Czy ten związek ma przyszłość? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy ten związek ma przyszłość?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

1 Ostatnio edytowany przez smutnaanka (2019-10-23 15:33:12)

Temat: Czy ten związek ma przyszłość?

Jestem z chłopakiem około roku. Jak jest dobrze to jest cudownie. Mamy wspólne plany na przyszłość, on sprawia, że czuję się kochana a ja staram się odwdzięczać tym samym. Jednak jak jest kłótnia to jest armagedon. Ja od razu płacze bo jest mi przykro - taką mam naturę (staram się opanować, ale czasem łzy po prostu lecą) on jest nieugięty i im więcej łez tym bardziej się wkurza. Zwykle kłócimy się o błahostki. Ja wolę wyjaśnić od razu i się pogodzić - on woli ciche dni - nie rozmawiać, nie widzieć się. Nie wiem jak mam reagować - czy dawać mu czas i cierpieć w ciszy? Czy zakończyć związek, gdyż nie ma on przyszłości? Rozmowy na ten temat nic nie dają bo on mówi, że nie potrafi się godzić od razu. Bo jest zły. Ja i moi znajomi uważamy, że te powody od których zaczynają się kłótnie nie są tak duże by tyle dni się nie odzywać... nie wiem co robić.

Ostatnio nasza kłótnia wniknęła z tego, że opacznie zrozumiał moje słowa i stwierdził, że go uraziłam. Przepraszanie i wyjaśnianie nic nie daje. Obraził się, nie chce mnie widzieć. Mieliśmy się spotkać dziś, ale powiedział, że zobaczymy się dopiero w piątek...

Czy powinnam po prostu czekać, aż mu przejdzie złość? Czy próbować wyjaśnić (to zwykle kończy się wielką kłótnią). Nie lubię takich cichych dni, długie obrażanie nie jest w moim stylu, ale jest w jego. Kocham go, chcę szanować jego decyzje - ale czy powinnam to robić nawet gdy mi z nimi źle?
W przyszłym roku planujemy razem zamieszkać (od lipca) - jak to będzie wtedy wyglądać...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

Jak takie zachowanie jest od zawsze to daj sobie spokój. Zachowanie takie to brak szacunku dla partnera, próba dominacji i pokazuje że nie zależy mu na Tobie. Przypuszczam że będzie jeszcze gorzej.

3

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

Tak, zawsze reaguje tak samo - jak go czymś zdenerwuje to są ciche dni. On twierdzi, że nie chce się kłócić i woli poczekać, aż ochłonie i się nie widzieć, nie rozmawiać...

4

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

Ja bym dała sobie spokój, na pewno bym nie cierpiała i czekała aż się uspokoi. To z czasem będzie się tylko pogarszać. Szkoda życia

5 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-10-23 18:01:08)

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?
smutnaanka napisał/a:

Tak, zawsze reaguje tak samo - jak go czymś zdenerwuje to są ciche dni. On twierdzi, że nie chce się kłócić i woli poczekać, aż ochłonie i się nie widzieć, nie rozmawiać...

Tak jak pisałem, gdy zamieszkacie będzie jeszcze gorzej, dużo gorzej. Skoro jemu potrzeba tydzień cichy teraz to gdy zamieszkacie razem będziesz musiała czekać miesiąc aż humor mu się poprawi.

6

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

Właśnie tego się obawiam... nie chcę takich sytuacji... Najgorsze jest to, że jak jest dobrze to jest naprawdę dobrze i nie chcę wyjść na taką, która nie potrafi uszanowań czyjejś przestrzeni...ale też nie chcę cichych dni za pierdołę...

7

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

Takie zachowania typu ciche dni, obrażanie się, to forma przemocy, często wyniesiona z domu rodzinnego, jako obserwacji dziecka zachowania swoich rodziców. Rozsądnie byłoby otwarcie wyrazić brak akceptacji i wymagać zmiany, aczkolwiek wątpię aby to coś zmieniło, takie wzorce głęboko siedzą w ludziach, którzy nawet nie widzą że jest to złe. Mogłaby pomóc psychoterapia ale znowu wątpliwe aby chłopak się na to zgodził. Chyba powinnaś nabierać przekonania że wcześniej czy później będzie trzeba to zakończyć.

8

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

Tak sobie myślę nad tym, on się nie odzywa. Boję się tego ostatecznego kroku... wiem, że tego zachowania nie zmienię... wiem, że nie chcę żyć w związku gdzie kłótnie tak się kończą... chciałabym porozmawiać i dojść do konsensusu, ale nie mam jak to zrobić...

