Kropla Szczęścia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 45 ]

1 Ostatnio edytowany przez JużNieWiemSam (2019-03-10 17:39:25)

Temat: Kropla Szczęścia

Witam Czy , można być ,zbudować związek na podstawie przyjaźni , ze jedna strona kocha 2 nie ?
i czekać az cos sie poczuje do danej osoby ? czy to nie ma prawa bytu ?

czy ktoś miała taką sytuacje czy ma , miłość a rozsadek ?

po prostu nie moge kogoś pokochać , (chociaż próbowałem nieraz) spotykałem się , ale nikt dla mnie nie robi tyle co ta osoba co do niej nic nie moge poczuć...
a w miłości mi tez nie wychodzi , a ta osoba jest przy mnie i widzę że czeka na mnie już bardzo długo prócz tego ze nie mogę nic poczuć , dużo nas łączy , pasji zainteresowań , i ogólnie spędzony czas.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kropla Szczęścia

Ja miałam taką sytuację. Myślałam, że jak będę czekać, to może wreszcie się zakocham. Ale w miarę, jak czekałam i czekałam, zdawałam sobie sprawę, że coraz bardziej ta druga osoba zaczyna mnie irytować.

Wydaje mi się, że nie da się zmusić do miłości. Jeśli od samego początku nie ma jakiejś chemii i przyciągania, to nic z tego nie będzie.

3

Odp: Kropla Szczęścia

Znam takie przypadki
Sa ze sobą wiele lat ,kochaja sie sa szczesliwi.

4

Odp: Kropla Szczęścia

Nawet nie próbuj. Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że to się nie uda, weszłam dwa razy w taki układ i skończyło się tym, że po prostu ich skrzywdziłam. Jeśli do tej pory uczucie się nie pojawiło, to nie zapłonie nagle jak znicz olimpijski.

5

Odp: Kropla Szczęścia

Witam ponownie po 2 latach prawie smile chciałbym odświeżyć temat, jednak dałem jej szansę, i nie ukrywam to była dobra decyzja, lecz jest pewien mankament który mi nie daje spokoju a może zacznę od początku smile

Jestem 30-letnim facetem i mam pewien dylemat chciałbym się poruszyć dość delikatny temat w sferze intymnej.
Otóż mam a raczej miałem przyjaciółkę 30+ obecnie, to już związek trwający na oko 2 lata a znamy się na oko 6lat wiadomo jak w każdej relacji bywa różnie raz dobrze raz źle, a sprawa tyczy się sfery intymnej, że nie wiem co mam już robić, myśleć dlatego zakładam taki wątek, moja partnerka jest bardzo chłodną kobietą w sypialni  przeciwieństwo absolutne mnie ja za to mam ognisty temperament,  może jest to też spowodowane tym że swoje przeszedłem w życiu, brak akceptacji w otoczeniu, trudne dzieciństwo, jak i alkohol w domu zawsze czułem się odrzucony (dlatego tego czego brakowało mi sam staram się to dawać, może uświadamiam sobie i tłumacze to tym że wiem jak to jest czuć się niekochanym i odrzuconym..), i na dodatek zdiagnozowana nerwica lękowa nie wspominając o relacjach damsko-męskich nieudanych, co sam dawałem a prawie nic nie dostawałem... a teraz do rzeczy smile

Jak wspomniałem wyżej moja dziewczyna to chłodna kobieta, (lecz ma wysokie libido) nie odmawia mi współżycia, lecz nie przejmuje inicjatywy w tym, i tu własnie rozlega się problem, wszystko muszę robić sam, zawsze tylko ja inicjuje bliższy kontakt,  były już rozmowy o tym, starałem się wyjaśnić że źle się czuje i nie komfortowo, jak i nawet groźby że to trzeba zmienić, bo mnie to męczy, ale jak grochem o ścianę, po prostu też chciałbym się poczuć doceniony, pożądany, zawsze mi tego aspektu brakowało w naszej relacji, czuć się że jestem atrakcyjny dla niej.

Jak w cudzysłowie (rzucam się na nią heh) pragnę jej ciała oddechu, bliskości chce by widziała że jest moja kobietą marzeń i może porzucić swoje kompleksy w kąt  po prostu że ją kocham (widzę jej kurwiki aż w oczach) bardzo ją to podnieca, ale działa to tylko można rzec w jedna stronę gdy ona chce bliskości jej inicjatywa polega gdy leżymy odwróci się do mnie tyłem i pociera pośladkami uda... by dać sygnał że jest gotowa, (dla mnie to trochę śmieszne) cóż... (Pocałunki również z tym różnie bywa, ale jest lepiej tak jak i przy grze wstępnej sam muszę delikatnie kłaść jej dłoń na moim ciele w intymnych okolicach, bo ma z tym mega problem) Nie wspominając że sam muszę inicjować seks oralny  i robi to tak jak by to była kara (Tak wiem że nie każda kobieta to lubi i chce, ale nie odmawia nigdy) ale rękom również robi to jak by na sile, nie ma w tym zupełnie entuzjazmu (nie widzę że jej to sprawia przyjemność by mi sprawić rozkosz) zrobić by zrobić gdy się sam poproszę... ehh co mi to uwłacza a wręcz ujmuje męskości.. (Nie była dziewicą zaznaczam zanim z nią byłem, i miała związki również.)

Widzę jedynie przełom, apropo gdy w grę wchodzi alkohol, jest impreza, jakieś święta i wypije trochę zaszumi jej w głowie zmienia się nie poznanie jak by hamulce puszczają i  pokazuje rożki, co nie ukrywam bardzo mnie to podnieca, lecz... nie będę jej dzień w dzień podlewał alkoholem by mieć satysfakcje z życia intymnego hehe, bo to też nie o to w tym chodzi...
Nie ma również z jej strony pikantnych sms, świntuszenia, by dodać szczyptę ostrości temu związkowi, pragnienia siebie obopólnego, (wiem że dużo kobiet neguje i nie spoufala się z takich tematów) ale my się nie poznaliśmy parę dni temu, i mogła by się otworzyć na taką rozmowę, nie wiem czy ja przesadzam, ale w innych relacjach wiadomo bywało również, apropo łózka raz coś było raz nie, tu wszystko kuleje i ubolewam nad tym... i nie wiem co dalej robić...


Ps. Wiem a raczej mogę być pewny ze mnie nie zdradza, bo okazuje uczucia, może nie słowami, nie w łóżku, ale gestami zrobi dla mnie wszystko, i zawsze mogę na nią liczyć, jak jest w pracy, sama dzwoni jak się czuje i spędzam czas poza tym jest lekko zazdrosna tongue  a w domu spędzamy czas razem, i poza nim również oddajemy się swoim pasjom ,dzielimy je razem i fajnie się odnajdujemy w tym , na to nie mogę narzekać nawet słowem.
Staram się dbać o siebie, nie zapuszczam się, czy jestem atrakcyjny? nie mi to oceniać, ale na powodzenia nie narzekałem, ale też jakoś nie zatrzęsienie...(ona również uważa że jestem dla niej atrakcyjny.. ponoć...) I nie daje mi również spokoju to że tyle czekała bite 4 lata, jak bym jej się nie podobał (nie było by chemii z jej strony) lub by chciała zdobyć, dawno by odpuściła, może ja się doszukuje... ale zwyczajnie przez to że nie czuje pożądania, spada m samoocena co całe życie walczę z tym.

Proszę o porady, co mam zrobić ? jak do niej dotrzeć, to super dziewczyna, zależy mi na niej, (nie chce iść w bok) ale czy żyć z kimś własnym kosztem? i poświęcać się by samemu czuć się zgaszonym i przybitym? Czy po prostu takie życie..? Nie wiem co mam już myśleć...

6

Odp: Kropla Szczęścia
JużNieWiemSam napisał/a:

Witam ponownie po 2 latach prawie smile chciałbym odświeżyć temat, jednak dałem jej szansę, i nie ukrywam to była dobra decyzja, lecz jest pewien mankament który mi nie daje spokoju a może zacznę od początku smile

Jestem 30-letnim facetem i mam pewien dylemat chciałbym się poruszyć dość delikatny temat w sferze intymnej.
Otóż mam a raczej miałem przyjaciółkę 30+ obecnie, to już związek trwający na oko 2 lata a znamy się na oko 6lat wiadomo jak w każdej relacji bywa różnie raz dobrze raz źle, a sprawa tyczy się sfery intymnej, że nie wiem co mam już robić, myśleć dlatego zakładam taki wątek, moja partnerka jest bardzo chłodną kobietą w sypialni  przeciwieństwo absolutne mnie ja za to mam ognisty temperament,  może jest to też spowodowane tym że swoje przeszedłem w życiu, brak akceptacji w otoczeniu, trudne dzieciństwo, jak i alkohol w domu zawsze czułem się odrzucony (dlatego tego czego brakowało mi sam staram się to dawać, może uświadamiam sobie i tłumacze to tym że wiem jak to jest czuć się niekochanym i odrzuconym..), i na dodatek zdiagnozowana nerwica lękowa nie wspominając o relacjach damsko-męskich nieudanych, co sam dawałem a prawie nic nie dostawałem... a teraz do rzeczy smile

Jak wspomniałem wyżej moja dziewczyna to chłodna kobieta, (lecz ma wysokie libido) nie odmawia mi współżycia, lecz nie przejmuje inicjatywy w tym, i tu własnie rozlega się problem, wszystko muszę robić sam, zawsze tylko ja inicjuje bliższy kontakt,  były już rozmowy o tym, starałem się wyjaśnić że źle się czuje i nie komfortowo, jak i nawet groźby że to trzeba zmienić, bo mnie to męczy, ale jak grochem o ścianę, po prostu też chciałbym się poczuć doceniony, pożądany, zawsze mi tego aspektu brakowało w naszej relacji, czuć się że jestem atrakcyjny dla niej.

