Zastanawiający rozwój znajomości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zastanawiający rozwój znajomości

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 26 ]

Temat: Zastanawiający rozwój znajomości

Jw, zaczęłam analizować moją znajomość (bo związek to raczej nie jest). Znamy się 3 miesiące, po jakiś pierwszych 2 tygodniach znajomości pojawiły się jakieś takie "symptomy" zbliżania- pocałunki,przytulanie, chodzenie za rękę, nawet zostałam przedstawiona jego znajomym i... nic dalej? Jesteśmy w miarę dojrzali (22 vs 26), on mieszka sam. Zdarzyło mi się być u niego 3-4 razy. Obydwoje jesteśmy atrakcyjni, szczupli i nie mamy kompleksów (warto o tym wspomnieć, żeby nikt nie upatrywał się w tym przyczyny). Byłam już w dwóch związkach- seks pojawił się za każdym razem po ok miesiącu, a tutaj... dziwnie go nie ma. Zastanawiam się z czego może to wynikać- raczej przyjemnie nam ze sobą, a większa intymność nie powoduje dyskomfortu, a jednak...on do seksu nie dąży? Z czego to może wynikać? Nie tyle mi to przeszkadza, co zastanawia? Tak samo jak to, że nie padają ŻADNE deklaracje (nawet nie mogę określić tego mianem związku- widujemy się z 5x w tygodniu, jednak zawsze jest jakiś powód- a to siłownia- 3x w tygodniu, do tego jakieś rolki/rower/wypad za miasto lub jakiś event ciekawy) i to takie fajne spędzanie razem czasu, okraszone elementami bliskości i czułości.
Czy ja po prostu nauczona doświadczeniem szukam dziury w całym?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-07-18 03:31:35)

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

nie wiem o co może chodzić u Ciebie, ale jestem w podobnej sytuacji, tylko że u nas nie ma takiego kontaktu fizycznego jak napisałaś, i też nie wiem czy to właściwie związek czy nie, po prostu fajnie jest gdzieś pójść i porozmawiać, zrobić coś innego niż standardowo.

ania.rodz napisał/a:

on do seksu nie dąży? Z czego to może wynikać?

u mnie z nieśmiałości i z tego że mi potrzeba więcej czasu, musiałbym widzieć że podobam się komuś i przez wiele miesięcy się to nie zmienia, wtedy byłoby bardziej możliwe. Nie wiem jak to wygląda u chłopaka o którym piszesz

ania.rodz napisał/a:

widujemy się z 5x w tygodniu, jednak zawsze jest jakiś powód- a to siłownia- 3x w tygodniu, do tego jakieś rolki/rower/wypad za miasto lub jakiś event ciekawy)

według mnie na tym wyjścia polegają, że jest jakaś ciekawa aktywność którą wspólnie się wykonuje, inaczej niezbyt to sobie wyobrażam - nawet pójście do parku żeby posiedzieć na ławce to jest powód w Twoim rozumieniu

brak deklaracji - też mógłbym nie wiedzieć czy dana relacja dąży do związku, to jest taki temat który może być głupio samemu zacząć lub zapytać o to, aczkolwiek jeśli chodzicie za ręke to dla mnie jest oczywiste że to związek a tym bardziej jeśli Cie całuje

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

Czasem to nie rozumiem kobiet....albo narzekania, że facetom tylko jedno w głowie......albo zdziwienie, że już 3 miesiące a on mnie jeszcze nie molestował.....

Pewnie trafił ci się facet, który traktuje cię poważnie, a nie jako przygodę do łóżka.....

4

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

No tak, ale ona i tak znajdzie dziurę w całym smile

5

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

Chodzi by facet ja znalazł.

6 Ostatnio edytowany przez balin (2019-07-18 10:29:22)

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

To jak to w końcu jest? Tu piszesz:

ania.rodz napisał/a:

Jesteśmy w miarę dojrzali (22 vs 26), on mieszka sam. Zdarzyło mi się być u niego 3-4 razy. Obydwoje jesteśmy atrakcyjni, szczupli i nie mamy kompleksów (warto o tym wspomnieć, żeby nikt nie upatrywał się w tym przyczyny).

