Witam
Bardzo proszę o rzeczowe odpowiedzi oraz pomoc.
Czy w sytuacji gdy mąż się nie przyznaje jestem już po drugiej rozprawie-majac jedynie bądź aż 200 stron screenów dowodów przeciwko niemu, nagranie ze spotkania oraz świadka mam realne szanse na uzyskanie orzeczenia o jego wyłącznej winie?
stresuje się kolejna rozprawa za 2 tyg
Czy ktoś ma podobne doświadczenia?
Zarzucam mu zatajenie przede mną informacji o innej orientacji seksualnej oraz zdrady. Udalo mi sie na poprzedniej rozprawie znależć świadka-niestety to kobieta z którą miał romans na krótko po naszym rozstaniu (w tym czasie zeznawal, że mnie kocha jest wierny i chce do mnie wrocic)i ona zeznala, że zostala oszukana przez niego i porzucona. Jednak to kobieta a nie tego dotyczą moje zarzuty. Screeny dotyczą jego prywatnych rozmów na przelomie kilku lat na portalach randkowych dla gejów i osob bi seksualnych z ktorych wynika, że przyznaje się przed ludźmi, że jest bi seksualny oraz wynika, że doszło do spotkania i zbliżenia seksualnego z mężczyzną w trakcie naszego narzeczeństwa. Udało mi się poprosic znajomego żeby się z nim umówil i spotkał w celach oczywiście teoretycznie seksualnych. Spotkali się poznym wieczorem byłam tam, czekalam jak glupia w samochodzie obok-to juz bylo po naszym rozstaniu a przed rozprawą i niestety nie moglam zrobic zdjęcia bo flesz lampy zwrocil by moją uwagę ale znajomemu udalo się nagrać rozmowę w samochodzie z moim mężem na ktorej mąż sie przyznał, że z mężczyznami dla odskoczni też się spotyka i przyznał się do posiadania konta na tym portalu -w końcu na tym portalu się umówili.
Zastanawiam sie po prostu czy sąd może orzec jego wine- jeśli on się kompletnie nie przyznaje mimo wszystkich dowodów i zarzutów.