Jak w cudzysłowie (rzucam się na nią heh) pragnę jej ciała oddechu, bliskości chce by widziała że jest moja kobietą marzeń i może porzucić swoje kompleksy w kąt  po prostu że ją kocham (widzę jej kurwiki aż w oczach) bardzo ją to podnieca, ale działa to tylko można rzec w jedna stronę gdy ona chce bliskości jej inicjatywa polega gdy leżymy odwróci się do mnie tyłem i pociera pośladkami uda... by dać sygnał że jest gotowa, (dla mnie to trochę śmieszne) cóż... (Pocałunki również z tym różnie bywa, ale jest lepiej tak jak i przy grze wstępnej sam muszę delikatnie kłaść jej dłoń na moim ciele w intymnych okolicach, bo ma z tym mega problem) Nie wspominając że sam muszę inicjować seks oralny  i robi to tak jak by to była kara (Tak wiem że nie każda kobieta to lubi i chce, ale nie odmawia nigdy) ale rękom również robi to jak by na sile, nie ma w tym zupełnie entuzjazmu (nie widzę że jej to sprawia przyjemność by mi sprawić rozkosz) zrobić by zrobić gdy się sam poproszę... ehh co mi to uwłacza a wręcz ujmuje męskości.. (Nie była dziewicą zaznaczam zanim z nią byłem, i miała związki również.)

Widzę jedynie przełom, apropo gdy w grę wchodzi alkohol, jest impreza, jakieś święta i wypije trochę zaszumi jej w głowie zmienia się nie poznanie jak by hamulce puszczają i  pokazuje rożki, co nie ukrywam bardzo mnie to podnieca, lecz... nie będę jej dzień w dzień podlewał alkoholem by mieć satysfakcje z życia intymnego hehe, bo to też nie o to w tym chodzi...
Nie ma również z jej strony pikantnych sms, świntuszenia, by dodać szczyptę ostrości temu związkowi, pragnienia siebie obopólnego, (wiem że dużo kobiet neguje i nie spoufala się z takich tematów) ale my się nie poznaliśmy parę dni temu, i mogła by się otworzyć na taką rozmowę, nie wiem czy ja przesadzam, ale w innych relacjach wiadomo bywało również, apropo łózka raz coś było raz nie, tu wszystko kuleje i ubolewam nad tym... i nie wiem co dalej robić...


Ps. Wiem a raczej mogę być pewny ze mnie nie zdradza, bo okazuje uczucia, może nie słowami, nie w łóżku, ale gestami zrobi dla mnie wszystko, i zawsze mogę na nią liczyć, jak jest w pracy, sama dzwoni jak się czuje i spędzam czas poza tym jest lekko zazdrosna tongue  a w domu spędzamy czas razem, i poza nim również oddajemy się swoim pasjom ,dzielimy je razem i fajnie się odnajdujemy w tym , na to nie mogę narzekać nawet słowem.
Staram się dbać o siebie, nie zapuszczam się, czy jestem atrakcyjny? nie mi to oceniać, ale na powodzenia nie narzekałem, ale też jakoś nie zatrzęsienie...(ona również uważa że jestem dla niej atrakcyjny.. ponoć...) I nie daje mi również spokoju to że tyle czekała bite 4 lata, jak bym jej się nie podobał (nie było by chemii z jej strony) lub by chciała zdobyć, dawno by odpuściła, może ja się doszukuje... ale zwyczajnie przez to że nie czuje pożądania, spada m samoocena co całe życie walczę z tym.

Proszę o porady, co mam zrobić ? jak do niej dotrzeć, to super dziewczyna, zależy mi na niej, (nie chce iść w bok) ale czy żyć z kimś własnym kosztem? i poświęcać się by samemu czuć się zgaszonym i przybitym? Czy po prostu takie życie..? Nie wiem co mam już myśleć...

Drogi autorze,
z czym naprawdę masz problem, bo ten list skopiowałeś w całości z innego portalu i chyba nie  dotyczy on ciebie?

7 Ostatnio edytowany przez JużNieWiemSam (2021-02-06 21:07:46)

Odp: Kropla Szczęścia

jak nie dotyczy on mnie? Jak mnie, był na tym portalu w innym dziale, ale moderator napisał bym kontynuował w tym wątku, więc napisałem prywatną wiadomość z prośbą o usuniecie postu.

w czym mam problem ? określiłem się wystarczająco już w poście ehh da się bardziej ?

8

Odp: Kropla Szczęścia
JużNieWiemSam napisał/a:

Jak wspomniałem wyżej moja dziewczyna to chłodna kobieta, (lecz ma wysokie libido) nie odmawia mi współżycia, lecz nie przejmuje inicjatywy w tym, i tu własnie rozlega się problem, wszystko muszę robić sam, zawsze tylko ja inicjuje bliższy kontakt,

Nie odmawia Ci współżycia? Chwała jej za to! Brawo.

Brak inicjatywy? Może ona ma taki charakter, styl? Może tak się czuje dobrze?



były już rozmowy o tym, starałem się wyjaśnić że źle się czuje i nie komfortowo, jak i nawet groźby że to trzeba zmienić, bo mnie to męczy, ale jak grochem o ścianę, po prostu też chciałbym się poczuć doceniony, pożądany, zawsze mi tego aspektu brakowało w naszej relacji, czuć się że jestem atrakcyjny dla niej.

Wg mnie robisz bardzo poważny błąd... Zakładasz, że ona Cię nie docenia, że Cię nie pożąda -- ale może ona taka jest że się tak zachowuje. Niektóre kobiety w seksie łatwo się sterują, a inne raczej chcą robić po swojemu.


(widzę jej kurwiki aż w oczach) bardzo ją to podnieca,

Czyli nie pożąda Cię, ale kurwiki widać?



jej inicjatywa polega gdy leżymy odwróci się do mnie tyłem i pociera pośladkami uda... by dać sygnał że jest gotowa,

No i fajna inicjatywa. W jej stylu.



i robi to tak jak by to była kara (Tak wiem że nie każda kobieta to lubi i chce, ale nie odmawia nigdy)

Jesteś pewien że "jak kara"? Może ona taki ma styl bezemocjonalny?


ale rękom również robi to jak by na sile, nie ma w tym zupełnie entuzjazmu (nie widzę że jej to sprawia przyjemność by mi sprawić rozkosz) zrobić by zrobić gdy się sam poproszę... ehh co mi to uwłacza a wręcz ujmuje męskości.. (Nie była dziewicą zaznaczam zanim z nią byłem, i miała związki również.)

Jesteś pewien co ona wtedy myśli?




Widzę jedynie przełom, apropo gdy w grę wchodzi alkohol, jest impreza, jakieś święta i wypije trochę zaszumi jej w głowie zmienia się nie poznanie jak by hamulce puszczają i  pokazuje rożki, co nie ukrywam bardzo mnie to podnieca, lecz... nie będę jej dzień w dzień podlewał alkoholem by mieć satysfakcje z życia intymnego hehe, bo to też nie o to w tym chodzi...

Puszczają hamulce? Może ma hamulce? I one przeszkadzają...



Nie ma również z jej strony pikantnych sms, świntuszenia, by dodać szczyptę ostrości temu związkowi, pragnienia siebie obopólnego, (wiem że dużo kobiet neguje i nie spoufala się z takich tematów) ale my się nie poznaliśmy parę dni temu, i mogła by się otworzyć na taką rozmowę, nie wiem czy ja przesadzam, ale w innych relacjach wiadomo bywało również, apropo łózka raz coś było raz nie, tu wszystko kuleje i ubolewam nad tym... i nie wiem co dalej robić...

Wg mnie trochę przesadzasz... Może takie świntuszenie smsami to nie jej styl...



Proszę o porady, co mam zrobić ? jak do niej dotrzeć, to super dziewczyna, zależy mi na niej, (nie chce iść w bok) ale czy żyć z kimś własnym kosztem? i poświęcać się by samemu czuć się zgaszonym i przybitym? Czy po prostu takie życie..? Nie wiem co mam już myśleć...

Jak coś zrobiła w seksie to dobrze, to pokazuj, żę to było super.
Sam jej pytaj co jej się podobało, oraz pytaj co jej się NIEEEE podobało.

9 Ostatnio edytowany przez JużNieWiemSam (2021-02-06 21:24:19)

Odp: Kropla Szczęścia
Gary napisał/a:
JużNieWiemSam napisał/a:

Jak wspomniałem wyżej moja dziewczyna to chłodna kobieta, (lecz ma wysokie libido) nie odmawia mi współżycia, lecz nie przejmuje inicjatywy w tym, i tu własnie rozlega się problem, wszystko muszę robić sam, zawsze tylko ja inicjuje bliższy kontakt,

Nie odmawia Ci współżycia? Chwała jej za to! Brawo.

Brak inicjatywy? Może ona ma taki charakter, styl? Może tak się czuje dobrze?



były już rozmowy o tym, starałem się wyjaśnić że źle się czuje i nie komfortowo, jak i nawet groźby że to trzeba zmienić, bo mnie to męczy, ale jak grochem o ścianę, po prostu też chciałbym się poczuć doceniony, pożądany, zawsze mi tego aspektu brakowało w naszej relacji, czuć się że jestem atrakcyjny dla niej.

Wg mnie robisz bardzo poważny błąd... Zakładasz, że ona Cię nie docenia, że Cię nie pożąda -- ale może ona taka jest że się tak zachowuje. Niektóre kobiety w seksie łatwo się sterują, a inne raczej chcą robić po swojemu.