W innym wątku

ania.rodz napisał/a:

Mam tysiące kompleksów, nienawidzę swojego wyglądu  (ciała) i twarzy, ale też siebie. Swojej psychiki, uważam się za głupia i nieatrakcyjna nawet do rozmowy.

Myślę, że jak to z reguły bywa. Musimy przejść przez ścianę pozorów, żeby dojść do sedna. I dowiedzieć się gdzie leży źródło Twoich problemów. Już nie z pierwszym chłopakiem.

7

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

ok. a jak Cię przedstawia znajomym?
wcale temat nie jest  taki śmieszny jak tu Panowie piszą, może to być ktoś nieśmiały, a może gość, co na przyjaciółki rozciąga czułostki i pocałunki, a potem powie: Aniu, przedstawiam Ci swoją dziewczynę.:)

8

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
zwyczajny gość napisał/a:

Czasem to nie rozumiem kobiet....albo narzekania, że facetom tylko jedno w głowie......albo zdziwienie, że już 3 miesiące a on mnie jeszcze nie molestował.....

Pewnie trafił ci się facet, który traktuje cię poważnie, a nie jako przygodę do łóżka.....

nudny.trudny napisał/a:

nie wiem o co może chodzić u Ciebie, ale jestem w podobnej sytuacji, tylko że u nas nie ma takiego kontaktu fizycznego jak napisałaś, i też nie wiem czy to właściwie związek czy nie, po prostu fajnie jest gdzieś pójść i porozmawiać, zrobić coś innego niż standardowo.

ania.rodz napisał/a:

on do seksu nie dąży? Z czego to może wynikać?

u mnie z nieśmiałości i z tego że mi potrzeba więcej czasu, musiałbym widzieć że podobam się komuś i przez wiele miesięcy się to nie zmienia, wtedy byłoby bardziej możliwe. Nie wiem jak to wygląda u chłopaka o którym piszesz

ania.rodz napisał/a:

widujemy się z 5x w tygodniu, jednak zawsze jest jakiś powód- a to siłownia- 3x w tygodniu, do tego jakieś rolki/rower/wypad za miasto lub jakiś event ciekawy)

według mnie na tym wyjścia polegają, że jest jakaś ciekawa aktywność którą wspólnie się wykonuje, inaczej niezbyt to sobie wyobrażam - nawet pójście do parku żeby posiedzieć na ławce to jest powód w Twoim rozumieniu

brak deklaracji - też mógłbym nie wiedzieć czy dana relacja dąży do związku, to jest taki temat który może być głupio samemu zacząć lub zapytać o to, aczkolwiek jeśli chodzicie za ręke to dla mnie jest oczywiste że to związek a tym bardziej jeśli Cie całuje

Właśnie nie ma wyjść do parku posiedzieć, na miasto przejść się. Dla mnie spotykanie się z kimś nawet tylko żeby być razem jest ok, on musi coś "dodatkowo" robić. Dlatego mam wrażenie, że to taki trochę związek na zasadzie szukania towarzysza do aktywności różnych?

balin napisał/a:

To jak to w końcu jest? Tu piszesz:

ania.rodz napisał/a:

Jesteśmy w miarę dojrzali (22 vs 26), on mieszka sam. Zdarzyło mi się być u niego 3-4 razy. Obydwoje jesteśmy atrakcyjni, szczupli i nie mamy kompleksów (warto o tym wspomnieć, żeby nikt nie upatrywał się w tym przyczyny).

W innym wątku

ania.rodz napisał/a:

Mam tysiące kompleksów, nienawidzę swojego wyglądu  (ciała) i twarzy, ale też siebie. Swojej psychiki, uważam się za głupia i nieatrakcyjna nawet do rozmowy.

Myślę, że jak to z reguły bywa. Musimy przejść przez ścianę pozorów, żeby dojść do sedna. I dowiedzieć się gdzie leży źródło Twoich problemów. Już nie z pierwszym chłopakiem.

