Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 79 ]

Temat: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Wiem, ze juz byly takie tematy, ale moze ktos ze mna porozmawia i powie czy mu sie to udalo. Jak w temacie. Zakochalam sie w kims o kim nawet myslec nie powinnam. Nie wiem jak kiedy i dlaczego tak sie stalo, ale jest coraz gorzej, bo nie umiemy powiedziec stop. Codziennie zblizamy sie i ja sie w tym zatracam . jest we mnie tyle sprzecznych uczuc i emocji. Ktos kto tego nie przezyl pewnie nie pojmie jak mogę mowic ze nie chce nikogo skrzywdzic jednoczwsnie pragnac innego faceta... Napisze wiecej jak ktos mi odpisze.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-07-18 12:52:27)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Przemyśl dobrze wszystkie za i przeciw.
Zastanów się, czy warto.
Co zyskasz? Co stracisz?

3

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Nie umiem chyba w tej chwili myslec racjonalnie. To uczucie mna calkowicie zawladnelo i mam wiele skrajnych mysli...

4 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-07-18 13:00:36)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Zakochana33 napisał/a:

Nie umiem chyba w tej chwili myslec racjonalnie. To uczucie mna calkowicie zawladnelo i mam wiele skrajnych mysli...

Weź kartkę. Przedziel na pół i wypisz. Plusy i minusy tej nowej relacji. Potem co możesz zyskać, a co możesz stracić.

Na koniec zrób podsumowanie.
Wyłącz krocze i emocje, włącz racjonalne myślenie.
Nie ma, że nie umiesz. Musisz. Bo za chwilę rozwalisz swoje życie i dwie rodziny.

Chyba, że jesteś singielką, wtedy róbta co chceta. Chyba, że masz resztki moralności.

5

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Ciekawe dlaczego kobiety kochają łajzy i to te najgorsze? Zakochują się w nich bez pamięci. To musi mieć jakieś ewolucyjne uzasadnienie.

6

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
balin napisał/a:

Ciekawe dlaczego kobiety kochają łajzy i to te najgorsze? Zakochują się w nich bez pamięci. To musi mieć jakieś ewolucyjne uzasadnienie.

Lubią czuć się potrzebne. Taki kompleks Zbawiciela.

7

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Zakochana33 napisał/a:

Wiem, ze juz byly takie tematy, ale moze ktos ze mna porozmawia i powie czy mu sie to udalo. Jak w temacie. Zakochalam sie w kims o kim nawet myslec nie powinnam. Nie wiem jak kiedy i dlaczego tak sie stalo, ale jest coraz gorzej, bo nie umiemy powiedziec stop. Codziennie zblizamy sie i ja sie w tym zatracam . jest we mnie tyle sprzecznych uczuc i emocji. Ktos kto tego nie przezyl pewnie nie pojmie jak mogę mowic ze nie chce nikogo skrzywdzic jednoczwsnie pragnac innego faceta... Napisze wiecej jak ktos mi odpisze.

Witaj .Jakie to sprzeczne emocje ? Potrafisz je nazwać?

Co konkretnie rozumiesz przez skrzywdzenie męża ?
Oddalasz się od niego ,odpływasz uczuciami i myślami tęsknisz marząc za tym drugim ?
Zaczęłaś patrzeć inaczej na męża wydaje się inny gorszy pragniesz go mniej czy wcale?
Oceniasz go surowiej bardziej krytycznie irytuje Cię drażni czy nie .
Co czujesz jak go widzisz wyrzuty skrupuły poczucie winy niechęć radość ciepło ?
Jak oceniasz swoje małżeństwo jak było wcześniej według Ciebie ? Czy masz  poczucie zaniedbania i czy ono jest dręczące faktyczne czy wzmacniasz błahe sprawy lub roisz coś sobie używając tego do samousprawiedliwienia .

8

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Oboje mamy rodziny.
Od miesiaca zapisuje wszystko i wiem, ze moge dwie rodziny rozwalic, ale nie umiem przestac o nim myslec. To spadlo na nas jak grom i nie daje racjonalne myslenie. Bo mowimy jedno a robimy drugie...

9

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
balin napisał/a:

Ciekawe dlaczego kobiety kochają łajzy i to te najgorsze? Zakochują się w nich bez pamięci. To musi mieć jakieś ewolucyjne uzasadnienie.

Dlaczego lajzy?

10

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Cyngli napisał/a:
balin napisał/a:

Ciekawe dlaczego kobiety kochają łajzy i to te najgorsze? Zakochują się w nich bez pamięci. To musi mieć jakieś ewolucyjne uzasadnienie.

Lubią czuć się potrzebne. Taki kompleks Zbawiciela.

To bardziej religijne uzasadnienie. smile Naszą Autorkę ciągnie do łajzy oszukującego swoje dzieci i żonę - jak ćmę do ognia.

11

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Zakochana33 napisał/a:

Oboje mamy rodziny.
Od miesiaca zapisuje wszystko i wiem, ze moge dwie rodziny rozwalic, ale nie umiem przestac o nim myslec. To spadlo na nas jak grom i nie daje racjonalne myslenie. Bo mowimy jedno a robimy drugie...

Nie. Umiesz, ale nie chcesz.

12

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
balin napisał/a:
Cyngli napisał/a:
balin napisał/a:

Ciekawe dlaczego kobiety kochają łajzy i to te najgorsze? Zakochują się w nich bez pamięci. To musi mieć jakieś ewolucyjne uzasadnienie.

Lubią czuć się potrzebne. Taki kompleks Zbawiciela.

To bardziej religijne uzasadnienie. smile Naszą Autorkę ciągnie do łajzy oszukującego swoje dzieci i żonę - jak ćmę do ognia.

Bo dla niej on nie jest łajzą. Jeszcze nie.

13

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Cyngli napisał/a:
Zakochana33 napisał/a:

Oboje mamy rodziny.
Od miesiaca zapisuje wszystko i wiem, ze moge dwie rodziny rozwalic, ale nie umiem przestac o nim myslec. To spadlo na nas jak grom i nie daje racjonalne myslenie. Bo mowimy jedno a robimy drugie...

Nie. Umiesz, ale nie chcesz.

Umiem przestac myslec? Powiedz mi jak to zrobic skoro zasypiam i budze sie z mysla o nim. Caly czas siedza mi w glowie slowa, gesty...

14 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2019-07-18 13:14:08)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Co zrobić? Jeśli naprawdę chcesz się "odkochać" to przestań się kontaktować. Zablokuj numer, nie dzwoń, nie pisz. Taki detox.
Inaczej to nic z Twojego chcenia nie wyjdzie i tylko będą cierpieć niewinne osoby.

15

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Co zrobić? Jeśli naprawdę chcesz się "odkochać" to przestań się kontaktować. Zablokuj numer, nie dzwoń, nie pisz. Taki detox.
Inaczej to nic z Twojego chcenia nie wyjdzie i tylko będą cierpieć niewinne osoby.

To bedzie trudne, bo razem pracujemy

16 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-07-18 13:19:36)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Zakochana33 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Zakochana33 napisał/a:

Oboje mamy rodziny.
Od miesiaca zapisuje wszystko i wiem, ze moge dwie rodziny rozwalic, ale nie umiem przestac o nim myslec. To spadlo na nas jak grom i nie daje racjonalne myslenie. Bo mowimy jedno a robimy drugie...

Nie. Umiesz, ale nie chcesz.

Umiem przestac myslec? Powiedz mi jak to zrobic skoro zasypiam i budze sie z mysla o nim. Caly czas siedza mi w glowie slowa, gesty...

Normalnie. Zerwać kontakt całkowicie, żadnych smsów, żadnych rozmów, żadnego Messengera, zero spotykania się. Blokujesz wszędzie i zajmujesz się swoją rodziną. Zrobisz to? Nie zrobisz. Bo nie chcesz.

Jak razem pracujecie, to zmieniasz pracę.

17 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-07-18 13:31:02)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Zakochana33 napisał/a:

To spadlo na nas jak grom i nie daje racjonalne myslenie. Bo mowimy jedno a robimy drugie...