(widzę jej kurwiki aż w oczach) bardzo ją to podnieca,

Czyli nie pożąda Cię, ale kurwiki widać?



jej inicjatywa polega gdy leżymy odwróci się do mnie tyłem i pociera pośladkami uda... by dać sygnał że jest gotowa,

No i fajna inicjatywa. W jej stylu.



i robi to tak jak by to była kara (Tak wiem że nie każda kobieta to lubi i chce, ale nie odmawia nigdy)

Jesteś pewien że "jak kara"? Może ona taki ma styl bezemocjonalny?


ale rękom również robi to jak by na sile, nie ma w tym zupełnie entuzjazmu (nie widzę że jej to sprawia przyjemność by mi sprawić rozkosz) zrobić by zrobić gdy się sam poproszę... ehh co mi to uwłacza a wręcz ujmuje męskości.. (Nie była dziewicą zaznaczam zanim z nią byłem, i miała związki również.)

Jesteś pewien co ona wtedy myśli?




Widzę jedynie przełom, apropo gdy w grę wchodzi alkohol, jest impreza, jakieś święta i wypije trochę zaszumi jej w głowie zmienia się nie poznanie jak by hamulce puszczają i  pokazuje rożki, co nie ukrywam bardzo mnie to podnieca, lecz... nie będę jej dzień w dzień podlewał alkoholem by mieć satysfakcje z życia intymnego hehe, bo to też nie o to w tym chodzi...

Puszczają hamulce? Może ma hamulce? I one przeszkadzają...



Nie ma również z jej strony pikantnych sms, świntuszenia, by dodać szczyptę ostrości temu związkowi, pragnienia siebie obopólnego, (wiem że dużo kobiet neguje i nie spoufala się z takich tematów) ale my się nie poznaliśmy parę dni temu, i mogła by się otworzyć na taką rozmowę, nie wiem czy ja przesadzam, ale w innych relacjach wiadomo bywało również, apropo łózka raz coś było raz nie, tu wszystko kuleje i ubolewam nad tym... i nie wiem co dalej robić...

Wg mnie trochę przesadzasz... Może takie świntuszenie smsami to nie jej styl...



Proszę o porady, co mam zrobić ? jak do niej dotrzeć, to super dziewczyna, zależy mi na niej, (nie chce iść w bok) ale czy żyć z kimś własnym kosztem? i poświęcać się by samemu czuć się zgaszonym i przybitym? Czy po prostu takie życie..? Nie wiem co mam już myśleć...

Jak coś zrobiła w seksie to dobrze, to pokazuj, żę to było super.
Sam jej pytaj co jej się podobało, oraz pytaj co jej się NIEEEE podobało.


Po prostu zawsze uważałem a nawet uważam że kobieta jest bardziej emocjonalna w relacji damsko-męskiej i bardziej to kobieta ciągnie by okazywać te uczucia, a że mi ich brak, i tego nie widzę gryzie mnie to, bo bycie z kimś a kochać pragnąc to też dwie rożne rzeczy jak dla mnie , Zgadzam się "Gary" że chwała jej za to że w ogóle współżyje, ale mam wrażenie że każdy myśli że ja przesadzam tongue i mam to zostawić tak jak jest, jej dobrze bo taki ma styl a ja muszę że tak napisze przybić jej piątkę i nie walczyć że tak napisze by mi również było ok i czuł się usatysfakcjonowany? To też nie na tym chyba polega, też chciał bym mieć satysfakcje w tej sferze.  Rozmawiałem z nią własnie o tym nieraz, na spokojnie , ale mam wrażenie że ona nie wie o czym zupełnie ja mówię.. i chwalę ją jak przełamuje swoje barriery itp

Czyli po prostu? nigdy nie będzie tak że przełamie się i przejmie inicjatywe?

10

Odp: Kropla Szczęścia

Nie każda kobieta jest bardziej emocjonalna. To stereotyp i jak widać w Twoim związku szkodliwy. Osobowości i charakteru jej nie zmienisz, więc albo musisz się nauczyć z tym żyć, albo faktycznie się rozstać.
Może to też to, że na początku zauroczenie było z jej strony, a z Twojej przyjaźń i po prostu te wielkie uczucia się wypaliły w momencie, kiedy Twoje się rozpaliły. I w efekcie Ty chcesz wielkich porywów, a u niej to już po prostu etap żarzącego się spokojnego ciepła.

Ja nie próbowałabym jej zmieniać na siłę. Nie po to jest się w związku.

11 Ostatnio edytowany przez JużNieWiemSam (2021-02-06 21:33:59)

Odp: Kropla Szczęścia
Lady Loka napisał/a:

Nie każda kobieta jest bardziej emocjonalna. To stereotyp i jak widać w Twoim związku szkodliwy. Osobowości i charakteru jej nie zmienisz, więc albo musisz się nauczyć z tym żyć, albo faktycznie się rozstać.
Może to też to, że na początku zauroczenie było z jej strony, a z Twojej przyjaźń i po prostu te wielkie uczucia się wypaliły w momencie, kiedy Twoje się rozpaliły. I w efekcie Ty chcesz wielkich porywów, a u niej to już po prostu etap żarzącego się spokojnego ciepła.

Ja nie próbowałabym jej zmieniać na siłę. Nie po to jest się w związku.


Ja też nie chce jej na sile zmieniać , a do niej dotrzeć własnie,  masz racje że nie zmienisz charakteru i osobowości , zresztą tak jest od początku związku że taka jest
Ps. był temat poruszany apropo czy ona dalej mnie kocha, czy chce rozstania? , i własnie nie wyobraża sobie bym odszedł że jest szczęśliwa, to raczej nie w tym również problem, że się coś wypaliło, z jej strony. Ja rozumiem że każdy ma inny charakter ale gdyby nie również mnie zależało nie znalazł bym się na forum by znaleźć jakiś pomysł jak to ratować, tylko rozstać się z takiego powodu to trochę.. szkoda gadać a z 2 strony zawsze dawać nic nie dostawać nie czerpać satysfakcji to też tak raczej nie powinno być

12

Odp: Kropla Szczęścia

Przytoczysz może jakąś taką rozmowę, którą odbyliście  w tym temacie? Może niewłaściwie komunikujesz, czego potrzebujesz, i ona nie rozumie? Albo mówisz właśnie w taki niewłaściwy sposób (groźby??) i dlatego nie robi tego, czego byś chciał?

13

Odp: Kropla Szczęścia
JużNieWiemSam napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie każda kobieta jest bardziej emocjonalna. To stereotyp i jak widać w Twoim związku szkodliwy. Osobowości i charakteru jej nie zmienisz, więc albo musisz się nauczyć z tym żyć, albo faktycznie się rozstać.
Może to też to, że na początku zauroczenie było z jej strony, a z Twojej przyjaźń i po prostu te wielkie uczucia się wypaliły w momencie, kiedy Twoje się rozpaliły. I w efekcie Ty chcesz wielkich porywów, a u niej to już po prostu etap żarzącego się spokojnego ciepła.

Ja nie próbowałabym jej zmieniać na siłę. Nie po to jest się w związku.


Ja też nie chce jej na sile zmieniać , a do niej dotrzeć własnie,  masz racje że nie zmienisz charakteru i osobowości , zresztą tak jest od początku związku że taka jest
Ps. był temat poruszany apropo czy ona dalej mnie kocha, czy chce rozstania? , i własnie nie wyobraża sobie bym odszedł że jest szczęśliwa, to raczej nie w tym również problem, że się coś wypaliło, z jej strony. Ja rozumiem że każdy ma inny charakter ale gdyby nie również mnie zależało nie znalazł bym się na forum by znaleźć jakiś pomysł jak to ratować, tylko rozstać się z takiego powodu to trochę.. szkoda gadać a z 2 strony zawsze dawać nic nie dostawać nie czerpać satysfakcji to też tak raczej nie powinno być

Nie spina mi się to, że nie chcesz jej zmieniać z tym, co pisałeś wcześniej.
Ty chcesz ją zmienić. Chwalisz za postępy, tłumaczysz, czego chcesz. Czyli de facto chcesz, żeby robiła coś, co dla niej jest nienaturalne. Dla niej taka zmiana nie będzie naturalna i nie będzie jej przychodzić ot tak. Skończy się tym, że ona będzie się spinać czy jest wystarczająco dobra.

Skoro taka była od samego początku, to nie wiem czemu akurat teraz zaczęło Ci to tak bardzo przeszkadzać. Przecież widziały gały co brały.

14 Ostatnio edytowany przez JużNieWiemSam (2021-02-06 22:01:55)

Odp: Kropla Szczęścia
Monoceros napisał/a:

Przytoczysz może jakąś taką rozmowę, którą odbyliście  w tym temacie? Może niewłaściwie komunikujesz, czego potrzebujesz, i ona nie rozumie? Albo mówisz właśnie w taki niewłaściwy sposób (groźby??) i dlatego nie robi tego, czego byś chciał?


Na spokojnie zawsze rozmawiałem apropo że mówię że czegoś mi brak, w tej sferze intymnej, zresztą ona dużo o mnie wie bo to była przyjaźń wie również jak było i jest w moim życiu że mam problemy z samooceną bo zawsze byłem pomiatany i poniżany i to gdzieś się odbiło na moim zdrowiu psychicznym, wie jak było z poprzednich mych relacjach czego brakowało mi i starałem sie jej to mówić, teraz komunikuje jej że po prostu nie czuję się atrakcyjny w jej oczach , że nie czuje na sobie tego co staram się ja jej dawać tego pożądania że mnie pragnę że jest bezuczuciowa w tym i chciał bym aby to zmieniła "Gary" się odniósł że nie wiem o czym myśli jak mi sprawia przyjemność ja też nie wiem, ale jak ktoś patrzy się w ścianę zamyślony (nieobecny) ja pytam czy wszystko ok a ona lekko się uśmiecha nagle, (dobra mina do złej gry) w moją stronę i pytam czy przerwać a ona nie , ja nagle sam się skupić nie mogę... a groźby były tylko że jak się to na dłuższa metę nie zmieni po prostu odejdę i to nie trwa tydzień miesiąc od początku naszego związku taka jest... a ogólnie to śmiejemy się wygłupiamy itp ale tu to jest horror, nie wiem może zasugerować seksuologa ? ale nie chce wyjść na bałwana...