Myślę, że sporo się zmieniło we mnie. I na pewno nie myślę o sobie świadomie w taki sposób- dbam o siebie i cieszę się powodzeniem, co pewnie buduje moją pewność siebie wink (chociaż to tylko zewnętrzna walidacja).
Jestem po dość burzliwym narcystycznym związku i raczej przyczyn swojej niepewności upatrywałabym się w tym- byłam oszukiwana, emocjonalnie szantażowana i chciałabym mieć w kolejnej relacji coś, co dawałoby mi poczucie stabilności. A takie deklaracje (chociaż nic nie znaczą) tworzą takie pozory, które potrafią choć trochęuspokoić. Chociaż im dłużej o tym myśle i jak piszę tę odpowiedź- dochodzę do jedynego słusznego wniosku; nie dojrzałam do budowania zdrowej relacji i nie powinnam wchodzić w związek, tylko dalej skupić na sobie i nieuzależnianiu od innych (mimo, że jestem sama od 8 miesięcy to nadal chyba powinnam być...).

9

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
ania.rodz napisał/a:

Chociaż im dłużej o tym myśle i jak piszę tę odpowiedź- dochodzę do jedynego słusznego wniosku; nie dojrzałam do budowania zdrowej relacji i nie powinnam wchodzić w związek, tylko dalej skupić na sobie i nieuzależnianiu od innych (mimo, że jestem sama od 8 miesięcy to nadal chyba powinnam być...).

I po co nam mydlić oczy tym chłopakiem? Nie pozostaje nic innego, jak życzyć powodzenia. smile

10

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
balin napisał/a:
ania.rodz napisał/a:

Chociaż im dłużej o tym myśle i jak piszę tę odpowiedź- dochodzę do jedynego słusznego wniosku; nie dojrzałam do budowania zdrowej relacji i nie powinnam wchodzić w związek, tylko dalej skupić na sobie i nieuzależnianiu od innych (mimo, że jestem sama od 8 miesięcy to nadal chyba powinnam być...).

I po co nam mydlić oczy tym chłopakiem? Nie pozostaje nic innego, jak życzyć powodzenia. smile

Nie rozumiem? Jakie mydlenie oczu ? Po prostu jest nowa relacja, na ktorej mi zalezy, zalezy mi na tej osobie i zastanawia mnie jej zachowanie. Chcac to skonfrontować z szerszym gronem pisze o tym na forum smile

11

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
ania.rodz napisał/a:

Jw, zaczęłam analizować moją znajomość (bo związek to raczej nie jest). Znamy się 3 miesiące, po jakiś pierwszych 2 tygodniach znajomości pojawiły się jakieś takie "symptomy" zbliżania- pocałunki,przytulanie, chodzenie za rękę, nawet zostałam przedstawiona jego znajomym i... nic dalej? Jesteśmy w miarę dojrzali (22 vs 26), on mieszka sam. Zdarzyło mi się być u niego 3-4 razy. Obydwoje jesteśmy atrakcyjni, szczupli i nie mamy kompleksów (warto o tym wspomnieć, żeby nikt nie upatrywał się w tym przyczyny). Byłam już w dwóch związkach- seks pojawił się za każdym razem po ok miesiącu, a tutaj... dziwnie go nie ma. Zastanawiam się z czego może to wynikać- raczej przyjemnie nam ze sobą, a większa intymność nie powoduje dyskomfortu, a jednak...on do seksu nie dąży? Z czego to może wynikać? Nie tyle mi to przeszkadza, co zastanawia? Tak samo jak to, że nie padają ŻADNE deklaracje (nawet nie mogę określić tego mianem związku- widujemy się z 5x w tygodniu, jednak zawsze jest jakiś powód- a to siłownia- 3x w tygodniu, do tego jakieś rolki/rower/wypad za miasto lub jakiś event ciekawy) i to takie fajne spędzanie razem czasu, okraszone elementami bliskości i czułości.
Czy ja po prostu nauczona doświadczeniem szukam dziury w całym?

