Witam, mam 23 lata i zaczęłam współżyć 5 lat temu. W moim życiu było kilku mężczyzn. Z jednym byłam najdłużej dwa lata, reszta kilka miesięcy. Od początku rozpoczęcia współżycia nie czuje większej przyjemności z seksu, nie mówiąc już o tym żebym doszła. Nie mam orgazmu nawet podczas, gdy mężczyzna robi mi dobrze, nigdy nie miałam. Nauczyłam się perfekcyjnie udawać orgazm ale chciałabym poczuć jakie to jest uczucie. Sama potrafię doprowadzić siebie tylko wibratorem, kiedy te doznania są bardzo mocne. Czuję się podczas seksu tak jakbym nie miała innego czucia w tym miejscu. Nie pomaga gra wstępna, mogę mieć niesamowitą ochotę na kontakt ale to i tak jest bez udanego zakończenia.
Ćwiczę tam mięśnie ale to nie daje efektu.
Ostatnio gorzej zaczęłam czuć penisa, czuję się z tym bardzo słabo, mimo ze nigdy moi partnerzy nie byli nie zadowoleni.
Co robić? Ktoś miał podobny problem?
Słuchaj, po prostu umów się ze mną a Twoje problemy znikną
Słuchaj, po prostu umów się ze mną a Twoje problemy znikną
Jaki hojrak
żeby kolega się nie zdziwił ...
Od kiedy się masturbujesz? Może to jest przyczyną.
Od kiedy się masturbujesz? Może to jest przyczyną.
Od może 3 lat, ale nie jest to uzależnienie bo nie robię tego często.
Połącz masturbację z seksem partnerskim. To jedyna droga. Wszyscy mężczyźni tak robią. Dziękuj Bogu, że masturbujesz się przy pomocy wibratora (a nie dildo, prysznica, zaciskania nóg). Ten sposób można bez problemu włączyć do seksu partnerskiego.
Jedyne co musisz zrobić to porozmawiać szczerze z partnerem. Będzie dobrze. Tylko otwórz się przed partnerem. Pozdrawiam serdecznie.
Moze nie trafilas na tego jedynego jeszcze.. Nie przejmuj sie az tak seksem.
Następnym razem weź wibrator, pokaż facetowi jak ma Cię nim pieścić i bawcie się. I nie udawaj orgazmu, bo potem Ci to bokiem wyjdzie.
9 2019-06-13 17:04:56 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-06-13 17:05:47)
Skoro miewasz orgazmy, które sama sobie fundujesz, a nie potrafisz osiągnąć go w kontakcie z mężczyzną, a do tego udajesz, że przeżywasz orgazm, to stawiam na jakieś zahamowania, coś w rodzaju obawy przed utratą kontroli, czego skutkiem jest brak swobody.i nieumiejętność skupienia na tym, co czujesz i przeżywasz oraz płynięcia z tym
Jeszcze inna opcja, to nierozbudzanie seksualne, bo tak naprawdę można mieć wiele lat doświadczeń seksualnych i nigdy nie odczuwać orgazmu jeśli nie następowało stopniowe wzmacnianie przyjemności z seksu a jak miało następować skoro wolałaś te orgazmy udawać.
Witam, mam 23 lata ............ nie czuje większej przyjemności z seksu, ........... potrafię doprowadzić siebie tylko wibratorem, .... Co robić? Ktoś miał podobny problem?
W trakcie seksu jesteś tak samo odpowiedzialna za swój orgazm jak i twój partner. Ty znasz swoje ciało, wiesz jak się dotykać, kiedy szybciej, wolniej, mocniej, kiedy nie trafiasz w odpowiedni punkt.
Jeśli dostajesz orgazmu w trakcie masturbacji jak się sama dotykasz, to się dotykaj w trakcie seksu. Twojemu kochankowi mam nadzieję ego nie upadnie od tego na podłogę...
Jeśli dochodzisz tylko przez wibrator, to też nie ma tragedii -- po prostu wibrator musi brać udział w seksie. Uważam, że nie jest to złe. Normalne. Ponownie największym problemem jest otwarta głowa twojego kochanka.