15

Odp: Kropla Szczęścia
Lady Loka napisał/a:
JużNieWiemSam napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie każda kobieta jest bardziej emocjonalna. To stereotyp i jak widać w Twoim związku szkodliwy. Osobowości i charakteru jej nie zmienisz, więc albo musisz się nauczyć z tym żyć, albo faktycznie się rozstać.
Może to też to, że na początku zauroczenie było z jej strony, a z Twojej przyjaźń i po prostu te wielkie uczucia się wypaliły w momencie, kiedy Twoje się rozpaliły. I w efekcie Ty chcesz wielkich porywów, a u niej to już po prostu etap żarzącego się spokojnego ciepła.

Ja nie próbowałabym jej zmieniać na siłę. Nie po to jest się w związku.


Ja też nie chce jej na sile zmieniać , a do niej dotrzeć własnie,  masz racje że nie zmienisz charakteru i osobowości , zresztą tak jest od początku związku że taka jest
Ps. był temat poruszany apropo czy ona dalej mnie kocha, czy chce rozstania? , i własnie nie wyobraża sobie bym odszedł że jest szczęśliwa, to raczej nie w tym również problem, że się coś wypaliło, z jej strony. Ja rozumiem że każdy ma inny charakter ale gdyby nie również mnie zależało nie znalazł bym się na forum by znaleźć jakiś pomysł jak to ratować, tylko rozstać się z takiego powodu to trochę.. szkoda gadać a z 2 strony zawsze dawać nic nie dostawać nie czerpać satysfakcji to też tak raczej nie powinno być

Nie spina mi się to, że nie chcesz jej zmieniać z tym, co pisałeś wcześniej.
Ty chcesz ją zmienić. Chwalisz za postępy, tłumaczysz, czego chcesz. Czyli de facto chcesz, żeby robiła coś, co dla niej jest nienaturalne. Dla niej taka zmiana nie będzie naturalna i nie będzie jej przychodzić ot tak. Skończy się tym, że ona będzie się spinać czy jest wystarczająco dobra.

Skoro taka była od samego początku, to nie wiem czemu akurat teraz zaczęło Ci to tak bardzo przeszkadzać. Przecież widziały gały co brały.


Bo myślałem ze potrzebuje czasu , jak sama napisałaś każdy jest inny , ale 2 lata mysle ze to trochę czasu już jest , ale ja nie chce zmienić jej charakteru , bo mi z nią dobrze , jeju wszystko gra lecz w tej sferze własnie nic nie gra ehh tongue

16 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-02-06 22:00:48)

Odp: Kropla Szczęścia
JużNieWiemSam napisał/a:

Na spokojnie zawsze rozmawiałem apropo że mówię że czegoś mi brak, w tej sferze intymnej, zresztą ona dużo o mnie wie bo to była przyjaźń wie również jak było i jest w moim życiu że mam problemy z samooceną bo zawsze byłem pomiatany i poniżany i to gdzieś się odbiło na moim zdrowiu psychicznym, wie jak było z poprzednich mych relacjach czego brakowało mi i starałem sie jej to mówić, teraz komunikuje jej że po prostu nie czuję się atrakcyjny w jej oczach , że nie czuje na sobie tego co staram się ja jej dawać tego pożądania że mnie pragnę że jest bezuczuciowa w tym i chciał bym aby to zmieniła "Gary" się odniósł że nie wiem o czym myśli jak mi sprawia przyjemność ja też nie wiem, ale jak ktoś patrzy się w ścianę zamyślony ja pytam czy wszystko ok a ona lekko się uśmiecha w moją stronę i pytam czy przerwać a ona nie , ja nagle sam się skupić nie mogę... a groźby były tylko że jak się to na dłuższa metę nie zmieni po prostu odejdę i to nie trwa tydzień miesiąc od początku naszego związku taka jest... a ogólnie to śmiejemy się wygłupiamy itp ale tu to jest horror, nie wiem może zasugerować seksuologa ? ale nie chce wyjść na bałwana...

Czyli innymi słowy, TWOJE problemy, TWOJE braki, TWOJE deficyty, TWOJE kompleksy, TWOJE niedowartościowanie... przerzucasz na nią własne braki, zasłaniasz się za tym, że ona nie jest taka jak sobie wymyśliłeś że jest/będzie/z czasem się stanie w sferze seksualnej. Znasz ją, znasz jej nierozbudowaną emocjonalność, charakter, usposobienie i czegoś tam sobie oczekiwałeś i jeszcze uważasz, że to z nią jest problem. I ja się pytam- gdzie tu wina tej kobiety? Na pierwszym miejscu nie sugeruj jej seksuologa tylko sam udaj się do specjalisty i zacznij pracować nad własnymi problemami i własnymi przeniesieniami. BO problemy w komunikacji to druga sprawa.
Zadałeś jej kiedyś pytanie jakimi gestami i słowami ona wyraża własne pragnienia i ewentualne pożądanie? Czy sobie założyłeś, że mówi "twoim językiem" ?

17

Odp: Kropla Szczęścia
JużNieWiemSam napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JużNieWiemSam napisał/a:

Ja też nie chce jej na sile zmieniać , a do niej dotrzeć własnie,  masz racje że nie zmienisz charakteru i osobowości , zresztą tak jest od początku związku że taka jest
Ps. był temat poruszany apropo czy ona dalej mnie kocha, czy chce rozstania? , i własnie nie wyobraża sobie bym odszedł że jest szczęśliwa, to raczej nie w tym również problem, że się coś wypaliło, z jej strony. Ja rozumiem że każdy ma inny charakter ale gdyby nie również mnie zależało nie znalazł bym się na forum by znaleźć jakiś pomysł jak to ratować, tylko rozstać się z takiego powodu to trochę.. szkoda gadać a z 2 strony zawsze dawać nic nie dostawać nie czerpać satysfakcji to też tak raczej nie powinno być

Nie spina mi się to, że nie chcesz jej zmieniać z tym, co pisałeś wcześniej.
Ty chcesz ją zmienić. Chwalisz za postępy, tłumaczysz, czego chcesz. Czyli de facto chcesz, żeby robiła coś, co dla niej jest nienaturalne. Dla niej taka zmiana nie będzie naturalna i nie będzie jej przychodzić ot tak. Skończy się tym, że ona będzie się spinać czy jest wystarczająco dobra.

Skoro taka była od samego początku, to nie wiem czemu akurat teraz zaczęło Ci to tak bardzo przeszkadzać. Przecież widziały gały co brały.


Bo myślałem ze potrzebuje czasu , jak sama napisałaś każdy jest inny , ale 2 lata mysle ze to trochę czasu już jest , ale ja nie chce zmienić jej charakteru , bo mi z nią dobrze , jeju wszystko gra lecz w tej sferze własnie nic nie gra ehh tongue

Widziały gały co brały.
Widziałeś od początku jaka jest, a myślałeś, że się zmieni? Człowiek nie zmienia się magicznie od wejścia w związek.
Ona się nie zmieni, a problem jest w Tobie, a nie w niej.

18 Ostatnio edytowany przez JużNieWiemSam (2021-02-06 22:19:25)

Odp: Kropla Szczęścia
R_ita napisał/a:
JużNieWiemSam napisał/a:

Na spokojnie zawsze rozmawiałem apropo że mówię że czegoś mi brak, w tej sferze intymnej, zresztą ona dużo o mnie wie bo to była przyjaźń wie również jak było i jest w moim życiu że mam problemy z samooceną bo zawsze byłem pomiatany i poniżany i to gdzieś się odbiło na moim zdrowiu psychicznym, wie jak było z poprzednich mych relacjach czego brakowało mi i starałem sie jej to mówić, teraz komunikuje jej że po prostu nie czuję się atrakcyjny w jej oczach , że nie czuje na sobie tego co staram się ja jej dawać tego pożądania że mnie pragnę że jest bezuczuciowa w tym i chciał bym aby to zmieniła "Gary" się odniósł że nie wiem o czym myśli jak mi sprawia przyjemność ja też nie wiem, ale jak ktoś patrzy się w ścianę zamyślony ja pytam czy wszystko ok a ona lekko się uśmiecha w moją stronę i pytam czy przerwać a ona nie , ja nagle sam się skupić nie mogę... a groźby były tylko że jak się to na dłuższa metę nie zmieni po prostu odejdę i to nie trwa tydzień miesiąc od początku naszego związku taka jest... a ogólnie to śmiejemy się wygłupiamy itp ale tu to jest horror, nie wiem może zasugerować seksuologa ? ale nie chce wyjść na bałwana...

Czyli innymi słowy, TWOJE problemy, TWOJE braki, TWOJE deficyty, TWOJE kompleksy, TWOJE niedowartościowanie... przerzucasz na nią własne braki, zasłaniasz się za tym, że ona nie jest taka jak sobie wymyśliłeś że jest/będzie/z czasem się stanie w sferze seksualnej. Znasz ją, znasz jej nierozbudowaną emocjonalność, charakter, usposobienie i czegoś tam sobie oczekiwałeś i jeszcze uważasz, że to z nią jest problem. I ja się pytam- gdzie tu wina tej kobiety? Na pierwszym miejscu nie sugeruj jej seksuologa tylko sam udaj się do specjalisty i zacznij pracować nad własnymi problemami i własnymi przeniesieniami. BO problemy w komunikacji to druga sprawa.
Zadałeś jej kiedyś pytanie jakimi gestami i słowami ona wyraża własne pragnienia i ewentualne pożądanie? Czy sobie założyłeś, że mówi "twoim językiem" ?