Bardziej niż to, że on wg Ciebie nie dąży do seksu, zastanawiające jest, że Wasze spotkania zawsze związane są z jakąś inną aktywnością, nie spotykacie się, aby  z sobą pobyć, ale żeby wspólnie coś robić. Chodzi o to, źe nie ma takiego konkretnego skupienia na poznawaniu się, wzajemnym odkrywaniu, ale rzeczywiście jakbyście dotrzymywali sobie towarzystwa, bo w grupie raźniej.
Powodów takiego stanu rzeczy może być wiele: nikt nie chce wyjść pierwszy z inicjatywą, jego nieśmiałość + Twoja bierność, albo może jemu dobrze w takim układzie, jaki jest między Wami, albo wychodzi brak doświadczenia lub niskie poczucie własnej wartości, lęk przed odrzuceniem itd itp.
Ja na Twoim miejscu przy kolejnej okazji pogadałabym z nim o tym. Wystarczy przecież podzielić się tym, że to, że Wasza relacja jest taka niedookreślona powoduje, że czujesz się niepewnie, nie wiesz, jak się zachować, jakie są jego odczucia, jak on zapatruje się na Wasza znajomość.
Po prostu sprowokuj rozmowę na Wasz temat i zobaczysz sama, czy będzie uciekał od tematu (wtedy raczej nie jest zainteresowany rozwijaniem znajomości), czy tylko potrzebuje zachęty.

12

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
MagdaLena1111 napisał/a:
ania.rodz napisał/a:

Jw, zaczęłam analizować moją znajomość (bo związek to raczej nie jest). Znamy się 3 miesiące, po jakiś pierwszych 2 tygodniach znajomości pojawiły się jakieś takie "symptomy" zbliżania- pocałunki,przytulanie, chodzenie za rękę, nawet zostałam przedstawiona jego znajomym i... nic dalej? Jesteśmy w miarę dojrzali (22 vs 26), on mieszka sam. Zdarzyło mi się być u niego 3-4 razy. Obydwoje jesteśmy atrakcyjni, szczupli i nie mamy kompleksów (warto o tym wspomnieć, żeby nikt nie upatrywał się w tym przyczyny). Byłam już w dwóch związkach- seks pojawił się za każdym razem po ok miesiącu, a tutaj... dziwnie go nie ma. Zastanawiam się z czego może to wynikać- raczej przyjemnie nam ze sobą, a większa intymność nie powoduje dyskomfortu, a jednak...on do seksu nie dąży? Z czego to może wynikać? Nie tyle mi to przeszkadza, co zastanawia? Tak samo jak to, że nie padają ŻADNE deklaracje (nawet nie mogę określić tego mianem związku- widujemy się z 5x w tygodniu, jednak zawsze jest jakiś powód- a to siłownia- 3x w tygodniu, do tego jakieś rolki/rower/wypad za miasto lub jakiś event ciekawy) i to takie fajne spędzanie razem czasu, okraszone elementami bliskości i czułości.
Czy ja po prostu nauczona doświadczeniem szukam dziury w całym?

Bardziej niż to, że on wg Ciebie nie dąży do seksu, zastanawiające jest, że Wasze spotkania zawsze związane są z jakąś inną aktywnością, nie spotykacie się, aby  z sobą pobyć, ale żeby wspólnie coś robić. Chodzi o to, źe nie ma takiego konkretnego skupienia na poznawaniu się, wzajemnym odkrywaniu, ale rzeczywiście jakbyście dotrzymywali sobie towarzystwa, bo w grupie raźniej.
Powodów takiego stanu rzeczy może być wiele: nikt nie chce wyjść pierwszy z inicjatywą, jego nieśmiałość + Twoja bierność, albo może jemu dobrze w takim układzie, jaki jest między Wami, albo wychodzi brak doświadczenia lub niskie poczucie własnej wartości, lęk przed odrzuceniem itd itp.
Ja na Twoim miejscu przy kolejnej okazji pogadałabym z nim o tym. Wystarczy przecież podzielić się tym, że to, że Wasza relacja jest taka niedookreślona powoduje, że czujesz się niepewnie, nie wiesz, jak się zachować, jakie są jego odczucia, jak on zapatruje się na Wasza znajomość.
Po prostu sprowokuj rozmowę na Wasz temat i zobaczysz sama, czy będzie uciekał od tematu (wtedy raczej nie jest zainteresowany rozwijaniem znajomości), czy tylko potrzebuje zachęty.

