Krotko bo rozwodzic mi sie nie chce:
Jestem z partnerka 10 lat. Jedna z jej kolezanek wyprawia wesele. Partnerka mowi mi ze bedzie to wesele bez partnerow. Bierze moje auto I jedzie odebrac kolezanki. Jada na wesele. Na weselu okazuje sie ze wszyscy sa z partnerkami/ami tylko nie ja (no chyba ze nie wiem ze z kims byla). W trakcie wesela dzwoni i mowi ze jest ok, ze wlasnie chlopak jej kolezanki powiedzial to a innej co innego.
Po powrocie pytam, ze to mialo byc ponoc wesele bez partnerow. Ona: No ja tez tak myslalam, bylam zaskoczona ze wiozlam dwie pary I siebie….
Rozwod?