9

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?
smutnaanka napisał/a:

Jestem z chłopakiem około roku. Jak jest dobrze to jest cudownie. Mamy wspólne plany na przyszłość, on sprawia, że czuję się kochana a ja staram się odwdzięczać tym samym. Jednak jak jest kłótnia to jest armagedon. Ja od razu płacze bo jest mi przykro - taką mam naturę (staram się opanować, ale czasem łzy po prostu lecą) on jest nieugięty i im więcej łez tym bardziej się wkurza. Zwykle kłócimy się o błahostki. Ja wolę wyjaśnić od razu i się pogodzić - on woli ciche dni - nie rozmawiać, nie widzieć się. Nie wiem jak mam reagować - czy dawać mu czas i cierpieć w ciszy? Czy zakończyć związek, gdyż nie ma on przyszłości? Rozmowy na ten temat nic nie dają bo on mówi, że nie potrafi się godzić od razu. Bo jest zły. Ja i moi znajomi uważamy, że te powody od których zaczynają się kłótnie nie są tak duże by tyle dni się nie odzywać... nie wiem co robić.

Ostatnio nasza kłótnia wniknęła z tego, że opacznie zrozumiał moje słowa i stwierdził, że go uraziłam. Przepraszanie i wyjaśnianie nic nie daje. Obraził się, nie chce mnie widzieć. Mieliśmy się spotkać dziś, ale powiedział, że zobaczymy się dopiero w piątek...

Czy powinnam po prostu czekać, aż mu przejdzie złość? Czy próbować wyjaśnić (to zwykle kończy się wielką kłótnią). Nie lubię takich cichych dni, długie obrażanie nie jest w moim stylu, ale jest w jego. Kocham go, chcę szanować jego decyzje - ale czy powinnam to robić nawet gdy mi z nimi źle?
W przyszłym roku planujemy razem zamieszkać (od lipca) - jak to będzie wtedy wyglądać...


Po tym ile wiem dzisiaj, mogę Ci tylko doradzić ewakuację. Jesteście na początku związku, a on już ma wywalone na Twoje emocje, Twoje łzy?Wyobraź sobie, co będzie za 5, 10,15 lat? 13 lat spędziłam z człowiekiem, który reagował tak samo. Nic go nie obchodziło to, czy mi jest dobrze, czy źle. Chcesz tak? Pewnie nie. Daj sobie szansę na fajny związek.

10

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

A ja, kiedy ktoś na mnie naskoczy, nakrzyczy, ustawia mnie do pionu tonem nie znoszącym sprzeciwu, po prostu zamykam się w sobie, bo jest mi bardzo, ale to bardzo przykro. Zazwyczaj takie emocje mam wtedy w sobie, że chcę /musze pobyć sama, aby nie rozpłakać się przy kimś. Nie jestem w stanie wydusić z siebie słowa. W zależności od sytuacji to mi mija po krótszym, lub dłuższym czasie. I wtedy mogę rozmawiać o problemie, na spokojnie. Muszę pobyć sama, aż emocje opadną. I nie mam do nikogo żalu, często nawet mojemu rozmówcy przyznaję rację. Bo ja chcę tylko spokojnej rozmowy. Ludzie tez tego nie rozumieją. Denerwują się na mnie, wrzeszczą, śmieją się, drwią, odrzucają. Wcale nie chcę taka być, wolałabym od razu odgryźć się, obronić, cokolwiek. Ale nie potrafię. Jestem wrażliwym człowiekiem.

11

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

Każda para się o coś kłóci od czasu do czasu i każda osoba ma swój sposób reakcji wobec innego osobnika (nie tylko partnera).
Jeśli te reakcje są dla drugiej strony nieakceptowalne, albo bolesne, to rozmowa w 4 oczy może skutkować:
a) siłowym tłumieniem emocji i potrzeb wewnętrznych tegoż partnera,
b) zrozumieniem zachowań, których nie uważał za istotne, lub w ogóle nie był świadom, że występują.
Szanse połowiczne na każdą możliwość...
Bez rozmowy - będziesz się męczyć w nieskończoność, nie wiedząc na czym stoisz.

12

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

Mówiłam, rozmawiałam - że taka cisza mnie boli to stwierdził, że on potrzebuje czasu by ochłonąć (kilka dni) i że muszę to uszanować.

