Witam wszystkich.
Sama nie wiem dlaczego tu piszę... Moze dlatego że nie mam z kim porozmawiać, wstydzę się komuś z mojego otoczenia opowiedzieć o swoich porażkach, lękach...
Nie wiem od czego zacząć, nie wiem czego oczekuje pisząc tutaj...
Ja chyba muszę po prostu wyrzucić z siebie pewne sprawy bo zwariuje.
Do sedna. Jestem mamą trójki małych dzieci, jestem żona i od jakiegoś czasu smutną, zamknięta w sobie kobieta.
Mamy z mężem poważne problemy finansowe, ja oprócz tego że każdego dnia, każdej nocy zamartwiam się o finanse, o to że stracimy nasz mały domek i wszystko co mamy to jeszcze boję się bardzo o mojego męża który mimo młodego wieku coraz częściej skarży się na ból w klatce piersiowej ale do lekarza nie pójdzie, którego widzę jak stres niszczy
Ja nie pracuje ponieważ najmłodsze dziecko jest malutkie, nie stać nas nas na nianie ani na żłobek. Z resztą synek ciągle choruje:((
Gdzieś w życiu popełniliśmy błąd...zaciagniety kredyt na dom, na sprzęt do pracy mojego męża a potem nagle problemy finansowe i przepaść... W tej chwili jeżeli nie zdobędziemy sporej sumy pieniędzy to możemy starcic dom... Boję się dnia w którym zapuka komornik
Nie wiem jak pomóc, czuje się bezużyteczna przez to że nie pracuje i nie mogę pomóc mojemu mężowi finansowo... Próbowałam szukać pracy popołudniami ale nietstey tu gdzie mieszkamy z pracą jest bardzo ciężko, myślałam o sprzątaniu chociaż na weekendy ale nic z tego póki co nie wyszło. Nie śpię po nocach, ciągle płacze i nie mam już siły na nic ;(
Szkoda mi dzieci którym trzeba wszystkiego odmawiać. Mój syn ostatnio gdy mieli zdjęcia w szkole powiedział do mnie ze wie że nie może żadnego sobie zrobić bo jesteśmy biedni ;(
Boję się depresji...
Nie chciałam tu nikogo zameczac swoimi problemami po prostu musiałam w końcu komuś się wygadac dziękuję każdemu kto przeczytał i serdecznie pozdrawiam.