Witam
Od roku 1.5 roku jestem w związku.
Klasycznie na początku bylo wszystko ok ..
Po pewnym czasie zaczełam zauwazac dziwne zachowanie mianowicie jego zmienne nastroju pd znerwowania krzyku zalu po euforie radość i doskonaly chumor kiedy ja czuję sie totalnie wyprowadzona z rownowagi..tak jakby cieszył się ze doprowadził mnie do takiego stanu.
Nie interesują go moje problemy tylko on i jego praca... jak zaczyna krzyczeć nie ma konca , robi wszystko tylko jak ma ochote nie ze jest taka potrzeba.Bardziej chyba mu zalezy na zaspokojeniu swojej glowy niz rzeczywistej pomocy mi...
Nic sie nie dzieje w sensie ze ma gorszy czas czy cos na niego tak wpływa po prostu taki jest..
Czy powinnam z nim się rozstać?
Hej, ja nie jestem ekspertką i nie znam się na psychologii za bardzo, ale to co opisujesz w ogóle nie kojarzy mi się z nerwicą. Tzn. partner może mieć jakieś problemy psychiczne, ale nerwica ma chyba trochę inne objawy i nie chodzi o to, że ktoś się robi nerwowy. Trochę też to wygląda jakby się nad Tobą znęcał psychicznie.
Ja mam nerwicę lekową może nie jakoś specjalnie mocną tylko bardzo lekką ale u mnie to totalnie nie tak wygląda, nerwica lękowa i ogólnie nerwica to jest trochę coś innego, ok, może być nadpobudliwy, no ale bez przesady.
To zupełnie nie wygląda na nerwicę.
Nie czuję się wystarczająco kompetentna, by stwierdzić co dzieje się z Twoim partnerem, ale przychylam się do zdania poprzedników, że jego zachowanie raczej nie wskazuje na typową nerwicę. To może być nasilone rozchwianie emocjonalne albo też zupełnie innego typu zaburzenie lub nawet początki choroby psychicznej. Na pewno byłoby dobrze skonsultować się ze specjalistą, ale obawiam się, że możesz mieć ogromny problem, żeby go na taką wizytę namówić.
Nie wiem jak to się fachowo nazywa ale zaburza nas zwiazek i doprowadza do tego ze blizej jest ku końcowi niż poważnych planom jakie niby mial wobec mnie.
Do psychologa siłą go nie zaprowadzę nie ma szans.
Czuje sie jak idiotka bo na poczatku wszystko rokowalo tak idealnie poznałam go z cała rodzine przyjaciólmi wszystkim wmówił ze juz sie przeprowadza ze ma takie i takie plany a pod wpływem emocji on zmienia zdanie
I np -od poniedziałku do srody przeprowadza sie planujemy dziecko i slub a juz w czwartek -nie chce dzieci nie przeprowadza sie i mnie nienawidzi i tak w kolko:(
7 2019-03-16 14:30:04 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-03-16 14:31:31)
[...] pod wpływem emocji on zmienia zdanie
I np -od poniedziałku do srody przeprowadza sie planujemy dziecko i slub a juz w czwartek -nie chce dzieci nie przeprowadza sie i mnie nienawidzi i tak w kolko:(
Również mam z czymś takim do czynienia (nie chodzi jednak o faceta). I jedno mogę Ci powiedzieć - jest to jakaś emocjonalna niestabilność, która nie raz spowodowała, że na tę osobą w ogóle nie można było liczyć, nie raz nie dotrzymała słowa, bo właśnie miała "swój humor". Bardzo utrudnia to życie, ponieważ na takiej osobie w ogóle nie można polegać.
Shantii napisał/a:[...] pod wpływem emocji on zmienia zdanie
I np -od poniedziałku do srody przeprowadza sie planujemy dziecko i slub a juz w czwartek -nie chce dzieci nie przeprowadza sie i mnie nienawidzi i tak w kolko:(Również mam z czymś takim do czynienia (nie chodzi jednak o faceta). I jedno mogę Ci powiedzieć - jest to jakaś emocjonalna niestabilność, która nie raz spowodowała, że na tę osobą w ogóle nie można było liczyć, nie raz nie dotrzymała słowa, bo właśnie miała "swój humor". Bardzo utrudnia to życie, ponieważ na takiej osobie w ogóle nie można polegać.
A może to było borderline?
Bardziej to wygląda na zaburzenia osobowości typu borderline… ale od postawienia diagnozy jest lekarz psychiatra.
Jeśli nie uda Ci się go namówić na leczenie, to sorry, ale nie widzę sensu w ciągnięciu tej relacji, bo on Cię w końcu wykończy swoim zachowaniem.
SonyXperia napisał/a:Shantii napisał/a:[...] pod wpływem emocji on zmienia zdanie
I np -od poniedziałku do srody przeprowadza sie planujemy dziecko i slub a juz w czwartek -nie chce dzieci nie przeprowadza sie i mnie nienawidzi i tak w kolko:(Również mam z czymś takim do czynienia (nie chodzi jednak o faceta). I jedno mogę Ci powiedzieć - jest to jakaś emocjonalna niestabilność, która nie raz spowodowała, że na tę osobą w ogóle nie można było liczyć, nie raz nie dotrzymała słowa, bo właśnie miała "swój humor". Bardzo utrudnia to życie, ponieważ na takiej osobie w ogóle nie można polegać.
A może to było borderline?
Nie wiem, nie znam się. Ale nie bardzo wygląda mi to na zachowania z pogranicza... Po prostu takie ataki "fochów". Nie wiem jak to nazwać.
Moja ciotka zakonnica powiedziałaby, że to zniewolenie duchowe, bo znajduje je u każdego a niektórych nawet egzorcyzmuje
Szukaj koniecznie pomocy u specjalisty, jeśli Ci na nim zależy. Przecież to może być dobry, wartościowy człowiek z problemem, który można rozwiązać. Przemyśl to.
Jezeli ci na nim zalezy to wyslij go do skeprta, jak nie to po prostu go zostaw. Proste.
To żadna nerwica tylko zwykła przemoc psychiczna. Nikt kto posiada empatię nie będzie się uśmiechał kiedy druga osoba jest totalnie wk.....
Żadna choroba psychiczna nie tłumaczy takiego zachowania.
Rozwiązanie jest jedno - albo przestanie, albo out.
14 2019-04-03 16:31:30 Ostatnio edytowany przez Wafelek (2019-04-03 16:38:51)
Moze to choroba dwubiegunowa?
Taka juz niezdrowa zmiennosc nastrojow i agresja.