Witajcie
Jestem nowa na tym forum.Zdecydowałam się napisać o swoich problemach,chociaż wiem,że jak sama sobie nie pomogę to nikt za mnie tego nie zrobi.Jestem już po 40stce,mam wspaniałego,wręcz idealnego męża i dorosłe dzieci.Wszystko jest wspaniałe i ludzie pewnie mówią o co jej chodzi,bo jestem nieszczęśliwa.Taka że mnie niewdzięcznica.Dzieciństwa nie wspominam dobrze,problemy zdrowotne,toksyczny ojciec(do dzisiaj)i poczucie gorszej od rodzeństwa.Ciągle czułam się gorsza i tak jest do dzisiaj,tylko gorszą czuję się od męża.On jest uwielbiany i podziwiany przez otoczenie,a ja szara myszka czuje się przy nim jak piąte koło u wozu.Wiem,że ludzie szczególnie kobiety myślą co on robi przy takiej babie.Nie jestem atrakcyjną kobietą,mam kompleksy i powinnam być szczęśliwa,że mąż mnie wybrał,ale ja myślę,że on na mnie nie zasługuje i powinien mieć lepszą kobietę.On się ze mną męczy,ale i ja już nie mam siły być cieniem przy nim.Właściwievto nie wiem co od Was oczekuję,bo pewnie napiszecie,że jestem niewdzięcznicą,ale ja czuję się zerem.
Nie napiszę, wbrew Twym obawom, że jesteś niewdzięczną. Napiszę, że największym wrogiem jesteś Ty.
Napisałaś, że
(...) wiem,że jak sama sobie nie pomogę to nikt za mnie tego nie zrobi. (...)
Dasz sobie (i nie tylko sobie) szansę?
Jak ktoś chce znajdzie sposób.
Jak kto nie chce,znajdzie powód.
No daje do myślenia
Porozmawiaj z męzem o swoich problemach. Za miesiac przyjdzie wiosna, bedzie lepiej. Skoro mąż jest z Toba, zbaczy ze jest zczesliwy.
Z mężem rozmawiałam już setki razy.Mówimy sobie co nam leży na sercu,chociaż ja ostatnio zamykam się w sobie i nie mam ochoty rozmawiać.Mąz jest bardzo cierpliwy,ale wiem,że jemu też kiedyś ta cierpliwość się skończy.Moja niska samoocena i brak wiary w samą siebie mnie przytłacza.Ostatnio staram się unikać spotkań i sytuacji,gdzie z mężem jesteśmy razem,bo nie mogę znieść tekstów pochwał w kierunku mojego męża lub zainteresowania nim innych kobiet.To może troszkę jest zazdrość z mojej strony,ale najbardziej to,że mnie poprostu tam nikt nie zauważa i dlatego twierdzę,że nie jestem godna być jego żoną.Kocham go,chwałę,mówię,że jest dla mnie najprzystojniejszym mężczyzną,a on nie szczędzi pochwał w moją stronę Ja jednak stoję przy swoim.Ja mi mówią najbliżsi przejmuję się innymi,ich opiniami,ich zachowaniem,a nie sobą i tylko sobą
Jak zwykle - przestan sie porownywac i odnajdz cos, w czym ty mozesz zablysnąć. Ludzie maja miliard roznych zdolnosci i zainteresowan, po co sie ograniczac do porownywania z meżem.
Porównywanie się z innymi to straszliwa toksyna. Znam to, bo całe życie na to "choruję". I też się czuję jak zero. Terapie trochę pomagają. Właśnie myślę, czy nie wrócić znów na terapię, tylko z pieniędzmi jest trochę kiepsko. W te terapie na NFZ nie bardzo wierzę, choć może nie będę miał wyjścia.
Ostatnio czytam taką dość ciekawą książkę "Potęga teraźniejszości" Eckhart Tolle. Polecam. To jest zwłaszcza dla takich ludzi jak my.
8 2019-05-29 20:55:19 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-05-29 21:00:27)
Jeśli to depresja to polecam ośrodek SPAM. Bardzo dobrze potrafią dobrać terapię ,indywidualnie do osoby uzależnionej.Zresztą sa tam specjaliści z dużym doświadczeniem klinicznym, więc można im zaufać.
9 2019-05-30 13:13:40 Ostatnio edytowany przez Dagmara45 (2019-05-30 14:04:28)
Jeśli ktoś chce, znajdzie sposób.
Jeśli ktoś nie chce, znajdzie powód.
To stare powiedzenie aktywistów społecznych niczego w życiu nie rozwiązuje. W sumie to taki pusty slogan reklamowy, który ma nas zachęcić do działania. Przeważnie nic nie wnosi.