problem w związkach - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » problem w związkach

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 34 ]

Temat: problem w związkach

Mam 40 lat,jestem 5 rok po rozwodzie..moim problemem jest to że ciągle wchodzę w związki które szybko się kończą tym samym schematem. Poznaje kogos..szybko się angazuje uczuciowo ..on też.. i za jakiś czas mi mija zaczynam widzieć wady patrzę realnie a facet juz myśli powaznie. Po rozwodzie nie byłam w zasadzie sama bo się boję zwyczajnie, zauważyłam to faceci mnie wybierają a ja wchodze i łapie się każdego związku i potem w tym tkwię..dochodzę do wniosku czy może powinnam być sama jakiś czas..wszystko kręci się wokół faceta który aktualnie ze mna jest, nie mam mnie w tym wszystkim. Trzymam się chociaż mi coś nieodpowada ..Początek zawsze piękny ja zafascynowana, wchodzę w to w pełnym zaangażowaniu po czym robię kroki do tyłu...dodam że jest atrakcyjna, niezależna a jednak boję się być sama...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: problem w związkach

dodam ze znów jestem w związku, który na początku wydawał mi się super..poznałam go z dzieckiem ..jesteśmy poł roku a od miesiąca widzę ze to nie to ze mamy inne cele, priorytety, sposoby spędzania czasu..on ciągle ze kocha, ze nie wyobraża sobie życia beze mnie..a ja nie potafie się z tego wyplątać..

3 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-03-20 11:33:09)

Odp: problem w związkach

Moja refleksja na temat tego całego związkowego galimatiasu jest taka, że dobrowolnie zrzekamy się rozumu. Wszystko wiemy, a pozwalamy, by rządziły emocje i niespełnione potrzeby. Zresztą nawet emocje często mówią nam coś ważnego i wystarczy dobrze się siebie wsłuchać, nie ignorować własnych przeczuć, alby wiedzieć, co robić.
Uważam, że umieć cieszyć się własnym towarzystwem, radzić sobie (i to z radością) bez partnera to ważna życiowa umiejętność.
Cholernie boimy się samotności i to nas zniewala. Warto budować niezależność i z tej pozycji wychodzić do ludzi.
Moja sugestia: pobądź sama i przeżyj cały ten ból (nie bój sie go!!!). Jak już przeżyjesz, przekonasz się, że co Cię nie zabije, to wzmocni.
Dopiero potem sobie romansuj wink

4

Odp: problem w związkach
olgaw12 napisał/a:

dodam ze znów jestem w związku, który na początku wydawał mi się super..poznałam go z dzieckiem ..jesteśmy poł roku a od miesiąca widzę ze to nie to ze mamy inne cele, priorytety, sposoby spędzania czasu..on ciągle ze kocha, ze nie wyobraża sobie życia beze mnie..a ja nie potafie się z tego wyplątać..

Ja już nie potrafię tak z miejsca się zauroczyć, zaangażować. Muszę, potrzebuję się przyjrzeć, poznać. Nawet jeśli mi się ktoś podoba, uleganie natychmiastowej fascynacji wydaje mi się dość niepoważne - przepraszam, jeśli uraziłam kogoś tym zdaniem.

Spotykam się ostatnio z pewnym facetem. Pociąga mnie, ale nie jest w porządku i rozsądek każe mi się z tego wycofać. Oczywiście z odrobiną żalu, że nie wyszło, ale to najmądrzejsze wyjście z sytuacji.
Emocje po zerwaniu nazywam zespołem odstawienia i to pomaga mi radzić sobie z nimi. Kilka dni podokuczają, a potem znowu będzie dobrze.

5

Odp: problem w związkach

Tak tylko ten teraz jest w porzadku wobec mnie..a ja nie potrafię powiedzieć nie...

6 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-03-20 13:03:19)

Odp: problem w związkach
olgaw12 napisał/a:

Tak tylko ten teraz jest w porzadku wobec mnie..a ja nie potrafię powiedzieć nie...