A przepraszam bardzo, gdzie ja napisałem że nie podjąłem terapii? napisałem wyraźnie że mam problemy (Przeszłe) nad którymi pracowałem i pracuje,  a teraz zrzucanie na mnie winy ... ?
Nie no wybacz dla niektórych to normalne, iść z kimś do łózka bez empatii i być chłodnikiem, to jest naturalne? to jak dla mnie wybacz ale nie.. i nie wierzę że nikogo by nie nurtowało jak by jego 2 polówka była w sypani, ale była nieobecna w niej.
I nie piszę że to jej wina.. ale widzę że ją coś blokuje, coś jest nie tak, oczów nie da się oszukać a tym bardziej zachowań niespójnych z daną sytuacją.

Zadałem jej takie pytanie lecz inaczej sformułowałem je  dla niej najważniejsza cecha to oddanie siebie mówi często ogólnikowo nie rozbija tego na części pierwsze , ja znów jej przeciwieństwo staram się bardzo rozdrabniać wszystko.

19

Odp: Kropla Szczęścia

Tak sądziłem że skończy się na mnie wink że to moja wina heh...

20

Odp: Kropla Szczęścia
JużNieWiemSam napisał/a:

  Rozmawiałem z nią własnie o tym nieraz, na spokojnie , ale mam wrażenie że ona nie wie o czym zupełnie ja mówię..

Myśłę, że jak jej mówisz te wszystkie rzeczy, to ona kompletnie nie wie o co Ci chodzi.


teraz komunikuje jej że po prostu nie czuję się atrakcyjny w jej oczach , że nie czuje na sobie tego co staram się ja jej dawać tego pożądania że mnie pragnę że jest bezuczuciowa w tym i chciał bym aby to zmieniła

To jest przemoc emocjonalna. Obciążająca.
Taki dług uczuciowy -- ja zainwestowałem, a teraz czas spłacać!

21

Odp: Kropla Szczęścia

A czyja wina? Wziąłeś ją dokładnie taką. Nie zmieniła się na przestrzeni Waszego związku w tej kwestii. Więc taka jest. A Ty na siłę chcesz ją zmienić pod siebie, bo Ci nie pasuje.

22

Odp: Kropla Szczęścia

Ciekaw jestem czy jak ona Ci robi loda, to robi to starając się... I czy jak robi Ci dobrze ręką, to czy również się stara.

Czy jest niezaangażowana? A może ona tylko tak wygląda bezemocjonalnie, bo nie w jej stylu jest tryskać energią, uśmiechem, kreatywnością?

23

Odp: Kropla Szczęścia
Gary napisał/a:
JużNieWiemSam napisał/a:

  Rozmawiałem z nią własnie o tym nieraz, na spokojnie , ale mam wrażenie że ona nie wie o czym zupełnie ja mówię..

Myśłę, że jak jej mówisz te wszystkie rzeczy, to ona kompletnie nie wie o co Ci chodzi.


teraz komunikuje jej że po prostu nie czuję się atrakcyjny w jej oczach , że nie czuje na sobie tego co staram się ja jej dawać tego pożądania że mnie pragnę że jest bezuczuciowa w tym i chciał bym aby to zmieniła

To jest przemoc emocjonalna. Obciążająca.
Taki dług uczuciowy -- ja zainwestowałem, a teraz czas spłacać!


To jak inaczej mam jej to zakomunikować ?
jakaś rada?

24 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-02-06 22:27:55)

Odp: Kropla Szczęścia

Dobra komunikacja to taka:

-- mówisz jej co Ci się podobało
-- pytasz jej co jej się podobało -- nie ogólnie, ale jedna konkretna rzecz
-- pytasz jej co jej się NIE podobało -- jedna konkretna rzecz

NIE mówisz, co Ci się NIE podobało. Chyba że ona bardzo nalega i jest w stanie to przyjąć.

Przyjaciółka mówiła:    "Nie krytykuję, bo to niczym nie pomaga.".


Przemoc emocjonalna:

-- źle się czuję, bo twoje zachowanie jest ...
-- nie czuję się pożądany, bo nie robisz tego-tamtego
-- byłbym szczęśliwszy, gdybyś się zmieniła...

25 Ostatnio edytowany przez JużNieWiemSam (2021-02-06 22:48:34)

Odp: Kropla Szczęścia
Gary napisał/a:

Ciekaw jestem czy jak ona Ci robi loda, to robi to starając się... I czy jak robi Ci dobrze ręką, to czy również się stara.

Czy jest niezaangażowana? A może ona tylko tak wygląda bezemocjonalnie, bo nie w jej stylu jest tryskać energią, uśmiechem, kreatywnością?

Wiesz co ona po prostu jest nieobecna wtedy, jak by to ująć... zamyślona zupełnie o czymś innym , ja nie przesadzam widzę to, jestem w tej sypialni... tongue
Mam wrażenie nieraz że jest czymś podirytowana , (dobra mina do złej gry) jej poprzednie związki były farsą , w znaczeniu zawsze każdy ją zdradzał co ją to przybiło i nie tylko to... i również ma nisko-samocene, również leczyła się, w sumie dlatego nasza przyjaźń w tamtej chwili rozkwitła bo bardzo się rozumieliśmy i opowiadaliśmy sobie czego nam brakowało, w związkach, dlatego aktualnie w związku bardziej mi łatwiej myślę odnaleźć się i staram się jej to dawać , by wiedziała i czuła ze ma oparcie , i to nie tak że ja coś wymagam po prostu chciał bym aby było ciut inaczej, wyjdę na egoistę... ale ja staram się ją zrozumieć czemu ona nie mogła by mnie zrozumieć? (w związku porusza się myślę każdy temat, by poruszyć temat w czym nam źle) ja staram się częściej otwierać, i poruszać tematy ona mówi ogólnikowo, co ja bym nie napisał, wychodzę jak ja bym był ten zły tongue ale ok niech i tak będzie. tongue

Z tego co mi świta ona przejmowała dawniej inicjatywę w związkach , ale nigdy sie nie zagłębiałem w jaki sposób , wiem ze czuła się nie dowartościowana , jej poprzedni partnerzy .. brak słów nawet mówiła ze jestem 1 który dotknął jej biustu że tak napisze

26 Ostatnio edytowany przez JużNieWiemSam (2021-02-06 23:12:51)

Odp: Kropla Szczęścia
Gary napisał/a:

Dobra komunikacja to taka:

-- mówisz jej co Ci się podobało
-- pytasz jej co jej się podobało -- nie ogólnie, ale jedna konkretna rzecz
-- pytasz jej co jej się NIE podobało -- jedna konkretna rzecz

NIE mówisz, co Ci się NIE podobało. Chyba że ona bardzo nalega i jest w stanie to przyjąć.

Przyjaciółka mówiła:    "Nie krytykuję, bo to niczym nie pomaga.".


Przemoc emocjonalna:

-- źle się czuję, bo twoje zachowanie jest ...
-- nie czuję się pożądany, bo nie robisz tego-tamtego
-- byłbym szczęśliwszy, gdybyś się zmieniła...

Zgadzam się że to dobra komunikacja ale w 1 stronę, bo ja pytam wszystko jej, co jej się podoba co nie, a co zrobić  (jak zakomunikować) jak ona mnie nie pyta?  bo jak pisze ona unika tematu seksu, nie pyta, nie mówi własnie stagnacja pełna parą ...


"NIE mówisz, co Ci się NIE podobało. Chyba że ona bardzo nalega i jest w stanie to przyjąć."

To znaczy ze nie mogę jej powiedzieć co mi się nie podobało, bo ona jest osoba co bierze wszystko do siebie, czyli stoję w miejscu dalej, mam chwalić i siedzieć cicho plus minus tak jak teraz ehh tongue

27

Odp: Kropla Szczęścia

Przez pewien czas postępuj delikatnie. Jeśli ten czas minął, to możesz ostrzej, ale to już pewnie droga do psucia związku, albo nawet rozstania.

28

Odp: Kropla Szczęścia
JużNieWiemSam napisał/a:

Zadałem jej takie pytanie lecz inaczej sformułowałem je  dla niej najważniejsza cecha to oddanie siebie mówi często ogólnikowo nie rozbija tego na części pierwsze , ja znów jej przeciwieństwo staram się bardzo rozdrabniać wszystko.

To może ona nie czuje twojego oddania w sypialni ? Opisujesz jak ona robi Tobie dobrze, że gdzieś wtedy odlatuje myślami. A co gdy to Ty robisz dobrze jej? Zdarzają się takie wieczory że tylko Ty ją zadowalasz ? Może ona ma świadomość że wasza gra wstępna jest tylko po to aby Ciebie zadowolić a sama nie ma z tego za wiele.
Może nie potrafisz rozpalić jej zmysłów albo ona zwyczajnie nie jest do tego zdolna ?
To kręcenie pupą co wydaje Ci się śmieszne jest dla mnie oczywistym znakiem jej zachęty. Może inne jej znaki też odbierasz jako coś śmiesznego/nieporadnego a w rzeczywistości są w jej mniemaniu silnymi oznakami. No bo co ona z jej stoickim podejściem do życia miała by zrobić abyś wiedział że ma na Ciebie ochotę?
Rozumiem że jesteś sfrustrowany że ona z czasem nie zmienia się w demona seksu jakiego oczekujesz od partnerki.  Być może ona nigdy się nie zmieni, chyba istnieje taki typ kobiet co po prostu nie odczuwa pożądania a przynajmniej nie w takim sensie jak to czują zwykle faceci.  Być może wystarcza jej przytulanie/poczucie bliskości no chyba że też Cię z własnej inicjatywy nie przytula.
Po 2 latach nie liczył bym że coś się u was zmieni bo zwykle jeśli się zmienia to na gorsze. Sam musisz wybrać czy satysfakcja z seksu jest dla Ciebie tak ważna że staje się ważniejsza od tego wszystkiego co was poza tym łączy.

