Ostatnio dużo filmów z nim oglądałam. Jeśli chodzi o niego, do gry aktorskiej nic nie mam, do jego wyglądu też nic, nie przystojny lecz przeciętny, ale wysportowany jeśli chodzi o sylwetkę. Bardziej to wolę go w krótkich włosach( nie wiem czy jest szatynem czy brunetem), jako blondyn w jednym filmie też spoko. Tylko w con air miał długie włosy to nie podobał mi się w tej fryzurze. Z zarostem też mi się nie podoba. A wam?
Nawet datę jego urodzin znam, jakie kobiety miał dotychczas.
Filmy, które z nim oglądałam, z tych NOWYCH, które mi się podobały;
Tocarev zabójca z przeszłości
Zanim nadejdzie noc
Anatomia Strachu
Joe
Polowanie na łowcę
Historia Zemsty
Ghost Rider 1
Zły Porucznik. Misja Nowy Orlean
Misja Niewykonalna
Z tych starych,które mi przypadły do gustu;
60 sekund
Con Air Lot Skazańców
Te, które mi się nie podobały, z tych nowych;
Geniusze Zbrodni
Manipulacja
Piekielna Zemsta
A może któryś z tych filmów wam się podobał? Jak tak to proszę o opinie wasze.
Co byście polecili z jego udziałem?
Ja planuje Ghost Rider 2 skończyć oglądać.
Koniecznie muszę obejrzeć z nim Bóg Zemsty.
Na jakiej stronie mogę obejrzeć Boga zemsty?
Podajcie mi jakąś darmową stronę.
2 2019-09-06 14:49:55 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-09-06 15:04:28)
Po kolei. Lubię tego aktora, bo tak po prawdzie, podobny do kreowanych przez niego postaci jestem.
Bardzo trudno mnie sprowokować. Jesli komuś się uda to w końcu, musi liczyć się z konsekwencjami. A nie radzę nikomu, mimo, że zgred już ze mnie od dłuższego czasu.
"Ghost Ryder" podobał mi się, przez udział zapomnianego już wtedy, wielkiego aktora Sama Eliotta, (nie wiem, czy poprawnie) oraz tę przepiękną Latynoskę, panią Evą Mendes.
Lubię, co jakiś czas, przywołać sceny z "Człowieka bez twarzy" lub tę wielowątkową bzdurkę z udziałem młodej wtedy jeszcze córce pastora z dawnego serialu.
Poza tym, "Twierdza", z bezsensownym według mnie, zapakowaniem grupy weteranów doświadczonych w walce z terroryzmem do ichniego, tego samego wora.
Inteligentni i obyci. Z rodzinami i zobowiązaniami.
Choć udział sir Seana Connery uświetnił tę chałę, nie polecam.
Nie pamiętam tytułu filmu, w którym grał anioła.
"Miasto aniołów"?
Mnie podobały się dwa filmy Zapowiedź z 2009 roku i kult z 2006 roku, co ciekawe kult już był nagrywany w latach hmmm 70, czy 80tych i uważam, ten film za najgorszy film jaki kiedykolwiek oglądałam.
Tak swoją droga zawsze mnie bawiło, że po polsku facet nazywa się Mikołaj Klatka i zapewne z takim nazwiskiem nie u nas kariery by nie zrobił
Bardzo memiczny aktor
Tak poza tym to lubię go. Sporo filmów z nim oglądałem. Najbardziej podobały mi się:
-Pan życia i śmierci
-Twierdza
Tak swoją droga zawsze mnie bawiło, że po polsku facet nazywa się Mikołaj Klatka i zapewne z takim nazwiskiem nie u nas kariery by nie zrobił
To nie jest jego prawdziwe nazwisko. W rzeczywistości nazywa się Coppola i jest bratankiem Francisa Forda Coppoli (tego od Ojca Chrzestnego i Draculi) reżysera i scenarzysty, który ma na koncie 5 Oscarów. Więc jak widzisz na nazwisku mu nie zależało, bo wolał być oceniany wyłącznie za swoją pracę.
Dzikość Serca z moją ulubioną piosenką Wicked Game w tle.
Dobry aktor ale przez jego twarz stał się memiczną postacią.