W normalnej sytuacji (o którą wbrew pozorom jest ciężko), kochanek widząc, że masz wibrator i że lubisz (!) go używać, powinien albo sam zaproponować, albo ochoczo przystać na taką formę seksu jaką Tyyyyy lubisz.
11 2019-06-15 18:22:32 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-06-15 20:44:52)
Uzytkownik444 - uprzedzam, że kończy mi się cierpliwość do Twoich skandalicznie nieregulaminowych wypowiedzi.
Nie mam również czasu biegać za Tobą po wszystkich wątkach w których się wypowiadasz, i usuwać jad, złośliwości, osobiste nieuzasadnione przytyki do innych forumowiczów, oraz nie kończące się off topy.
Żeby nie marnować Twojego oraz swojego zaangażowania w forum, powiem krótko - jeszcze jeden post w podobnym tonie i będziemy musieli się pożegnać.
Moderator IsaBella77
Mam podobny problem. Na szczęście odczuwam pewną przyjemność z seksu z partnerem, ale nie jest to typowo pełny orgazm jaki potrafię zafundować sama sobie. Niestety, zaspokajam się w dość specyficzny sposób, który trudno byłoby przenieść do wspólnej zabawy. Na dodatek jestem do niego przyzwyczajona od wielu, wielu lat (zaczęłam się masturbować bardzo wcześnie). I też nie wiem co robić. Szczęśliwie nie jest to dla mnie ogromny problem, ale w moim przypadku już chyba nic nie pomoże - być może seksuolog.
Ale myślę, że Ty masz szansę. Skoro działa na Ciebie wibrator, spróbujcie może jakąś nakładkę na penisa. Albo zwyczajnie włączcie jego samego do zabawy.
Tak ma dużo kobiet...ja też;)
Tak ma dużo kobiet...ja też;)
Podstawowe pytanie brzmi: co zrobiłaś i robisz, żeby to zmienić?
Mam podobny problem. Na szczęście odczuwam pewną przyjemność z seksu z partnerem, ale nie jest to typowo pełny orgazm jaki potrafię zafundować sama sobie. Niestety, zaspokajam się w dość specyficzny sposób, który trudno byłoby przenieść do wspólnej zabawy. Na dodatek jestem do niego przyzwyczajona od wielu, wielu lat (zaczęłam się masturbować bardzo wcześnie). I też nie wiem co robić. Szczęśliwie nie jest to dla mnie ogromny problem, ale w moim przypadku już chyba nic nie pomoże - być może seksuolog.
Ale myślę, że Ty masz szansę. Skoro działa na Ciebie wibrator, spróbujcie może jakąś nakładkę na penisa. Albo zwyczajnie włączcie jego samego do zabawy.
Seksuolog doradzi ci, żebyś zmieniła sposób masturbacji na inny, możliwy do inkorporacji w seks partnerski. Da się bez problemu. Poczytaj Betty Dodson. I uwierz, jeśli piszesz o wibrujących nakladkach na penisa to nie masz bladego pojęcia o wibratorach. Może czas się zapoznać, a nie opuszczać ręce, że nic ci nie pomoże?
Z jedna z koleżanek nauczyliśmy się dwóch metod na jej orgazm.
Pierwsza to język. Sprawny i zwinny.
Druga to penetracja (waginalna lub analna) i masturbacja dłonią lub magic wand.
Dziewczyna odlatywała.
Skoro więc ty masz orgazm z masturbacji, to może zabaw się z facetem na jeźdźca i pieść łechtaczkę dłonią lub innym wibratorem.
Poczytaj Betty Dodson.
Dzięki, zapoznam się.
I uwierz, jeśli piszesz o wibrujących nakladkach na penisa to nie masz bladego pojęcia o wibratorach. Może czas się zapoznać, a nie opuszczać ręce, że nic ci nie pomoże?
