Hej czuje się samotna mimo że mam tzw.dobra rodzinę jestem po 5p te ale rzadko kto to widzi po moim wyglądzie. Całe życie poświęcam dzieciom które teraz żyją inaczej , inne wartości są dla nich istotne.boli mnie to bardzo bo jestem tradycjonalistka .przez to chodzę zatroska na z poczuciem rozzalenia.Proszę o radę jak mam sobie z tym poradzić jestem ciągle s utna
Zajmij się sobą. Pozwól dzieciom żyć swoim życiem.
Dzieci były dla mnie całym życiem i myślałam że wartości które im przekazywał były też ich wartościami -dobrze się nam rozmawiało śmiało aż tu okazuje się ze one pewne rzeczy robimy tylko dla mnie nie z własnej woli i przekonania cały świat mi runął. Nie mogę nawet na nie patrzech. To straszenie co czuje.osobiście głęboki żal i pustkę i samotność w całym swoim systemie wartosci
Twoje dzieci są dorosłe i musisz się liczyć z tym że mogą podejmować decyzje i wyrabiać sobie opinie inne od Twoich tradycyjnych wartości. Nie pozostaje Ci nic innego jak się z tym pogodzić i zaakceptować
Nie rozumiem tych żali... Do dorosły ludzi miec pretensje, że żyją jak chcą. Słabe....
Hej czuje się samotna mimo że mam tzw.dobra rodzinę jestem po 5p te ale rzadko kto to widzi po moim wyglądzie. Całe życie poświęcam dzieciom które teraz żyją inaczej , inne wartości są dla nich istotne.boli mnie to bardzo bo jestem tradycjonalistka .przez to chodzę zatroska na z poczuciem rozzalenia.Proszę o radę jak mam sobie z tym poradzić jestem ciągle s utna
Trzeba się z tym pogodzić ,i zapewne robiłaś wszystko z myślą o dzieciach ,ze swoich potrzeb rezygnowałaś i teraz ten żal .Pomyśl optymistycznie i głowa do góry.
Jest takie powiedzenie, że dzieci wychowujemy dla świata, nie dla siebie. Wygląda na to, że żyłaś nierealistycznie, z myślą o tym, że zrobiłaś dzieci dla siebie, żeby je "mieć" dla siebie. Dosyć to samolubne. Czyżbyś rzeczywiście przekazała im tak dobre wartości? A może po prostu robią to co Ty - Ty miałaś dzieci dla siebie, z myślą o sobie przede wszystkim, i teraz one też żyją głównie z myślą o sobie. Taki model.
Porzuciłaś życie swoim życiem ile - 20 lat temu? Nie dziwne, że w tym momencie, kiedy musisz całkowicie zmienić styl życia, czujesz się zagubiona. Tak jak ludzie, któzy idą na emeryturę albo przenoszą się do nowego kraju, albo zmieniają szkołę i tracą starych znajomych. Muszą sobie poukładać życie na nowo. No i możesz albo jak dziecko w nowej szkole, zamknąć się w sobie, żyć w żalu, że straciłaś dawnych znajomych, pozostały tylko sporadyczne kontakty i twój gniew, ból, bunt. Albo godzisz się z nową rzeczywistością - jesteś w nowym miejcu, czas wyjść do nowych ludzi, poznawać ich.
Właściwie to twój wybór. Oczywiście, nie jest prosty, i musisz go podejmować codziennie, a nie raz na zawsze. Ale skoro dzieci sobie radzą gdy zmieniają szkołę, i dorośli sobie radzą, gdy odchodzą na emeryturę, tak i ty sobie możesz poradzić, kiedy dziecy wyfrunęły z gniazda. Ot, zamknęłaś pewien etap swojego życia, zacznij nowy.
Przecież to normalne, że dzieci chcą żyć po swojemu i to nawet dobrze o nich świadczy, że myślą, analizują i wybierają to, co jest dla nich najlepsze. Najważniejsze przecież, żeby były szczęśliwe i nikomu nie robiły krzywdy. Zamiast poświęcać życie zajmij się wreszcie sobą.
Nie rozumiem tych żali... Do dorosły ludzi miec pretensje, że żyją jak chcą. Słabe....
A ja rozumiem doskonale, gdyż jeśli w sposób drastyczny negowane są i podważane wartości wpajane przez rodziców (w tym przypadku Autorkę), to można to uznać za porażkę wychowawczą...