Mój facet zaręczył się z inną - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mój facet zaręczył się z inną

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

Temat: Mój facet zaręczył się z inną

Cześć Wszystkim!

Zastanawiałam się, czy zakładać wątek. Wiem, że w moim temacie mleko się wylało i już nie ma co zbierać, ale jak większość zranionych, zdradzonych osób, potrzebuję się wygadać.

Kilka miesięcy temu poznałam jego, marynarza, po rozwodzie. Był to krótki, ale bardzo intensywny związek. W zasadzie od pierwszej randki, która de facto była pozytywnym szokiem dla nas obojga, zamieszkał u mnie. Podczas ostatniego jego pobytu w Polsce, poznał mnie ze swoim dzieckiem, spędziliśmy Święta z jego rodzicami, Sylwestra z jego znajomymi. Mieliśmy kontakt codziennie: nagrywał filmiki ze statku, słał zdjęcia, opisywał co robi, co planuje. Na początku stycznia spytałam, czy miałby coś przeciwko gdybym wrzuciła nasze zdjęcia na Facebooka. Powiedział, że jak najbardziej mogę to zrobić. Następnie cieszył się z pozytywnego odzewu, zwracał uwagę jak wielu znajomych pozytywnie odniosło się do tych zdjęć. Jego mama bardzo mnie polubiła, pisała komentarze pod każdym ze zdjęć. Pod koniec stycznia pisał, że jak wróci do kraju, da mi klucze od swojego mieszkania, że "to ten etap". Opisywał co zrobimy jak przyjedzie: wcześniej zaczęliśmy remont jego mieszkania, wybierałam z nim kolory ścian, bo chciał, abym dobrze tam się czuła. Mimo krótkiej znajomości, staraliśmy się o dziecko. Nie było tak, żebym tylko ja tego pragnęła, w dużej mierze inicjatywa wychodziła od niego. On często pisał mi i mówił, że widzi, że go pokochałam, widzi jak dbam o dom, o niego, że czuje się kochany przeze mnie.

Równolegle, również pod koniec stycznia, zauważyłam jakieś osłabienie jakości kontaktu. Już nie było pisaniny o wszystkim i o niczym. Zamiast tego, codziennie miałam oficjalne wiadomości: Życzę Ci miłego dnia. Po raz kolejny intuicja mnie nie zawiodła. Po około tygodniu takiego słabego kontaktu spytałam wprost na komunikatorze: czy coś się dzieje, bo czuję, że tak i że przyjmę każdą odpowiedź tylko chcę znać prawdę. Przeczytałam coś, co zwaliło mnie z nóg, mianowicie, że on nie potrafi mnie pokochać tak jakby chciał, że bardzo mnie szanuje i nie chce mnie ranić, ale wie jak jego życie wygląda... Świat nagle zawirował mi przed oczami, ale to był, jak się później okazało, dopiero początek.

Nazajutrz weszłam na Fb, żeby zobaczyć te nasze wspólne zdjęcia. Okazało się, że usunął znacznik ze swoim nazwiskiem. Mało tego, zablokował mnie na Facebooku. Nie wiedziałam co się dzieje, byłam kompletnie zdezorientowana. Dwa tygodnie temu sam od siebie pisał, że mnie kocha, co będziemy robić jak wróci, a tu usunął mnie ze znajomych i zablokował. Totalna dezorientacja. Postanowiłam jednak nic nie robić, zaczekać na rozwój wydarzeń. Liczyłam, że wystraszył się tego co do mnie czuje i że w końcu się zreflektuje. Kolejnego dnia weszłam na jego konto na innym portalu społecznościowym. Nie wiedział, że mam tam konto, bo w sumie nie udzielam się tam. To, co zobaczyłam wmurowało mnie w ziemię. Miał zdjęcia z 18-letnią Azjatką, z pierścionkiem zaręczynowym. Ona na hotelowym łóżku ubrana w jego bluzę, w której tydzień temu nagrywał filmiki dla mnie. Podpis pod zdjęciami brzmiał mniej więcej tak: Kiedy myślisz, że w Twoim życiu prywatnym nie może Cię już spotkać nic dobrego i nagle wszystko się zmienia. Znalazłam tę dziewczynę w sieci. Ma 18lat, dwójkę małych dzieci. Świeże zdjęcia z nim podpisane: "Mój przyszły mężuś". Zdjęcia drogich prezentów od niego. Zamurowało mnie, cała się trzęsłam. Świat przewrócił się do góry nogami. Jechałam do pracy zalana łzami, wracałam z siłowni, mijałam miejsca, gdzie spacerowaliśmy i łzy same cisnęły mi się do oczu.