Eeee tam, nie potrafisz... Nie chcesz i tyle. Miło jest się przytulić i poczuć tę bliskość, dlatego tak trudno z tego zrezygnować. Ale da się. Odpowiedz sobie na pytanie, czego chcesz naprawdę.

Mnie kiedyś bardzo ktoś pomógł radą, że jeśli podjęliśmy przemyślaną decyzję, to się jej trzymajmy i nie roztrząsajmy w nieskończoność.
Wobec mnie też "mój" pan jest uprzejmy, grzeczny i wręcz rycerski, ale już ogólnie, wobec świata i innych ludzi - niekoniecznie. A i mnie też raz oszukał i choć obiecał naprawić krzywdy, jakoś się na to nie zanosi.
Chcę żyć prosto i uczciwie. Chcę partnera, a nie dzieciaka, którego musiałabym sprawdzać i kontrolować (czysty bezsens!).
Jasna, klarowna sytuacja. Nad czym tu dumać? A jednak muszę zwalczać w sobie pewne pokusy, bo tak przyjemnie jest się przytulić albo razem gotować obiad.
Ale dam sobie radę. I Ty też.

7

Odp: problem w związkach

Ten jest szczery, nie oszukuje to wiem na pewno.Jednak mamy inne oczekiwania i potrzeby jesli chodzi o całokształt..

8

Odp: problem w związkach
olgaw12 napisał/a:

Ten jest szczery, nie oszukuje to wiem na pewno.Jednak mamy inne oczekiwania i potrzeby jesli chodzi o całokształt..

No, to sama sobie odpowiadasz. Teraz tylko zrealizować. Proste, choć trudne.

9

Odp: problem w związkach
olgaw12 napisał/a:

Ten jest szczery, nie oszukuje to wiem na pewno.Jednak mamy inne oczekiwania i potrzeby jesli chodzi o całokształt..

Boisz się zerwać połroczną znajomość...a nie boisz się być cale zycie z kimś kto ma inne oczekiwania i potrzeby? :-)

10 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-03-20 16:04:28)

Odp: problem w związkach

Zależy o jakich innych potrzebach mówisz.. Bo jednak to, że to już któryś z kolei, coś do myślenia daje.
Bo co innego lubić spędzać czas inaczej- w sensie mieć inne hobby, a co innego w ogóle sobie życie inaczej wyobrażać.
Ludzie nie muszą być papużkami nierozłączkami. ważne by mieli wspólne płaszczyzny i zaangażowanie. Napisz coś więcej, bo jak nie będziesz się w to wgłębiać, to możesz sobie siedzieć sama zdrowotnie i 10 lat, a nic z tego nie wyniknie.
Trzeba trochę  wysiłku.

druga sprawa- już  5 lat, ale możesz nadal mieć głowę przy mężu- i nic Ci nie wyjdzie z innym.

11

Odp: problem w związkach

Ja po rozwodzie aż 2 lata byłam sama Nie szukałam nikogo na siłę miłość pojawiła się sama Myślę że w miłości potrzebna jest odrobina rozsądku ale jak to mówią zakochany człowiek ubiera różowe okulary i wszystko wydaje mu się cudowne Myślę że powinnaś najpierw lepiej poznawać swoich partnerów a potem podejmować decyzję o wspólnym mieszkaniu czy życiu w ten sposób unikniesz kolejnych rozczarowań Powodzenia

12

Odp: problem w związkach
Ela210 napisał/a:

Zależy o jakich innych potrzebach mówisz.. Bo jednak to, że to już któryś z kolei, coś do myślenia daje.
Bo co innego lubić spędzać czas inaczej- w sensie mieć inne hobby, a co innego w ogóle sobie życie inaczej wyobrażać.
Ludzie nie muszą być papużkami nierozłączkami. ważne by mieli wspólne płaszczyzny i zaangażowanie. Napisz coś więcej, bo jak nie będziesz się w to wgłębiać, to możesz sobie siedzieć sama zdrowotnie i 10 lat, a nic z tego nie wyniknie.
Trzeba trochę  wysiłku.

druga sprawa- już  5 lat, ale możesz nadal mieć głowę przy mężu- i nic Ci nie wyjdzie z innym.