Bardzo memiczny aktor
![]()
Tak poza tym to lubię go. Sporo filmów z nim oglądałem. Najbardziej podobały mi się:
-Pan życia i śmierci
-TwierdzaNirvanka87 napisał/a:Tak swoją droga zawsze mnie bawiło, że po polsku facet nazywa się Mikołaj Klatka i zapewne z takim nazwiskiem nie u nas kariery by nie zrobił
To nie jest jego prawdziwe nazwisko. W rzeczywistości nazywa się Coppola i jest bratankiem Francisa Forda Coppoli (tego od Ojca Chrzestnego i Draculi) reżysera i scenarzysty, który ma na koncie 5 Oscarów. Więc jak widzisz na nazwisku mu nie zależało, bo wolał być oceniany wyłącznie za swoją pracę.
wiem, wiem o jego korzeniach. Chodziło mi właśnie, że przybrał takie nazwisko sceniczne, a w Polsce byłoby zupełnie niemedialne. Ba śmieszne nawet
9 2019-09-06 22:53:25 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-09-06 22:56:06)
Nie pamiętam tytułu filmu, w którym grał anioła.
"Miasto aniołów"?
Tak. Z jedną z najlepszych przy tym, moim zdaniem, rolą Meg Ryan.
Nie pamiętam tylko, czy wtedy już, "poprawiona" ona była.
Mimo tych gwiazd, epizod w wykonaniu "byłego anioła", przykrył resztę.
Aktor dobry, nawet bardzo, ale każdy kolejny film jest z coraz to niższej półki, a szkoda, że tak rozmienia się na drobne...
Mystery_ napisał/a:Bardzo memiczny aktor
![]()
Tak poza tym to lubię go. Sporo filmów z nim oglądałem. Najbardziej podobały mi się:
-Pan życia i śmierci
-TwierdzaNirvanka87 napisał/a:Tak swoją droga zawsze mnie bawiło, że po polsku facet nazywa się Mikołaj Klatka i zapewne z takim nazwiskiem nie u nas kariery by nie zrobił
To nie jest jego prawdziwe nazwisko. W rzeczywistości nazywa się Coppola i jest bratankiem Francisa Forda Coppoli (tego od Ojca Chrzestnego i Draculi) reżysera i scenarzysty, który ma na koncie 5 Oscarów. Więc jak widzisz na nazwisku mu nie zależało, bo wolał być oceniany wyłącznie za swoją pracę.
wiem, wiem o jego korzeniach. Chodziło mi właśnie, że przybrał takie nazwisko sceniczne, a w Polsce byłoby zupełnie niemedialne. Ba śmieszne nawet
U nas za to bryluje niejaki Papryk Vege o prawdziwym nazwisku Krzemieniecki.
Niedawno oglądałem Pana Życia i Śmierci.
Jeden z nostalgicznych aktorów "starej daty"
12 2019-09-07 07:23:15 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-09-07 07:25:23)
Tak. Z jedną z najlepszych przy tym, moim zdaniem, rolą Meg Ryan.
Nie pamiętam tylko, czy wtedy już, "poprawiona" ona była.
Mimo tych gwiazd, epizod w wykonaniu "byłego anioła", przykrył resztę.
Znalazłem tego "byłego anioła".
To Dennis Franz. Jeden z mistrzów drugiego planu.
Aż mi wstyd, że nie zapamiętałem jego nazwiska.
'Zapowiedz', 'Kult' , 'Adaptacja' i 'Miasto Aniolow' sa spoko.
Wiele jego filmow teraz mi sie nudzi.
Co do samego aktora to jest utalentowany. Umie zagrac takiego biednego i milego i umie zagrac naprawde wkurzajacego i okropnego.
Jesli chodzi o zycie prywatne jego, to wiem tyle, ze mial duze dlugi.
Z wygladu nie jest w moim typie. Wole mlodych facetow.
Ostatnio dużo filmów z nim oglądałam. Jeśli chodzi o niego, do gry aktorskiej nic nie mam, do jego wyglądu też nic, nie przystojny lecz przeciętny, ale wysportowany jeśli chodzi o sylwetkę. Bardziej to wolę go w krótkich włosach( nie wiem czy jest szatynem czy brunetem), jako blondyn w jednym filmie też spoko. Tylko w con air miał długie włosy to nie podobał mi się w tej fryzurze. Z zarostem też mi się nie podoba. A wam?