Bajki to zawsze jest wybór tylko się go wypiera ukrywa przed sobą intencje i zakłamuje to decyzje czy rozpoczynasz spotykanie się flirt uwodzenie i decydujesz na wpływ drugiej osoby na Ciebie fakt nie raz szybko się to odbywa .Ty chcesz oceniać i przyjmować słowa gesty
Gromy strzały amora przestań to złudzenia nic takiego nie istnieje to tylko chmura chmara intensywnych myśli i dorabianie do tego swojej pokrętnej filozofii dla uzasadnienia że nam wolno.Znam i to coś tam przeżyłem przeszedłem w życiu nie zawsze byłem w porządku i ze sobą i wobec kogoś wiem jak jest.
Zakochanie zauroczenie to proces Ty go uruchamiasz często pod jakimś wpływem i z wzajemnością z drugiej strony .Zakochujemy się najpierw we własnych wyobrażeniach nie raz mrzonkach a wydają się być bardziej rzeczywiste niż jawa czas i wspólne życie weryfikuje ten stan a zakochanie mija i tak bo taka jego natura mózg nie wytrzyma takich emocji na dłuższą metę Można nad tym zapanować choć to trudne.
Jak chcesz się odkochać to się radykalnie odetnij utnij kontakt to złagodzi za jakiś czas to myślenie fantazjowanie marzenia bywa że obsesyjne.
Nie wiem czy jeszcze potrafisz wrócić emocjonalnie do męża jak daleko to wszystko zaszło.

18

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
paslawek napisał/a:
Zakochana33 napisał/a:

Wiem, ze juz byly takie tematy, ale moze ktos ze mna porozmawia i powie czy mu sie to udalo. Jak w temacie. Zakochalam sie w kims o kim nawet myslec nie powinnam. Nie wiem jak kiedy i dlaczego tak sie stalo, ale jest coraz gorzej, bo nie umiemy powiedziec stop. Codziennie zblizamy sie i ja sie w tym zatracam . jest we mnie tyle sprzecznych uczuc i emocji. Ktos kto tego nie przezyl pewnie nie pojmie jak mogę mowic ze nie chce nikogo skrzywdzic jednoczwsnie pragnac innego faceta... Napisze wiecej jak ktos mi odpisze.

Witaj .Jakie to sprzeczne emocje ? Potrafisz je nazwać?

Co konkretnie rozumiesz przez skrzywdzenie męża ?
Oddalasz się od niego ,odpływasz uczuciami i myślami tęsknisz marząc za tym drugim ?
Zaczęłaś patrzeć inaczej na męża wydaje się inny gorszy pragniesz go mniej czy wcale?
Oceniasz go surowiej bardziej krytycznie irytuje Cię drażni czy nie .
Co czujesz jak go widzisz wyrzuty skrupuły poczucie winy niechęć radość ciepło ?
Jak oceniasz swoje małżeństwo jak było wcześniej według Ciebie ? Czy masz  poczucie zaniedbania i czy ono jest dręczące faktyczne czy wzmacniasz błahe sprawy lub roisz coś sobie używając tego do samousprawiedliwienia .

Dopoki nie poczulam tego co czuje teraz do drugiego mezczyzny bylo miedzy nami bardzo dobrze. Nie klocilismy sie, lubilismy spedzac ze soba czas, lubilismy rozmawiac ze soba. Jedynie seks zszedl na drugi plan, sama nie wiem czemu? Dziecko, praca, zmeczenie... Zaczęliśmy sie w tej kwestii oddalac, ale jakos zadne nie probowalo nawet inicjowac zblizen, po prostu kladlismy sie obok siebie i zasypialismy.
Pisze to wszystko w czasie przeszlym bo właśnie oddalilam się i czuje sie cholernie nie fair, bo nie mysle o nim tylko o tym drugim, patrze na niego i malo co czuje, chyba tylko wstyd że moje uczucia naleza teraz do innego. Malo z nim rozmawiam, unikam przytulenia...  I tak masz racje chyba mnie w tym wszystkim bardzij irytuje, te zachowania ktorw kiedys byly smieszne dzis wkurzaja...
Z kolei jaknjestem blisko tego drugiego, slysze jego glos to serce wali mi jak szalone i rozlewa sie we mnie cieplo. Moglabym rozmawiac z nim godzinami, jak jestesmy blisko to czuje ze odzywam i jestem szczęśliwa. Dzis zaczelam urlop i czuje ze to beda najgorsze dwa tyg, bo jak ukrywac to wszystko co się we mnie dzieje? Jak zatrzytmac lzy...

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Znane jest powiedzenie:
Jak ktoś chce znajdzie sposób, jak nie chce, znajdzie powód.

20

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Ciągle doradzam dziewczynom i kobietom,  żeby się ogarnęły. Bo rozwalą sobie rodzinę, bo skrzywdzą siebie, dzieci i męża. I jak grochem o ścianę.
Tym razem inaczej:
- najpierw zastanów się dla czego, akurat ten facet. Co on sobą prezentuje, jaki ma status majątkowy, jak bardzo jest zabawny, elokwentny itp. Co ma w sobie takiego, czego nie ma mąż, że jesteś jak ta śnięta ryba na haczyku i Cię "ciągnie". Może się tylko nudzisz?
- potem bzyknij się z nim siłą rozpędu (całe 20 minut. Maks 40 w łóżku)
- potem będziesz żałować i wyspowiadasz się z tego mężowi. Albo dowie się o tym przy okazji.
- a potem będzie już ciekawie: najpierw wypominanie  że puściłaś się i jesteś ku..ą, żal, kłótnie, krokodyle łzy, awantury o dzieci, o kasę. Wywalanie z domu, separacja, rozwód z twojej winy, walka o dzieci, o alimenty itd. itp. Około 2 lat bujania się z powodu tego, że byłaś jak śnięta ryba na haczyku.

Podoba Ci się wizja? Jeśli nie, to się ogarnij.
I nie, nie ma, że się nie wyda, że będziecie tacy cwani i sprytni, że nikt się nie dowie. Będą wiedzieć WSZYSCY w waszej pracy a poczta pantoflową i reszta społeczeństwa. Tego nie da się ukryć.

21 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-07-18 14:08:28)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Kolejna (a moze to ta sama?) kobiecinka, ktorej ktos nabil do glowy mlotkiem milosc.
Ona nie chce, bronila sie rekami i nogami, ale coz- przeciez nie jej wina.

Zakochanie sie trzeba dopuscic, by ono zakwitlo.

Ty dopuscilas, wiec nie marudz. Oboje robicie cos, czego wiekszosc spoleczenstwa nie popiera.

Ja mam na temat zdrady bardzo utwierdzone i szorstkie mniemanie: to jest wielkie swinstwo i do tego gowna nie da sie dospiewac milosnej teorii. Zakochac sie kazdy moze- ale jesli sie jest w malzenstwie, to dopuscic do tego nie mozna. Bo sie obiecalo, bo sie przysiegalo, bo takie sa normy moralne.
W zyciu kazdego czlowieka moze zdarzyc sie "pozamalzenskie zauroczenie". Ale madry i lojalny czlowiek zamarzy, usmiechnie sie, moze troche flirta (slownego!)  dopusci- i wroci  do malzenstwa.
Jest jeszcze inna opcja- malzenstwo z klasa zakonczyc i pojsc w tango z ukochanym.

Ale to chyba jeszcze u Autorki nie ten etap.
Ona na razie ciezko zakochana. No on niby tez.
Chcesz porady? w ktorym kierunku ona ma isc? jak zdradzic, zeby nie dowiedzial sie malzonek? jak zdradzic, by nie miec wyrzutow sumienia? jak wyzbyc sie milosci z glowy?
Nie wiem. Naprawde nie mam pojecia.
Jesli chcesz wyzbyc sie uczucia, na ktore sama sobie przyzwolilas- musisz zerwac kontakt.
A jesli chcesz kontynuowac, rozwijac i pielegnowac nowa milosc- musisz sie rozmowic z mezem. A on z zona. I poplynac, a pozniej moze zalowac, moze nie.
Tylko tak jest fair, szczerze i lojalnie.

22

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Znane jest powiedzenie:
Jak ktoś chce znajdzie sposób, jak nie chce, znajdzie powód.


Bardzo mądre powiedzenie  wink

23

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Zakochana33 napisał/a:

...Ktos kto tego nie przezyl pewnie nie pojmie jak mogę mowic ze nie chce nikogo skrzywdzic jednoczwsnie pragnac innego faceta...

Skoro tak zaczynasz to wiem że już masz w głowie wymówkę dla wszelkich komentarzy które Ci się nie spodobają... Od siebie powiem tylko tyle. Każdy zdradzający piszę że ktoś kto tego nie przeżył nie zrozumie. To nie czyni zdrajców wyjtkowymi, tylko podkreśla jak bardzo schematyczne są zdrady. Masz wolną wolę więc walcz. A jak nie chcesz, nie widzisz powodów żeby rezygnować z zauroczenia to przynajmniej przyjmij do wiadowmości że świadomie krzywdzisz inną osobę... i to nie tak że nie chcesz krzywdzić... to co daje Ci romans jest po prostu dla Ciebie cenniejsze, ważniejsze od męża, Waszego małżeństwa itp... a teraz zastanów się czy chcesz być dalej taką egoistką... Jak nie chcesz to sobie z tym poradzisz. Tylko nie odsuwaj od siebie odpowiedzialności, nie wmawaj sobie że rzeczy w Twoim życiu dzieją się niezależnie od Ciebie, bo skoro i tak oszukujesz męża to po co jeszcze siebie samą...