No nie mam, bo nie posiadam Ale mówiąc o nakładce, myślałam o czymś, co może w jakiś sposób "ulepszyć" samego penisa (zwłaszcza, że Autorka się skarży, że gorzej go czuje) typu nakładka z wypustkami, a nie o np. nakładce wibracyjnej. Bo mam wrażenie, że Autorka też osiąga orgazmy tylko pochwowe - z łechtaczkowymi ma problem, gdzie zazwyczaj jest odwrotnie.
uzytkownik444 napisał/a:Poczytaj Betty Dodson.
Dzięki, zapoznam się.
uzytkownik444 napisał/a:I uwierz, jeśli piszesz o wibrujących nakladkach na penisa to nie masz bladego pojęcia o wibratorach. Może czas się zapoznać, a nie opuszczać ręce, że nic ci nie pomoże?
No nie mam, bo nie posiadam
Ale mówiąc o nakładce, myślałam o czymś, co może w jakiś sposób "ulepszyć" samego penisa (zwłaszcza, że Autorka się skarży, że gorzej go czuje) typu nakładka z wypustkami, a nie o np. nakładce wibracyjnej. Bo mam wrażenie, że Autorka też osiąga orgazmy tylko pochwowe - z łechtaczkowymi ma problem, gdzie zazwyczaj jest odwrotnie.
No przecież napisała dziewczyna, że masturbuje się wibratorem. Wibrator to nie jest przedmiot w kształcie penisa który wkłada się do pochwy - to jest dildo. Wibrator to przedmiot o dowolnym kształcie, który wibruje i ułatwia stymulowanie łechtaczki do orgazmu.
A ty w jaki sposób się masturbujesz, skoro twierdzisz, że nie da się tego włączyć do seksu partnerskiego? Zaciskanie nóg, strumień wody z prysznica? Napisz. Na pewno coś podpowiemy. Po to jest to forum. Pozdrawiam.
19 2019-06-24 23:51:28 Ostatnio edytowany przez katarine93 (2019-06-24 23:54:10)
No przecież napisała dziewczyna, że masturbuje się wibratorem. Wibrator to nie jest przedmiot w kształcie penisa który wkłada się do pochwy - to jest dildo. Wibrator to przedmiot o dowolnym kształcie, który wibruje i ułatwia stymulowanie łechtaczki do orgazmu.
A ty w jaki sposób się masturbujesz, skoro twierdzisz, że nie da się tego włączyć do seksu partnerskiego? Zaciskanie nóg, strumień wody z prysznica? Napisz. Na pewno coś podpowiemy. Po to jest to forum. Pozdrawiam.
No więc wybacz nomenklaturę, miałam na myśli wibrujące dildo które stymuluje niekoniecznie samą łechtaczkę, ale zwłaszcza wnętrze pochwy.
Ja nie osiągam orgazmów łechtaczkowych. Dochodzę poprzez dość mocne pocieranie palcem wnętrza pochwy i również mocne zaciskanie ud. Ale to jest taki wyczerpujący, krótki, ale bardzo intensywny orgazm. Praktycznie zaraz po nim zasypiam. Żeby dojść, nie potrzebuję stymulacji łechtaczki z zewnątrz, ale jeśli to zrobię, orgazm jest intensywniejszy.
I przykładowo podczas seksu mogłabym to przełożyć do pozycji "na łyżeczki", ale partner penisem nie zrobi tego samego co ja palcem.
Z pewnością nie trafiłaś na odpowiedniego partnera.To nie z Tobą jest jest coś nie tak.
Facet 100% - owy powinien już dotykiem kobietę doprowadzić do preludium rozkoszy...
Niestety,coraz więcej egoistów myślących tylko o sobie.
Z pewnością nie trafiłaś na odpowiedniego partnera.To nie z Tobą jest jest coś nie tak.
Facet 100% - owy powinien już dotykiem kobietę doprowadzić do preludium rozkoszy...
Niestety,coraz więcej egoistów myślących tylko o sobie.
Yhy... chyba za dużo książek.
Na orgazm składa się wiele rzeczy, przede wszystkim głowa.
Ja bym zaprzestała masturbacji, bo ciało przyzwyczajone so palca nigdy nie polubi się z penisem.
