Nie wiem czy wybrałam dobry dział, ale jest to moj pierwszy post tutaj.
Ponad 5 lat temu, za dzieciaka poznałam przez internet pewnego chłopaka. Świetnie się dogadywaliśmy, mieliśmy wiele tematów do rozmowy, podobne zainteresowania, długo można wymieniać. Jedynym problemem, który się pojawił na naszej drodze była odległość. Mieszkamy na dwóch końcach Polski. Zostaliśmy przyjaciółmi, jednak często pojawiały się tematy, jakby to było gdybyśmy byli razem, byliśmy niesamowicie przywiązani do siebie, było czuć, ze jest coś między nami. Po 2 latach naszej znajomosci związałam się z chłopakiem. Nasz kontakt stał się czysto przyjacielski. Jednak po jakimś czasie mojemu już byłemu chłopakowi zaczął przeszkadzać ten kontakt, wiec postanowiłam zakończyć ta reakcje. Wiedziałam, ze przyjaciel przeżył nasza „rozłąkę”. Czasem zdażyło się nam nawiązać rozmowę, co u nas itd. Ale przez prawie dwa lata, nie mieliśmy kontaktu. Rok temu rozstałam się z moim chłopakiem. Po jakimś czasie nawiązałam kontakt z przyjacielem. Pomagał, wspierał, był przy mnie w najgorszych momentach. Ale okazało się, ze on tez się związał z dziewczyna, mówił, ze ta relacja nie daje mu 100% satysfakcji, czuje, ze to nie jest to. Po 5 latach spotkaliśmy się, na czysto koleżeńsko. Czułam się przy nim bardzo dobrze, ale widziałam, ze ma dziewczynę i szanowałam to. Postanowiłam sobie, ze nie będę krzywdzić drugiej, niewinnej dziewczyny. Tydzień temu spotkaliśmy się. Doszło do pocałunku, ciągło nas do siebie niesamowicie. Usłyszałam wiele zapewnień, ze on daje mu więcej radości niż jego dziewczyna, czuje, ze jesteśmy bratnimi duszami. A ja? Ja czuje, ze zaczynam się angażować. Jednocześnie mam wyrzuty sumienia. Wydaje mi się, ze on nie zakończy relacji z ta dziewczyna. Będę jego sposobem na nudę? Potrzebuje opinii osoby trzeciej, ponieważ ja sama się pogubiłam..
1 2019-05-05 19:02:20 Ostatnio edytowany przez pajaczek96 (2019-05-05 19:06:12)
2 2019-05-05 20:09:39 Ostatnio edytowany przez SaraS (2019-05-05 20:10:23)
Wydaje mi się, ze on nie zakończy relacji z ta dziewczyna. Będę jego sposobem na nudę?
Na to już sama musisz sobie odpowiedzieć. A tak poważnie, wyjścia masz dwa:
- posłusznie zgodzić się na rolę tej trzeciej, liczyć, że oprzytomnieje i dziewczynę zostawi, a za jakiś czas - kiedy Ty nieco oprzytomniejesz - prawdopodobnie zakładać kolejne tematy na forum, typu "dlaczego on jeszcze nie zostawił swojej dziewczyny" i "rozstałam się z kochankiem, wykorzystywał mnie i oszukiwał";
- nie godzić się na żadne działania z reguły zarezerwowane dla par, dopóki pan jest w związku (nie, "już jutro/za tydzień/w odpowiednim momencie z nią zerwę" się nie liczy), w zależności od preferencji i siły woli - zerwać kontakt bądź ograniczyć go do ściśle przyjacielskiego (żadnych rozmów w stylu "ach, dobrze by nam było razem").
Co wolisz? Zastanów się. No chyba że rola tej trzeciej Ci odpowiada.
Nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe. Chciałabyś, żeby jakaś inna laska odbijała Ci faceta?
Ja bym nie chciała.
Wytłumacz mu, że albo przyjaźń albo nic i nie pozwalaj na to, żeby granicę przekraczał. Jeżeli czujesz, że za bardzo się zaangażowałaś, to niestety jedynym rozwiązaniem jest całkowite ucięcie kontaktu.
Postanowiłam sobie, ze nie będę krzywdzić drugiej, niewinnej dziewczyny.
Strasznie słabe to Twoje postanowienie. We wszystkim, co sobie postanawiasz, jesteś tak (nie)konsekwentna?
I jak czujesz się z tym, że jednak ją krzywdzisz, nawet jeśli nie jest tego jeszcze świadoma?
Moim zdaniem to ściema pod Twoim adresem , że więcej Was łączy niż jego i dziewczynę. Gdyby faktycznie taki był pewien zostawilby dziewczynę i był z Tobą. Pewnie chce polecieć jakiś czas na dwa fronty , sprawdzić gdzie mu lepiej i wtedy ewentualnei zostawi dziewczynę. Na jakiś czas byłabyś tą trzecią.
To zdecyduj się czego od niego chcesz i wtedy mu o tym powiedz. Bo jak na razie dla mnie to wygląda trochę tak jakby przyjaciel był atrakcyjny i potrzebny, bo nikt inny się obok nie kręci. Jak sobie kogoś innego znajdziesz to znowu urwiesz kontakt?
Między znajomością z zajętym przyjacielem a byciem trzecią w związku tegoż przyjaciela różnica jest olbrzymia. Nie zmniejszą jej żadne zapewnienia, ani o niechęci do krzywdzenia, ani o tym, że "ciągło nas do siebie niesamowicie", ani o pogubieniu się.
Słowa, które (tak jak w twoim wypadku) przeczą zachowaniom, są nic niewarte.
Osoby, które nie chcą krzywdzić, nie robią tego.
8 2019-05-07 09:16:34 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-05-07 18:55:39)
Cóż, Wielokropek dosadnie określiła właściwy status Autorki względem "uczciwego" kolesia.
Ona dobrze wie, że jest kochanką bez względu na to, czy spała z gościem, czy nie. Ale wzdraga się tak to nazwać.
Wyrzuty sumienia wobec tamtej?
Może i tak, ale czy coś to zmienia w jej sytuacji?
Nie. Natomiast zmienia sytuację oszukiwanej rywalki. Oczywiście, o ile dowie się ona o "przyjaciółce".
A może by tak przyjaciel wybrał?
Dacie mu wybrać?
Ma wolny wybór... skoro uznał że spotkał lepszą to niech ją zostawi.
Każdy może wybierać.
W końcu nie ma z nią ślubu.
A wy zaraz krytykujecie autorkę. Przecież to jej przyjaciel decyduje z kim chce być.
Ona nikomu nie zabiera faceta. Ten facet ma prawo wybrać. Skoro wybiera ją a nie chce być z dotychczasową dziewczyną to w czym macie problem.,?????
A może by tak przyjaciel wybrał?
Dacie mu wybrać?
Ma wolny wybór... skoro uznał że spotkał lepszą to niech ją zostawi.
Każdy może wybierać.
W końcu nie ma z nią ślubu.
A wy zaraz krytykujecie autorkę. Przecież to jej przyjaciel decyduje z kim chce być.
Ona nikomu nie zabiera faceta. Ten facet ma prawo wybrać. Skoro wybiera ją a nie chce być z dotychczasową dziewczyną to w czym macie problem.,?????
Rzecz w tym, że to "przyjaciel" jedynie.
Któremu nikt nie kazał wybierać dotąd.
Co zaś do "krytykowania" Autorki, daj sobie spokój z tą demagogią.