To też! Dlatego podkreśliłam to, że nie padają żadne deklaracje i sposób w jaki spędzamy czas- bo niby często, ale jednak jest to skupione na jakiejś aktywności.
Faktycznie podczas czy to treningu czy wypadów dużo rozmawiamy i poznajemy się, wiemy o sobie na pewno sporo, ale też tylko tyle ile chcemy, żeby druga osoba chciała. Wszystko jest dość zachowawcze z obydwóch stron, ale mam wrażenie, że to jest jego styl prowadzenia znajomości... Nie jest na pewno nieśmiały, a ja piszę tutaj, bo zastanawiam się, czy ja mam dziwne podejście i czy takie postawienie sprawy w rozmowie nie wyjdzie znajomości na gorsze... Sama bym się dziwnie poczuła, gdyby ktoś zaczął ze mną taka rozmowe. Jakoś w poprzedniej relacji naturalnie to wyszło, bo mój parter miał dużą potrzebę osaczania i kontrolowania mnie, przez co nie wiem, czy nie mam złych wzorców.

13 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-18 13:13:51)

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
ania.rodz napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
ania.rodz napisał/a:

Jw, zaczęłam analizować moją znajomość (bo związek to raczej nie jest). Znamy się 3 miesiące, po jakiś pierwszych 2 tygodniach znajomości pojawiły się jakieś takie "symptomy" zbliżania- pocałunki,przytulanie, chodzenie za rękę, nawet zostałam przedstawiona jego znajomym i... nic dalej? Jesteśmy w miarę dojrzali (22 vs 26), on mieszka sam. Zdarzyło mi się być u niego 3-4 razy. Obydwoje jesteśmy atrakcyjni, szczupli i nie mamy kompleksów (warto o tym wspomnieć, żeby nikt nie upatrywał się w tym przyczyny). Byłam już w dwóch związkach- seks pojawił się za każdym razem po ok miesiącu, a tutaj... dziwnie go nie ma. Zastanawiam się z czego może to wynikać- raczej przyjemnie nam ze sobą, a większa intymność nie powoduje dyskomfortu, a jednak...on do seksu nie dąży? Z czego to może wynikać? Nie tyle mi to przeszkadza, co zastanawia? Tak samo jak to, że nie padają ŻADNE deklaracje (nawet nie mogę określić tego mianem związku- widujemy się z 5x w tygodniu, jednak zawsze jest jakiś powód- a to siłownia- 3x w tygodniu, do tego jakieś rolki/rower/wypad za miasto lub jakiś event ciekawy) i to takie fajne spędzanie razem czasu, okraszone elementami bliskości i czułości.
Czy ja po prostu nauczona doświadczeniem szukam dziury w całym?

Bardziej niż to, że on wg Ciebie nie dąży do seksu, zastanawiające jest, że Wasze spotkania zawsze związane są z jakąś inną aktywnością, nie spotykacie się, aby  z sobą pobyć, ale żeby wspólnie coś robić. Chodzi o to, źe nie ma takiego konkretnego skupienia na poznawaniu się, wzajemnym odkrywaniu, ale rzeczywiście jakbyście dotrzymywali sobie towarzystwa, bo w grupie raźniej.
Powodów takiego stanu rzeczy może być wiele: nikt nie chce wyjść pierwszy z inicjatywą, jego nieśmiałość + Twoja bierność, albo może jemu dobrze w takim układzie, jaki jest między Wami, albo wychodzi brak doświadczenia lub niskie poczucie własnej wartości, lęk przed odrzuceniem itd itp.
Ja na Twoim miejscu przy kolejnej okazji pogadałabym z nim o tym. Wystarczy przecież podzielić się tym, że to, że Wasza relacja jest taka niedookreślona powoduje, że czujesz się niepewnie, nie wiesz, jak się zachować, jakie są jego odczucia, jak on zapatruje się na Wasza znajomość.
Po prostu sprowokuj rozmowę na Wasz temat i zobaczysz sama, czy będzie uciekał od tematu (wtedy raczej nie jest zainteresowany rozwijaniem znajomości), czy tylko potrzebuje zachęty.