24

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Zakochana33 napisał/a:
paslawek napisał/a:
Zakochana33 napisał/a:

Wiem, ze juz byly takie tematy, ale moze ktos ze mna porozmawia i powie czy mu sie to udalo. Jak w temacie. Zakochalam sie w kims o kim nawet myslec nie powinnam. Nie wiem jak kiedy i dlaczego tak sie stalo, ale jest coraz gorzej, bo nie umiemy powiedziec stop. Codziennie zblizamy sie i ja sie w tym zatracam . jest we mnie tyle sprzecznych uczuc i emocji. Ktos kto tego nie przezyl pewnie nie pojmie jak mogę mowic ze nie chce nikogo skrzywdzic jednoczwsnie pragnac innego faceta... Napisze wiecej jak ktos mi odpisze.

Witaj .Jakie to sprzeczne emocje ? Potrafisz je nazwać?

Co konkretnie rozumiesz przez skrzywdzenie męża ?
Oddalasz się od niego ,odpływasz uczuciami i myślami tęsknisz marząc za tym drugim ?
Zaczęłaś patrzeć inaczej na męża wydaje się inny gorszy pragniesz go mniej czy wcale?
Oceniasz go surowiej bardziej krytycznie irytuje Cię drażni czy nie .
Co czujesz jak go widzisz wyrzuty skrupuły poczucie winy niechęć radość ciepło ?
Jak oceniasz swoje małżeństwo jak było wcześniej według Ciebie ? Czy masz  poczucie zaniedbania i czy ono jest dręczące faktyczne czy wzmacniasz błahe sprawy lub roisz coś sobie używając tego do samousprawiedliwienia .

Dopoki nie poczulam tego co czuje teraz do drugiego mezczyzny bylo miedzy nami bardzo dobrze. Nie klocilismy sie, lubilismy spedzac ze soba czas, lubilismy rozmawiac ze soba. Jedynie seks zszedl na drugi plan, sama nie wiem czemu? Dziecko, praca, zmeczenie... Zaczęliśmy sie w tej kwestii oddalac, ale jakos zadne nie probowalo nawet inicjowac zblizen, po prostu kladlismy sie obok siebie i zasypialismy.
Pisze to wszystko w czasie przeszlym bo właśnie oddalilam się i czuje sie cholernie nie fair, bo nie mysle o nim tylko o tym drugim, patrze na niego i malo co czuje, chyba tylko wstyd że moje uczucia naleza teraz do innego. Malo z nim rozmawiam, unikam przytulenia...  I tak masz racje chyba mnie w tym wszystkim bardzij irytuje, te zachowania ktorw kiedys byly smieszne dzis wkurzaja...
Z kolei jaknjestem blisko tego drugiego, slysze jego glos to serce wali mi jak szalone i rozlewa sie we mnie cieplo. Moglabym rozmawiac z nim godzinami, jak jestesmy blisko to czuje ze odzywam i jestem szczęśliwa. Dzis zaczelam urlop i czuje ze to beda najgorsze dwa tyg, bo jak ukrywac to wszystko co się we mnie dzieje? Jak zatrzytmac lzy...

Ochłoń. I spróbuj sobie to wszystko zracjonalizować. Po pierwsze, to jest na razie tylko fascynacja drugim człowiekiem. Nie znasz go tak naprawdę, nie żyjesz z nim, nie widzisz w codziennych sytuacjach innych niż praca. Nie znasz jego wad, znasz i widzisz jedynie zalety. Tę fascynację wywołał jakiś czynnik, mniej lub bardziej ukryty. Spróbuj dojść do tego, sama przed sobą, co to jest. Pociąg fizyczny? Jego osobowość? Inne? Po drugie, weź pod uwagę,że nie wszytko zależy od Ciebie. Po drugiej stronie barykady jest właśnie on i jego życie. Nie jesteś w stanie przewidzieć jego prawdziwych intencji oraz planów.

Tak jak pisała @Cyngli - zrób taki rachunek zysków i strat przez pryzmat faktów, nie emocji.

25 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-07-19 19:44:10)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Zauważam dziwna tendencje że wszystkie romanse zawsze są tłumaczone gromem z jasnego nieba. Z mężem gromów nie było. Z poprzednimi facetami też. Fajerwerki, iskry owszem ale grom to nie był. Te gromy to się pojawiają dopiero jak trzeba mieć solidne usprawiedliwienie dla jakiegoś niemoralnego zachowania. Wtedy są gromy, przeznaczenie, siła przyciągania nie do odparcia, a to wszystko oczywiście zapisane w gwiazdach.
I nie mówię tego by autorkę skrytykowac ale by zwrócić jej na to uwagę. Zakochana 33 zobacz sobie w ilu wątkach podobnych do Twojego te gromy już były. To jest tendencja jak cholera. Przyjrzyj się temu bo ja Ci gwarantuje że to żaden grom a wypierane faktu że świadomie i w pełni władz umysłowych jesteś już jedną nogą w romansie. Tylko wiadomo że przyznać się do tego ciężko więc się wymyśla gromy których nikt na świecie inny pojac nie jest w stanie (zupelnie jakby nikt z nas tutaj nigdy nie był zakochany....).

26 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-07-19 20:27:26)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Tak gromy są obowiązkowe tak samo jest z "prawem do szczęścia" nawet po trupach i opatrznie pokrętnie rozumianym"zdrowym egoizmem"( cała filozofia skrywanych romansów) to "było silniejsze" "na uczucia nie ma się wpływu" "miłość nie wybiera " itp to wszystko się powtarza .

27

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
paslawek napisał/a:

Tak gromy są obowiązkowe tak samo jest z "prawem do szczęścia" nawet po trupach i opatrznie pokrętnie rozumianym"zdrowym egoizmem"( cała filozofia skrywanych romansów) to "było silniejsze" "na uczucia nie ma się wpływu" "miłość nie wybiera " itp to wszystko się powtarza .

Czyli możemy spokojnie podsumować romans jednym zdaniem - uleganie pokusie wink

28

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

"Nędzny ja człowiek" smile zdarza się że to opętanie nawet.

29 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-07-28 16:10:30)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Jak ja to rozumiem ..
Ehh ale warto przemyśleć to naprawdę ....na szczęście facet w moim przypadku zdystansował się sam widzac że nie jesteśmy gotowi porzucić tego co mamy ..dobrze zrobił choć mi wracać czasem to wszytko to wiem że słuszna decyzję podjął ...

Cyngli napisał/a:

Normalnie. Zerwać kontakt całkowicie, żadnych smsów, żadnych rozmów, żadnego Messengera, zero spotykania się. Blokujesz wszędzie i zajmujesz się swoją rodziną. Zrobisz to? Nie zrobisz. Bo nie chcesz.

Jak razem pracujecie, to zmieniasz pracę.

Jest tu dużo racji droga autorko posta ...
Ja też popstu z dnia na dzień odeszłam z pracy ,informujac go o tym 2 godziny przed wyjściem do domu

30

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Samosia 00000 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Normalnie. Zerwać kontakt całkowicie, żadnych smsów, żadnych rozmów, żadnego Messengera, zero spotykania się. Blokujesz wszędzie i zajmujesz się swoją rodziną. Zrobisz to? Nie zrobisz. Bo nie chcesz.

Jak razem pracujecie, to zmieniasz pracę.

Jest tu dużo racji droga autorko posta ...
Ja też popstu z dnia na dzień odeszłam z pracy ,informujac go o tym 2 godziny przed wyjściem do domu

Amen.
Dwie sprawy - w pierwszej kolejności trzeba sobie jasno postawić pytanie czy naprawdę chcemy się odkochać, czy tylko pozbyć niewygodnego poczucia, że robi się coś nieetycznego.
Jeśli to pierwsze - potrzebne są drastyczne środki - absolutny koniec kontaktu, ze zmianą pracy włącznie. Da się, wiem z doświadczenia.
Jeśli to drugie - wszelkie zabiegi są na nic. Prędzej czy później coś pieprznie, choć wtedy raczej bardziej zaboli.