W kolejny weekend upiłam się na smutno i wylałam mu wszystkie swoje żale na komunikatorze. Wyrzuciłam z siebie wszelką złość, napisałam, że nawet nie miał jaj powiedzieć mi to w 4 oczy, tylko załatwił sprawy jak gówniarz. On przepraszał za wszystko, twierdził, że nie kłamał mówiąc: "kocham", ale później tak mu się porobiło. Że nie wie, co będzie, że nie znał jej wcześniej (tak, i zaręczył się po tygodniu znajomości). Że on nie wie, ale może to zainteresowanie jego osobą go przerosło. Ulżyło mi, że wyrzuciłam z siebie tę złość na niego. Po około tygodniu znowu się odezwał, ale zignorowałam. Parę kolejnych dni później napisał jak się miewam, jak mi idzie w pracy? Odpisałam mu niemiło, na zasadzie, co go to interesuje.

Zbliża się miesiąc od rozstania, a mi ciężko się pozbierać. Wiem, że nie ja pierwsza i nie ostatnia. Wiem, że lepiej, że wyszło teraz niż by miało tak wyjść po kilku latach. Są dni, że umiem myśleć racjonalnie, ale są i takie jak dziś, kiedy czasu jest trochę więcej i zaczynam myśleć. Po raz pierwszy w życiu tak bardzo zawierzyłam facetowi i to zaufanie zostało tak zdeptane. Boję się, czy będę potrafiła jeszcze komuś zaufać. Mam już za sobą kilka związków, szczerze liczyłam, że to TEN facet. Aktualnie wydaje mi się, że każdy facet kłamie, oszukuje. Wiem, że to bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące dla facetów takie ocenianie, ale tak aktualnie czuję: że wszyscy kłamią, zdradzają, prowadzą podwójne życie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

obstawiam, że ma narzeczoną w wielu portach.. Pomyśl o tym jak o szalonej przygodzie i tyle. szkoda się nakręcać..

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Trzeba iść dalej. Nie ma co się szarpać bez sensu.

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Krzywdzące? Niesprawiedliwe dla facetów? Oj tam, oj tam wink Sprawiedliwe, sprawiedliwe. A skrzywdzić kogoś to trzeba jeszcze trafić na takiego, który nie będzie miał tego wszystkiego w de (rzadkość).
Tak... koniec bujania w obłokach. Czas na face-to-face z rzeczywistością.

Pomyśl sobie tak, sięgnij pamięcią do czasów jak byłaś dzieckiem. Pamiętasz jacy byli chłopcy dla dziewczynek? Tak smile To się nie zmienia. Dziewczynki też. Niańczyć lalki i zwierzątka, stroić się. Faceci zaś psoty, psoty, psoty... Co zrobisz?
Uśmiechnij się smile Wiem, może nie jet Ci do śmiechu a szkoda wink

5

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Ja wierzę, że istnieje jakaś sprawiedliwość na świecie i karma do niego wróci. Z podwójną siłą.
Trzymaj się mocno i nie poddawaj się, musimy być silne i walczyć o siebie.

