Witam,
Ja i mój partner mamy 22(ja) i 25 lat .mój facet ciągle odmawia mi seksu, kochamy się kiedy on ma to ochotę. Uprawiamy seks średnio 2 razy w miesiącu. Czuję się sfustrowana i nie kochana...Kiedy wracaliśmy z imprezy zaproponowałam mu, żebyśmy zaszli do niego do domu się pokochać on znowu odmówił. Wcześniej powiedział mi że nie umiem tańczyć..co też mnie troche zesmuciło. Nie wytrzymałam i powiedziałam, że chce wracać do siebie i koniec, obraziłam się z bezsilności. Miał mój telefon w ręku który chciałam odzyskać, nie chciał mi go oddać, powiedział kilka razy żebym wulgaryzm przy każdej próbie odzyskania telefonu mocno mnie odpychał, zauważyłam 2 chłopaków i poprosiłam ich o pomoc w odzyskaniu telefonu on jednak nie chciał go oddać...bo twierdził, ze chce mnnie odprowadzić. Troche sie go zaczełam bać... Rozpłakałam się...telefon odzyskałam i poszłam do domu...
Całą wine z wczorajszej sytuacji zrzucam na siebie, dodam, że to pierwszy taki incydent. Dzisiaj sie nie odzywa, ja również..Co robić?
1 2019-06-23 14:30:49 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-06-23 23:13:18)
Zablokować w telefonie??tak na początek??Ma inną lale na boku.
Zablokować w telefonie??tak na początek??Ma inną lale na boku.
jestem pewna, ze nikogo nie ma...
4 2019-06-23 15:12:48 Ostatnio edytowany przez Bonzo (2019-06-23 15:13:20)
Bonzo napisał/a:Zablokować w telefonie??tak na początek??Ma inną lale na boku.
jestem pewna, ze nikogo nie ma...
I myslisz, że dwa miesiace za przeproszeniem woli jechać na ręcznym, niz pobawić sie z tobą??Give me a break.
Załóżmy ze masz racje...no to jeszcze gorzej. Normalny gosc tak sie nie zachowuje, albo ma problemy psychiczny albo ćpie....ogolnie rzecz biorąc to nic za nim nie przemawia.
Masz zrobić to, o co cię prosił - spier....ć.
Dziwię się, że po czymś takim, masz jeszcze wątpliwości. Dla mnie byłby to koniec znajomości.
Dla mnie też definitywny koniec. Są rzeczy, o których można gadać, jakieś błędy, wybryki. Ale takie zachowanie, że zabiera ci telefon ??? i nie chce go oddać i jeszcze rzuca wulgaryzmami? A na dodatek nie ma seksu. Wisienka na torcie. Po co z nim jesteś?
Dla mnie też definitywny koniec. Są rzeczy, o których można gadać, jakieś błędy, wybryki. Ale takie zachowanie, że zabiera ci telefon ??? i nie chce go oddać i jeszcze rzuca wulgaryzmami? A na dodatek nie ma seksu. Wisienka na torcie. Po co z nim jesteś?
nie wiem chyba mam klapki na oczach...najgorsze, że to był pierwszy taki incydent...zganiam wine na siebie, ze zle zrobiłam obrazając sie na niego gdy nie chciał seksu...ale ile można życ bez tego, dla mnie to wazny element życia, jestem dosyc wyrozumiałą osobą, ale gdy ktoś ciągle odmawia i robi to tylko kiedy on chce to jest zle...
Monoceros napisał/a:Dla mnie też definitywny koniec. Są rzeczy, o których można gadać, jakieś błędy, wybryki. Ale takie zachowanie, że zabiera ci telefon ??? i nie chce go oddać i jeszcze rzuca wulgaryzmami? A na dodatek nie ma seksu. Wisienka na torcie. Po co z nim jesteś?
nie wiem chyba mam klapki na oczach...najgorsze, że to był pierwszy taki incydent...zganiam wine na siebie, ze zle zrobiłam obrazając sie na niego gdy nie chciał seksu...ale ile można życ bez tego, dla mnie to wazny element życia, jestem dosyc wyrozumiałą osobą, ale gdy ktoś ciągle odmawia i robi to tylko kiedy on chce to jest zle...
To sie nazywa dysonans poznawczy....przejdzie ci...poszukaj sobie nowego obiektu westchnień. Nie ma co tu wiecej rozkminiać.
