Witam moja historia jest bardzo skomplikowana i pogmatwana. Nie mam pojęcia już co robić i jak sie zachowywać ale postaram się przybliż wam moją sytuacje i możliwe , że wy kochani mi pomożecie.
Otóż zacznę od tego , że poznałem się z Kobietą nazwijmy ją K. przez internet 3 lata temu. Razem poznawaliśmy się i zakochywaliśmy się w sobie. Na początku byłem przeciwny temu i zaznaczałem , że nie chce mięć kobiety czy związku ta jednak zapewniała mnie
że mnie nie zostawi i będzie ze mną do końca, planowała dzieci ślub itd do końca. Razem było nam dobrze widywaliśmy się na początku na odległość po około roku zdecydowaliśmy żeby przeprowadziła się do mnie i mojej rodziny. Miała bardzo ciężką sytuacje w domu nie kochała ją mama , nie dostawała tego co jej brat
gnębili ją w szkole bo miała problem z chorobami. I to się zaczyna problem K. miała/ma bardzo dużo chorób w tym zespół policystycznych jajników, otyłość , insuliodporność , hirsutyzm guzki ( prawdopodbnie gruczolaki ) na nadnerczach i wątrobie. Nie miała łatwo w życiu nie chce jej bronić i usprawiedliwiać tego co zrobiła o czym napisze za chwilę.
Stwierdziłem , że dam jej szanse i stało się zakochałem się w niej do szaleństwa ale wracając do sedna około dwa miesiące temu miała przykra sytuacja. Mianowicie dowiedziałem się przez telefon ( widziałem co pisze ) , że zabawiała się ( masturbowała ) przez internet z jakimś obcym kolesiem którego nie zna. Odkrywając to zwolniłem się z pracy i przyłapałem ją na gorącym uczynku. Kazałem się jej spakować aby się przestraszyła bo przez ponad 2 godzinny nie powiedziała przepraszam ani , że jej przykro. Nie chciałem jej wyrzucać ale porostu zmusiła mnie do tego wyszła jak gdyby nigdy nic na dodatek w pewnych momentach śmiejąc się ze mnie gdy próbowałem ogarnąć tą sytuacje. W tym czasie urwaliśmy kontakt na tydzień może dwa , napisałem pierwszy bo ona tego by nie zrobiła. Powiedziała , że to koniec że chce być sama , że chce ogarnąć swoje życie i chce oddychać póki potrafi twierdzi , że może umrzeć w każdej chwili ( guz na przysadce mózgowej spowodowany jej chorobami). Wypomniała mi wszystko , że się dusiła ze nie dbałem o nią tak jak powinienem zgadzam się z tym ale ja chciałem to naprawić poprosiłem o szanse walczyłem nawet poniżałem się by chodź raz jeszcze spróbować na swoją obronne dodam że starałem się dla niej jak najlepiej wynająłem mieszkanie na siebie, sprawdzałem czy bierze lekki kiedy ma lekarza itd nawet chciałem się jej oświadczyć za rok w Hiszpani bo nigdy nie była za granicą. Nawet kupiłem już pierścionek. Po miesiącu mojego monologu pisania do niej ( coś tam odpisywała ale bez znaczących rzeczy ) powiedziała , że mnie kocha bardzo i każdą część mnie ale chce oddychać póki może i nikogo nie chce , może kiedyś jak nikogo nie będę miał. Wracając do sytuacji zdrady dowiedziałem się również , że na początku naszego związku również zdradziła mnie z kolesiem z którego znała dużo wcześniej i mnie dowiedziałem się dopiero o tym po naszym rozstaniu. Pytanie czy jeżeli kocha to jak mogła być ze mną przez prawie 2 lata i kłamać i nie powiedzieć tego? Co sądzicie o tej sytuacji dla mnie ona jest zbyt ciężka by ją samemu ogarnąć. Dodam jeszcze , że chce się spotkać niedługo po wypłacie i porozmawiać i zabrać rzeczy. Jeśli trzeba mogę napisać coś więcej to są tylko ogólniki bez szczegółów.