Ja byłam z mężem który zapewniał nam wszystko, wczasy, dom itd pracowałam dla przyjemności. Po rozwodzie niestety tak kolorowo nie mam ale jestem niezależna nie mam wiekszych problemów. Moje życie jest w miarę pokładane. Facet z którym jestem żył trochę inaczej miał zonę z problemami alkoholowymi, syn jest w ośrodku, persza żona tez była alkoholiczką. Z pierwszego małżeństwa miał córke która zabrał na wychowanie a itak miał problemy z narkotykami. Mężczyzna ten pracuje na tirach, nie przywiązuje wagi so ubioru trche taki wolny wilk..Ja chce pojechać gdzieś na Weekend, pójść do restauracji , a jak on przyjeżdża tylko na jeden dzień to ciężko..ten syn niedługo wychodzi i on tez tu będzie boje sie tej relacji. Może problem w tym ze jednak że ja go nie kocham, już sama nie wiem. Nie widze jakos perspektywy na przyszłość , bo on by musiała przyjść do mnie  mieszkać a dla mnie to nie za bardzo .. Druga sprawa to jego podejście do pieniędzy..mówi ze zarabia dużo..a w sumie nic nie kupuje mało co ..do ubioru nic , dzieciom nic..duzo kasy ładuje w hobby a ostanio mówi ze nazamawiał na ali ekspres różne bzdury to 300 zł to 250 itd wiem ze to nie moja sprawa..bo to jego ale mnie się nie zapyta czy mi pomóc w jakiś sposób..kilkakrotnie dawałm mu do zrozumienia ze robie teraz badania które dużo kosztują itd no nie wymagam ale nie mam on takiej potrzeby mi pomóc. Nie wiem w zasadzie jak to powinno wyglądać .

13

Odp: problem w związkach

Olgo, moim zdaniem słabo to wszystko wygląda. Życie w braku poczucia bezpieczeństwa? To już wolałabym być sama.
Dziś napisałam "Fuck off" (dosłownie) mojemu znajomemu. Mam kolejną lekcję od życia: jeśli coś niepokoi, to nie bez powodu. Owszem, czasami problem jest w nas, ale nie zawsze. Ten "mój" pan już wcześniej przejawiał kiepsko rokujące cechy, ale podkusiło mnie jeszcze się upewnić. Teraz widzę, że zupełnie niepotrzebnie, trzeba było pogonić od razu po pierwszych poważnych sygnałach. Ale zapewniał, że wyrówna straty i krzywdy, a mnie brakuje ciepła, no i cóż... poleciałam na to złudne ciepło. Na szczęście głowy nie straciłam i nie załamało mnie zerwanie znajomości. Ale szkoda czasu na takie historie i takich ludzi.

14

Odp: problem w związkach
Piegowata'76 napisał/a:

Olgo, moim zdaniem słabo to wszystko wygląda. Życie w braku poczucia bezpieczeństwa? To już wolałabym być sama.
Dziś napisałam "Fuck off" (dosłownie) mojemu znajomemu. Mam kolejną lekcję od życia: jeśli coś niepokoi, to nie bez powodu. Owszem, czasami problem jest w nas, ale nie zawsze. Ten "mój" pan już wcześniej przejawiał kiepsko rokujące cechy, ale podkusiło mnie jeszcze się upewnić. Teraz widzę, że zupełnie niepotrzebnie, trzeba było pogonić od razu po pierwszych poważnych sygnałach. Ale zapewniał, że wyrówna straty i krzywdy, a mnie brakuje ciepła, no i cóż... poleciałam na to złudne ciepło. Na szczęście głowy nie straciłam i nie załamało mnie zerwanie znajomości. Ale szkoda czasu na takie historie i takich ludzi.