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Jak ja to pięknie znam z tym że ja byłem singlem a ona w związku. Zerwałem kontakt z uwagi na to że miała partnera a w akcie zemsty zrobiła ze mnie odbijacza cudzych dziewczyn, tak właśnie wyglądał "grom z jasnego nieba" w moim przypadku. Radziłbym przeanalizować swoje małżeństwo, ludzie w szczęśliwych związkach są odporni na poszukiwania kogoś "lepszego". Raczej nie walcz z tym żeby się odkochać, zaakceptuj że pozwoliłaś sobie na jakieś uczucia z jakiegoś powodu i podejmij decyzje, ale wzięcie odpowiedzialności jest trudniejsze niż szukanie usprawiedliwień.

32

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Psycholog Na Niby napisał/a:

Raczej nie walcz z tym żeby się odkochać, zaakceptuj że pozwoliłaś sobie na jakieś uczucia z jakiegoś powodu

Decyzję czy ma z tym uczuciem walczyć czy nie - powinna podjąć sama. Jeśli zależy jej na małżeństwie - owszem, musi poszukać przyczyny dla której obejrzała się za kimś innym, ale bezwzględnie też musi zwalczyć to uczucie.

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Mr_Str4nger napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Raczej nie walcz z tym żeby się odkochać, zaakceptuj że pozwoliłaś sobie na jakieś uczucia z jakiegoś powodu

Decyzję czy ma z tym uczuciem walczyć czy nie - powinna podjąć sama. Jeśli zależy jej na małżeństwie - owszem, musi poszukać przyczyny dla której obejrzała się za kimś innym, ale bezwzględnie też musi zwalczyć to uczucie.

Im bardziej będzie walczyć tym silniej będzie wracać, "prawa fizyki" są nieubłagane.

34

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Jak się odkochać?

1. Skasuj wszystkie rozmowy, zdjęcia, wspomnienia które fizycznie macie.

2. Urwij całkowicie kontakt.

3. Nie podglądaj na mediach społecznościowych.

4. Unikaj miejsc w których możesz go spotkać.

5. Przygotuj się na kilkutygodniowy odwyk i chodzenie po ścianach.

6. Zajmij cały swój czas od rana do wieczora czymś co mocno zabierze Twoją uwagę od myślenia o nim. Najlepiej jakbyś wieczorem wracała padnięta tak żebyś nie miała siły na nic.

7. Nie rozmawiaj z nikim na jego temat, nie pytaj się nikogo o radę, w ogóle nie poruszaj tego tematu z nikim.

35

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Psycholog Na Niby napisał/a:

Im bardziej będzie walczyć tym silniej będzie wracać, "prawa fizyki" są nieubłagane.

Nie zgadzam się. Konsekwencja robi swoje. Potrzeba tylko odpowiednio długiego czasu trwania w tej konsekwencji. Wiem z doświadczenia.

36

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

I jak autorko, już po czy jeszcze się wahasz. Dlaczego przeczówam że zaszalałaś zdradzając fizycznie (inna zdrada już jest) bo to takie schematyczne. Było fajnie, ekscytująco, cudownie, bajkowo ...... , a czy masz jakieś wyrzuty ? wątpliwości, przemyślenia co dalej ??? Bo dalej musi być pomijając fakt kontynuowania ,,wielkiej miłości" , są opcje 1) zaprzestajesz na jednym skoku i starasz się naprawiać swój jeszcze związek modląc się by się nie wydało 2) żujesz dniem dzisiejszym czyli romans w rozkwicie i rozwoju 3) mówisz o wszystkim mężowi (całą prawdę ) i niech on decyduje co dalej (rozwód albo bezsensowna próba naprawy związku ) 4) odchodzisz od męża i składasz papiery o rozwód. Pewnie jeszcze z niejedną możliwość schematycznego działania napiszą tutaj na forum. W zasadzie odczówam takie wrażenie że na tyle już ,,popłynełaś"  z zauroczeniem że liczyłaś na jakieś usprawiedliwienie na foróm albo wskazówki jak to robić by wszystko było códowne (mąż w nieświadomości, kochanek codziennie do uniesień i motylków ). Kolejna zakręcona co jak ćma w świece leci zostanie przemaglowana przez życie i nic nie jest wstanie tego odmienić. Jedno muszę Ci przyznać , miałaś odwagę pisać na foróm podświadomie wiedząc że będziesz ,,prostowana" .

37 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-08-18 17:51:15)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

PS przepraszam za błędy ortograficzne , piszę na szybko co ślina na język przyniesie .

Popraw błędy, jak znajdziesz chwilę czasu oraz zapoznaj się z naszym Regulaminem - będziemy wdzięczne, bo niestety, ale to, że piszesz szybko, nie daje Ci zezwolenia na łamanie pewnych zasad tu obowiązujących.

38

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Psycholog Na Niby napisał/a:

Im bardziej będzie walczyć tym silniej będzie wracać, "prawa fizyki" są nieubłagane.

A ja się zgadzam.
Na pewno fizyczne odcięcie się dużo daje - mam tu na myśli zerwanie kontatu czy ograniczenie go do minimum.
Jednak samo odcięcie się bez przyjrzenia się swoim uczuciom spowoduje wewnętrzne napięcie, którego skutkiem może być niepohamowana tęsknota, niekończący się cykl odejść i powrotów itp. Czasem problem zostanie tylko uśpiony, ale wyjdzie w zetknięciu z kolejnym kandydatem.
Jakaś część populacji podobno lepiej sobie radzi, odcinając się. Możliwe, natomiast ja nie należę do takich ludzi. Muszę przez wszystko przejść, wejść w swoje uczucia tak do granic, przetransformować je i potem wyjść z tego ognia jak Feniks z popiołów - odrodzona, inna.

39

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Lovelynn napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Im bardziej będzie walczyć tym silniej będzie wracać, "prawa fizyki" są nieubłagane.

A ja się zgadzam.
Na pewno fizyczne odcięcie się dużo daje - mam tu na myśli zerwanie kontatu czy ograniczenie go do minimum.
Jednak samo odcięcie się bez przyjrzenia się swoim uczuciom spowoduje wewnętrzne napięcie, którego skutkiem może być niepohamowana tęsknota, niekończący się cykl odejść i powrotów itp. Czasem problem zostanie tylko uśpiony, ale wyjdzie w zetknięciu z kolejnym kandydatem.
Jakaś część populacji podobno lepiej sobie radzi, odcinając się. Możliwe, natomiast ja nie należę do takich ludzi. Muszę przez wszystko przejść, wejść w swoje uczucia tak do granic, przetransformować je i potem wyjść z tego ognia jak Feniks z popiołów - odrodzona, inna.

Myślę, że tu jest pies pogrzebany. Nie warto wypierać uczucia, natomiast nie znaczy to, że warto iść za uczuciem. Zgodzę się, że przyjrzenie się swoim uczuciom i zrozumienie dlaczego się pojawiły może pomóc w tej sytuacji. Ale wszystko musi się zacząć od jednej stanowczej decyzji, iż Autorka nie będzie kontynuować romansu.

Wiem jak to jest, kiedy człowiek jest targany emocjami, ale to najgorszy moment na podejmowanie jakichkolwiek decyzji poza daniem sobie czasu i spokoju na ochłonięcie. Najlepiej odciąć się całkowicie od obiektu tych silnych uczuć i dać sobie szansę na zrozumienie tego co zaszło. Dlaczego pojawiła się fascynacja kimś innym? Co ta znajomość daje czego nie ma w obecnym małżeństwie? Czy naprawdę chodzi o tę konkretną osobę, czy tylko o emocjonalny "haj" i adrenalinę, która przełamuje rutynę życia? Odpowiedź na te i inne pytania Autorka pozna gdy zerwie kontakt z potencjalnym kochankiem i da sobie czas i się wyciszy.

A kiedy upewni się czego naprawdę chce będzie mogła podjąć świadoma decyzję, czy chce kontynuować małżeństwo, czy nie, i liczyć się z jej konsekwencjami.

Trzymam kciuki za dobre decyzje.

40

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Lovelynn napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Im bardziej będzie walczyć tym silniej będzie wracać, "prawa fizyki" są nieubłagane.

A ja się zgadzam.
Na pewno fizyczne odcięcie się dużo daje - mam tu na myśli zerwanie kontatu czy ograniczenie go do minimum.
Jednak samo odcięcie się bez przyjrzenia się swoim uczuciom spowoduje wewnętrzne napięcie, którego skutkiem może być niepohamowana tęsknota, niekończący się cykl odejść i powrotów itp. Czasem problem zostanie tylko uśpiony, ale wyjdzie w zetknięciu z kolejnym kandydatem.
Jakaś część populacji podobno lepiej sobie radzi, odcinając się. Możliwe, natomiast ja nie należę do takich ludzi. Muszę przez wszystko przejść, wejść w swoje uczucia tak do granic, przetransformować je i potem wyjść z tego ognia jak Feniks z popiołów - odrodzona, inna.

