Chcialam was zapytac o rade moja historia jest dosc nietypowa a moze jednak nie moze ktorejs z was zdarzylo sie cos takiego jak mi przezyc.
Zaczene od tego ze mieszkam za granica sama z corka. Moje malzenstwo sie rozpadlo ale tak mialo byc i to byla dobra decyzja poniewaz nei pasowalismy do siebie. Po 3.5 roku bycia samej zaczela doskwierac mi samotnosc jednak i pomyslalm ze zapisze sie na portal randkowy a kto wie myslalam moze bym kogos poznala fajnego z kim mozna spedzic dobry czas. Nic nie myslalm za bardzo zakladajac to konto i nie analizowalam . Poszlam na kilka randek nawet ok 5 z tego portalu ale jakos poprstu albo oni mi sie nie podobali albo odwrotnie albo poprostu jakos tak juz drugich nie bylo. No i pewnego dnia zalogowalam sie jeszcze raz na tej stronie i zobaczylam zdjecie pieknego chlopaka to chyba byl naprzystojnieszy facet ze wszystkich na tej stronie Nie wiem jak ale polubilam jego zdjecie chyba z hm hahah 15 razy moze wiecej i wtedy do mnei zagadal
Okazalo sie jednak ze mieszka dosc daleko odemnie bo w Holandii wiec nic juz jakos o tym nie myslalam ale on czesto wysylam widaomosci do mnie bardzo czesto i tym sie roznil od innych facetow na tej stronie ze jego wiadomosci byly dlugie i bylo w nich wiele pytan i wydawalo sie ze naprawde chcialby mnie poznac. Wkoncu zaprosil mnie na facebook hm i tak sie ta historia zaczyna. Ale w skrocie bardzo sie polubilismy rozmawailismy niemal codziennie juz na facebooku a pozniej na whatsapp do wiadomosci doszly telefony a pozniej krotkie filmiki ktore sobie wysylalismy wiec moglismy sie zobaczyc . On czesto mi wysylal wiadomosci na dobranoc no i tak przypominal o sobie. Zapytal mnie wkoncu czy moze mnie odwiedzic na swieta 2 miesiac przed swietami ja sie zgodzilam no ale niestety do jego przyjazdu nie doszlo i wytlumaczyl sie brakiem pieniedzy w sumie mialam to gdzies ale zapytal o jescze jedna szanse ze za kilka miesicy sie wkoncu zobaczymy. Dalam mu szanse i tak nasza korespondencja trwala byl video chat itp. Mialam wrazenie ze mu na mnie zalezy on zawsze pierwszy inicjowal kontakt . No i tak przez te nasze kontakty wpadlam jak sliwka w kompot
poprostu nei wiem kiedy to sie stalo ale zakochalam sie w nim po uszy doszlo do tego ze nie moglam sie doczekac kiedy bedziemy rozmawiac.
On mnie zaczal dziwnie traktowac bo mowil zeczy typu nie jestem juz sam bo mam ciebie i wykasowal swoj profil na portalu randkowym powiedzial mi to ze chce poznac pewna polke czyli mnie i sprawdzilam to i rzeczywiscie wykasowal. I tak pisalismy nadal az on wkoncu zapytal mnie czy ja bym mogla przyleciec jednak na nasze pierwsze spotkanie ja sie zgodzilam odrazu i po 2 tygodniach mialam juz bilet i wszystko zaplanowane . On sie strasznei ucieszyl dzwonilismy do siebie rozmawialismy o tym hm jednak przed moim wylotem tak okolo 3 tygodnie przed on sie tak jakby zdystansowal do mnie mniej odpowiadal na wiadomosci i ja czulam ze cos jest grane zapytalam go o to on powiedzial ze to nie tak ze nadal cos czuje do mnie ale czy moze jednak nie wolalabym przyleciec za 3 miesiace poniewaz on wtedy ma wolne w pracy. Strasznei mnie to zdziwilo ja juz mialam bilet i wszystko zaplanowane opiekunke do corki na te kilka dni gdy mialam leciec. Poczulam ze dziwnie sie zachowal tak jakby mu w sumie nie zalezalo koniec z koncem nie polecialam i nic nie zostalo uzgodnione. Myslalam ze moze on przestanie sie odzywac ale on nadal sie odzywal nei wiedzialam co mam o tym myslec i tak sobie ten caly nasz romans internetowy trwal rok.
sluchajcie czulam sie jakbym miala faceta go nie bylo cialem no ale tak jakby ze mna byl ja mialam jakis problem czy cos to zawsze znalazl czas zeby pogadac ze mna.