To prawda. Teraz mam takie myslenie, facet jest za mna daje miłość ..ze może jeszcze zobacze jak będzie .. też się boje ze ideału nie znaje bo mam jednak wysokie wymagania. Tylko że może lepiej byc samej .. juz naprawdę nie wiem . jestem zmęczona tymi związakami gdzie po czasie wychodzi ze to nie to

15 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-03-21 14:22:28)

Odp: problem w związkach
Kamilla66 napisał/a:

Ja po rozwodzie aż 2 lata byłam sama

Aż? smile
Ja jestem już szósty rok sama.
Niedawno poznałam starszą kobietę, która owdowiała młodo, przed trzydziestką. Mąż był łobuzem i alkoholikiem, co ją skutecznie odstraszyło od mężczyzn i ponownego związku. Dopiero w wieku sześćdziesięciu lat związała się z wdowcem po koleżance. Byli razem przez 16 lat, dopóki on z kolei nie zmarł. Układało im się dobrze.

16

Odp: problem w związkach

ja sama nie byłam ciągle wpadam w jakies znajomości , facet sie zainteresuje to juz ..jakbym wyjścia nie miąła.

17 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-03-21 14:49:21)

Odp: problem w związkach

Mną też się czasem ktoś interesuje, ale zazwyczaj nic z tego nie wynika. Albo oni się wycofują, albo mnie coś zraża. Raz np. na ulicy zaczepił mnie znajomy antykwariusz i zapewniał, że chciałby mnie lepiej poznać, zaprosi mnie niebawem na kawę... i na tym się skończyło. Sam wtedy przyznał, że jest pod wpływem alkoholu.
Coraz mniej w te wszystkie piękne słówka wierzę.
Tym razem trafiłam na przebojowego faceta, który ujął mnie swoją inteligencją, pogodą ducha i uczynnością. Jak się jednak okazało, było to złudne. Z gościa wylazł kombinator i niebieski ptak. Zapewne szukał sobie po prostu u mnie wygodnego przystanku przed kolejnym "genialnym" pomysłem na życie. Uważam za swój błąd, że po pierwszych sygnałach nie posłałam go do wszystkich diabłów.
Wolę być sama niż brnąć w jakieś bagno, ale zadaję sobie czasem pytanie: dlaczego tylu kobietom się udaje? Dwa, trzy lata i już są z kimś nowym, w dodatku dobrym?
Ale może to kolejne złudzenia?

18

Odp: problem w związkach
Piegowata'76 napisał/a:

Mną też się czasem ktoś interesuje, ale zazwyczaj nic z tego nie wynika. Albo oni się wycofują, albo mnie coś zraża. Raz np. na ulicy zaczepił mnie znajomy antykwariusz i zapewniał, że chciałby mnie lepiej poznać, zaprosi mnie niebawem na kawę... i na tym się skończyło. Sam wtedy przyznał, że jest pod wpływem alkoholu.
Coraz mniej w te wszystkie piękne słówka wierzę.
Tym razem trafiłam na przebojowego faceta, który ujął mnie swoją inteligencją, pogodą ducha i uczynnością. Jak się jednak okazało, było to złudne. Z gościa wylazł kombinator i niebieski ptak. Zapewne szukał sobie po prostu u mnie wygodnego przystanku przed kolejnym "genialnym" pomysłem na życie. Uważam za swój błąd, że po pierwszych sygnałach nie posłałam go do wszystkich diabłów.
Wolę być sama niż brnąć w jakieś bagno, ale zadaję sobie czasem pytanie: dlaczego tylu kobietom się udaje? Dwa, trzy lata i już są z kimś nowym, w dodatku dobrym?
Ale może to kolejne złudzenia?