6

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Parę dni po rozstaniu myślałam, że postradałam zmysły. Bo najpierw codziennie płakałam, zwłaszcza przekraczając próg mieszkania i myśląc, że nikt tam na mnie nie czeka. Ale któregoś dnia obudziłam się i przez okno wdzierały się promienie słońca. Pomyślałam o tym co mam: że jestem jeszcze młoda, brzydka nie jestem, mam swoje mieszkanie, samochód, pracę, w której awansowałam. Przypomniało mi się, że ta dziewczyna nie ma zęba na przedzie, ma za to wąsik pod nosem i fakt, że jest raptem 8lat starsza od jego dziecka, a jej dzieci są w zbliżonym wieku do jego dziecka. Zaczęłam się śmiać w głos. Jakiś kosmos.

Staram się przekuwać to co się wydarzyło na pozytyw. Jakieś doświadczenia. Jak wspomniała Ela, ten czas z poznania się jest pięknym wspomnieniem. Wyciągnę z tego związku nauczkę, żeby nie angażować się tak szybko i żeby nie podejmować tak pochopnie decyzji o posiadaniu potomka.

Odnośnie posta Martwej, też wierzę w karmę. Myślę, że między nimi to żadna miłość tylko ułuda. Jej "uczucie" do jego pieniędzy i faktu złapania Europejczyka, z jego strony: upodobanie do jej młodego, egzotycznego ciałka. Obstawiam, że do wakacji "miłość" się skończy. Poza tym myślę, że on potrzebuje kobiety zależnej od siebie. Z opowieści wywnioskowałam, że taka mogła być jego pierwsza żona, tzn. zależna finansowo. Ta obecna, Azjatka widać, że wywodzi się ze slumsów. Nawet w pewnym stopniu mi jej trochę szkoda.

Próbowałam sobie zracjonalizować co mnie najbardziej boli w tym rozstaniu. Chyba chodzi o fakt, że na początku ja bardzo ostrożnie podchodziłam do tego związku. Bałam się na nowo zaufać facetowi, ale on cierpliwie mi tłumaczył, że on jest inny, że mam nie wrzucać go do worka z pozostałymi facetami.  Jego powiedzeniem było, że on będzie sznurkiem, który ten worek zawiąże. Wtedy, gdy napisałam do niego po alkoholu, przypomniałam mu te słowa. Odpowiedział, że się pomylił i że ten worek mu się należy. Smutne, że faceci dużo gadają, ale to tylko takie gadanie. Teraz pewnie tej małolacie podobne kity wciska.

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

A ja napiszę tak...
On: je*nięty, i to ostro!
Ty: zaślepiona (ale to Ci osobiście wybaczam, też bym pewnie swojego czasu oszalała, gdybym dostała nagły zastrzyk z taką dawką słodkości tongue )

Nie bój się, on się z tamtą nie ożeni. Pobawi się, pobzyka, zaraz koniec będzie. Może i jest walnięty, ale nie sądzę (brzmi, jakbym go znała big_smile), żeby przedstawił rodzinie jakąś biedną, azjatycką gówniarę z dwójką dzieci. Tym bardziej, że jak to marynarz - zaraz sobie wypłynie, a jak wiadomo, świat stoi przed takimi otworem. A raczej szparką big_smile

8

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Byłaś bardzo zaślepiona, wręcz nie myślałaś racjonalnie będąc z nim w związku. Ale też Ci to wybaczam, bo sama tak miałam wink Ale to planowanie dziecka... dziewczyno, nie rób tego nigdy więcej! Zakochanie, chęć zamieszkania razem itd to rozumiem, ale dziecko to człowiek. Gdyby się Wam udało, to miałabyś teraz dziecko. Wyobrażasz to sobie? Wyciągnij z tego lekcję na przyszłość i gdy zakochasz się znowu na zabój (a na pewno tak będzie) nie planuj od razu dziecka smile
A odnosząc się do historii... niezły gówniarz z niego, szkoda zaprzątać sobie nim głowę.