Nawet datę jego urodzin znam, jakie kobiety miał dotychczas..
mi się nie podoba. Nie wiem czemu, ale też źle mi się kojarzy, bo z kimś cierpiącym, tak samo jak ten aktor grający ducha lepiącego z żoną te dzbany. Tzn. ich twarze lub te wyrazy twarzy kojarzą mi się właśnie z takim typem cierpiętnika, co tylko siedzi i duma oczywiście o bardzo poważnych metafizycznych sprawach.
Ja wolę jednak coś bardziej pozytywnego.
uwielbiam gościa, ma coś takiego w sobie, że każdy film z nim jest ciekawszy, nawet ten nieciekawy ;-)
Kiedyś grał w lepszych filmach, potem obniżył poprzeczkę.
Na pewno niezapomniany z Zostawić Las Vegas, za ktorą to rolę zresztą dostał Oscara. Film rewelacyjny ale zarazem bardzo ciężki. Trudno mówić o nim w kategorii lubienia. Wolę takich filmów nie oglądać, bo trudno potem zapomnieć a to nie jest coś, co chciałoby się pamiętać.
Równie dobre produkcje to Red Rock West czy wspomniana Dzikość serca. W klimacie sensacyjnym Cage dobrze się odnajduje. Bez twarzy, Next, Con Air... nigdy mi się nie znudzi.
W lekkich, rozrywkowych klimatach też się sprawdza. Dobry jest Wpływ księżyca, gdzie zagrał z Cher czy Dwa miliony dolarów napiwku, Family man, Naciągacze, Peggy Sue wyszła za mąż...
Cage popadł jakiś czas temu w problemy finansowe i ratuje się biorąc role jakie się da, byle była kasa. Jest aktorem utalentowanym co dał wyraz we wcześniejszych rolach. Z jego ostatnich dokonań to zwraca uwagę chyba jedynie "Pan życia i śmierci". Generalnie lubię go, ale wolę oglądać właśnie w starszych filmach. Nowe typu "Ghost Rider" to porażka.
17 2020-02-28 09:15:52 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-02-28 09:16:48)
Ja ostatnio obejrzałam chyba wszystkie na raz, z racji tego że byłam "uziemniona" po wypadku i musialam jakoś zabijać nudę. Był maraton kilkudniowy, bo lubię wszystkie filmy z nim, zarówno sensacyjne jak i komedie. Nawet jesli któryś wydaje mi się slabszy to "przymykam oko", z czystej nieustającej sympatii
Ja ostatnio obejrzałam chyba wszystkie na raz, z racji tego że byłam "uziemniona" po wypadku i musialam jakoś zabijać nudę. Był maraton kilkudniowy, bo lubię wszystkie filmy z nim, zarówno sensacyjne jak i komedie. Nawet jesli któryś wydaje mi się slabszy to "przymykam oko", z czystej nieustającej sympatii
no właśnie, nie wiem z czego to wynika, ale mam tak samo z tą czysta, nieustającą sympatią :-)
Od czego to zależy, że jednych lubimy, mimo, że ich nie znamy a innych wręcz przeciwnie?
Nikolas Cage...mogłabym go jeść łyżkami
Polecam jego stary film "Rycerz Pierwszej Damy" z równie cudowną Shirley MacLaine
Cage popadł jakiś czas temu w problemy finansowe i ratuje się biorąc role jakie się da, byle była kasa. Jest aktorem utalentowanym co dał wyraz we wcześniejszych rolach. Z jego ostatnich dokonań to zwraca uwagę chyba jedynie "Pan życia i śmierci". Generalnie lubię go, ale wolę oglądać właśnie w starszych filmach. Nowe typu "Ghost Rider" to porażka.
Ogólnie całe kino idzie w stronę porażki. Nie tworzy się klimatu, nie ma gry na emocjach, jest za to dużo huku i błysków. Nie on jeden zdecydował sie na takie filmy. Gdy widzę Ala Pacino w kretyńskiej komedii, to jakby ideał sięgnął bruku.