Wiesz bo niekóre kobiety potrafią na pewne rzeczy przymknac oko, ja natomiast chce to czego szukam i zazwyczaj cos mi nie pasuje..i ciagle brnę w cos

19

Odp: problem w związkach
olgaw12 napisał/a:

To prawda. Teraz mam takie myslenie, facet jest za mna daje miłość ..ze może jeszcze zobacze jak będzie .. też się boje ze ideału nie znaje bo mam jednak wysokie wymagania. Tylko że może lepiej byc samej .. juz naprawdę nie wiem . jestem zmęczona tymi związakami gdzie po czasie wychodzi ze to nie to

A po czym poznajesz, że on Ci daje miłość?
Wiesz, jestem przeciwniczką schematycznego oceniania ludzi, skreślania ich z góry, ale z Twojego postu o nim powiało niezłą patologią.
Osobiście muszę trochę z facetem pobyć, zanim odważę się stwierdzić, że jestem w związku. To, że się regularnie spotykamy, czy nawet lądujemy w łóżku, to jeszcze nie deklaracja. A to z deklaracją związek mi się kojarzy.

20

Odp: problem w związkach
olgaw12 napisał/a:

Wiesz bo niekóre kobiety potrafią na pewne rzeczy przymknac oko, ja natomiast chce to czego szukam i zazwyczaj cos mi nie pasuje..i ciagle brnę w cos

Olgo, coś mi tu nie gra. Przecież Ty właśnie przymykasz oczy. Nie pasuje Ci, a tkwisz w tym układzie, brniesz.
Oko warto przymknąć, ale na sprawy mało istotne.

21 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2019-03-21 15:31:44)

Odp: problem w związkach
olgaw12 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Zależy o jakich innych potrzebach mówisz.. Bo jednak to, że to już któryś z kolei, coś do myślenia daje.
Bo co innego lubić spędzać czas inaczej- w sensie mieć inne hobby, a co innego w ogóle sobie życie inaczej wyobrażać.
Ludzie nie muszą być papużkami nierozłączkami. ważne by mieli wspólne płaszczyzny i zaangażowanie. Napisz coś więcej, bo jak nie będziesz się w to wgłębiać, to możesz sobie siedzieć sama zdrowotnie i 10 lat, a nic z tego nie wyniknie.
Trzeba trochę  wysiłku.

druga sprawa- już  5 lat, ale możesz nadal mieć głowę przy mężu- i nic Ci nie wyjdzie z innym.

Ja byłam z mężem który zapewniał nam wszystko, wczasy, dom itd pracowałam dla przyjemności. Po rozwodzie niestety tak kolorowo nie mam ale jestem niezależna nie mam wiekszych problemów. Moje życie jest w miarę pokładane. Facet z którym jestem żył trochę inaczej miał zonę z problemami alkoholowymi, syn jest w ośrodku, persza żona tez była alkoholiczką. Z pierwszego małżeństwa miał córke która zabrał na wychowanie a itak miał problemy z narkotykami. Mężczyzna ten pracuje na tirach, nie przywiązuje wagi so ubioru trche taki wolny wilk..Ja chce pojechać gdzieś na Weekend, pójść do restauracji , a jak on przyjeżdża tylko na jeden dzień to ciężko..ten syn niedługo wychodzi i on tez tu będzie boje sie tej relacji. Może problem w tym ze jednak że ja go nie kocham, już sama nie wiem. Nie widze jakos perspektywy na przyszłość , bo on by musiała przyjść do mnie  mieszkać a dla mnie to nie za bardzo .. Druga sprawa to jego podejście do pieniędzy..mówi ze zarabia dużo..a w sumie nic nie kupuje mało co ..do ubioru nic , dzieciom nic..duzo kasy ładuje w hobby a ostanio mówi ze nazamawiał na ali ekspres różne bzdury to 300 zł to 250 itd wiem ze to nie moja sprawa..bo to jego ale mnie się nie zapyta czy mi pomóc w jakiś sposób..kilkakrotnie dawałm mu do zrozumienia ze robie teraz badania które dużo kosztują itd no nie wymagam ale nie mam on takiej potrzeby mi pomóc. Nie wiem w zasadzie jak to powinno wyglądać .