Też się z tym zgadzam, tłumienie, walka znieczula i zakrywa  ,"lobotomia" amnezja na zawołanie ,to zapominanie,wymazywanie na siłę tylko wzmacnia myślenie i pewne uczucia, które znowu się tłumi i próbuje zwalczyć wypierając po za tym to iluzje .
Odcięcie jest istotne fakt tylko to początek początku ,działanie też ma znaczenie żeby nie wpaść w nałóg użalania się nad sobą i rozmyślania , stawienie czoła emocjom wszystkim, przeżycie ich od początku do końca też ważne bo nie da się uciec od siebie od tego jak się myśli i jak się czuje.

Temat moi drodzy jest z przed roku tak nawiasem mówiąc Autorka chyba się nie odezwie .

41

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
paslawek napisał/a:
Lovelynn napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Im bardziej będzie walczyć tym silniej będzie wracać, "prawa fizyki" są nieubłagane.

A ja się zgadzam.
Na pewno fizyczne odcięcie się dużo daje - mam tu na myśli zerwanie kontatu czy ograniczenie go do minimum.
Jednak samo odcięcie się bez przyjrzenia się swoim uczuciom spowoduje wewnętrzne napięcie, którego skutkiem może być niepohamowana tęsknota, niekończący się cykl odejść i powrotów itp. Czasem problem zostanie tylko uśpiony, ale wyjdzie w zetknięciu z kolejnym kandydatem.
Jakaś część populacji podobno lepiej sobie radzi, odcinając się. Możliwe, natomiast ja nie należę do takich ludzi. Muszę przez wszystko przejść, wejść w swoje uczucia tak do granic, przetransformować je i potem wyjść z tego ognia jak Feniks z popiołów - odrodzona, inna.

Też się z tym zgadzam, tłumienie, walka znieczula i zakrywa  ,"lobotomia" amnezja na zawołanie ,to zapominanie,wymazywanie na siłę tylko wzmacnia myślenie i pewne uczucia, które znowu się tłumi i próbuje zwalczyć wypierając po za tym to iluzje .
Odcięcie jest istotne fakt tylko to początek początku ,działanie też ma znaczenie żeby nie wpaść w nałóg użalania się nad sobą i rozmyślania , stawienie czoła emocjom wszystkim, przeżycie ich od początku do końca też ważne bo nie da się uciec od siebie od tego jak się myśli i jak się czuje.

Primo - chyba się nie zrozumieliśmy. Ja nie twierdzę, że trzeba te uczucia schować do szuflady i odpowiednio długo udawać, że ich nie ma. Chodziło mi o to, że aby się odkochać trzeba bezwarunkowo zerwać kontakt. Wszelki. To nie ma nic wspólnego z koniecznością analizy własnych uczuć i ich genezy. Nie rozumiem jednak o jakich "prawach fizyki" mowa, które rzekomo mają oznaczać że im bardziej z czym się walczy, tym silniej to wraca.

paslawek napisał/a:

Temat moi drodzy jest z przed roku tak nawiasem mówiąc Autorka chyba się nie odezwie .

Autorka pewnie się nie odezwie, ale dyskusja stała się dość ogólna.

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Mr_Str4nger napisał/a:
paslawek napisał/a:
Lovelynn napisał/a:

A ja się zgadzam.
Na pewno fizyczne odcięcie się dużo daje - mam tu na myśli zerwanie kontatu czy ograniczenie go do minimum.
Jednak samo odcięcie się bez przyjrzenia się swoim uczuciom spowoduje wewnętrzne napięcie, którego skutkiem może być niepohamowana tęsknota, niekończący się cykl odejść i powrotów itp. Czasem problem zostanie tylko uśpiony, ale wyjdzie w zetknięciu z kolejnym kandydatem.
Jakaś część populacji podobno lepiej sobie radzi, odcinając się. Możliwe, natomiast ja nie należę do takich ludzi. Muszę przez wszystko przejść, wejść w swoje uczucia tak do granic, przetransformować je i potem wyjść z tego ognia jak Feniks z popiołów - odrodzona, inna.

Też się z tym zgadzam, tłumienie, walka znieczula i zakrywa  ,"lobotomia" amnezja na zawołanie ,to zapominanie,wymazywanie na siłę tylko wzmacnia myślenie i pewne uczucia, które znowu się tłumi i próbuje zwalczyć wypierając po za tym to iluzje .
Odcięcie jest istotne fakt tylko to początek początku ,działanie też ma znaczenie żeby nie wpaść w nałóg użalania się nad sobą i rozmyślania , stawienie czoła emocjom wszystkim, przeżycie ich od początku do końca też ważne bo nie da się uciec od siebie od tego jak się myśli i jak się czuje.

Primo - chyba się nie zrozumieliśmy. Ja nie twierdzę, że trzeba te uczucia schować do szuflady i odpowiednio długo udawać, że ich nie ma. Chodziło mi o to, że aby się odkochać trzeba bezwarunkowo zerwać kontakt. Wszelki. To nie ma nic wspólnego z koniecznością analizy własnych uczuć i ich genezy. Nie rozumiem jednak o jakich "prawach fizyki" mowa, które rzekomo mają oznaczać że im bardziej z czym się walczy, tym silniej to wraca.

paslawek napisał/a:

Temat moi drodzy jest z przed roku tak nawiasem mówiąc Autorka chyba się nie odezwie .

Autorka pewnie się nie odezwie, ale dyskusja stała się dość ogólna.

Zwykłe porównanie np. do rozciągania gumy, temat dotyczył wypierania uczuć - wypierane często wracają z podwójną siłą. Oczywiste jest ucięcie kontaktu a nie dalsze karmienie swoich uczuć.

43

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Psycholog Na Niby napisał/a:

Zwykłe porównanie np. do rozciągania gumy, temat dotyczył wypierania uczuć - wypierane często wracają z podwójną siłą.

Masz takie doświadczenia? Zdarzyło Ci się, że odepchnięte emocje wróciły ze zdwojoną siłą?
Ja w życiu tłumiłem wiele uczuć i emocji. Większość zdecydowanie zblakła. Część zmieniło się w zupełnie inne uczucia. A te które po jakimś czasie mimo wszystko wróciły - wróciły ze zdecydowanie mniejszą siłą. Dlatego nie rozumiem zjawiska, o którym mówice.

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Tak, opieram to na własnym doświadczeniu. Żeby wróciły potrzebny jest odpowiedni wyzwalacz który ciężko określić i przewidzieć. A propos zmieniania w inne uczucia - prawda, tylko nie do końca są to pożądane uczucia.

45

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Mr_Str4nger napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Zwykłe porównanie np. do rozciągania gumy, temat dotyczył wypierania uczuć - wypierane często wracają z podwójną siłą.

Masz takie doświadczenia? Zdarzyło Ci się, że odepchnięte emocje wróciły ze zdwojoną siłą?
Ja w życiu tłumiłem wiele uczuć i emocji. Większość zdecydowanie zblakła. Część zmieniło się w zupełnie inne uczucia. A te które po jakimś czasie mimo wszystko wróciły - wróciły ze zdecydowanie mniejszą siłą. Dlatego nie rozumiem zjawiska, o którym mówice.

Może być tak że hmm jesteś dojrzały smile po prostu i nie masz jakby predyspozycji do odruchowego tłumienia wypierania uczuć a to wcale nie jest powszechne zjawisko na moje oko.
Dajesz radę i przezywasz emocje uczucia powiedzmy że zdrowo.To jest jak najbardziej możliwe.
Druga sprawa to stany zakochania, zauroczenia takie stany nie są codziennością, sprzyjają w pewnym sensie  rozwojowi czegoś co przypomina nałogową regulacje uczuć od euforii po straszne doły blisko obsesyjnego myślenia, warunkiem czegoś takiego są deficyty które ludzie mają i czym je wypełniają .
Jest jeszcze cała sfera fizjologiczna chemiczna nieudzielna od psychiki, niektóre uczucia muszą wybrzmieć im mniej się nimi manipuluje tym lepiej . 
Akurat ja znam to od dwóch stron mam takie i takie doświadczenia życiowe z dawaniem rady z emocjami oraz z ich tłumieniem .