A uwierz- penis jest po stokroć cudowniejszy...
WALENCJA napisał/a:Z pewnością nie trafiłaś na odpowiedniego partnera.To nie z Tobą jest jest coś nie tak.
Facet 100% - owy powinien już dotykiem kobietę doprowadzić do preludium rozkoszy...
Niestety,coraz więcej egoistów myślących tylko o sobie.Yhy... chyba za dużo książek.
Na orgazm składa się wiele rzeczy, przede wszystkim głowa.
Ja bym zaprzestała masturbacji, bo ciało przyzwyczajone so palca nigdy nie polubi się z penisem.
A uwierz- penis jest po stokroć cudowniejszy...
Jasne to dokładnie tak jak myslenie, że facet powinien mieć erekcję od tego, że się mu przejedzie ręką po ramieniu przed seksem.
Walencja, skąd Ty to wytrzasnęłaś?
Sama również mam taki problem. Współżyję od kilku lat i nie miałam nigdy orgazmu pochwowego Jestem w stanie osiągnąć orgazm łechtaczkowy ale sama, z facetem nie jestem w stanie dojść. Kilka razy udawałam aby nie zrobić mu nieprzyjemności Tak aby nie myslał, ze coś jest ze mna nie tak. Czuję ze wiele mnie omija.Co robić?
Przestań udawać. Większość kobiet nie ma orgazmu przy penetracji.
Zastanawiałaś się czy to nie wina partnera, czy ma odpowiednio duży narząd ewentualnie czy posiada umiejętności? Czy dba o gre wstępną? Dla kobiet gra wstępna jest bardzo ważna bo dzieki temu mogą się potem wyluzować. Do orgazmu pochwowego musi być odpowiednia wielkość aby trafić w punkt g a i tak bardzo wiele kobiet go nie osiąga ale jedynie orgazm łechtaczkowy.
Zwykle uprawiamy seks klasyczny, gra wstępna faktycznie jest krótka i mam wrażenie że on kiedyś bardziej się starał, ostatnio juz jakby mniej jak widzi ze sama uprawiam seks mechanicznie ( bo uprawiam z obowiązku, nie sprawia mi przyjemności bo wiem że będzie tak samo).
Wydaje mi się, że ten seks traktujesz źle. Nie powinnaś podchodzić do tego tak poważnie, seksem warto jest się bawić oraz nie dążyć za każdym razem koniecznie do orgazmu. Wiesz co, kobieta potrzebuje innej stymulacji niż facet. O wiele dłuższej gry wstępnie bo ogólnie podniecamy się trochę wolniej niż faceci. A co Twój partner na to? Czy on wie, że nie masz orgazmu? Pewnie wie ale Ty mu tego nie komunikujesz, ze Ci to przeszkadza tak wiec i on przestał na to zwracać uwagę. Po pierwsze - musisz mu to powiedzieć ( jak u Was komunikacja?), po drugie - pokombinujcie różnych pieszczot , w sensie Ty dochodzisz a potem on. Jeśli chciałabyś wspomóc wrażliwość stref intymnych to polecam Libi gel, jest to żel intymny, który znacznie poprawia doznania, sprawia że czujesz o wiele więcej i mi osobiście bardzo pomaga w osiągnięciu orgazmu.
A byłaś z tym może u seksuologa?
Po co udajesz te orgazmy? Przecież to bez sensu.
Użyj wibratora w trakcie stosunku.
Zastanawiałaś się czy to nie wina partnera, czy ma odpowiednio duży narząd ewentualnie czy posiada umiejętności? Czy dba o gre wstępną? Dla kobiet gra wstępna jest bardzo ważna bo dzieki temu mogą się potem wyluzować. Do orgazmu pochwowego musi być odpowiednia wielkość aby trafić w punkt g a i tak bardzo wiele kobiet go nie osiąga ale jedynie orgazm łechtaczkowy.
Wina leży po jej stronie. Jej oczekiwaniach, a zwłaszcza w tym, ze odczuwa potrzebę, by perfekcyjnie udać orgazm.