Wybacz Autorko ale mi tu cos ostro zgrzyta w Twych wypowiedziach. Brak bezpieczenstwa itp rozumiem ale ja to mam wrazenie ze Ty przedewszystkim szukasz kolejnego stabilengo bezpiecznego zrodla dochodu. Nawet piszac o bylym mezu podkreslilas jedynie ten aspekt ze on dobrze zarabial, zapewnial wakacje a Ty prawocalas dla przyjemnosci. Obecny partner na bankomat slabo rokuje wiec sie pojawily watpliwosci. Tylko ze jaki on ma obowiazek partycypowac w Twoich wydatkach, szczegolnie na etapie luznej znajomosci? Rozumiem gdybyscie razem mieszkali i mialby dokladac sie do oplat i wspierac przy wiekszych inwestycjach. Ale na dzien dzisiejszy? Na dzien dzisiejszy to istotne jest czy ogolnie jest zyciowo zaradny a nie jakis alkon bezrobotny i czy okazuje Ci czulosc troske wsparcie emocjonalne. Ty sie jakos wogole nie odnosisz do tego  tylko boli Cie serce ze wydal na swoje rzeczy a nie na Twoje badania.
Mysle ze faktycznie ta znajomosc nie ma sensu ale nie dlatego ze z facetem jest cos nie tak ale dlatego ze oczekiwania macie kompletnie rozne.

22

Odp: problem w związkach

On często mówi jak to dużo zarabia itd, ostanio mówi ze chciałaby mi sprawiać przyjemności typu fryzjer kosmetyczka itd ale na gadaniu się skończyło..tak chce aby facet mnie z pewneych rzeczy odciągnął i zwyczajnie pomógł czy to takie złe?

Odp: problem w związkach
olgaw12 napisał/a:

On często mówi jak to dużo zarabia itd, ostanio mówi ze chciałaby mi sprawiać przyjemności typu fryzjer kosmetyczka itd ale na gadaniu się skończyło..tak chce aby facet mnie z pewneych rzeczy odciągnął i zwyczajnie pomógł czy to takie złe?

Ale dociążył w czym? W kosztach fryzjera i kosmetyczki? Chyba przesadzasz.

24

Odp: problem w związkach

Nie nie dociązył, ale mógłby pomóc odciązyc, czy to jest przesada/

Odp: problem w związkach

miało być odciążyć - moja literówka.

Jeśli oczekujesz, że facet będzie płacić za Twoje wizyty u fryzjera czy kosmetyczki, to chyba pomyliła Ci się forma relacji. Może oczekujesz sponsoringu?

Tak, wymagasz zbyt wiele. Szukaj dalej, może znajdziesz jelenia.

26

Odp: problem w związkach
olgaw12 napisał/a:

Nie nie dociązył, ale mógłby pomóc odciązyc, czy to jest przesada/

To nie jest przesada, tylko zdecydowana przesada smile
Nie wiem na jakiej podstawie mężczyzna, z którym jesteś w luźnej znajomości miałby płacić za Twojego fryzjera, czy kosmetyczkę ?
A Ty płacisz za jego fryzjera ?

27

Odp: problem w związkach

Mówi że chce pomagać itd ze dobrze zarabia ale tego nie robi. to po co mówi? Jak wychodzimy to płaci za wszystko , kino, kolacje itd.Może ja faktycznie przesadzam ale on nie uważa tego za luźną relacje chce zebyśmy kiedys razem zamieszkali..

28

Odp: problem w związkach
olgaw12 napisał/a:

Mówi że chce pomagać itd ze dobrze zarabia ale tego nie robi. to po co mówi? Jak wychodzimy to płaci za wszystko , kino, kolacje itd.Może ja faktycznie przesadzam ale on nie uważa tego za luźną relacje chce zebyśmy kiedys razem zamieszkali..