46 Ostatnio edytowany przez Mr_Str4nger (2020-08-19 14:01:29)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Psycholog Na Niby napisał/a:

Tak, opieram to na własnym doświadczeniu. Żeby wróciły potrzebny jest odpowiedni wyzwalacz który ciężko określić i przewidzieć.

Śmiem postawić tezę, że takie zjawisko może mieć miejsce tylko w przypadku jeśli pustki po danym uczuciu nie wypełni inne. Np. jeśli pokochasz kogoś o kim chcesz zapomnieć, to uczucie może do Ciebie wrócić tylko wówczas, jeśli w międzyczasie nie doświadczysz podobnego uczucia względem kogoś innego. W przypadku bohaterki wątku - taka sytuacja oznaczałaby że jej małżeństwo (do którego, jak rozumiem chce wracać) jest fikcją.

Psycholog Na Niby napisał/a:

A propos zmieniania w inne uczucia - prawda, tylko nie do końca są to pożądane uczucia.

Zgoda. Niewygodna miłość może przekształcić się w poczucie porażki, błędu bądź wstydu.

47

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
paslawek napisał/a:

Druga sprawa to stany zakochania, zauroczenia takie stany nie są codziennością, sprzyjają w pewnym sensie  rozwojowi czegoś co przypomina nałogową regulacje uczuć od euforii po straszne doły blisko obsesyjnego myślenia, warunkiem czegoś takiego są deficyty które ludzie mają i czym je wypełniają .

Tak jak pisałem wyżej - umiem sobie wyobrazić takie sytuacje tylko dla przypadków, w których jakaś emocja do nas wraca, bo nie mamy w wachlarzu doznań czegoś, co zajmuje jej miejsce. To ten sam mechanizm, który pcha miłośników sportów ekstremalnych do ryzykownych wyczynów. Z zakochaniem jest tak, że wzdychamy do osób, które świadomie od siebie odepchnęliśmy tylko wówczas, jeśli ich miejsca nikt nie zajął.

paslawek napisał/a:

Jest jeszcze cała sfera fizjologiczna chemiczna nieudzielna od psychiki, niektóre uczucia muszą wybrzmieć im mniej się nimi manipuluje tym lepiej . 
Akurat ja znam to od dwóch stron mam takie i takie doświadczenia życiowe z dawaniem rady z emocjami oraz z ich tłumieniem .

Dla mnie "wybrzmienie" emocji jest możliwe do powiązania tylko z emocjami krótkotrwałymi (gniew, euforia). I tylko dla takich rozumiem, że muszą wybrzmieć. Inne, z natury rzeczy długotrwałe (przyjaźń, miłość, etc) nie podlegają temu mechanizmowi. A ich powroty dyktowane są jedynie naszymi doświadczeniami i aktywnościami - świadomymi (pielęgnowane wspomnienia, przeglądanie zdjęć) lub nieświadomymi (przedłużający się okres samotności czy spotkanie kogoś łudząco podobnego).

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Mr_Str4nger napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Tak, opieram to na własnym doświadczeniu. Żeby wróciły potrzebny jest odpowiedni wyzwalacz który ciężko określić i przewidzieć.

Śmiem postawić tezę, że takie zjawisko może mieć miejsce tylko w przypadku jeśli pustki po danym uczuciu nie wypełni inne. Np. jeśli pokochasz kogoś o kim chcesz zapomnieć, to uczucie może do Ciebie wrócić tylko wówczas, jeśli w międzyczasie nie doświadczysz podobnego uczucia względem kogoś innego. W przypadku bohaterki wątku - taka sytuacja oznaczałaby że jej małżeństwo (do którego, jak rozumiem chce wracać) jest fikcją.

Psycholog Na Niby napisał/a:

A propos zmieniania w inne uczucia - prawda, tylko nie do końca są to pożądane uczucia.

Zgoda. Niewygodna miłość może przekształcić się w poczucie porażki, błędu bądź wstydu.

Nie jestem zwolennikiem wypełniania wewnętrznej pustki inną osobą - w ogóle jakąś osobą. Takie działanie prowadzi do współzależności w związku a potem powstają kolejne tematy na tym forum w stylu "jak sobie poradzić po rozstaniu". Osobiście doszedłem do stanu w którym jestem sam, ale nie czuje się samotny i większość ludzi mówi mi że to niemożliwe, że TRZEBA mieć kogoś by być szczęśliwym, ale czy nie może to być np. widok zachódu słońca nad morzem? Zresztą każda osoba to oddzielna historia, człowiek do pewnych wniosków musi dojść sam i ból często jest w tym najlepszym katalizatorem.

49

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Mr_Str4nger napisał/a:
paslawek napisał/a:

Druga sprawa to stany zakochania, zauroczenia takie stany nie są codziennością, sprzyjają w pewnym sensie  rozwojowi czegoś co przypomina nałogową regulacje uczuć od euforii po straszne doły blisko obsesyjnego myślenia, warunkiem czegoś takiego są deficyty które ludzie mają i czym je wypełniają .

Tak jak pisałem wyżej - umiem sobie wyobrazić takie sytuacje tylko dla przypadków, w których jakaś emocja do nas wraca, bo nie mamy w wachlarzu doznań czegoś, co zajmuje jej miejsce. To ten sam mechanizm, który pcha miłośników sportów ekstremalnych do ryzykownych wyczynów. Z zakochaniem jest tak, że wzdychamy do osób, które świadomie od siebie odepchnęliśmy tylko wówczas, jeśli ich miejsca nikt nie zajął.

paslawek napisał/a:

Jest jeszcze cała sfera fizjologiczna chemiczna nieudzielna od psychiki, niektóre uczucia muszą wybrzmieć im mniej się nimi manipuluje tym lepiej . 
Akurat ja znam to od dwóch stron mam takie i takie doświadczenia życiowe z dawaniem rady z emocjami oraz z ich tłumieniem .

Dla mnie "wybrzmienie" emocji jest możliwe do powiązania tylko z emocjami krótkotrwałymi (gniew, euforia). I tylko dla takich rozumiem, że muszą wybrzmieć. Inne, z natury rzeczy długotrwałe (przyjaźń, miłość, etc) nie podlegają temu mechanizmowi. A ich powroty dyktowane są jedynie naszymi doświadczeniami i aktywnościami - świadomymi (pielęgnowane wspomnienia, przeglądanie zdjęć) lub nieświadomymi (przedłużający się okres samotności czy spotkanie kogoś łudząco podobnego).

No to właściwie nie ma "sporu" kwestia nazywania pewnych rzeczy inaczej  po prostu  - normalka smile

50

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Psycholog Na Niby napisał/a:

Nie jestem zwolennikiem wypełniania wewnętrznej pustki inną osobą - w ogóle jakąś osobą. Takie działanie prowadzi do współzależności w związku a potem powstają kolejne tematy na tym forum w stylu "jak sobie poradzić po rozstaniu".

Zgoda, choć chyba nie do końca jasno powiedziałem o co mi chodzi. Miałem wypełnienie pustki po jakiejś emocji - inną emocją. Nie koniecznie taką samą. Pustkę po uczuciu do partnera może skutecznie wypełnić inna pozytywna emocja, np. satysfakcja z pracy, ekscytacja nowym hobby, wartościowa przyjaźń.

Psycholog Na Niby napisał/a:

Osobiście doszedłem do stanu w którym jestem sam, ale nie czuje się samotny i większość ludzi mówi mi że to niemożliwe, że TRZEBA mieć kogoś by być szczęśliwym, ale czy nie może to być np. widok zachódu słońca nad morzem? Zresztą każda osoba to oddzielna historia, człowiek do pewnych wniosków musi dojść sam i ból często jest w tym najlepszym katalizatorem.

Pełna zgoda. Po mojemu - nie masz dziś poczucia nieszczęścia bo właśnie miejsce tamtych emocji zajęły w Twoim życiu jakieś inne.
Prawda jest taka że życie nie znosi pustki, ale jednocześnie jest jak słoik, który czymś trzeba zapełnić, ale czy to będzie woda, piasek czy mieszanka jednego i drugiego - to już ma znaczenie drugorzędne.

51

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
paslawek napisał/a:

No to właściwie nie ma "sporu" kwestia nazywania pewnych rzeczy inaczej  po prostu  - normalka smile

"Sporu" nigdy nie było wink Czysto akademicka dyskusja smile

52

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Bardzo mi żal Twojego męża.

Złamiesz mu serce, zniszczysz go.

Już nigdy nic nie będzie takie samo.

53 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-19 22:22:07)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Mr_Str4nger napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Im bardziej będzie walczyć tym silniej będzie wracać, "prawa fizyki" są nieubłagane.

