Dziewczyny,drogie panie.
Pytanie i sprawa ktora mnie od jakiegos czasu juz nurtuje. Jestem z zona 7 lat ,3 lata po slubie. Nie naleze do brzydkich mężczyzn (prosze i nie odbierac tego jako wybujalego ego, to poprostu opinia innych kobiet).Bardzo lubie sex, nigdy tego nie ukrywam,2 razy dziennie nie stanowi dla mnie problemu natomiast niestety dla zony tak. Czesto slysze o tym ze zmeczona, ze boli ją pecherz to to to tamto. Dla mnie (ona dobrze to wie)jedynm z fundamentow zwiazku jestdobry sex,spontanicznosc. Nie ma tego juz od jakiegos czasu ,i rozne mysli kraza po głowie(jestem tylko czlowiekiem)i zaczyna mnnie to bardzooo irytowac. Czesto nawet sam proponuje olejki do masazy inne tego typu rzeczy, wogole jej to nie kręci;///
Jak to jest ?
Czy kobiecie wystarcza sex razw tygodniu? Zwyczajny,byle odbębnic?? ...Wypowiedzcie sie panie bo juz troche wariuje...