Witam.
Jestem zamezna.
Mam 56 lat ale daja mi ponizej 40.
Mlodo i atrakcyjnie wygladam.
W wyniku tego mezczyzni ktorzy zwracaja na mnie uwage sa duzo mlodsi ode mnie o ok. 10, 15 lat.
Moj maz tylko lezy w lozku w domu po pracy.
W sobote i niedziele lezy przez caly dzien.
Chodze na sale gimnastyczna i dbam o siebie.
Moj maz nie dba wcale o siebie.
Jest w rzeczywistosci tylko 4 lata starszy ode mnie.
Przez 3 miesiace chodzilam do centrum med. na zbiegi.
Tam jest przelozony ktory za kazdym razem gdy tam przychodzilam krecil sie kolo mnie i mi przygladal /9 lat mlodszy ode mnie/
Raz chcial ze mna porozmawiac przy wyjsciu ale bylam tak zestresowana ze szybko przeszlam obok niego i wyszlam nie zwracajac na niego uwagi.
To jego obserwowanie mnie męczy...
Nic z tego nie wynika a ja czuje ze zaczynam sie angazowac bez powodu..bo co moze wyniknac z patrzenia?
Postanowilam przerwac zabiegi i przestac tam chodzic.
Wyslalam informacje przez internet ze przerywam zabiegi..
Wyslalam te informacje do niego.
On sam nie odpowiedzial ale nastepnego dnia zadzwonil telefon z tego centrum i go nie odebralam.
Uwazam sprawe za zalatwiona..
Mysle ze moze jesienia znowu udam sie do tego centrum bo mam nadplacone wizyty i nie wykorzystane.
Ale z drugiej strony moze trzymac sie od niego z daleka i machnac reka na pieniadze /duza suma/.
Faktem jest ze z tego jego patrzenia zaangazowalam sie uczuciowo wobec niego..
Dziekuje
Masz 56 lat? Mam wrażenie, że 15.
Porozmawiaj z mężem o swoich oczekiwaniach.
A centrum medyczne zmień na inne.
Do tamtego Pana się nie odzywaj.
Witam.
Jestem zamezna.
Mam 56 lat ale daja mi ponizej 40.
Mlodo i atrakcyjnie wygladam.
W wyniku tego mezczyzni ktorzy zwracaja na mnie uwage sa duzo mlodsi ode mnie o ok. 10, 15 lat.
Moj maz tylko lezy w lozku w domu po pracy.
W sobote i niedziele lezy przez caly dzien.
Chodze na sale gimnastyczna i dbam o siebie.
Moj maz nie dba wcale o siebie.
Jest w rzeczywistosci tylko 4 lata starszy ode mnie.
Przez 3 miesiace chodzilam do centrum med. na zbiegi.
Tam jest przelozony ktory za kazdym razem gdy tam przychodzilam krecil sie kolo mnie i mi przygladal /9 lat mlodszy ode mnie/
Raz chcial ze mna porozmawiac przy wyjsciu ale bylam tak zestresowana ze szybko przeszlam obok niego i wyszlam nie zwracajac na niego uwagi.
To jego obserwowanie mnie męczy...
Nic z tego nie wynika a ja czuje ze zaczynam sie angazowac bez powodu..bo co moze wyniknac z patrzenia?
Postanowilam przerwac zabiegi i przestac tam chodzic.
Wyslalam informacje przez internet ze przerywam zabiegi..
Wyslalam te informacje do niego.
On sam nie odpowiedzial ale nastepnego dnia zadzwonil telefon z tego centrum i go nie odebralam.
Uwazam sprawe za zalatwiona..
Mysle ze moze jesienia znowu udam sie do tego centrum bo mam nadplacone wizyty i nie wykorzystane.
Ale z drugiej strony moze trzymac sie od niego z daleka i machnac reka na pieniadze /duza suma/.
Faktem jest ze z tego jego patrzenia zaangazowalam sie uczuciowo wobec niego..
Dziekuje
I szukasz w Internecie zdania na ten temat, czy przyzwolenia na romans?
Wróć tam bo wyschniesz całkowicie , szybki namiętny seks i poczujesz się jak 30
Zartujecie sobie ze mnie ale nie szkodzi....
Aspekt moralny oczywiscie sie liczy.
Kiedys gdy bylam dziewczyna bylam bardzo zakompleksiona i zaniedbana "psychicznie" poniewaz moja mama byla bardzo chora psychicznie.
Poroznila mnie z moim mezem przed laty sprawa zdrowia naszego dziecka. Byly potrzebne duze srodki finansowe.
Chcialam, zeby maz sprzedal swoj drugi rodzinny dom.
Nie sprzedal ..wolal czekac..
Dla mnie wtedy zdradzil i mnie i nasze dziecko.
Dalam mu do zrozumienia wowczas ze nie musi byc mi wierny.
I nie byl....
Co do tego faceta jest juz troche pozno bo sie zaangazowalam uczuciowo.
Poniewaz mnie to stresuje nie jestem w stanie z nim zaczac rozmowe.
Jest na facebooku..ale co z tego.
Przerwalam chodzenie do tego centrum medycznego, przerwalam zabiegi, bo jego krazenie wokol mnie coraz bardziej mnie stresowalo.
Juz byle dziendobry jest jakby "naelektryzowane"...
Chcialabym umiec z nim rozmawiac i miec go za znajomego ze wzgledu na jego charakter na jakis czas ..moze byc krotki.
Nie mam konkretnych oczekiwan..
Zla jestem na siebie ze jestem nauczona byc ni mniej ni wiecej odpychajaca dla mezczyzn...nie potrafie zartowac i by przyjacielska chocby.
Zmobilizuj męża do jakiejś aktywności fizycznej choćby do wspólnych spacerów i większego zadbania o siebie Na małolata nie zwracaj uwagi bo zawróci ci w głowie i zostawi a ty masz przecież męża Nie stawiaj na ostrzu noża swojego małżeństwa bo nie warto