Nie zgadzam się. Konsekwencja robi swoje. Potrzeba tylko odpowiednio długiego czasu trwania w tej konsekwencji. Wiem z doświadczenia.

Taaa. Juz dawno wiadomo, ze jak cos zywcem pochowasz to tylko wroci silniejsze. Nawet jezeli Ci sie wydaje, ze na kilka miesiecy czy lat to usunales.

Swoja droga, dobrze, ze moj maz mnie sobie nie odpuscil bo bylam zajeta. Dal mi wolna reke, bo jestem dorosla.
I wybralam ta reke dac jemu.

54

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Masz fantastycznego męża, który czeka na decyzję, a nie obraża się i ciebie i co nie tylko.

55

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Winter.Kween napisał/a:

Taaa. Juz dawno wiadomo, ze jak cos zywcem pochowasz to tylko wroci silniejsze. Nawet jezeli Ci sie wydaje, ze na kilka miesiecy czy lat to usunales.

Pozwól, że się jednak nie zgodzę.
Mam na swoim koncie kilka takich "pochówków" i żaden z tych duchów nie zmartwychwstał. Ani po tygodniu, ani po miesiącu, ani nawet po kilku dekadach.
Te duchy przeszłości wracają do nas tylko wtedy kiedy chcemy ich powrotu. A to że nie zawsze umiemy się do tych chęci przyznać - to już zupełnie inna sprawa.

56

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
jjbp napisał/a:

Zauważam dziwna tendencje że wszystkie romanse zawsze są tłumaczone gromem z jasnego nieba. Z mężem gromów nie było. Z poprzednimi facetami też. Fajerwerki, iskry owszem ale grom to nie był. Te gromy to się pojawiają dopiero jak trzeba mieć solidne usprawiedliwienie dla jakiegoś niemoralnego zachowania. Wtedy są gromy, przeznaczenie, siła przyciągania nie do odparcia, a to wszystko oczywiście zapisane w gwiazdach.
I nie mówię tego by autorkę skrytykowac ale by zwrócić jej na to uwagę. Zakochana 33 zobacz sobie w ilu wątkach podobnych do Twojego te gromy już były. To jest tendencja jak cholera. Przyjrzyj się temu bo ja Ci gwarantuje że to żaden grom a wypierane faktu że świadomie i w pełni władz umysłowych jesteś już jedną nogą w romansie. Tylko wiadomo że przyznać się do tego ciężko więc się wymyśla gromy których nikt na świecie inny pojac nie jest w stanie (zupelnie jakby nikt z nas tutaj nigdy nie był zakochany....).

ja mam teorie te gromy to efekt:

- bajek Disneya: przyszedł książę i pocałunkiem rozbudził do życia (ogień)
- filmów i książek jak 50 twarzy Greya lub 365 dni,
- plus wiele seksuolożek miesza Paniom ostro w głowie mówiąc jesteście najważniejsze, masz ochotę na romans to atakuj (na prawdę nawet w książkach tak piszą, oczywiście rozumiem sytuacje gdzie małżeństwo jest martwe z winy obu stron ale z jakiś powodów ono formalnie trwa ale w normalnym życiu), albo miej partnera do seksu, seks jest najważniejszy, na prawdę takie porady dają, oczywiście że kobieta ma swoje potrzeby i sytuacja każdej pary/małżeństwa jest inna ale byłem w szoku jak to czytałem bo to jawna namawianie do zdrady i to przez autorytety naukowe
- brak autorytetów moralnych + brak nastawienia na orke w związku gdzie efekty przyjdą z czasem i tylko jak obie strony mocno popracują nad tematem

57

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Mr_Str4nger napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Zwykłe porównanie np. do rozciągania gumy, temat dotyczył wypierania uczuć - wypierane często wracają z podwójną siłą.

Masz takie doświadczenia? Zdarzyło Ci się, że odepchnięte emocje wróciły ze zdwojoną siłą?
Ja w życiu tłumiłem wiele uczuć i emocji. Większość zdecydowanie zblakła. Część zmieniło się w zupełnie inne uczucia. A te które po jakimś czasie mimo wszystko wróciły - wróciły ze zdecydowanie mniejszą siłą. Dlatego nie rozumiem zjawiska, o którym mówice.

Nie rozumiesz bo nie wiesz o czym mowa. Nie jest mowa o tym, ze TE uczucia wracaja. Tlumienie uczuc ma konsekwencje, a dlatego, ze sie nie znasz na tym to nie wiesz jakie.

58 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-08-24 09:59:00)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Winter.Kween napisał/a:

Nie rozumiesz bo nie wiesz o czym mowa. Nie jest mowa o tym, ze TE uczucia wracaja. Tłumienie uczuc ma konsekwencje, a dlatego, ze sie nie znasz na tym to nie wiesz jakie.

Uwielbiam taką argumentację - nie rozumiesz, bo się nie znasz wink
Na czym się niby nie znam? Nie umiem nazywać czy interpretować własnych uczuć, czy nie zdaję sobie sprawy z tego, że moje dzisiejsze frustracje, to wynik tłumionych dekadę temu uczuć?
Dyskusja była na temat próby świadomego "odkochiwania się", a nie na temat długofalowych, nieuświadomionych, konsekwencji podejmowania tego typu działań. I będę się upierał przy tym że odkochać się można. Tak samo jak można stłumić wiele innych, nawet silnych emocji. Bez wyraźnego wpływu na dalsze swoje życie.

kamiloo86 napisał/a:
jjbp napisał/a:

Zauważam dziwna tendencje że wszystkie romanse zawsze są tłumaczone gromem z jasnego nieba. Z mężem gromów nie było. Z poprzednimi facetami też. Fajerwerki, iskry owszem ale grom to nie był. Te gromy to się pojawiają dopiero jak trzeba mieć solidne usprawiedliwienie dla jakiegoś niemoralnego zachowania. Wtedy są gromy, przeznaczenie, siła przyciągania nie do odparcia, a to wszystko oczywiście zapisane w gwiazdach.
I nie mówię tego by autorkę skrytykowac ale by zwrócić jej na to uwagę. Zakochana 33 zobacz sobie w ilu wątkach podobnych do Twojego te gromy już były. To jest tendencja jak cholera. Przyjrzyj się temu bo ja Ci gwarantuje że to żaden grom a wypierane faktu że świadomie i w pełni władz umysłowych jesteś już jedną nogą w romansie. Tylko wiadomo że przyznać się do tego ciężko więc się wymyśla gromy których nikt na świecie inny pojac nie jest w stanie (zupelnie jakby nikt z nas tutaj nigdy nie był zakochany....).

ja mam teorie te gromy to efekt:

- bajek Disneya: przyszedł książę i pocałunkiem rozbudził do życia (ogień)
- filmów i książek jak 50 twarzy Greya lub 365 dni,
- plus wiele seksuolożek miesza Paniom ostro w głowie mówiąc jesteście najważniejsze, masz ochotę na romans to atakuj (na prawdę nawet w książkach tak piszą, oczywiście rozumiem sytuacje gdzie małżeństwo jest martwe z winy obu stron ale z jakiś powodów ono formalnie trwa ale w normalnym życiu), albo miej partnera do seksu, seks jest najważniejszy, na prawdę takie porady dają, oczywiście że kobieta ma swoje potrzeby i sytuacja każdej pary/małżeństwa jest inna ale byłem w szoku jak to czytałem bo to jawna namawianie do zdrady i to przez autorytety naukowe
- brak autorytetów moralnych + brak nastawienia na orke w związku gdzie efekty przyjdą z czasem i tylko jak obie strony mocno popracują nad tematem

A ja mam jeszcze inną teorię. Wierzymy w gromy z tego samego powodu co wierzymy w przeznaczenie, pana Boga, czy inne siły nadprzyrodzone. Jak sobie człowiek wytłumaczy, że "spadło to na niego jak grom z jasnego nieba" to automatycznie sam sobie daje większe przyzwolenie na to, żeby z tym nie walczyć. Bo to przecież stało się bez jego wiedzy i świadomości. Po prostu na niego spadło i on/ona nie ma na to wpływu. A to totalna bzdura.

59 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-08-25 07:37:30)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Str4nger, zgadzam się z Twoją teorią: to zwalnianie się z odpowiedzialności i robienie z siebie durnia pozbawionego rozumu i woli. Tak po prostu jest wygodniej.

Tłumienie uczuć to zupełnie coś innego niż nieuleganie im. To pierwsze jest niezdrowe, to drugie - w życiu wręcz niezbędne.