To też! Dlatego podkreśliłam to, że nie padają żadne deklaracje i sposób w jaki spędzamy czas- bo niby często, ale jednak jest to skupione na jakiejś aktywności.
Faktycznie podczas czy to treningu czy wypadów dużo rozmawiamy i poznajemy się, wiemy o sobie na pewno sporo, ale też tylko tyle ile chcemy, żeby druga osoba chciała. Wszystko jest dość zachowawcze z obydwóch stron, ale mam wrażenie, że to jest jego styl prowadzenia znajomości... Nie jest na pewno nieśmiały, a ja piszę tutaj, bo zastanawiam się, czy ja mam dziwne podejście i czy takie postawienie sprawy w rozmowie nie wyjdzie znajomości na gorsze... Sama bym się dziwnie poczuła, gdyby ktoś zaczął ze mną taka rozmowe. Jakoś w poprzedniej relacji naturalnie to wyszło, bo mój parter miał dużą potrzebę osaczania i kontrolowania mnie, przez co nie wiem, czy nie mam złych wzorców.


Ludzie są przeważnie różni.
Dlatego radzę jednak, żebyś nie traktowała siebie jak człowieka wzorcowego i nie przykładała swojej miary do innych. To, że Tobie coś nie odpowiada wcale nie oznacza, że nie odpowiada innej osobie. Jak chcesz kogoś poznać skoro oceniasz go wg siebie i swoich odczuć. Jak dla mnie jesteś kolejną osobą, która już ma w głowie obraz drugiego człowieka ZANIM tak naprawdę go poznała, bo traktujesz go jak przedłużenie siebie.
A może facet to wyczuwa, źe jesteś skupiona na sobie i dlatego trzyma dystans. To też jest możliwe.
Więcej otwartości, mniej założeń.

14

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

Moim zdaniem spotyka się z Tobą, chce, żeby był z tego związek, ale nie spieszy się, bo jest ostrożny. Może chce Cię jeszcze lepiej poznać, może kiedyś w przeszłości się skuł, a może ma takie wyobrażenie, że związki tworzą się bardzo powoli?

No i widać, że dla niego seks=miłość=związek. Ale może też mieć kompleksy.

Tak czy owak, kompletnie nie warto teraz tego rozkminiać. Za to warto, żebyś zaproponowała mu inne formy spędzania wolnego czasu, skoro Ci na tym zależy. Wtedy na pewno się przekonasz, czy jesteś tylko towarzyszką zabaw, czy kandydatką na dziewczynę.

15 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-07-18 18:19:13)

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

Jak ja bym chciała tak właśnie znajomość przeżywać! Bez nacisków, bez nagabywania, ze zwykłą ludzką czułością - po prostu niech sobie płynie i niech się wszystko dzieje w swoim czasie. Przecież to jasne, że jak ludzie stają się sobie coraz bliżsi, to w końcu, prędzej czy później, przekroczą tę ostatnią granicę.
Autorko, zazdroszczę Ci smile

16 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-07-18 23:48:24)

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
MagdaLena1111 napisał/a:

Bardziej niż to, że on wg Ciebie nie dąży do seksu, zastanawiające jest, że Wasze spotkania zawsze związane są z jakąś inną aktywnością, nie spotykacie się, aby  z sobą pobyć, ale żeby wspólnie coś robić. Chodzi o to, źe nie ma takiego konkretnego skupienia na poznawaniu się, wzajemnym odkrywaniu, ale rzeczywiście jakbyście dotrzymywali sobie towarzystwa, bo w grupie raźniej.

Dla mnie takie wspólne aktywności to naprawdę fajna sprawa. Czy lepiej gapić się na siebie i z braku lepszych pomysłów na spędzanie czasu chodzić do łóżka? Odkrywać się i być ze sobą można na milion i tysiąc i jeden sposobów. Fajnie jest się poznawać w różnych sytuacjach. Wolałabym takiego aktywnego, ciekawego świata faceta niż jakiegoś kanapowca pospolitego. Zaleganie we dwoje na kanapie i nicnierobienie, po prostu bycie blisko siebie też ma swój urok, ale przecież nie tylko.
Ta znajomość Autorki byłaby spełnieniem moich marzeń smile

17 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-19 07:55:50)

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
Piegowata'76 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Bardziej niż to, że on wg Ciebie nie dąży do seksu, zastanawiające jest, że Wasze spotkania zawsze związane są z jakąś inną aktywnością, nie spotykacie się, aby  z sobą pobyć, ale żeby wspólnie coś robić. Chodzi o to, źe nie ma takiego konkretnego skupienia na poznawaniu się, wzajemnym odkrywaniu, ale rzeczywiście jakbyście dotrzymywali sobie towarzystwa, bo w grupie raźniej.

