Cześć wszystkim mam 18 lat, moja do niedawna dziewczyna 17, byliśmy ze sobą 4 miesiące, traktowałem ją jak najlepiej potrafiłem, no ale podczas wakacji trudno było się spotkać, i od początku sierpnia do końca było coraz jałowiej, więcej pisaliśmy niż rozmawialiśmy przez telefon, ja byłem trochę na wschodniej granicy gdzie nie miałem możliwości się odzywać no i w drugim tygodniu września postanowiła że mną zerwać, powód jest taki że nie czuję się gotowa na poważniejszy związek (nie robiliśmy tego ale mówiła że po prostu chce jeszcze trochę poczekać, nie naciskałem) i że czuję ciężar tego że z kimś jest.
Problem w tym że zakrecil się wokół niej jej dawny kumpel a że chodzimy do tej samej szkoły to wszystko było na widoku, a wyglądało jakby mieli się ku sobie.
Byłem wściekły więc nie rozmawiałem z nią aż do wczoraj, podeszła do mnie bo widziała że że mną słabo i powiedziała mi w dłuższej rozmowie ze to wcale nie tak i że nic z tego nie będzie.
Dzisiaj złapałem ją po szkole tak po prostu żeby pogadać, o tym że dalej ją kocham i że nie chce się całkiem dystansowac, było w porządku i oboje stwierdziliśmy że dobrze ze w końcu rozmawiamy jak ludzie.
Mój problem jest taki że naprawdę bardzo chciałbym z nią dalej być, ona nie wydaje się myśleć tak samo ale kontakt mamy w tym momencie normalny, czy jest jakaś szansa na tą relacje?
Wiem że mało napisałem o tym jak to dokładnie wyglądało, może jacyś bardziej doświadczeni forumowicze dadzą mi kilka wskazówek na które odpowiem żeby łatwiej było mi pomóc?
Dodam że wczoraj tłumacząc mi co sądzi wspomniała że mnie 'szanuje, kochałam... Kocham' co mnie zatkało, ale dzisiaj znów mówiła o tym że liczy na przyjaźń
Wygląda na to, że dziewczyna ma problem z podjęciem decyzji.
W dodatku, widzę tutaj chwiejność emocjonalną. Mówi "kocham", ale chce przyjaźni.
Niepotrzebnie tak bardzo się angażujesz. Ona sama nie wie czego chce. Odpuść, niech zatęskni.
Jak to będziesz ciągnął wylądujesz w "Friendzone".
Dziewczyna ma dopiero 17 lat, nie ma co tutaj szukać jakiekolwiek stałości uczuć.
Ja bym olała.