9

Odp: Mój facet zaręczył się z inną
Nemezys napisał/a:

Byłaś bardzo zaślepiona, wręcz nie myślałaś racjonalnie będąc z nim w związku. Ale też Ci to wybaczam, bo sama tak miałam wink Ale to planowanie dziecka... dziewczyno, nie rób tego nigdy więcej! Zakochanie, chęć zamieszkania razem itd to rozumiem, ale dziecko to człowiek. Gdyby się Wam udało, to miałabyś teraz dziecko. Wyobrażasz to sobie? Wyciągnij z tego lekcję na przyszłość i gdy zakochasz się znowu na zabój (a na pewno tak będzie) nie planuj od razu dziecka smile
A odnosząc się do historii... niezły gówniarz z niego, szkoda zaprzątać sobie nim głowę.

"Problem" w tym, że ja bardzo chciałabym mieć dziecko. Moje koleżanki, gdy odszedł, powiedziały mi, że one to widziały z boku, że ja bardzo pragnę mieć dziecko, że nie liczyło się nic, bo w głowie miałam wizję, że stworzymy rodzinę. Oczywiście wiem, że dziecko to nie zabawka, to żywa, czująca istota i chciałabym zafundować swojemu dziecku pełną, kochającą się rodzinę, a nie bycie samotną matką. Obserwuję jednak to co się dzieje dookoła, chociażby tu na forum, w dziale Rozstania i zdrady aż roi się od tematów, ciągle pojawiają się nowe i to jest przerażające. Nie znam dokładnych statystyk liczbowych, ale mało jest dzieci, które wychowują się w szczęśliwej, pełnej rodzinie. Nawet jeśli rodzice mieszkają razem, to często to tylko takie pozory, a w domu pieprznik.

10

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Jeśli kogoś kochasz i jesteś zaczarowana jego pięknymi słowami o tym, jakoby był to ósmy cud świata- wyjątkowy, inny, z zasadami...Pragniesz dać mu dziecię. Rozumiem i uważam, że to normalne w tym miłosnym "haju". Kwestia czy w ten haj wedrze się rozsądek, który w kwestii posiadania potomstwa powinien być pierwszorzędny. Całe szczęście, że Wam się nie udało przywołać na świat dziecka obieżyświata smile

Jeśli po tak krótkim czasie bycia z Tobą chciał dziecka itp, nie powinien dziwić Cię fakt, że w tak szybkim czasie rozpoczął nowe życie. I to z hukiem. Zaręczyny tydzień po rozstaniu? Nie marnuje chłopak czasu.
Ale Ty wiesz, że jest on nie jest wart świeczki, prawda?

Podziękuj mu. Naprawdę jesteś mu winna podziękowania. Dzięki temu jak się zachował uratował Ci życie. Życie, które pewnie by Ci zmarnował. Nic dobrego by z tego nie wyszło. Jesteś szczęściarą, że on sam Cię wyswobodził z sieci kłamstw. Inaczej zauważyłabyś to za późno tak jak ja kiedyś i pluła sobie w brodę.

Bądź silna. Dasz radę- jesteś na wygranej pozycji. Wygrałaś swoje życie, a to najważniejsze co masz. Powodzenia!

11

Odp: Mój facet zaręczył się z inną
Ela210 napisał/a:

obstawiam, że ma narzeczoną w wielu portach.. Pomyśl o tym jak o szalonej przygodzie i tyle. szkoda się nakręcać..

Myślę tak samo. Może nie narzeczone ale inne kobiety tak, więc nie ma co rozkminiać. Po prostu taki typ człowieka i dodatkowo ma pracę, która bardzo mu ułatwia taki styl życia.