29

Odp: Kropla Szczęścia
R_ita napisał/a:
JużNieWiemSam napisał/a:

Czyli innymi słowy, TWOJE problemy, TWOJE braki, TWOJE deficyty, TWOJE kompleksy, TWOJE niedowartościowanie... przerzucasz na nią własne braki, zasłaniasz się za tym, że ona nie jest taka jak sobie wymyśliłeś że jest/będzie/z czasem się stanie w sferze seksualnej. Znasz ją, znasz jej nierozbudowaną emocjonalność, charakter, usposobienie i czegoś tam sobie oczekiwałeś i jeszcze uważasz, że to z nią jest problem. I ja się pytam- gdzie tu wina tej kobiety? Na pierwszym miejscu nie sugeruj jej seksuologa tylko sam udaj się do specjalisty i zacznij pracować nad własnymi problemami i własnymi przeniesieniami. BO problemy w komunikacji to druga sprawa.
Zadałeś jej kiedyś pytanie jakimi gestami i słowami ona wyraża własne pragnienia i ewentualne pożądanie? Czy sobie założyłeś, że mówi "twoim językiem" ?


A przepraszam bardzo, gdzie ja napisałem że nie podjąłem terapii? napisałem wyraźnie że mam problemy (Przeszłe) nad którymi pracowałem i pracuje,  a teraz zrzucanie na mnie winy ... ?
Nie no wybacz dla niektórych to normalne, iść z kimś do łózka bez empatii i być chłodnikiem, to jest naturalne? to jak dla mnie wybacz ale nie.. i nie wierzę że nikogo by nie nurtowało jak by jego 2 polówka była w sypani, ale była nieobecna w niej.
I nie piszę że to jej wina.. ale widzę że ją coś blokuje, coś jest nie tak, oczów nie da się oszukać a tym bardziej zachowań niespójnych z daną sytuacją.

Zadałem jej takie pytanie lecz inaczej sformułowałem je  dla niej najważniejsza cecha to oddanie siebie mówi często ogólnikowo nie rozbija tego na części pierwsze , ja znów jej przeciwieństwo staram się bardzo rozdrabniać wszystko.

1. Nie wiem co dla kogo jest normalne, powstały jakieś ogólne wytyczne jakiegoś towarzystwa seksuologicznego? Bo, że wykaz dewiacji jest to wiem, także olśnij mnie. Chyba, że jedynymi wytycznymi jest to, co ty uważasz i co tobie się wydaje za normalne.
2. Nurtuje Cię to, jaka twoja połówka jest w sypialni, a czemu nie nurtuje Cię przede wszystkim to DLACZEGO taka jest? Sam napisałeś w kilku postach o blokadzie, że wszystko bierze do siebie... czyli widzisz, że jej postawa wobec seksualności to może coś więcej niż brak emocji. A nawet jeśli to tylko oziębłość to znowu... widziałeś z kim się wiążesz. To tak jakbym ja nagle miała mieć problemy do partnera, że mocno ruchawy i, że ma nagle przestać...
3. Twoja partnerka na swoje mało umiejętne sposoby daje Ci wyraz i gotowości seksualnej i pożądania- może to pocieranie jest zabawne, ale robi to tak jak umie... więc ogólnie nie masz powodu aby czuć się niepożądany i niechciany, tobie po prostu przeszkadza, że nie jest tak JAK TY BYŚ CHCIAŁ. Ona powiedziała, że to co dla niej najważniejsze to oddanie siebie... robi to, oddaje się Tobie. Jeśli komunikujesz jej swoje potrzeby i swoje braki w sposób podobny do tego jak piszesz to uważam, że ni cholery nie dajesz jej komfortu psychicznego i poczucia swobody, ona może bać się ośmieszenia np. Nie tylko męska seksualność jest wrażliwa, kobieca też. Nie jest problemem, że nie umiałeś rozbudzić w niej seksualności, tylko, że ją coś może przed TOBĄ blokuje. Ale to tylko jedna opcja. Bo druga jest taka, że TEN TYP TAK MA i niestety jesteście niedopasowani seksualnie. Po dwóch latach ona nagle nie zmieni swojego usposobienia i temperamentu. Na rozbudzenie jej i rozkręcenie seksualności albo dobrej komunikacji miałeś dwa lata. Ona miała dwa lata by zrzucić blokady i czuć komfort psychiczny. Dwa lata to taki czas, że albo w prawo albo w lewo. To taki czas, że już poważnie weryfikujesz czy to jest to, co się satysfakcjonuje i czego chcesz. Nie tylko na polu seksualnym.

Sam napisałeś Garemu Z tego co mi świta ona przejmowała dawniej inicjatywę w związkach , ale nigdy sie nie zagłębiałem w jaki sposób , wiem ze czuła się nie dowartościowana , jej poprzedni partnerzy .. brak słów nawet mówiła ze jestem 1 który dotknął jej biustu że tak napisze

Nic Ci to nie sugeruje jeśli chodzi i o nią i o Ciebie i o WAS?

30

Odp: Kropla Szczęścia

Nie wiem jak koleżankom, ale mnie schładza od samego czytania wywodów autora.. Jeżeli podobnie męczący jest w łóżku to słabo to widzę.
Nie dość że to schładzające to jeszcze denerwujące jakby ktoś marudził przy stole że łyżeczki nie takie talerz za wysoki pietruszką nie z tej strony posypali itd.
Ja bym miała ochotę takiego faceta packą na muchy potraktować.

31 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-02-07 12:22:13)

Odp: Kropla Szczęścia
Ela210 napisał/a:

Nie wiem jak koleżankom, ale mnie schładza od samego czytania wywodów autora.. Jeżeli podobnie męczący jest w łóżku to słabo to widzę.
Nie dość że to schładzające to jeszcze denerwujące jakby ktoś marudził przy stole że łyżeczki nie takie talerz za wysoki pietruszką nie z tej strony posypali itd.
Ja bym miała ochotę takiego faceta packą na muchy potraktować.

Ela tak właśnie to czuję. Idealnie to napisałaś. Wszystkowiedzący najlepiej. Przy kimś takim nie da się być sobą w sprawach intymnych bo i tak sie dowali o coś.

32

Odp: Kropla Szczęścia
Ajko napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie wiem jak koleżankom, ale mnie schładza od samego czytania wywodów autora.. Jeżeli podobnie męczący jest w łóżku to słabo to widzę.
Nie dość że to schładzające to jeszcze denerwujące jakby ktoś marudził przy stole że łyżeczki nie takie talerz za wysoki pietruszką nie z tej strony posypali itd.
Ja bym miała ochotę takiego faceta packą na muchy potraktować.

Ela tak właśnie to czuję. Idealnie to napisałaś. Wszystkowiedzący najlepiej. Przy kimś takim nie da się być sobą w sprawach intymnych bo i tak sie dowali o coś.

Przyłączam się do wrażenia, że facet to męczybuła, który zawsze znajdzie coś, z czego można czuć się niezadowolonym i potruć partnerowi.

33 Ostatnio edytowany przez JużNieWiemSam (2021-02-07 13:07:16)

Odp: Kropla Szczęścia
uleshe napisał/a:
JużNieWiemSam napisał/a:

Zadałem jej takie pytanie lecz inaczej sformułowałem je  dla niej najważniejsza cecha to oddanie siebie mówi często ogólnikowo nie rozbija tego na części pierwsze , ja znów jej przeciwieństwo staram się bardzo rozdrabniać wszystko.

To może ona nie czuje twojego oddania w sypialni ? Opisujesz jak ona robi Tobie dobrze, że gdzieś wtedy odlatuje myślami. A co gdy to Ty robisz dobrze jej? Zdarzają się takie wieczory że tylko Ty ją zadowalasz ? Może ona ma świadomość że wasza gra wstępna jest tylko po to aby Ciebie zadowolić a sama nie ma z tego za wiele.
Może nie potrafisz rozpalić jej zmysłów albo ona zwyczajnie nie jest do tego zdolna ?
To kręcenie pupą co wydaje Ci się śmieszne jest dla mnie oczywistym znakiem jej zachęty. Może inne jej znaki też odbierasz jako coś śmiesznego/nieporadnego a w rzeczywistości są w jej mniemaniu silnymi oznakami. No bo co ona z jej stoickim podejściem do życia miała by zrobić abyś wiedział że ma na Ciebie ochotę?
Rozumiem że jesteś sfrustrowany że ona z czasem nie zmienia się w demona seksu jakiego oczekujesz od partnerki.  Być może ona nigdy się nie zmieni, chyba istnieje taki typ kobiet co po prostu nie odczuwa pożądania a przynajmniej nie w takim sensie jak to czują zwykle faceci.  Być może wystarcza jej przytulanie/poczucie bliskości no chyba że też Cię z własnej inicjatywy nie przytula.
Po 2 latach nie liczył bym że coś się u was zmieni bo zwykle jeśli się zmienia to na gorsze. Sam musisz wybrać czy satysfakcja z seksu jest dla Ciebie tak ważna że staje się ważniejsza od tego wszystkiego co was poza tym łączy.