Dla mnie takie wspólne aktywności to naprawdę fajna sprawa. Czy lepiej gapić się na siebie i z braku lepszych pomysłów na spędzanie czasu chodzić do łóżka? Odkrywać się i być ze sobą można na milion i tysiąc i jeden sposobów. Fajnie jest się poznawać w różnych sytuacjach. Wolałabym takiego aktywnego, ciekawego świata faceta niż jakiegoś kanapowca pospolitego. Zaleganie we dwoje na kanapie i nicnierobienie, po prostu bycie blisko siebie też ma swój urok, ale przecież nie tylko.
Ta znajomość Autorki byłaby spełnieniem moich marzeń smile

Ja pisałam o rozmowach, poznawaniu się a Ty znowu o seksie. Dałabyś już spokój w każdym wątku o tym. Masz z tym jakiś problem, Piegowata?

Problem autorki tkwi w tym, że może być od dawna w friendzonie i tylko sobie wkręcać coraz bardziej, że ta relacja dokądś zmierza, podczas gdy tak naprawdę jest towarzyszką aktywności, dopóki nie trafi się ktoś naprawdę wart zainteresowania.
Ale i tak woli wkręcać sobie filmy, pytać obcych ludzi na forum niż porozmawiać z osobą, z którą chciałaby znajomość rozwijać.i I wcale nie mam tu na myśli jakiś mega poważnych rozmów i deklaracji, bynajmniej :-D
Dla mnie to życie w świecie własnych romantycznych założeń, które tu zaprezentowałaś Piegowata, bo to rozwiązanie dobre dla pensjonarek z początku ubiegłego wieku, ale nie do końca pasuje do dzisiejszej otwartej młodej kobiety. Dobrze z sobą rozmawiać, poruszać nurtujące kwestie, patrzeć, jak druga osoba na to reaguje, bo w ten sposób ludzie się poznają, a nie jadąc obok siebie na rolkach i rzucając od czasu do czasu coś o swoich wrażeniach albo o planach na wakacje.

18

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

Ja też uważam, że autorka niepotrzebnie boi się rozmowy wprost- i nie o seksie-bo nie to jest sednem, tylko o tej relacji..
Szczera rozmowa niczego nie popsuje- tylko pokaże na jakim jesteście etapie- albo Was zbliży, albo rozjaśni to co macie.Nie byłaby potrzebna gdyby Ona w tym wszystkim czuła się świetnie, a tak nie jest.Myślę, że autorkę przeraża  ta myśl, bo brak jej takiego pozytywnego doświadczenia w stylu: co ma wisieć, nie utonie smile- czyli że byle co nas nie powali, jak relacja jest szczera.

19 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-07-19 12:05:47)

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

Magdaleno, czy w moim poście padło choć jedno słowo o seksie?
Po prostu spodobał mi się opis tej znajomości i dałam temu wyraz, a wspólne spędzanie czasu może być różnorodne, więc i o tym napisałam. Dla mnie jej problem to nie problem, ale jeśli Autorka ma z tym kłopot, to słuszne są rady innych osób: należy porozmawiać. Jeśli Autorka pragnie następnego kroku, niech go wykona smile
A propos tej "pensjonarki", drażni mnie to bardzo rozpowszechnione szablonowe podejście do życia.  Niech sobie ludzie postępują jak im się podoba. Ale nie, bo jeśli kobieta nie jest z tych szybkich, to pensjonarka, a jeśli lubi od razu to... nie powiem, co. Etykietki, etykietki... Dotykały mnie w życiu dość często, więc owszem, jestem wyczulona.

Całkowicie popieram opinię Eli z postu wyżej: co ma wisieć, nie utonie.