12 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-03-15 12:18:04)

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Przerazil mnie fragment o staraniu się o dziecko.... Po pierwsze dlatego że ciekawe z iloma innymi o dziecko się starał (jak żyje nie widziałam takiej głupoty) a po drugie że kobieta wybrała na ojca swojego dziecka praktycznie obca osobę. Niezależnie od tego ile motylkow i fajerwerków było jest to skrajnie nieodpowiedzialne - człowieka się po tak krótkim czasie zwyczajnie nie zna a przynajmniej nie na tyle żeby robić z nim drugiego człowieka i wiązać się na 18+ lat

13

Odp: Mój facet zaręczył się z inną
Goldeneye napisał/a:

Jeśli kogoś kochasz i jesteś zaczarowana jego pięknymi słowami o tym, jakoby był to ósmy cud świata- wyjątkowy, inny, z zasadami...Pragniesz dać mu dziecię. Rozumiem i uważam, że to normalne w tym miłosnym "haju". Kwestia czy w ten haj wedrze się rozsądek, który w kwestii posiadania potomstwa powinien być pierwszorzędny. Całe szczęście, że Wam się nie udało przywołać na świat dziecka obieżyświata smile

Jeśli po tak krótkim czasie bycia z Tobą chciał dziecka itp, nie powinien dziwić Cię fakt, że w tak szybkim czasie rozpoczął nowe życie. I to z hukiem. Zaręczyny tydzień po rozstaniu? Nie marnuje chłopak czasu.
Ale Ty wiesz, że jest on nie jest wart świeczki, prawda?

Podziękuj mu. Naprawdę jesteś mu winna podziękowania. Dzięki temu jak się zachował uratował Ci życie. Życie, które pewnie by Ci zmarnował. Nic dobrego by z tego nie wyszło. Jesteś szczęściarą, że on sam Cię wyswobodził z sieci kłamstw. Inaczej zauważyłabyś to za późno tak jak ja kiedyś i pluła sobie w brodę.

Bądź silna. Dasz radę- jesteś na wygranej pozycji. Wygrałaś swoje życie, a to najważniejsze co masz. Powodzenia!


Dziękuję. Gwoli wyjaśnienia, on nie zaręczył się tydzień po rozstaniu. Informację o zaręczynach zamieścił tego samego dnia. Myślę, że kręcił z nią od pewnego czasu. Jak długi to był czas, nie dowiem się, ale nawet nie chcę wiedzieć.
Dziś też myślę, że to dla mnie szkoła życia. On od początku chciał mieć ze mną dziecko, wyznawał uczucia. To skrajnie nieodpowiedzialne. I o ile na początku to widziałam, że za szybko, nie znamy się itp. tak z czasem jak pojawiły się uczucia z mojej strony, to zbagatelizowałam wszystkie lampki ostrzegawcze.
Może ktoś nade mną czuwa, abym nie powoływała jeszcze dziecka na świat, bo w poprzednim krótkim związku też miałam taki schemat: szybkie zamieszkanie razem, wyznania uczuć, staranie się o dziecko. Ja wiem, że pragnienie posiadania dziecka jest u mnie obecnie na pierwszym planie i wiem, że kochałabym je bezgranicznie, ale muszę myśleć przede wszystkim o tym maleństwie i o konsekwencjach jakie ze sobą niesie posiadanie potomka z nieodpowiednim partnerem.
Dziś jak na to patrzę, to myślę, że on każdej kobiecie wskakuje do łóżka i opowiada bajeczki o ślubie i dziecku tak, aby zdobyć zaufanie.

14

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Czyli casanova typowy. Nie straciłaś nic, czego kiedyś mogłabyś żałować- takich to na pęczki.
Może zmień schemat. Daj czas sobie, ewentualnemu partnerowi i związkowi. Po co się spieszyć?

A on niech tam sobie wskakuje do łóżka coraz to innym kobietom. Jeśli chce zmarnować swoje życie, na starość budząc się sam jak palec- droga wolna.