Wiesz, ona lubi grę wstępna, którą tylko zawsze ja inicjuje, jak by bezpośrednio słowem, gestami, a ona w ten sposób jak to określiłem i się odniosłeś
Co do zadowolenia jej z życia sexualnego nigdy nie narzekała (wręcz jest zadowolona że czuje się kobieco , ktoś ją widzi jako kobietę dotyka przytula całuje), wiadomo że były jakieś sporadyczne sytuacje, okolicznościowe wybicie przez nagły tele itp, ale raczej tego nie wliczam, zazwyczaj to własnie ja sprawiałem jej rozkosz oralną nie biorąc nic w zamian za to, nawet ją to frustrowało z początku (gdy zaczęliśmy współżyć) i zastanawiało czemu ja unikam tego aspektu, ale wyjaśniłem, że ja się nie liczę, liczy się ona zresztą przez pół roku u nas seksu nie było, to nie tak że ja nie słucham 2 strony, dobrze wiem jak wyglądały jej związki, jak czuła się niedowartościowana, nie szanowana itp


Sam napisałeś Garemu Z tego co mi świta ona przejmowała dawniej inicjatywę w związkach , ale nigdy sie nie zagłębiałem w jaki sposób , wiem ze czuła się nie dowartościowana , jej poprzedni partnerzy .. brak słów nawet mówiła ze jestem 1 który dotknął jej biustu że tak napisze

Nic Ci to nie sugeruje jeśli chodzi i o nią i o Ciebie i o WAS?

Ona nigdy własnie nie czuła się pożądana, atrakcyjna, w oczach faceta co mówiła mi to bezpośrednio, co do tego biustu własnie facet nawet nie dawał jej nic w tej sferze zrobił swoje i tyle (pomijał jej ciało), żadnej gry wstępnej  by poczuła się kobieco, jak to określała (miała wrażenie że się brzydzili a chcieli tylko swoje potrzeby zaspokoić), dlatego wpadła w kompleksy które chciałem przełamać, jest osobą przy kości, ale nie dawałem jej nigdy odczuć że mi się nie podoba, to nie tak że ja myślę o sobie w 100% może tak wynika z tego pisania... bo facet marudzący na temat seksu to zapatrzony w siebie bufon, co myśli o swoich potrzebach (wyłącznie) a wszystko do okola ma w nosie, staram się tyle ile mogę stwarzam warunki , staram się by ją dowartościować podnieść jej samoocene , przerywam seks by porozmawiać czy ją coś trapi, jak wspomniałem sam jej dogadzałem nie biorąc nic w zamian

34

Odp: Kropla Szczęścia
JużNieWiemSam napisał/a:

(...) staram się tyle ile mogę stwarzam warunki , staram się by ją dowartościować podnieść jej samoocene , przerywam seks by porozmawiać czy ją coś trapi, jak wspomniałem sam jej dogadzałem nie biorąc nic w zamian

Tja....dbasz o jej samoocenę jak cholera :-D

JużNieWiemSam napisał/a:

były już rozmowy o tym, starałem się wyjaśnić że źle się czuje i nie komfortowo, jak i nawet groźby że to trzeba zmienić, bo mnie to męczy, ale jak grochem o ścianę, po prostu też chciałbym się poczuć doceniony, pożądany, zawsze mi tego aspektu brakowało w naszej relacji, czuć się że jestem atrakcyjny dla niej.

Może po prostu zabierasz się do tego jak pies do jeża.

35 Ostatnio edytowany przez JużNieWiemSam (2021-02-07 13:59:22)

Odp: Kropla Szczęścia

To może ja ujmę to tak smile czy jest cień szansy że moja połowa zmieni nastawienie?  (obudzi się w niej ten temperament, chociaż trochę? "jak po alkoholu") czy to w ogóle jest realne? czy istnieje jakiś sposób na to? Czy muszę się z tym oswoić i ja zawsze będę musiał inicjować nasze współżycie bardziej charakterystycznie, czy w najgorszym wypadku się rozstać? (co nie biorę tego pod uwagę)

36 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-07 14:11:26)

Odp: Kropla Szczęścia

Po pierwsze to mijssz się z prawdą  że Tylko Ty inicjujesz  bo sam napisałeś  że ona ociera się o Ciebie jak kotka.
Po drugie: przerywasz seks by pogadać  że coś ją  trapi?? No o nie rób tego.
Nie jesteś na planie filmowym.  To życie.
Daj się kobiecie wyluzować  zatracić  i poszukać w tym poczuć  się swobodnie.
Same błędy..
A może  po tym alkoholu to nie ona się wyzwala tylko Ty wreszcie wyluzowujesz?

37 Ostatnio edytowany przez JużNieWiemSam (2021-02-07 14:42:29)

Odp: Kropla Szczęścia
Ela210 napisał/a:

Po pierwsze to mijssz się z prawdą  że Tylko Ty inicjujesz  bo sam napisałeś  że ona ociera się o Ciebie jak kotka.
Po drugie: przerywasz seks by pogadać  że coś ją  trapi?? No o nie rób tego.
Nie jesteś na planie filmowym.  To życie.
Daj się kobiecie wyluzować  zatracić  i poszukać w tym poczuć  się swobodnie.
Same błędy..

Mam wrażenie że mało kto mnie tu rozumie tongue  i nie stara się trochę wgłębić w psychikę autora (Mój poprzedni związek był ogromna farsą również zaspokajałem tylko ja swoją partnerkę a ona w zamian nic) (bo się przyzwyczaiła że ja jej daje rozkosz, Ja wszystko robię ona bierze i jest fajnie nawet, zresztą na końcu mnie zdradziła zostawiła, lecz jak to pięknie ujęła seks dalej chce, ale związku nie, mogę robić z kim co chce a do niej wpadać by zaspakajać...) czułem się przedmiotowo, poniżony totalnie... zupełnie jak teraz w tej sferze, po prostu też potrzebuje czułości , to że jestem facetem nie oznacza że mi tego nie brak, też chce poczuć na własnej skórze że nie widzi mnie do zaspokajania swoich potrzeb, też bym chciał by mnie przytuliła pocałowała dotknęła pierwsza sama z siebie czy ja dużo wymagam?
i naprawdę biorę uwagi co piszecie mi tutaj i te lepsze i gorszę mimo że mogę się nie zgadzać z nimi tongue
Dzięki za rady smile

Może słowo klucz jest w tej jej nieporadności ? ociera się jak kotka, ale własnie tak ze nie wiadomo co to ma symbolizować ze sam muszę jak by się domyślać czy jej nie wygodnie na łóżku i się kreci czy mnie szturcha bo to jej zaloty, leżymy już prawie śpimy a ktoś mnie szturcha tongue jeszcze pół biedy gdyby się patrzyła na mnie a tu nic zresztą tak robiła moja EX własnie identyko, chociaż nie mówię że sama nigdy nie inicjowała nic (pół na pół) chodzi własnie o te klarowniejsze sytuacje ze mi ich brak smile

ja jestem sceptycznie nastawiony do alkoholu nie pijam , a jak pije bardzo rzadko , dość się napatrzyłem na ojca alkoholika po prostu i wiem jak to niszczy wszystko na swej drodze i nie chce iść tą drogą (na szczęście ona też mało pije co mi schlebia)

38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-07 14:50:31)

Odp: Kropla Szczęścia
JużNieWiemSam napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Po pierwsze to mijssz się z prawdą  że Tylko Ty inicjujesz  bo sam napisałeś  że ona ociera się o Ciebie jak kotka.
Po drugie: przerywasz seks by pogadać  że coś ją  trapi?? No o nie rób tego.
Nie jesteś na planie filmowym.  To życie.
Daj się kobiecie wyluzować  zatracić  i poszukać w tym poczuć  się swobodnie.
Same błędy..

Mam wrażenie że mało kto mnie tu rozumie tongue  i nie stara się trochę wgłębić w psychikę autora (Mój poprzedni związek był ogromna farsą również zaspokajałem tylko ja swoją partnerkę a ona w zamian nic) (bo się przyzwyczaiła że ja jej daje rozkosz, Ja wszystko robię ona bierze i jest fajnie nawet, zresztą na końcu mnie zdradziła zostawiła, lecz jak to pięknie ujęła seks dalej chce, ale związku nie, mogę robić z kim co chce a do niej wpadać by zaspakajać...) czułem się przedmiotowo, poniżony totalnie... zupełnie jak teraz w tej sferze, po prostu też potrzebuje czułości , to że jestem facetem nie oznacza że mi tego nie brak, też chce poczuć na własnej skórze że nie widzi mnie do zaspokajania swoich potrzeb, też bym chciał by mnie przytuliła pocałowała dotknęła pierwsza sama z siebie czy ja dużo wymagam?
i naprawdę biorę uwagi co piszecie mi tutaj i te lepsze i gorszę mimo że mogę się nie zgadzać z nimi tongue
Dzięki za rady smile

Może słowo klucz jest w tej jej nieporadności ? ociera się jak kotka, ale własnie tak ze nie wiadomo co to ma symbolizować ze sam muszę jak by się domyślać czy jej nie wygodnie na łóżku i się kreci czy mnie szturcha bo to jej zaloty, leżymy już prawie śpimy a ktoś mnie szturcha tongue jeszcze pół biedy gdyby się patrzyła na mnie a tu nic zresztą tak robiła moja EX własnie identyko, chociaż nie mówię że sama nigdy nie inicjowała nic (pół na pół) chodzi własnie o te klarowniejsze sytuacje ze mi ich brak smile

ja jestem sceptycznie nastawiony do alkoholu nie pijam , a jak pije bardzo rzadko , dość się napatrzyłem na ojca alkoholika po prostu i wiem jak to niszczy wszystko na swej drodze i nie chce iść tą drogą (na szczęście ona też mało pije co mi schlebia)

Ale ja o czym innym a Ty o czym innym.
No serio jak się kobieta ociera o Ciebie posiadania to myślisz że prześcieradło szorstkie?
Jak chcesz by była mocniejsza jaśniejsza interakcja to raz że Ty sam dawaj  mocniejsza bodźce i się w tym zatraca a nie gadaj.
A po drugie dawaj pozytywne wzmocnienia do wszystkiego co ona robi by czuła się swobodnie i mogła rozkręcić bez stóp  klatki  bo Ty coś omawiać  masz ochotę.