Maryniaa12 napisał/a:Monoceros napisał/a:Dla mnie też definitywny koniec. Są rzeczy, o których można gadać, jakieś błędy, wybryki. Ale takie zachowanie, że zabiera ci telefon ??? i nie chce go oddać i jeszcze rzuca wulgaryzmami? A na dodatek nie ma seksu. Wisienka na torcie. Po co z nim jesteś?
nie wiem chyba mam klapki na oczach...najgorsze, że to był pierwszy taki incydent...zganiam wine na siebie, ze zle zrobiłam obrazając sie na niego gdy nie chciał seksu...ale ile można życ bez tego, dla mnie to wazny element życia, jestem dosyc wyrozumiałą osobą, ale gdy ktoś ciągle odmawia i robi to tylko kiedy on chce to jest zle...
To sie nazywa dysonans poznawczy....przejdzie ci...poszukaj sobie nowego obiektu westchnień. Nie ma co tu wiecej rozkminiać.
W sumie masz racje, za bardzo analizuje a sprawa jest prosta
Zerwać. Okazał Ci brak szacunku i popychał.
Dla mnie po czymś takim facet byłby skreślony.
A do tego mało seksu. Kicha. Szkoda czasu.
Zerwać. Okazał Ci brak szacunku i popychał.
Dla mnie po czymś takim facet byłby skreślony.A do tego mało seksu. Kicha. Szkoda czasu.
czyli nie mam podstaw zeby siebie obwiniać? dodam, ze myslalam, ze jego reakcje wywołał mój 'foch'...
pytam, bo jestem juz pogubiona a trzezwa opinia innej osoby jest mi bardzo potrzebna w tej sytuacji
A zaczęłaś go atakować i popychać? No bo jeśli on w reakcji na poopychanie ciebie odepchnął, to pewnie, zaczęłaś pierwsza to nie dziw się, że oddał.
Ale reakcja taka, że kogoś popycham, bo się obraził? Albo atakuję osobę, która chce odebrać własny telefon?
Gdzie tu jest miejsce na jakiekolwiek wątpliwości? Bo to wygląda tak, jakbyś uznawała za normalne i naturalne popychanie kogoś, kto strzela focha. Koleżanki tak popychasz? Kolegów? Rodzieństwo?
A zaczęłaś go atakować i popychać? No bo jeśli on w reakcji na poopychanie ciebie odepchnął, to pewnie, zaczęłaś pierwsza to nie dziw się, że oddał.
Ale reakcja taka, że kogoś popycham, bo się obraził? Albo atakuję osobę, która chce odebrać własny telefon?
Gdzie tu jest miejsce na jakiekolwiek wątpliwości? Bo to wygląda tak, jakbyś uznawała za normalne i naturalne popychanie kogoś, kto strzela focha. Koleżanki tak popychasz? Kolegów? Rodzieństwo?
nie zaczełam go atakować i popychać. Pierwszy to zrobił...jednak żałuje, ze zapytałam dwójke młodych chłopaków, zeby pomogli mi odzyskać telefon...byłam troche w histerii...
martwie się kwestią poproszenia 2 przypadkowych chłopaków o pomoc w odzyskaniu telefonu....wiem, ze zle zrobił...ale to chyba nie był powód żebym namawiała 2 chłopaków żeby mi pomogli w kłótni....on się poczuł jakbym go nimi straszyła...
Nie zrobiłaś nic złego.
Wybacz, ale jak dla mnie to masz 15, nie 22 lata.
No ale zakładając że to co napisałaś jest prawdą, to nie rozumiem tej całej rozkminy. Facet cię nie szanuje, popycha, obraża się jak dziecko. Do tego 25 letni mężczyzna potrzebuje dwa razy w miesiącu? Wybacz, mam 53 lata i mi byłoby mało, a jak miałem te 25, to raz dziennie to było skromnie.
Wybacz, ale jak dla mnie to masz 15, nie 22 lata.
No ale zakładając że to co napisałaś jest prawdą, to nie rozumiem tej całej rozkminy. Facet cię nie szanuje, popycha, obraża się jak dziecko. Do tego 25 letni mężczyzna potrzebuje dwa razy w miesiącu? Wybacz, mam 53 lata i mi byłoby mało, a jak miałem te 25, to raz dziennie to było skromnie.
Ja sie obrazilam na odmowe seksu...ale chyba juz nie wytrzymalam ciąglej odmowy. Ile mozna?
Masz klapki na oczach kobieto. Daj sobie z nim spokój i zapomnij o nim.