60

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Piegowata'76 napisał/a:

Tłumienie uczuć to zupełnie coś innego niż nieuleganie im. To pierwsze jest niezdrowe, to drugie - w życiu wręcz niezbędne.

Dla mnie jedno z drugim jest silnie związane. Nie uleganie emocjom sprowadza się (oczywiście wedle moich doświadczeń) do ich wygaszania. A przynajmniej w moim przypadku to jedyny, skuteczny sposób, którego skutków ubocznych nie widzę.

61 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-08-25 09:31:59)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Emocje z czasem opadną, ale tłumione na siłę zawsze wylezą np. w postaci chorób psychosomatycznych albo niezrozumiałych dla samego siebie zachowań.

Jeśli na przykład jesteś zły na kumpla i masz ochotę dać mu w dziób, możesz być tego w pełni świadomy, pozwalać sobie na to uczucie, ale nie musisz zaraz realizować zamiaru.
Czasami mówię mojemu synowi, że mam ochotę porządnie mu przylać, ale tego nie robię.
Tak samo mogę mieć dziką ochotę na danego faceta, ale wiem, że nic dobrego z tego nie wyniknie, więc odmawiam sobie tej zachcianki. Żaden wyczyn. Jeśli za bardzo mnie korci, odcinam się i tyle. I płaczę sobie, i wzdycham, i czekam, aż mi przejdzie wink

Oczywiście hipotetycznie, bo nie doświadczyłam nigdy gromu z jasnego nieba. Ja akurat jestem z tych, co skradają się na palcach, jak to kiedyś ładnie ujęła forumowa koleżanka. I w sumie cieszę się z tego.

62 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-08-25 10:13:17)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
kamiloo86 napisał/a:

- bajek Disneya: przyszedł książę i pocałunkiem rozbudził do życia (ogień)
- filmów i książek jak 50 twarzy Greya lub 365 dni,

Koszmarny infantylizm. Zawsze mnie zadziwia, jak wiele mocno dorosłych, doświadczonych kobiet się na to nabiera.

kamiloo86 napisał/a:

brak nastawienia na orke w związku gdzie efekty przyjdą z czasem i tylko jak obie strony mocno popracują nad tematem

Gdybym miała "orać" w jakimś związku, to wolałabym dożywotnio pozostać singlem.

Gdy byłam z PP, przekonałam się, jak fajnie, lekko i naturalnie można czuć się z drugą osobą. Nie musiałam orać.
Orałam z mężem i była to orka na ugorze.

63

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny
Piegowata'76 napisał/a:

Emocje z czasem opadną, ale tłumione na siłę zawsze wylezą np. w postaci chorób psychosomatycznych albo niezrozumiałych dla samego siebie zachowań.

Jesteś którąś osobą, która tak twierdzi i mam wrażenie, że jestem jakiś głupi, albo mówimy o różnych sprawach. Jeśli czegoś się panicznie boję, albo kogoś nienawidzę - to jak będę te uczucia tłumił na siłę (np. poprzez zagryzanie zębów w momentach przerażenia, albo w obecności osoby, której nienawidzę) - to grożą mi niezrozumiałe dla mnie samego zachowania albo choroby psychosomatyczne?
Przećwiczyłem to kilka razy w swoim życiu i jedyny efekt jaki zauważyłem to taki, że po odpowiednio długim czasie zagryzania zębów, te emocje zwyczajnie traciły na sile.

Piegowata'76 napisał/a:

Jeśli na przykład jesteś zły na kumpla i masz ochotę dać mu w dziób, możesz być tego w pełni świadomy, pozwalać sobie na to uczucie, ale nie musisz zaraz realizować zamiaru.

Mówisz o emocjach chwilowych. Jak mam ochotę dać w dziób kumplowi, to z reguły przez jeden dzień. Potem złość mi przechodzi i nie ma o czym gadać. Tak jak w Twoim przykładzie z synem. Jeśli jednak ktoś zalazł mi za skórę na tyle, że mam ochotę dać mu w dziób za każdym razem kiedy go widzę - przestaje być moim kumplem i wtedy wchodzę w tryb zagryzania zębów - patrz punkt pierwszy (lub zrywam kontakt i emocje ustają same).

Piegowata'76 napisał/a:

Tak samo mogę mieć dziką ochotę na danego faceta, ale wiem, że nic dobrego z tego nie wyniknie, więc odmawiam sobie tej zachcianki. Żaden wyczyn. Jeśli za bardzo mnie korci, odcinam się i tyle. I płaczę sobie, i wzdycham, i czekam, aż mi przejdzie wink

No więc właśnie - czy takie "przeczekanie" emocji nie jest również sposobem na jej skuteczne tłumienie? I co? I niby za jakiś czas ma do Ciebie wrócić w postaci zdwojonej potrzeby przespania się z nim?

Piegowata'76 napisał/a:

Oczywiście hipotetycznie, bo nie doświadczyłam nigdy gromu z jasnego nieba. Ja akurat jestem z tych, co skradają się na palcach, jak to kiedyś ładnie ujęła forumowa koleżanka. I w sumie cieszę się z tego.

No ja przerobiłem takie ćwiczenia. I to w kontekście różnych emocji, nie tylko "dzikiej potrzeby przespania się z kimś". I dlatego nie rozumiem tego gadania o tłumionych emocjach i uczuciach wracających ze zdwojoną siłą.

64 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-25 11:11:22)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

To może jeszcze raz Mr_Str4nger po prostu nie jesteś być może neurotykiem,nałogowcem i nie masz depresji oraz  jakichś zaburzeń osobowości - co się ludziom przydarza na całe szczęście.
Mechanizmy,tłumienia ,wypierania to  sposoby samoregenerowania uczuciami,ale jak to w życiu bardzo często dochodzi do zawirowań ,traum,nadużyć w wychowaniu,wpływu toksycznej rodziny,środowiska wtedy mechanizmy np tłumienia,wypierania,zaprzeczania stają się
mocno nadużywane w regulowaniu uczuciami np jedne niechciane uczucia zastępuje się innymi np gniew ,złość często przechodzi w przygnębienie to nie znaczy że złość ,gniew zniknęły one zostały jakby głębiej zepchnięte do pamięci/podświadomości nie ma momentami z nimi kontaktu tam zaczynają przechodzić w urazę a pod wpływem jakiegoś impulsu mogą wybuchać może pojawić się furia,agresja,histeria,lub  mówi się wtedy że wróciły ze zdwojoną siłą ale to może faktycznie nie jest precyzyjne bo opisywanie uczuć jest trudne.
O tłumieniu,chorych emocjach wiele napisano z resztą to nie są wymysły forumowiczów.
Tak w ogóle to dość skomplikowane,nie są to rzeczy proste są złożone, pomimo przeżywania uczuć pewnymi podobnymi schematami to jednak bardzo indywidualna kwestia u ludzi jak regulują emocjami uczuciami.

Stan zauroczenia jest niecodzienny choć naturalny, nieco inaczej funkcjonuje się w nim ma też różne "patologie" to zjawisko.
Bywa że jest ucieczką od " nieszczęścia" i takiego faktycznego lub urojonego.wymyślonego,wzmocnionego.

65 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-08-25 11:21:03)

Odp: Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Jak wyłażą emocje? Na przykład tak, że z moim byłym mężem wciąż nieświadomie za coś się na nim odgrywałam. Że nieadekwatnie reagowałam na jakiś drobiazg, bo miałam złe skojarzenia, z czego sama sobie nie zdawałam sprawy, póki ktoś nie pokazał mi tego mechanizmu z boku.
Albo nawet z synem: jak mu powiem, że mam ochotę przylać, to upuszczę z siebie nieco pary, ale jeśli udam sama przed sobą, że wszystko o.k., wcale zła nie jestem - raz i drugi się opanuję, ale za dziesiątym tak mi się nazbiera, że eksploduję. Zdarzyło mi się kilka razy, aż mi było potem glupio i wstyd, dlatego wolę się rozbrajać na bieżąco.

Mr_Str4nger napisał/a:

No więc właśnie - czy takie "przeczekanie" emocji nie jest również sposobem na jej skuteczne tłumienie? I co? I niby za jakiś czas ma do Ciebie wrócić w postaci zdwojonej potrzeby przespania się z nim?

Jeśli nie przyznam się sama przed sobą do dzikiej ochoty, będę wypierać, to może w końcu nie dam rady tłumić, zrobię jakieś głupstwo i zwalę na jakiś głupi grom z jasnego nieba.

Posty [ 1 do 65 z 79 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak sie odkochac, oboje mamy rodziny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024