A co do filmów Nicolasa, to jako młodziutki grał z Cher w filmie "Wpływ księżyca". Film bardzo dobry ale sam Cage średni. No cóż, trening czyni mistrza.
21 2020-03-17 10:54:39 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-03-17 10:57:30)
Misinx napisał/a:Cage popadł jakiś czas temu w problemy finansowe i ratuje się biorąc role jakie się da, byle była kasa. Jest aktorem utalentowanym co dał wyraz we wcześniejszych rolach. Z jego ostatnich dokonań to zwraca uwagę chyba jedynie "Pan życia i śmierci". Generalnie lubię go, ale wolę oglądać właśnie w starszych filmach. Nowe typu "Ghost Rider" to porażka.
Ogólnie całe kino idzie w stronę porażki. Nie tworzy się klimatu, nie ma gry na emocjach, jest za to dużo huku i błysków. Nie on jeden zdecydował sie na takie filmy. Gdy widzę Ala Pacino w kretyńskiej komedii, to jakby ideał sięgnął bruku.
A co do filmów Nicolasa, to jako młodziutki grał z Cher w filmie "Wpływ księżyca". Film bardzo dobry ale sam Cage średni. No cóż, trening czyni mistrza.
Al Pacino w Jack i Jill, bo pewnie ten film miałaś na mysli, zagrał albo dla lkasy, albo dla jaj. Obstawiam to drugie, bo raczej na brak kasy to chyba narzekać nie może. Zwłaszcza, że jest skąpy, jak powiedziała jego ostatnia dupeczka ;-) I stary! Dodała. Ten argument jest nie do odparcia. Pacino chyba się nie podniesie po tym ciosie
Dominka17 napisał/a:Misinx napisał/a:Cage popadł jakiś czas temu w problemy finansowe i ratuje się biorąc role jakie się da, byle była kasa. Jest aktorem utalentowanym co dał wyraz we wcześniejszych rolach. Z jego ostatnich dokonań to zwraca uwagę chyba jedynie "Pan życia i śmierci". Generalnie lubię go, ale wolę oglądać właśnie w starszych filmach. Nowe typu "Ghost Rider" to porażka.
Ogólnie całe kino idzie w stronę porażki. Nie tworzy się klimatu, nie ma gry na emocjach, jest za to dużo huku i błysków. Nie on jeden zdecydował sie na takie filmy. Gdy widzę Ala Pacino w kretyńskiej komedii, to jakby ideał sięgnął bruku.
A co do filmów Nicolasa, to jako młodziutki grał z Cher w filmie "Wpływ księżyca". Film bardzo dobry ale sam Cage średni. No cóż, trening czyni mistrza.
Al Pacino w Jack i Jill, bo pewnie ten film miałaś na mysli, zagrał albo dla lkasy, albo dla jaj. Obstawiam to drugie, bo raczej na brak kasy to chyba narzekać nie może. Zwłaszcza, że jest skąpy, jak powiedziała jego ostatnia dupeczka ;-) I stary! Dodała. Ten argument jest nie do odparcia. Pacino chyba się nie podniesie po tym ciosie
![]()
O rany, Al stary, co to się dzieje na tym świecie
Może dla kasy, może dla jaj, a może żeby nie wypaść z obiegu. Swoją drogą Pacino miał doskonałe poczucie humoru i diaboliczny śmiech,wiec możesz mieć rację.
Postarzeli się wielcy gwiazdorzy. Niektórzy , jak Jack Lemmon, zachowali klasę do końca, z resztą on był nie tylko wielkim aktorem ale i wielką osobowością - zaproszenie na jego przyjęcie było zaszczytem.
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść, niepokonanym.....
Cage ma teraz bardzo ładne odbicie kariery w kierunku ambitniejszego kina i bardzo fajnie.
Kolor z przestworzy uważam za ciekawą pozycję z jego udziałem. Zwykle adaptacja prozy Lovecrafta bardzo źle wychodzi.
W Mandy też fajnie się go oglądało, choć to film specyficzny w odbiorze.
Ja uwielbiam Cage'a. Wydaje mi się niesprawiedliwe to co zrobiły z nim memy i zrobienie z niego słabego aktora. Oczywiście wiaodmo, że sa lepsze i gorsze filmy, ale większość należy do tych dobrych