Witam. Miałam chłopaka. Byliśmy razem 2,5 roku. Ogólnie byliśmy szczęśliwi i wydawałoby się ,że pewni siebie. Ja miałam wtedy 19 lat. Rozstaliśmy się. On wyjechał za granicę. Kontakt zaczął nam się urywać. Bardzo mi na nim zależało ,ale z miesiąca na miesiąc czułam jak to uczucie we mnie wygasa. Rozstaliśmy się. Nie dawałam temu już żadnych szans , mimo,że bardzo dużo razem przeżyliśmy... Około pół roku później weszłam w drugi związek,który trwa do dziś. Jesteśmy prawie 3 lata razem. Spokojny,stabilny związek, praktycznie bez kłótni. W czerwcu się zaręczyliśmy ,a we wrześniu mamy brać ślub.
Mój problem polega na tym ,że najpierw gdy raz na ulicy zobaczyłam swojego byłego to zaczęłam o nim bardzo intensywnie myśleć. Nie wiem czy poczułam potrzebę wyjaśnienia z nim tego ,co było , bo czuję ,że nie rozstaliśmy się tak jak powinniśmy. A z drugiej strony czuję do niego cholerny sentyment. Przez dwa tygodnie byłam "nieosiągalna" ciągle o tym myślałam, chciałam nawet do niego napisać i zaproponować spotkanie ,ale zrezygnowałam. To było pól roku temu, a teraz kilka dni temu mi się przyśnił mój były. I znowu ciągle o nim myślę, płaczę po kątach, jestem nieobecna. NIe wiem co o tym myśleć, czy to zwykły sentyment ,czy coś więcej...
Proszę o obiektywną opinię.
Myślę,że to sentyment. My kobiety tak mamy. Może w obecnym związku pojawiła się stagnacja i wracasz myślami do fajnych wspomnień z byłym. Zastanów się też co czujesz do obecnego partnera, może zauroczenie Ci przeszło i nie rozwinęło się nic więcej. Zostało tylko przyzwyczajenie dlatego serce drgneło na widok wcześniejszej miłości.
Ciężko powiedzieć. Skoro szczęśliwie się będziesz chajtać to raczej sentyment.
Ogólnie jestem szczęśliwa. Przez długi czas nie myślałam o moim byłym. Myśli o nim przychodzą co jakiś czas ,co kilka miesięcy jak bumerang niszczą wszystko to co mam. Wiem,że ten sentyment pozostanie we mnie już na zawsze. Dziękuję za odpowiedzi.
Bardzo dobrze, że sentyment zostanie. To znaczy, ze coś przeżyłas, masz uczucia, nie jesteś robotem. Poza tym, zapewne jak już myślisz o byłym, to pewnie przypominasz sobie tylko dobre rzeczy, bo te złe się zacierają. Zostaje to, co miłe. I niech zostanie. :-) Ja jestem szczęśliwą mężatką od kilku lat, a na wspomnienie chłopaka z którym byłam 10 lat temu nadal serce szybciej bije. A na wspomnienie o innych byłych szeroko się uśmiecham. Było minęło, przekreślone grubą krechą. Wybrałam już swojego mężczyznę i trzymam się tej drogi. A przeszłość, cóż... to właśnie PRZESZŁOŚĆ.