Ja 29 lat
Ona 26
W skrócie.
Spotykamy sie od kilku miesiecy, nasza znajomość jest bardzo intnsywna i zaczęła sie od tego że wynajmowałem przez miesiac pokój w tym samym miszkaniu co ona dzis mam swoje mieszkanie od kilku miesiecy ale jest tak jakbysmy nadal ze sobą mieszkali kładziemy sie razem wstajemy zawoże ją do pracy traktuje ja w 100% jak swoja dziewczynę i powiedziałem jej już że ja kocham.
Wczoraj wyszła do łazienki zostawiła na stole odblokowany telefon zajrzałem, wiem że nie powinienem. Byl messenger włączony widzę ze chłopak z ktorym spotykała sie przez okres 10 miesiecy i z nim zerwala tylko kilka tygodni zanim zanim poznała mnie ( ona twierdzi ze nie byli w związku ale razem sypiali...)
Nie jestem w stanie powiedzieć o czym rozmawiali czarno zrobiło mi sie przed oczami ale rozmawiała z nim regularnie były tam swieże wiadomosci co kilka dni, było tam coś o jej psie itd nie chciałem nawet tego czytać zamurowało mnie jak widzialem ze soba pisza, wszedlem w zdjecia i widzialem ze wyslala mu swoje zdjecie ktore też wysłała mi ( zrobione 2 tygodnie temu jest ona w stroju kąpielowym, chciała pokazać jak sie opaliła.)
Nie chciałem nadal grzebać w jej telefonie bałem sie co zobacze i bylem w takim szoku ze to co widziałem mimo ze moze nie bylo to nic wielkiego, mi wystarczyło..
Wyszedlem od niej jak z procy i natychmiast poszedłem do kumpla, nie odbieralem od niej tel.
Wczoraj wieczorem rozmawialiśmy, jej linia obrony jest nastepująca
Nie miałem prawa wejść i grzebać jej w telefonie to po pierwsze, chcialbym dodać że 3 tygodnie temu ten sam gośc wysłał jej o 3 w nocy smsa, nie przeczytałem go ale widziałem ze wyslal 2 wiadomości, powiedzialem jej rano ze to widzialem, oczywiscie bez kłotni i dalem jej do zrozumienia ze mi sie to nie podoba, odpowiedziała mi ze byl akurat w naszym miescie i pytal co ona robi.
Jej kolejny argument ze ona go lubi i szanuje i ze są ziomkami a ja nie mam prawa jej ograniczać i zabraniać kontaktow ze znajomymi.
I ze jestem niesprawiedliwy bo ona z nikim sie nie przespała ani nie spotkała o czym wiem bo jestesmy ciagle razem.
I ze ona mu powiedziala kiedyś że ich czas przeminął i że razem nie będą
Wisienką na torcie jest to że ona mu nawet nie powiedziała ze sie ze mna spotyka bo cytat " nie chciala mu złamac serca i chciała zeby wymarło to smiercia naturalną, on zapraszal ja nawet ostatnio na dwa wesela ale ona nie zgodziła się " ( nie wiem jak mu wyjasnila to ze z nim nie pojdzie skoro nie wspomniala nigdy ze ma kogos i to dla tego )