Sytuacja jest dziwna i nie wiem co mam o tym myśleć.
Z X znamy się 5 lat. Tyle samo znam mojego chłopaka, z którym jestem od 2 lat razem. Kochamy się i planujemy wspólną przyszłość, rozmawiamy o zaręczynach, ślubie i wspólnym życiu. Mój chłopak już kilka miesięcy temu powiedział, że widać, że X się we mnie zakochał. Miał dowody, ale nie nie chciałam dopuścić tego do świadomości.
Dzisiaj podczas naszej wspólnej randki dostałam wiadomość od X. Napisał, że osoba w której się zakochał to ja. Ze jestem dziewczyną jego marzeń ale nie chce psuć mojego związku. Ze on zawsze będzie obok żeby mnie wspierać i że jestem dla niego ważna i nie chce mnie stracić. Powiedział, że jedyne na czym mu zależy to żebym nie zerwała z nim kontaktu i była szczęśliwa.
Dziwnie się czuję, bo wiem jak to jest być w friendzone i jak to boli. Wiem, że X rani kiedy mówię o moim chłopaku albo kiedy widzi nas razem szczególnie że często spotykamy się jako grupa znajomych z jeszcze innymi osobami. Nie chcę go krzywdzić, ale nic do niego nie czuję. Nie jest w moim typie ani z charakteru ani z wyglądu, poza tym mam chłopaka którego kocham całym sercem. Nie wiem jak mam X teraz traktować i co o tym wszystkim myśleć. Lubię go jak brata i bardzo mi z tym niezręcznie, że on widzi mnie jako kobietę swoich marzeń.
Pytanie do was. Mieliście kiedyś podobną sytuację? Jak się zachować? Jestem w takim szoku ze mam wrażenie, że śpię. Jeszcze dzisiaj się widzimy bo zawsze razem biegamy w soboty. Opwoiedzcie o swoich doświadczeniach i co byście robiły, zachowywały się na moim miejscu