nienarodzonego dziecka.
Wątek nie ma na celu opisywania relacji z partnerem autorki.
Podała okoliczności jakie postawiły ją w obecnej sytuacji i zaczyna nowy rozdział w życiu. Etap bezdomnej matki.
Ulle zadała pytanie czy właściciel mieszkania ma prawo wyrzucić ciężarną ?
Może i nie ma lecz niech się ktoś postawi w sytuacji tego właściciela gdy pieniądze z najmu to jego podstawowy dochód albo znaczny wkład w coś np. leczenie.
18 2020-08-29 15:00:40 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-08-29 15:16:54)
Poczytajcie jakie przepisy weszły od tego roku w związku z najmem.
Właściciel mieszkania absolutnie nie ma mocy prawnej do wyrzucenia kogokolwiek z kim zawiązał umowę najmu mieszkania, a szczególnie matki z dzieckiem. Nawet popularna kilka lat temu umowa zabezpieczająca właściciela spisana przez notariusza nie ma mocy prawnej.
Właściciel nie może Ci odciąć nawet wody czy prądu. Jak to zrobi to prosi się o kłopoty prawne.
Co ciekawe, jak przyjdzie policja to nie ma prawa was wyrzucić na bruk dopóki urząd miasta nie znajdzie wam mieszkania zastępczego. Czyli w praktyce nigdy
Takie mamy chore prawo.
Ale czy to jest moralne? Zdecydowanie nie. Ja bym po prostu pogadał szczerze z właścicielem mieszkania, jak jest człowiekiem to zrozumie.
Dlatego kumaci ludzie zajmujący się wynajmem mieszkań nie chcą wynajmować dla matek z dziećmi i wolą nawet obniżyć cenę o kilka stów i wynająć dla samotnego kawalera czy chociażby studenta.
Mój wujek który zajmuje się tym od lat miał podobną sytuację. Po prostu dogadał się z kobietą i odpuścił jej na jakiś czas opłaty.
Tylko to musi być oparte na wzajemnym zaufaniu. Kobietka wyglądała po prostu na zagubioną, bez nałogów, nie wzbudzała podejrzeń, że tak powiem patologicznych.
Ona stanęła na nogi i z czasem mu wszystko zapłaciła.
Mieszkanie to nie jedyny problem.
Potrzebna będzie też pomoc choćby w zakupach, wyjściu do lekarza.
Autorko
Będzie miał ci kto pomóc aby nie ciągnąc dziecka do sklepu np. w mróz?
Poszukaj sobie faceta z czystym kontem masz 33 lata pora ułożyć sobie życie. Ktoś to jest po przejściach zawsze będzie pamiętał o przeszłości tym bardziej jak są dzieci. Masz 33 lata szukaj sobie młodszego poukładanego. Nawet 30 latek da ci bezpieczeństwo i miłość. On ma 41 lat nie wie co ze sobą zrobić i żyje przeszłością. Ty tego nie chcesz, a po co ci to ? Faceci nie radzą sobie emcojonalnie tym bardziej jak są rozterki życiowe jeżeli Cię Kocha ok jeśli czujesz wąchania nie pchaj się dalej. Musi zadecydować czy chce nowe życie czy chce być sam i wracać do przeszłości....na marginesie po co 41 latek ? Nie rozumiem.
Nie pracowałas, że nie masz l4/macierzyńskiego? Na dziecko dostaniesz alimenty i 500+.