39 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-02-07 14:59:08)

Odp: Kropla Szczęścia
JużNieWiemSam napisał/a:

Mam wrażenie że mało kto mnie tu rozumie tongue  i nie stara się trochę wgłębić w psychikę autora

Ach, czyli biedny miś ;-)

Czy widzisz tu pewną prawidłowość? Twoja kobieta Cię nie rozumie, forumowiczki Cię nie rozumieją, także poprzednie partnerki Cię nie rozumiały. Tyle tu niezrozumienia.
Wygląda jakbyś sam sobie tak organizował życiowe okoliczności, prowokował sytuacje, dobierał partnerki, aby czuć się niezrozumianym, a przez to de facto samotnym wśród ludzi.



JużNieWiemSam napisał/a:

To może ja ujmę to tak smile czy jest cień szansy że moja połowa zmieni nastawienie?  (obudzi się w niej ten temperament, chociaż trochę? "jak po alkoholu") czy to w ogóle jest realne? czy istnieje jakiś sposób na to? Czy muszę się z tym oswoić i ja zawsze będę musiał inicjować nasze współżycie bardziej charakterystycznie, czy w najgorszym wypadku się rozstać? (co nie biorę tego pod uwagę)

Szansa jest. Trzeba o tym jednak umieć rozmawiać, czasami pokazywać.
Do tego jednak potrzeba więzi między Wami, dużej szczerości i otwartości, a przede wszystkim intymności, ale takiej intymności wykraczającej poza intymność fizyczną.

40 Ostatnio edytowany przez Skryta1 (2021-02-10 10:41:50)

Odp: Kropla Szczęścia

A ja trochę nie rozumiem,  czemu tak strasznie na chłopaka najeżdżacie.
Na forum jest mnóstwo takich wątków pisanych z perspektywy kobiet, że to one dużo dają od siebie, a ich facet jest bierny itp. Wtedy większość uważa,  że jezeli rozmowy nie pomagają , to facet jest egoistą w łóżku ( z czym się zgodzę ) .
Uważam,  że skoro autor mówi prawdę i na prawdę daje dużo od siebie , dba o potrzeby partnerki,  jest czuły i chce ją dowartościować,  to najwyraźniej Ona albo taka już jest , albo faktycznie ma w sobie potężną blokadę .
Uważam też,  że jak najbardziej należy mówić w związku czego oczekujemy od drugiej osoby. Bardzo dobrze , że z nią o tym rozmawiasz i mówisz,  czego Ci brakuje , bo z czasem Twoja frustracjia może narastać , no a wtedy to tylko krok od zdrady albo odejścia do kogoś innego.
Niestety albo stety sex jest jednym z ważniejszych aspektów w związku,  który bardzo nas zbliża, buduje intymność i powiniśmy czerpać z tego nie tylko satysfakcję fizaczną,  ale również psychiczną  ( musimy czuć, że drugiej osobie zależy na daniu nam tej przyjemności ) .
Autorze , spróbuj raz jeszcze porozmawiać ze swoją dziewczyną.  Skoro ona ma jakąś barierę,  to zacznij od niej.  Od tego , jak ona sobie wyobraża idealny sex , co masz zrobić,  żeby czuła się pożądana,  żeby wiedziała, że chcesz dać jej wszystko, czego potrzebuje. Zapewniaj ją o tym, że dla Ciebie jest najważniejsza . Później powiedz,  że Ty również chcesz tak jak ona widzieć,  że jej zależy na Twojej przyjemności. Jeżeli rozmowy nie pomogą to chyba tylko zostaje seksuolog. Jeśli zależy jej na Tobie,  to powinna chcieć to zmienić.  Ale jeśli przyczyną nie jest bariera,  a jej temperament, to już niestety nic z tym nie zrobisz .

41

Odp: Kropla Szczęścia
Skryta1 napisał/a:

A ja trochę nie rozumiem,  czemu tak strasznie na chłopaka najeżdżacie.
Na forum jest mnóstwo takich wątków pisanych z perspektywy kobiet, że to one dużo dają od siebie, a ich facet jest bierny itp. Wtedy większość uważa,  że jezeli rozmowy nie pomagają , to facet jest egoistą w łóżku ( z czym się zgodzę ) .
Uważam,  że skoro autor mówi prawdę i na prawdę daje dużo od siebie , dba o potrzeby partnerki,  jest czuły i chce ją dowartościować,  to najwyraźniej Ona albo taka już jest , albo faktycznie ma w sobie potężną blokadę .
Uważam też,  że jak najbardziej należy mówić w związku czego oczekujemy od drugiej osoby. Bardzo dobrze , że z nią o tym rozmawiasz i mówisz,  czego Ci brakuje , bo z czasem Twoja frustracjia może narastać , no a wtedy to tylko krok od zdrady albo odejścia do kogoś innego.
Niestety albo stety sex jest jednym z ważniejszych aspektów w związku,  który bardzo nas zbliża, buduje intymność i powiniśmy czerpać z tego nie tylko satysfakcję fizaczną,  ale również psychiczną  ( musimy czuć, że drugiej osobie zależy na daniu nam tej przyjemności ) .
Autorze , spróbuj raz jeszcze porozmawiać ze swoją dziewczyną.  Skoro ona ma jakąś barierę,  to zacznij od niej.  Od tego , jak ona sobie wyobraża idealny sex , co masz zrobić,  żeby czuła się pożądana,  żeby wiedziała, że chcesz dać jej wszystko, czego potrzebuje. Zapewniaj ją o tym, że dla Ciebie jest najważniejsza . Później powiedz,  że Ty również chcesz tak jak ona widzieć,  że jej zależy na Twojej przyjemności. Jeżeli rozmowy nie pomogą to chyba tylko zostaje seksuolog. Jeśli zależy jej na Tobie,  to powinna chcieć to zmienić.  Ale jeśli przyczyną nie jest bariera,  a jej temperament, to już niestety nic z tym nie zrobisz .

No problem w tym że ona nie daje tak jak by autor chciał, ociera się nie tak jakby chciał, pieści go nie tak jakby chciał bo patrzy sobie tam gdzieś a nie jemu w oczy xD Nie wiem, ja nie mam jakiś określonych oczekiwań co ma partner robić i jak i gdzie jeszcze przy tym patrzeć. Moja samoocena nie zależy od tego jak i gdzie mnie dotyka. I dzięki bogu nie wypisuje mi bez sensu smsów w ciągu dnia bo ja nienawidze jak mi ktoś zawraca gitarę w pracy :DDD

42

Odp: Kropla Szczęścia

Ale ja bym powiedziala kobiecie w tej sytuacji to samo.
Jezeli facet jest bierny i jest typem, ktory nie spelnia jej oczekiwan, to go na sile nie zmieni i nie nauczy, jak ma byc bardziej dominujacy, bo to po prostu nie ten typ czlowieka.

43 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-02-10 14:09:20)

Odp: Kropla Szczęścia
Lady Loka napisał/a:

Ale ja bym powiedziala kobiecie w tej sytuacji to samo.
Jezeli facet jest bierny i jest typem, ktory nie spelnia jej oczekiwan, to go na sile nie zmieni i nie nauczy, jak ma byc bardziej dominujacy, bo to po prostu nie ten typ czlowieka.

Nie do końca się z tym zgadzam. Ludzie jednak jakoś się w ciągu życia zmieniają, uczą, rozwijają.
W tej historii też widzę zahamowania u partnerki autora, o czym świadczy choćby to, że znikają po alkoholu. W sprzyjających okolicznościach, przy taktownym partnerze może miałaby i szansę się ich pozbyć.

Z mojej perspektywy, autor wcale nie szuka rozwiązań, to typ marudy, która narzeka i się obraża. Winni są wszyscy dookoła, a on biedny miś, przy takim facecie kobieta się raczej nie otworzy.

44

Odp: Kropla Szczęścia

Nie jestes w jej typie, dlatego sie przed toba nie otworzy, jest chlodna. Kobieta, ktora pozada mezczyzny ktory ja kreci, jest rozpalona i seks z nim jest dla niej przyjemnoscia, emocjonuje sie.

45 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-02-11 13:54:30)

Odp: Kropla Szczęścia
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie do końca się z tym zgadzam. Ludzie jednak jakoś się w ciągu życia zmieniają, uczą, rozwijają.
W tej historii też widzę zahamowania u partnerki autora, o czym świadczy choćby to, że znikają po alkoholu. W sprzyjających okolicznościach, przy taktownym partnerze może miałaby i szansę się ich pozbyć.

pronome napisał/a:

Nie jestes w jej typie, dlatego sie przed toba nie otworzy, jest chlodna. Kobieta, ktora pozada mezczyzny ktory ja kreci, jest rozpalona i seks z nim jest dla niej przyjemnoscia, emocjonuje sie.

Zgadzam się i z jednym i z drugim.

Wszyscy znamy historie kobiet, które przez psychiczne blokady miały problem z odkrywaniem swojej seksualności, były pełne zahamowań, które przecież warunkuje mnóstwo rzeczy, czuły powinność a nie pragnienie, nie potrafiły się rozbudzić same i nie potrafili tego ich partnerzy, a nagle... inny i bach.  Szał myśli, emocji i nie poznawanie samej siebie. Bo szał ciał to może też nie od razu, bo  jeśli nie z automatu to właśnie dzięki wspomnianej taktowności i pożądaniu. Sama tak zresztą miałam. Ale autor- jak już ktoś napisał- to taki maruda, biedny miś, inni winni, zła ukochana bo się jedynie otrze, potrze a nie jakby on chciał.

Posty [ 45 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024