Ponoć są ćwiczenia mięśni Kegla tak więc możesz spróbować, dzięki temu będziesz więcej odczuwała. Co do libi gel to również polecam, ostatnio miałam okazję go testować i moim zdaniem, sprawdza się.
Ponoć są ćwiczenia mięśni Kegla tak więc możesz spróbować, dzięki temu będziesz więcej odczuwała. Co do libi gel to również polecam, ostatnio miałam okazję go testować i moim zdaniem, sprawdza się.
Tak, tak - ściskaj mięśnie dna miednicy aż dostaniesz trwałego przykurczu i medal idealnej gejszy.
Użyj stymulatora łechtaczki podczas/przed/po stosunku.
pozziomka napisał/a:Ponoć są ćwiczenia mięśni Kegla tak więc możesz spróbować, dzięki temu będziesz więcej odczuwała. Co do libi gel to również polecam, ostatnio miałam okazję go testować i moim zdaniem, sprawdza się.
Tak, tak - ściskaj mięśnie dna miednicy aż dostaniesz trwałego przykurczu i medal idealnej gejszy.
Użyj stymulatora łechtaczki podczas/przed/po stosunku.
Ćwiczenia mięśni Kegla to nie tylko ściskanie. To też rozluźnianie i to ostatnio bardzo polecają fizjoterapeuci uroginekologiczni
uzytkownik444 napisał/a:pozziomka napisał/a:Ponoć są ćwiczenia mięśni Kegla tak więc możesz spróbować, dzięki temu będziesz więcej odczuwała. Co do libi gel to również polecam, ostatnio miałam okazję go testować i moim zdaniem, sprawdza się.
Tak, tak - ściskaj mięśnie dna miednicy aż dostaniesz trwałego przykurczu i medal idealnej gejszy.
Użyj stymulatora łechtaczki podczas/przed/po stosunku.
Ćwiczenia mięśni Kegla to nie tylko ściskanie. To też rozluźnianie i to ostatnio bardzo polecają fizjoterapeuci uroginekologiczni
Właśnie o to mi chodziło. Tylko nie rozumiem dlaczego dopiero "ostatnio" do tego doszli?
O matko !!! Po przeczytaniu tych wszystkich porad opadło napięcie na sto lat a orgazm oddalił się na lata świetlne.
Wina jej, wina jego, stymuluj, nie stymuluj, palec dobry, palec zły, jedyna dobra - idź do seksuologa - jak trafisz na normalnego to Cię uspokoi i powie że jak najbardziej jesteś normalna i zdrowa.
A nie ... jeszcze ktoś napisał o głowie.
Tak nasz orgazm jest w naszej głowie. I pochwie i w łechtaczce i u mnie też paru innych miejscach. Do orgazmu trzeba dojrzeć. Trzeba się go nauczyć. A orgazmów jest tyle ile kobiet na świecie i każda może mieć ich tyle rodzai że głowa mała. To coś czego nie da się wyuczyć w żadnej książce ani na żadnym forum. Tylko i wyłącznie na swoim własnym ciele i czasem z odpowiednim partnerem. Ale na to trzeba czasu i spokojnego poznawania siebie i swoich potrzeb. I podejścia do seksu na luzie, bez spinania się na wyzyny intelektu w udawaniu, bez nacisków na faceta że dupa i nie umie, bez szukania cudownych leków, bez kretyńskich ćwiczeń mięśni co z orgazmem nie mają nic wspólnego (zaciskanie mięśni kęgla odczuwa najlepiej facet bo mu pochwa faluje a orgazmu z tego kobieta nie ma).
A do tego my i nasze potrzeby seksualne się zmieniają, ewoluują, nabierają innego znaczenia, zależą też od cyklu więc tak naprawdę ten orgazm jutro będzie inny niż ten dziś czy ten wczoraj.
Pokochaj siebie, pokochaj seks, baw się sobą i seksem, a orgazmy same przyjdą wtedy kiedy przestaniesz ich na siłę szukać
O matko !!! Po przeczytaniu tych wszystkich porad opadło napięcie na sto lat a orgazm oddalił się na lata świetlne.