13

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

Rozumiem potrzebę ochłonięcia po kłótni, bo w przypływie emocji można powiedzieć wiele niepotrzebnych rzeczy. Ale żeby konieczne było ochłonięcie kilkudniowe (albo nawet jednodniowe)? Zgadzam się z postami wyżej - to jest swojego rodzaju szantaż emocjonalny, szczególnie że ewidentnie rusza Cię to i Twój partner też o tym wie. Nie wyobrażam sobie zdrowej relacji z kimś kto nie potrafi uszanować moich potrzeb i emocji i ja rozumiem, że on potrzebuje ochłonąć, ale serio...nikt normalny nie przeżywa kłótni kilka dni. Zresztą co to za kaliber kłótni? Z jakimi problemami się zmierzacie? Przecież początek związku to zazwyczaj kłótnie o pierdoły, warto pamiętać o tym że z czasem problemy się zmieniają i dotyczą poważniejszych spraw (dzieci, kredyt, mieszkanie, praca) i nie wyobrażam sobie momentu w którym facet odwraca się do mnie dupą po wymianie zdań i nie chce ze mną rozmawiać chociaż o tę rozmowę proszę, a np. dzieciaki patrzą na tak niezdrową komunikację. Przykro mi że musisz się z czymś takim zmagać, tym bardziej że to kwestia tylko jego uparcia się.

14

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

Najpierw mieliśmy się spotkać dzisiaj, jednak on przełożył spotkanie na jutro. I to tylko wyjście do kina - myślałam ze będę u niego nocować ale powiedział, ze nie (jesteśmy bardzo blisko pomieszkujemy u siebie na zmianę). Nie widziałam go od wtorku. Wtedy powiedziałam w rozmowie telefonicznej, żeby nie rezerwował sobie egzaminu na grudzień, a może na późniejszy termin bo wiem jakie ma podejście do rzeczy i ze wszystko zostawia na ostatnia chwile. Obraził się bardzo. Nie pomaga przepraszanie. Twierdzi, ze jestem dwulicowa bo teraz mówię, ze tak nie myśle. Ja naprawdę nie miałam nic złego na myśli. Mówi, ze jesteśmy razem tylko dlatego, ze mnie kocha a i nad tym się zastanawia. Czy jechać do niego dziś ? Spróbować porozmawiać ? Czy czekać na jutrzejsze wyjście ?

15

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

To niech się zastanowi smile
Ja bym dała mu spokój, niech sobie siedzi, myśli. Znajdź sobie lepszą alternatywę smile

16

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

On tak się zachowuje bo chce Ciebie sobie podporządkować, zawsze ma być po jego myśli inaczej reaguje gniewem(w przyszłości agresją) obrażaniem się, pretensjami,  cichymi dniami. To ty zawsze będziesz winna. Tak jak on się teraz zachowuje będzie się i później zachowywał tylko razy 10. Jeśli sądzisz że się zmieni to jesteś w będzie, jeśli będziesz próbować to kiedyś tu wrócisz z historią - mąż,dzieci,nieszczęśliwa - co robić.

17 Ostatnio edytowany przez grizabella1 (2019-10-30 12:18:50)

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?
smutnaanka napisał/a:

Mówiłam, rozmawiałam - że taka cisza mnie boli to stwierdził, że on potrzebuje czasu by ochłonąć (kilka dni) i że muszę to uszanować.

Czyli Ty musisz uszanować jego potrzebę, ale on nie widzi konieczności uszanowania Twojej? Nie widzi potrzeby spotkania się "gdzieś pośrodku" tych Waszych potrzeb?

Nie potrafię się wczuć sytuację tego faceta, bo ja też, jak Ty, nie jestem z tych od "cichych dni", wg mnie generalnie jest to nieprawidłowe zachowanie, nie zrozumiem. Czekoladka77 mądrze napisała, że to powinno zależeć od kalibru kłótni - jak chodzi o jakieś głupoty "a bo Ty powiedziałaś/powiedziałeś", to chyba te pół godziny/godzina izolacji i samotnego spaceru wystarczy, żeby ochłonąć i spokojniej wrócić do tematu - wyjaśnić, przeprosić się, etc.?
To trudne, ale może olej człowieka na jakiś czas - nie kontaktuj się, nie biegaj za nim. Niech siedzi i myśli, może co wymyśli i sam przyjdzie. Jak nie wymyśli, albo wymyśli coś niewartego uwagi, to może i warto zakończyć temat na zawsze. Nie podkładaj się pod takie manipulacje.

