Witam. Tak jak w temacie. Mama dziewczyny chyba za bardzo za mną nie przepada. Znamy sie z dziewczyną ponad rok. Parą jesteśmy od 9 miesięcy czy tam 10. Zyjemy teraz w związku na odległość 250km. Bo ona jest na studiach. Przyjeżdża do mnie co weekend. Na co jej matka chyba jest bardzo niezadowolona. Pyta jej. A po co tam jedziesz? Co tam będziesz robić?
Myślę sobie. No jak to co? Do chłopaka przecież jedzie. Posiedziec. Napić się herbaty, pójść na spacer, przytulić się itp no wiadomo.
U mnie są warunki. A do niej jak miałbym pojechać. To musiałbym spac z jej koleżanka w jednym pokoju. A to niekomfortowe dla niej. Chociaż zawsze jeżdżę jak jej koleżanka jedzie do domu. I moją dziewczynę zawsze odbieram autem w połowie drogi. Wiec nie pokonuje calej drogi sama. I potem ją odwoze.
Ale to nie o tym. Przyjeżdża do mnie. Rozmawiała ostatnio z mamą ze jej koleżanka była na randce. Na co jej mama zapytała. A ty kiedy pójdziesz na randkę? I sie zdziwiła. Mówi mamie ze ona przecież ma z kim chodzic na randki. I podobno jej mama zareagowala negatywnie " yhym masz, no masz masz.."
Mi oczywiście się zrobiło bardzo przykro. Jak to usłyszałem. Jak mi opowiedziała ze jej mama wiecznie jej mówi po co do mnie jeździ. Nawet ostatnio jej siostra powiedziała że jej matka przesadzila jak usłyszała ze znów u mnie jest. I co ona tam robi .
Jakie jest wasze zdanie?