Wina jej, wina jego, stymuluj, nie stymuluj, palec dobry, palec zły, jedyna dobra - idź do seksuologa - jak trafisz na normalnego to Cię uspokoi i powie że jak najbardziej jesteś normalna i zdrowa.
A nie ... jeszcze ktoś napisał o głowie.
Tak nasz orgazm jest w naszej głowie. I pochwie i w łechtaczce i u mnie też paru innych miejscach. Do orgazmu trzeba dojrzeć. Trzeba się go nauczyć. A orgazmów jest tyle ile kobiet na świecie i każda może mieć ich tyle rodzai że głowa mała. To coś czego nie da się wyuczyć w żadnej książce ani na żadnym forum. Tylko i wyłącznie na swoim własnym ciele i czasem z odpowiednim partnerem. Ale na to trzeba czasu i spokojnego poznawania siebie i swoich potrzeb. I podejścia do seksu na luzie, bez spinania się na wyzyny intelektu w udawaniu, bez nacisków na faceta że dupa i nie umie, bez szukania cudownych leków, bez kretyńskich ćwiczeń mięśni co z orgazmem nie mają nic wspólnego (zaciskanie mięśni kęgla odczuwa najlepiej facet bo mu pochwa faluje a orgazmu z tego kobieta nie ma).
A do tego my i nasze potrzeby seksualne się zmieniają, ewoluują, nabierają innego znaczenia, zależą też od cyklu więc tak naprawdę ten orgazm jutro będzie inny niż ten dziś czy ten wczoraj.
Pokochaj siebie, pokochaj seks, baw się sobą i seksem, a orgazmy same przyjdą wtedy kiedy przestaniesz ich na siłę szukać
Z jednym się zgadzam: nachalna propaganda świadomego, wyuczonego, rytmicznego bądź trwałego zaciskania mięśni kegla w trakcie stosunku służy tylko i wyłącznie wzmocnieniu przyjemności posiadacza penisa.
Jednak w tym wątku autorka dostała dużo dobrych, konkretnych rad. Twoja zaś rada, że do orgazmu trzeba dojrzeć, nie da się go nauczyć i powinno w nieskończoność "bawić się sobą i seksem", który nie rozladowuje napięcia i nie przynosi zaspokojenia tylko dalszy "głód" i wynikającą z niego frustrację równoznaczna jest z poradą: "wyjdź na drogę i se czekaj".
Takie podejście odcina osobę od szukania sposobów rozwiązania problemu i, co ciekawe, służy wyłącznie przyjemności posiadacza penisa - obecnego bądź przyszłego partnera autorki i innych kobiet z podobnym problemem.
co ciekawe, służy wyłącznie przyjemności posiadacza penisa
Ty chyba zazdrościsz "posiadaczom", że penisa nie posiadasz.
37 2019-09-10 11:51:53 Ostatnio edytowany przez uzytkownik444 (2019-09-10 11:56:36)
uzytkownik444 napisał/a:co ciekawe, służy wyłącznie przyjemności posiadacza penisa
Ty chyba zazdrościsz "posiadaczom", że penisa nie posiadasz.
Ach, jaki merytoryczny głos w dyskusji! Nie masz nic do powiedzenia w temacie to się nie odzywaj. Osobiste wycieczki na tym forum są nieregulaminowe.
Nie wiem czy wiesz - kobiety "posiadają" łechtaczkę. Zszokowany? Daje im tyle samo frajdy co mężczyznom penis. A ja będę propagować wszystko co posiadaczkom łechtaczek sprawia frajdę, czy ci to się podoba czy nie.
Gdzie mogę go dostać?
Nie widziałam stacjonarnie, raczej do zamówienia jedynie przez internet. Ogólnie zamiennikiem dla libi gel może być durex intense, również poprawia odczucia podczas seksu, ale moim zdaniem to dwa różne żele. Libi gel poprawia wrażliwość, z kolei durex o daje naprzemienne uczucie zimna i ciepła. Również fajny ale jak dla mnie libi gel wygrywa.
