Witam. Jestem tu nowy. Od ponad trzech miesięcy tj.od czasu gdy się rozstaliśmy ciągłe zmagam się ze smutkiem i tęsknotą za Nią.Mówią że czas leczy rany ale w moim przypadku to działa chyba odwrotnie.W pracy , która wymaga koncentracji jeszcze się jakoś trzymam ale poza nią....Wszystkie moje zainteresowania przestały się liczyć,nawet nie wiem co się dzieje na świecie. Żyję przeszłością.Wspominam przeglądając nasze wspólne zdjęcia.Tak jest codziennie.Miał ktoś może podobny problem? Jak sobie z tym poradzić?
Poczytaj ten wątek może znajdziesz coś dla siebie i weźmiesz same takie przypadki jak Twój.
Witam. Jestem tu nowy. Od ponad trzech miesięcy tj.od czasu gdy się rozstaliśmy ciągłe zmagam się ze smutkiem i tęsknotą za Nią.Mówią że czas leczy rany ale w moim przypadku to działa chyba odwrotnie.W pracy , która wymaga koncentracji jeszcze się jakoś trzymam ale poza nią....Wszystkie moje zainteresowania przestały się liczyć,nawet nie wiem co się dzieje na świecie. Żyję przeszłością.Wspominam przeglądając nasze wspólne zdjęcia.Tak jest codziennie.Miał ktoś może podobny problem? Jak sobie z tym poradzić?
Nie martw się, smutek jest dobry :-)
To jest emocja, która towarzyszy godzeniu się z doświadczana stratą. Smutek pozwala docenić to, co straciliśmy, co się skończyło, zatrzymać się na chwilę, można sobie popłakać i w ten sposób obniżyć napięcie w ciele.
No i przede wszystkim smutek przygotowuje na nowe, bo powala pozamykać w głowie i sercu to, co minęło, żby potem ruszyć dalej.
Nie uciekaj przed smutkiem, nie powstrzymuj go, niech przez Ciebie przejdzie i wreszcie niezatrzymywany odejdzie :-)
skoro nie ma powrotu do tego co bylo, to skup sie na czyms nowym, zmecz sie na silowni, bieganiem, jezdzeniem na rowerze, wyjedz do miejsca totalnie nowego, rozpamietywanie Cie zapetla
Próbuję jakoś z tym walczyć Wrócić do czytania książek rozwiązywania krzyżowek ale to trwa tak krótko Potem wszystko wraca....
Nadal Ją bardzo kocham Winę tego że się rozstaliśmy ponoszę ja Padło tyle ostrych niepotrzebnych słów których teraz bardzo z całego serca żałuję Żebyście tylko wiedzieli drodzy Uczestnicy jak bardzo....
Jest ode mnie 9 lat starsza Poznaliśmy się ponad 5 lat temu Smsowo Potem było spotkanie, przyjazdy do Niej co miesiąc, potem co dwa tygodnie, co tydzień W końcu w 2017 zapadła decyzja o przeprowadzce do Niej Że znalezieniem pracy najmniejszego problemu nie było A teraz już tego nie ma....
Można kochać kogoś, ale z nim nie być wcale nie trzeba z tą miłością walczyć, bo w końcu nie tak często się zdarza.
Musisz zaakceptować, że nie jesteś w związku, może z czasem pozostanie przyjażń?
W końcu jeżeli kochasz, chcesz czyjegoś szczęścia.
Można kochać kogoś, ale z nim nie być wcale nie trzeba z tą miłością walczyć, bo w końcu nie tak często się zdarza.
Musisz zaakceptować, że nie jesteś w związku, może z czasem pozostanie przyjażń?
W końcu jeżeli kochasz, chcesz czyjegoś szczęścia.
Zgoda Chcę by była szczęśliwa. Ale czy przyjaźń gdy nadal Ją będę kochał jest wogóle mozliwa? Czy już lepiej usunąć się., nie widywać? Strasznie to trudne wszystko...