Witam, mam mały problem z moją kobietą, otóż wczoraj mieliśmy jechać wieczorem na dożynki gminne, wpaść ujrzeć znajomych i się zwijać, ja rozmawiałem ze swoimi zjaomymi chwilę, ona ze swoimi również, aczkolwiek wiedziałem, że przyjechałem tam z nią i nie powinienem jej na długo zostawiać, więc po kilku minutach przyszedłem do niej i wyciągam dłoń, jednakże nie chciała, myślę, ok, wróciłem do ekipy i po 5 minutach po nią wróciłem, stwierdziła "jedźmy już stąd", całą drogę do domu siedziała taka cicha i mało rozmawiała, na pytanie o humor (już wyczułem, że coś jest nie tak) odpowiedziała, że wszystko gra, tylko trochę zmęczona. Przyjechaliśmy, godzina 1 w nocy, krzątając się chwilę po kuchni i spoglądając na mnie, stwierdziła, że nie ma humoru i chce pobyć sama, więc wziąłem wszystko i ubierając buty zapytała, czy nie jestem zły, odrzekłem, że nie, ale powinna mi mówić o co chodzi. Wtedy powiedziała, że chciała ze mną spędzić ten wieczór a nie tak to wyglądało jak chciała (zaznaczę, że cały kolejny dzień chciałem z nią spędzić). Będąc już w domu, dostaję sms
ona: Po prostu następnym razem jak chcesz spędzić swój czas z innymi to mnie ze sobą nie bierz. Bo ja mówiąc, że chcę spędzić czas z Tobą, bo mi tego brakuje, naprawdę tego chcę.
Napisałem, że przecież wie, że kolejny dzień mam dla niej i czy chodzi jej o to czy rozmawiałem ze znajomymi
w odpowiedzi: Mówię o całości, chciałam mile spędzić z Tobą czas, bo mówiłam nie raz, że brakuje mi tego, ale jak Ty wolisz mnie brak gdziekolwiek i iść do inych, a mnie zostawiać, to się nie dziw, że Cię nie chcę u siebie.
Zaznaczam, że nasza rozłąka długo nie trwała, a ja uważam iż nie jesteśmy jednym organizmem i chwila rozmowy z innymi to nic złego? Miałem zaplanowany cały dzisiejszy dzień dla niej...
Co w takim przypadku polecacie zrobić? W odpowiedzi na sms już się nie odezwała, jechać do niej? A może zostawić to i czekać na odpowiedź?