Jesteście razem ze sobą dopiero rok - dasz radę się z tego wygrzebać sama obronną ręką. Mam znajomą w takim związku z 10-letnim stażem. To skrajna sytuacja, ale uświadomię Ci jak to się może skończyć w praktyce. Do tej pory nie mieszkają razem, związek nieformalny, bo on "potrzebuje swojej przestrzeni" i "może to niecodzienne, ale to przecież dla wszystkich wygoda/pożądana swoboda, a oni są nowoczesnymi ludźmi". Ona jednak by chciała, widać jak na dłoni chociaż się nie przyzna, bo przecież silną nowoczesną kobietą jest. No i jak już tak się przywiązała do człowieka (no i kocha, więc nielogiczna), to często stwierdza "w sumie, ja to tam się już przyzwyczaiłam, może on ma rację" na zmianę chwilowymi z przebłyskami żalu i smutku. Szkoda jej bo fajna babka, wykształcona, we wszystkich innych sprawach dynamiczna i zaradna, samowystarczalna, tylko w tej ma tą słabość. Ostatnio za coś się poprztykali (nie przytaczam za co, ale to była bzdura, serio) i się obraził, zafundował ciche dni po raz n-ty - jak u Ciebie. Miała jakiś trudniejszy moment zawodowo i zdrowotnie i uderzyło ją to dużo mocniej niż normalnie - podłamała się na chwilę, zamknęła w domu, i jednocześnie zepsuł się jej telefon, nie miała siły ciągać się po serwisach, zrobiła sobie przerwę od maili, etc.
Jakoś tak się nieszczęśliwie złożyło, że prawie tydzień się nikt z bliskich nie mógł do niej dodzwonić, kontakt z rodziną (która na drugim końcu Polski, więc nie może wpaść i sprawdzić na szybko) urwany, bliscy początkowo tylko zaniepokojeni, po paru dniach już prawie w histerii zadzwonili do faceta "co się dzieje, czy wszystko ok, nie możemy się z nią skontaktować, wiesz coś?" a on ciągle w fazie obrażenia i fochów (oczywiście sam nawet nie próbował dzwonić bo przecież właśnie fundował ciche dni), powiedział: "w takich sprawach, proszę kontaktować się bezpośrednio z Olą". No tragedia, jak grochem o ścianę, jakby była obcą osobą, wywalone zupełnie nawet na jej ewentualne bezpieczeństwo. Najważniejsze dla niego było postawienie na swoim, bo on miał potrzebę właśnie na ciche dni i wszyscy musieli to uszanować.
Dalej są chyba razem, on w końcu się pofatygował do niej (bez kwiatów, bez "przepraszam", za to z jakimiś kiepskimi wymówkami, że go zraniła tamtą kłótnią, że się nie spodziewał, że się z tego wywiąże taka awantura z jej rodziną) i dziewczyna w tym tkwi i nie potrafi/nie chce się wyplątać. Chłop ani nie bije, nie pije, bywają w ich związku wspaniałe chwile, ale jak znowu coś wypadnie to zamienia się w lodową górę bez sumienia, serca i mózgu, a ona cierpi. W imię czego. Nie szykuj sobie takiego losu jeśli już teraz zgrzyta, im dłużej trwa taki związek tym trudniej z niego wyjść, to jak uzależnienie.

18 Ostatnio edytowany przez Taanka (2019-10-30 15:27:22)

Odp: Czy ten związek ma przyszłość?

Droga Autorko, tak samo wyglądał mój pierwszy związek. Tak samo jak Ty: dzwoniłam, przepraszałam, latałam do niego...aż w końcu zmądrzałam I ten czas bez niego wykrzystywałam na spotkania z koleżankami. Zadzwonił kilka razy, nie odbieralam, a jak w domu mnie nie zastał, to nagle już nie potrzebował kilku dni na dojście do siebie po kłótni i nawet potrafił przeprosić i zaczął się starać. Wykorzystaj ten czas bez niego dla siebie, a on wróci prędzej czy pózniej. Po co się zamartwiać?
Dzisiaj jestem juz prawie 40letnią kobietą i taki typ jak Twój chłopak byłby od razu do odstrzalu.Z doświadczenia wiem, że ludzie którzy potrzebują kilka dni na uciszenie emocji, to ludzie zawistni, zaborczy, zadrośni i agresywni... ale to tylko moje doświadczenie. Pozdrawiam

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy ten związek ma przyszłość?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024