Ja bardzo sie w nim zakochalam do tego stopnia ze przestalam sie spotykac innymi bo szlam do domu czekajac na wiadomosci od niego i czualm sie tak jakby byla z nim no ale przeciez nie bylismy para. Niestety kiedys po kilku lampkach wina przyznalam sie do moich uczuc i on zaczal sie troche wycofywac. Zaczal odpowiadac mniej na wiadomosci i tez nie dostawalam juz smsow na dobranoc wkoncu stwierdzilam ze przestanie sie odzywac ale zawsze powracal mial postoj i wracal jak bumerang nie dawal o sobie zapomniec jak dla mnie za dlugo to trwalo nie wiem co on odemnie chcial bo gdyby mu wtedy zalezalo to chyba by mi jednak pozwolil przyleciec jak juz mialam bilet do amsterdamu ( on jest z innej czesci holandii)
Koniec koncow powiedzialam dosc i zakonczylam to wiadomoscia ze nie powinien juz pisac ani kontaktowac sie ze mna ze zycze mu wszystkiego dobrego ale nie wydaje mi sie ze ty kiedys chciales sie wogule spotkac ( jego wiek to 33 lata a wiec jest mlody ja 29 ) stwierdzil ze chcial ze przeprasza itp bo powinien bardziej cos wymyslic i ze zaproponowac cos wkoncu i ze myslal ze ja naprawde kupie ponownie bilet i przylece w wakacje.
Ja mu odpisalam cos smiesznego i tak sie to juz zakonczylo on nie odzywa sie do mnei juz dlugo i ja probuje zapomniec ale jakos sie winie ze moze to ja cos zrobilam ze niepotrzebnie go pozegnalam bo mi brakuje telefonow od niego i woadomosci strasznie mnie to boli i mysle ze chyba przezywam tak jakby rozstanie on nigdy nie byl moim facetem a ja poprostu nie moge sie po tym pozbierac jest mi trudno wrocic do normalnego zycia mial mnie uwinieta wokol palca ma nadzieje ze to kiedys przejdzie i bardzo sie zmuce z tego powodu ze do spotkania nie doszlo jednak byl niemal codzienny kontakt przez caly rok !!!!
zalogowalam sie znowu na tej stronei randkowej i on kilka dni temu sprawdza moj profil nie wiem nawet dlaczego jeszcze mu zalezy ?? czy on jest jakis dziwny? no ale wiem ze szybko odnowil sobie konto jak sie pozegnalam z nim troche mnie w sumie tym zranil
myslam ze bedzie walczyl czy cos a tu zonk on spowrotem hop na strone randkowa odrazu. Teraz mysle czy on rzeczywiscie mogl miec jakeis plany wobec mnie? bo gdyby nei to po co przez rok si eodzywal caly czas ( bardzo sie dobrze juz ponzalismy przedstawil mi polowe swych znajomych z facebook, nauczyl mnie troche holenderskiego
) nie wiem co mam myslec o tej sytuacji czy ktos moze z was mial taki romans online? ale nie doszlo do spotkania bo pan sie wycofal czy cos ? nei kontaktuje sie z nim ale jest mi ciezko go zapomniec mu chyba nie zalezalo az tak skoro teraz nic nie pisze
Jest mi naprawde ciezko z tym wiem ze ktos moze mnie nie zrozumiec moze jakas opinia pomoze? ja czuje sie troche jakby mnie facet rzucil wlasnie ale w sumie przeciez my nawet nie bylismy para:( pomocy!!
p.s na koniec przepraszam za bledy mam nadzieje ze sie doczytacie ale pisze to pozno i jestem wykonczona