Czuje ,że moje życie straciło sens. Nie widze sensu wstawania z łóżka. Do wszystkiego musze sie wręcz zmuszać.
Pamiętam ,że był taki okre w moim życiu ,że nie byłam w stanie robić sobie nawet jedzenia, a miałam potrzebe objadania się , więc zmuszałam sie do wstania i robilam frytki na "zapas" na caly dzien, to bylo sniadanie obiad i kolacja" . Zajadałam swoje emocje, ale teraz tak nie moge bo mam problemy zdrowotne , jem normalnie, ale zmuszam sie nawet do kąpieli. Bo to wszystko ponad moje siły.
To takie uczucie, że psychika mi sie wypaliła, wysiadła.. nawet na głupiego smsa nie potrafie odpisać ,siedze czytam i zastanawiam sie kolejne pięc minut co odpisać żeby wyszlo jedno zdanie zajmuje mi to tyle. Kiedy ktos cos do mnie mowi to nie rozumiem, zero skupienia.
Widze ze innych to często drażni ,ale nie umiem tego zmienić. Zaraz i tak nic z tej rozmowy nie wiem..
Chlopak mi cos opowiada , ja nie umiem zrozumiec jego słów, jakby mowil w jakims innym języku, czuje sie jak za jakąś szybą , całkiem Odrealniona.
Uwięziona w swoim złym samopoczuciu i umyśle.
Lecze się ,chodze na terapie, kiedys dostałam leki na depresje, ale juz je odstawiłam, czulam sie po nich tylko "stłumiona" a problem nie znikał.
Umowilam sie na kolejną wizyte , termin dopiero za miesiąc ..
Mam taką blokadę w sobie, że jak jestem u tego terapeuty to nie potrafie mówić wszystkiego o tym jak sie ostatnio czułam, mówię ogólnikowo.
Robili mi kiedyś testy, wykryli zaburzenia osobowości i stany lękowo depresyjne.
Na co dzien utrudnia mi to życie, do pracy trzeba chodzić a ja gnije w tym ciele tej duszy uwięziona we własnym umyśle.. już 6 lat męczę się z tymi objawami lękowymi, raz jest lepiej ,raz gorzej. Dzisiaj obudziłam się z poczuciem, że totalnie nigdzie nie zmierzam, moje życie jest wegetacją. Nie mam planów, marzeń zainteresowań, nie mam nic. A nawet znajomych już nie mam. Kto by chciał sie zadawac z takim smutasem , bez życia w sobie. Tylko nawet jak probowalam cos zmienic to to nie jest łatwe, staralam sie wychodzic nawet do parku chociaz nie widzialam w tym zadnego sensu.
Boje sie ze jak tak dalej pojdzie to calkiem zwariuje i cos sobie zrobie bo ten stan jest nie do wytrzymania!!
Pomocy