40 2019-09-13 21:35:01 Ostatnio edytowany przez wafelki (2019-09-13 21:35:44)
Tak nasz orgazm jest w naszej głowie. I pochwie i w łechtaczce i u mnie też paru innych miejscach. Do orgazmu trzeba dojrzeć. Trzeba się go nauczyć.
Pokochaj siebie, pokochaj seks, baw się sobą i seksem, a orgazmy same przyjdą wtedy kiedy przestaniesz ich na siłę szukać
Moje doświadczenia są podobne. Sex zaczął być cudowny po urodzeniu dziecka. Jakby coś się rozplątało.
Faktycznie wtedy oddawałam się fantazji w trakcie, im bardziej fantazjowałam tym było bardziej magicznie. Poznawałam dzięki temu własne ciało i pragnienia. Partner, który Cię uwielbia z wzajemnością to wspólna nauka odczuwania przyjemności i szukanie rytmu. On mówił o tym, że obserwuje moje reakcje i słucha mojego ciała, ja jego również.
O sexie się rozmawia, tak rodzi się intymność, więź, bliskość. Znikają opory i niczego się nie udaje. Bo już nie musisz.
Johna napisał/a:Tak nasz orgazm jest w naszej głowie. I pochwie i w łechtaczce i u mnie też paru innych miejscach. Do orgazmu trzeba dojrzeć. Trzeba się go nauczyć.
Pokochaj siebie, pokochaj seks, baw się sobą i seksem, a orgazmy same przyjdą wtedy kiedy przestaniesz ich na siłę szukać
Moje doświadczenia są podobne. Sex zaczął być cudowny po urodzeniu dziecka. Jakby coś się rozplątało.
Faktycznie wtedy oddawałam się fantazji w trakcie, im bardziej fantazjowałam tym było bardziej magicznie. Poznawałam dzięki temu własne ciało i pragnienia. Partner, który Cię uwielbia z wzajemnością to wspólna nauka odczuwania przyjemności i szukanie rytmu. On mówił o tym, że obserwuje moje reakcje i słucha mojego ciała, ja jego również.
O sexie się rozmawia, tak rodzi się intymność, więź, bliskość. Znikają opory i niczego się nie udaje. Bo już nie musisz.
Ale bełkot. Powiedz lepiej: "Expecto patronum!" - wyjdzie na to samo.
42 2019-09-26 12:40:36 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-26 14:42:53)
Ja polecam antykoncepcję diafragmę spam którą zakłada się wraz z żelem plemnikobójczym, co to daje? a no zawsze jest się nawilżonym, ja osobiście miałam z tym problem i szukałam różnych rozwiązań. Zostałam przy tym i jestem zadowolona
mimo wspaniałego współżycia z moim partnerem nigdy nie przeżyłam orgazmu, nawet gdy mam wielką ochotę na zbliżenie nic z tego, mój partner nie ma z tym problemu jednak dla mnie jest to frustrujące ponieważ nie mam pojęcia co to za uczucie a chciałabym je poznać. da się to jakoś zmienić czy to kwestia osobista i już tak zostanie?
mimo wspaniałego współżycia z moim partnerem nigdy nie przeżyłam orgazmu, nawet gdy mam wielką ochotę na zbliżenie nic z tego, mój partner nie ma z tym problemu jednak dla mnie jest to frustrujące ponieważ nie mam pojęcia co to za uczucie a chciałabym je poznać. da się to jakoś zmienić czy to kwestia osobista i już tak zostanie?
Da się. Przeczytaj wątek, do którego się dopisałaś, a jak to za mało to poczytaj seksuolog Betty Dodson.
Potwierdzam... pewnego dnia nic nie wiedziałem o Betty Dodson... i dotarły do mnie jej pierwsze słowa, potem następne i następne... sięgnąłem po następną książke i następną, wykłady, youtuby, ... wszystko co mogłem... i to była super przygoda seksualna poznać drogę tej kobiety.