Jestem z chłopakiem już 2 lata, czuję że jestem od niego uzależniona psychicznie kocham go, staram się żeby zawsze czuł się i miał wszystko co jest najlepsze. Od pewnego czasu dużo się klócmy on próbuje wszystko robić dla mnie na złość, lubi jka denerwuje się płaczę mam wrażenie że go to bawi, zneca się psychicznie, zawsze cała winę za wszystko zwala na mnie, sam czuje się nie winny. Nie słucha mni, lekceważy moje zdanie zachowuje się jakby miał mnie totalnie gdzieś. Udaje że to co mówię, to że denerwuje się to robię tto przez własną głupotę i ze go to nie obchodzi. Wystawil mnie już kilka razy czy to przed jakąś impreza czy wyjazdem i najgorsze jest to że on robi to specjalnie. Jak wkurze się powiem że czymś mnie obraził nagle on coś mówi totalnie idiotycznego gdzie nie ma to w ogóle żadnego znaczenia tylko po to żeby odwrócić winę na mnie i żebym to ja czuła się winna. Niby jak pogodzimy się to mówi że mnie kocha i później znowu jest to samo, jak chce z nim pogadać nie słucha mnie w ogóle śmieje się że mne mam wrażenie że uważa mnie za idiotke. Najgorsze jest to że kocham go i jestem mocno do niego przywiązanw. Nie wiem co mam z tym zrobić bo męczy mnie to psychicznie
Jestem z chłopakiem już 2 lata, czuję że jestem od niego uzależniona psychicznie kocham go, staram się żeby zawsze czuł się i miał wszystko co jest najlepsze. Od pewnego czasu dużo się klócmy on próbuje wszystko robić dla mnie na złość, lubi jka denerwuje się płaczę mam wrażenie że go to bawi, zneca się psychicznie, zawsze cała winę za wszystko zwala na mnie, sam czuje się nie winny. Nie słucha mni, lekceważy moje zdanie zachowuje się jakby miał mnie totalnie gdzieś. Udaje że to co mówię, to że denerwuje się to robię tto przez własną głupotę i ze go to nie obchodzi. Wystawil mnie już kilka razy czy to przed jakąś impreza czy wyjazdem i najgorsze jest to że on robi to specjalnie. Jak wkurze się powiem że czymś mnie obraził nagle on coś mówi totalnie idiotycznego gdzie nie ma to w ogóle żadnego znaczenia tylko po to żeby odwrócić winę na mnie i żebym to ja czuła się winna. Niby jak pogodzimy się to mówi że mnie kocha i później znowu jest to samo, jak chce z nim pogadać nie słucha mnie w ogóle śmieje się że mne mam wrażenie że uważa mnie za idiotke. Najgorsze jest to że kocham go i jestem mocno do niego przywiązanw. Nie wiem co mam z tym zrobić bo męczy mnie to psychicznie
Co masz z tym zrobić?
Albo polubić takie traktowanie, albo rozstać się z chłopakiem.