witajcie drogie kobitki,
przychodze do was z prosba o obiektywna ocene sytuacji i o porade, bardzo prosze o powstrzymanie sie od wszelakiego hejtu....
jestem kobieta 40+ z trójką malych dzieci i niedawnym rozstaniu z partnerem.
od niedawna udzielam się na portalach nie tyle randkowych lecz takich gdzie szuka sie drugiej polowki.
od miesiaca pisałam z pewnym facetem, byly telefony i pisanie non stop, bardzo przypadlismy sobie do gustu. z jego strony byly same ochy i achy co do mnie mojego wygladu jednak caly czas pisal ze sie mnie boi czy tez obawia, ze boi sie ze go zranie. po prostu ciagle ten temat sie przewijal.
co.do jego osoby to facet w moim.wieku z doroslymi dziećmi , wyprowadzil sie z domu ze względu na to ze zona go zdradzila, mial w swoim zyciu tylko jeden 20sto letni zwiazek, jest osoba bardzo niesmiala i bojaca sie kobiet, tak bym to określiła...zona musiala starac sie 9 miesiecy aby go "zdobyc" na pytanie czy chce wrocic do zony zaprzeczal.
po 3 tygodniach intensywnego pisania zaproponowalam.spotkanie wiedzac ze on nie zdecyduje sie na ten krok. powiedzial ze tak ale tylko na stopie kolezenskiej. Ja 1szy raz w zyciu zaproponowalam.facetowi spotkanie ale koniecznie chcialam.go zobaczyc i poznac. chcialam zobaczyc jak rozmawia nam sie na zywo, poniewaz piszac rozumielismy sie w pol slowa, mielismy podobne mysli, podejscie do wielu spraw.
portal na którym go poznalam dopasowuje partnerow na podstawie pytan psychologicznych i nasze podobienstwo emocjonalne jest bardzo wysokie.
Ja zaproponowalam.spotkanie, on mial zajac sie wszystkim.innym dot spotkania.
spedzilismy 5 godzin na rozmowach i wycieczce. na koniec spotkania po koncercie /po 4 godzinach/ pozegnalam.sie z nim, podziekowalam.za spotkanie i odjechalam.do domu.
potem.pisal.mi ze bardzo mu smutno, ze nie zapytalam co dalej robimy, a ja widzac ze on nie proponuje niczego wlasnie dlatego podziekowalam i pozegnalam sie z nim po spotkaniu.
po paru dniach napisal czy bedzie mogl mnie na kolejnym.spotkaniu dluzej przytulic na powitanie. powiedzialam ze jesli zaproponuje spotkanie i chce sie jeszcze spotkac, to oczywiscie ze tak. nie pisal przedtem.nic na temat kolejnego spotkania, a dla mnie ten temat byl.oczywisty, ze trzeba to omowic. dla niego bylo oczywiste ze sie spotkamy.
po tygodniu bylam na urlopie w okolicy miaat gdzie mieszka i spotkalismy sie razwm z moimi dziecmi, ponjewaz nie mialam mozliwosci zestawienia dzieci pod opieka a dla niego nie bylo to problemem.
znow spędzamy wspólnie dzien, pelen zabawy śmiechow i milych chwil. pan niedostepny wita sie ze mna calusem w policzek i przutuleniem, zreszta tak jak za 1szym razem z jego wylacznej inicjatywy. witajac sie jest bardzo zdenerwowany i dosłownie trzesie mu sie reka.
w czasie spotkania szuka kontaktu fizycznego ze mna, probujac trzymac moja reke przed dluzsza chwile, zegnamy sie przytulajac. dziekuje za spotkanie..
itd wieczorwm.jeszcze pisze i zyczy dobrej nocy itd
dzien po.... caly dzien milczy... wieczorem pisze, ze od momentu kiedy wsiadl.do auta i odjechal caly czas placze. nie chce mnie skrzywdzić, z jego strony nie ma chemii....ze powinniśmy nie pisac nie kontaktowac sie...
pisze ze jest na siebie zły
ja pocieszam go, zeby sie nie martwil. on twierdzi ze wie ze ja cos czuje do niego/taka jest prawda ale ja nie odpowiadam mu na to pytanie/
mija kolejny dzien postanawiam nie pisac, on pisze rano i wieczorem znow. jakby normalnie znow ale jednak nie do konca....
jest w podrozy służbowej i pisze ze wychodza na miasto, czeka na moja reakcje. ja zycze mu udanego wieczoru ..
to tak w wielkim skrócie
moje pytania
czy i jak "walczyc" o niego jak rozpracowac tak nieśmiałego faceta ktory rozmawiajac ze mna czerwieni się, jest zaklopotany rozmawiajac na normalne tematy... na początku znajomości powiedzial, ze on potrzebuje czasu i cierpliwości, ze nie chce zebym musiala miesiącami jakby czekac na niego... ja jestem na to gotowa tylko czy to cos da?
jak rozumiec jego stwierdzenie ze nie czuje tego czegos? czy to cos trzeba czuc w wieku 40plus od razu, czy 2 spotkania to jeszcze nic?
jak go podejść? z funkcji "przyjaciolki" ...
powiedzcie prosze co o tym sadzicie