P.S. Czy jadąc na rolkach nie można rozmawiać??? Nie można sobie klapnąć na parkowej ławce i popijając mineralną poruszyć frapujący temat? Albo się do chłopa przytulić i zobaczyć, co on na to smile

20 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-19 10:34:59)

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
Piegowata'76 napisał/a:

Magdaleno, czy w moim poście padło choć jedno słowo o seksie?

Przecież wystarczy spojrzeć trochę wyżej, żeby się przekonać, że tak. Dokładnie to pisałaś o chodzeniu do łóżka.

Po prostu spodobał mi się opis tej znajomości i dałam temu wyraz, a wspólne spędzanie czasu może być różnorodne, więc i o tym napisałam. Dla mnie jej problem to nie problem, ale jeśli Autorka ma z tym kłopot, to słuszne są rady innych osób: należy porozmawiać. Jeśli Autorka pragnie następnego kroku, niech go wykona smile
A propos tej "pensjonarki", drażni mnie to bardzo rozpowszechnione szablonowe podejście do życia ; niech sobie ludzie żyją jak im się podoba, po pensjonarsku lub w jakikolwiek inny sposób.

Sęk w tym, że autorka woli budować scenariusze w swojej głowie niż konfrontować się z rzeczywistością. W tym przypomina pensjonarkę, o podejściu do życia nic nie pisałam, to Twoja perspektywa.

No nic, sama sobie kreuje rzeczywistość i sama niech doświadcza i wyciąga wnioski.

21

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

Magdaleno, sprawę seksu Autorka poruszyła już w pierwszym poście, toteż się odniosłam. Mnie wcale nie chodzi o sztuczne granice, ale nie ma się do czego zmuszać, nie ma właśnie sensu działać według jakiegoś odgórnego scenariusza. Można cieszyć się bliskością na sto różnych sposobów.

22

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
Piegowata'76 napisał/a:

Magdaleno, sprawę seksu Autorka poruszyła już w pierwszym poście, toteż się odniosłam. Mnie wcale nie chodzi o sztuczne granice, ale nie ma się do czego zmuszać, nie ma właśnie sensu działać według jakiegoś odgórnego scenariusza. Można cieszyć się bliskością na sto różnych sposobów.

Nie chcę już offtopować wątku. Na przyszłość po prostu nie cytuj moich postów, skoro zupełnie przekręcasz ich sens. Bo co to za wyjaśnienie, że tak. naprawdę to nie do moich słów się chciałaś odnieść, tylko do tego, co pisała autorka. Uznałam, że skoro mnie cytujesz a potem pojawia się polemika z tym, czego de facto nie napisałam, to powinnam się jakoś do tego odnieść.

23 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-07-19 10:46:58)

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

Magdaleno, a zejdźże ze mnie, o.k.?
Cytować będę, kogo mi się podoba.

Jeśli poczułaś się osobiście dotknięta, wybacz, ale to już nie mój problem.

24 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-19 10:47:52)

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
Piegowata'76 napisał/a:

Magdaleno, a zejdźże ze mnie, o.k.?
Cytować będę, kogo mi się podoba.

A to nie udawaj później niezrozumianej biduli, jak prostuję fazrmazony :-P

25

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości
MagdaLena1111 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Magdaleno, a zejdźże ze mnie, o.k.?
Cytować będę, kogo mi się podoba.

A to nie udawaj później niezrozumianej biduli, jak prostuję fazrmazony :-P

?????????

Bez odbioru. Odczep się z łaski swojej.

26

Odp: Zastanawiający rozwój znajomości

Jak ktoś chce się czegoś przyczepić,to zawsze znajdzie powód. Gdyby facet po tygodniu zaczął do Ciebie kleić i dawał do zrozumienia,że chce seksu,to byś tu pewnie napisała z płaczem,że facetom tylko jedno w głowie. Weź pogadaj z nim normalnie na czym stoisz,to nie takie trudne. Trafił Ci się fajny facet,pewnie myśli o stworzeniu czegoś poważniejszego i nie chce Cię zrazić do siebie, nie chce, żebyś pomyślała ,że tylko seks mu w głowie. Ale  widać, że ten seks to Tobie siedzi w głowie, z nie jemu.

Posty [ 26 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zastanawiający rozwój znajomości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024