Skoro płaci za wszystko podczas kiedy spędzacie razem czas, to czego jeszcze oczekujesz ?
Zdecydowanie przesadzasz moim zdaniem.
Jeśli kiedyś razem zamieszkacie, to jak najbardziej będzie to czas na ustalanie wspólnego budżetu i wspólnych wydatków.
Ale jeśli teraz, na obecnym etapie znajomości Ty nie płacisz za jego wizyty u fryzjera, to dlaczego on miałby płacić za Twoje kosmetyczki ?

29

Odp: problem w związkach

no właśnie z tego powodu zeby mi pomogac

30

Odp: problem w związkach

Bardzo fajne masz poczucie humoru big_smile

Odp: problem w związkach

Olga, od początku.
Piszesz, że jesteś z facetem pół roku i czujesz, że to nie to. Chcesz się z tej relacji ewakuować, ale nie wiesz jak. Teraz piszesz, że za mało na Ciebie wydaje i są plany na wspólne mieszkanie.
Szukasz partnera czy sponsora?

32

Odp: problem w związkach

Skoro jesteście w luźnym związku i w dodatku on chętnie płaci za Wasze wspólne wyjścia, to rzeczywiście masz trochę roszczeniową postawę. Bez obrazy. Co innego, gdyby facet okazywał się ewidentnie nieuczciwym wyzyskiwaczem.
Ale wtedy jasne, że nie ma co tkwić w tym związku.

Odkąd pracuję, nigdy nikogo nie prosiłam o pieniądze. Ewentualnie - rzadko - o pożyczkę, którą oczywiście uczciwie zwracałam. Gdy mi czasem ktoś coś da ze szczerego serca - bardzo to doceniam, ale nigdy nie wymagam.

Mój były mąż jeszcze na etapie "chodzenia" kilka razy dołożył się do moich domowych zakupów, postawił w barze piwo czy kawę. Nie czułabym się w porządku, gdybym wyłącznie od niego brała ; w rewanżu zaprosiłam go na koncert i zapłaciłam za bilety dla nas dwojga. On chociaż gest przyjął, i tak twierdził, że trochę mu głupio, nie rościł sobie pretensji.

33

Odp: problem w związkach

No i wyszlo szydlo z worka. Chodzi o kase, glownie o kase. Sorry Autorko ale wstydu nie masz. Nawet jesli ten czlowiek zarabia duzo to Tobie nic do tego. Jakim prawem masz jakiekolwiek oczekiwania? Bo Twoj maz Cie utrzymywal i rozpieszczal? Nawet jako maz nie mial obowiazku spelniania Twoich zachcianek bo masz dwie rece do roboty ale faktycznie w zwiazku mozna oczekiwac wspolnego budowania domowego budzetu. Na etapie znajomosci jednak kazdy powinien liczyc na siebie. Jak szukasz faceta ktory bedzie na Ciebie łozył kase to zmien nazwe z relacji na sponsoring. Nazywajmy rzeczy po imieniu. Jesli natomiast zalezy Ci rzeczywiscie na budowaniu zwiazku to na tym sie skup a od portfela tego goscia sie odczep. Wystarczy ze placi za wasze wyjscia. Jak Ci malo to patrz wyzej:szukaj sponsora ale licz sie ze wtedy bedziesz miala tez pewne obowiazki jak na "luksusowa" prostytutke przystalo.

34 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-04-02 14:02:35)

Odp: problem w związkach

Najzabawniejsze jest to, że facet za wszystko płaci. Można raz, dwa, ale później druga strona powinna chociaż zaproponować "rewanż".
No chyba, że facetowi to odpowiada, to inna sprawa. Może być też tak, że autorka swoim wyglądem i sposobem bycia komunikuje takie oczekiwanie.
Fryzjera i innych nie skomentuje - zrobili to przedmówcy.

Posty [ 34 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » problem w związkach

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024