15

Odp: Mój facet zaręczył się z inną
Goldeneye napisał/a:

Czyli casanova typowy. Nie straciłaś nic, czego kiedyś mogłabyś żałować- takich to na pęczki.
Może zmień schemat. Daj czas sobie, ewentualnemu partnerowi i związkowi. Po co się spieszyć?

A on niech tam sobie wskakuje do łóżka coraz to innym kobietom. Jeśli chce zmarnować swoje życie, na starość budząc się sam jak palec- droga wolna.

Teraz myślę, że to typ babiarza, ale w fazie zakochania nie widziałam tego. Jeszcze on kiedy mu mówiłam, że tak bardzo się spieszymy, powtarzał, że tak jego praca wygląda. Zdawałam sobie sprawę, że utrafić kiedy on będzie w Polsce, będzie ciężko z zajściem w ciążę, tym bardziej, że choruję na tarczycę. Kochałam go i myślałam w ten sposób, że będąc kobietą marynarza i tak zmuszona byłabym do wychowywania dziecka w pojedynkę. Godziłam się na to. Liczyłam, że dziecko zrekompensuje mi naszą rozłąkę. Nie chciałam słuchać ludzi, którzy mówili, że jak marynarz to w każdym porcie inna. Uważałam, że on jest wyjątkowy, że to bardzo krzywdzące dla niego takie opinie. Jak się okazało, najciemniej pod latarnią.
Też myślę, że to jego sposób na życie: wie jak zaczarować kobietę, rozkochuje ją w sobie, płynie do innego kraju, znajduje kolejną zdobycz.
Są dni, że mi głupio, że tak dałam się podejść. Wierzyłam, że to było prawdziwe. On twierdzi, że było, że się zakochał we mnie, ale z czasem zobaczył, że to jednak nie to. Nie wiem, może... W sumie było widać po nim objawy zauroczenia, zakochania. Potem nastąpiło wycofanie.

Dam sobie czas na zakładanie rodziny z nowo poznanym facetem. Czasem przeraża mnie czas, bo mam już 32 lata i boję się, że nie będzie mi dane być matką.

16

Odp: Mój facet zaręczył się z inną
extravaganza napisał/a:

Dam sobie czas na zakładanie rodziny z nowo poznanym facetem. Czasem przeraża mnie czas, bo mam już 32 lata i boję się, że nie będzie mi dane być matką.

Extravaganza życzę Ci abyś matka była jeśli tego naprawdę chcesz ale chyba lepiej już nie mieć dzieci niż rzucać się na głęboką wodę z nieznanym mężczyzna - lepiej i dla Ciebie i dla dziecka. Mam nadzieję że następnym razem lepiej to przemyslisz

17

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Autorko, bardzo Ci współczuję, że trafiłaś na takiego lovelasa .
Dobrze się przebadaj.

18

Odp: Mój facet zaręczył się z inną
Goldeneye napisał/a:

Podziękuj mu. Naprawdę jesteś mu winna podziękowania. Dzięki temu jak się zachował uratował Ci życie. Życie, które pewnie by Ci zmarnował. Nic dobrego by z tego nie wyszło. Jesteś szczęściarą, że on sam Cię wyswobodził z sieci kłamstw!

Przecudne slowa! Wydrukowac i na sciane powiesic! smile

19

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Bardzo, bardzo Ci współczuję! To nieprawdopodobne na jakiego dupka trafiłaś sad

Jednak z tym się nie zgodzę:

JadziaNieMadzia napisał/a:

Krzywdzące? Niesprawiedliwe dla facetów? Oj tam, oj tam wink Sprawiedliwe, sprawiedliwe. A skrzywdzić kogoś to trzeba jeszcze trafić na takiego, który nie będzie miał tego wszystkiego w de (rzadkość).
Tak... koniec bujania w obłokach. Czas na face-to-face z rzeczywistością.

Pomyśl sobie tak, sięgnij pamięcią do czasów jak byłaś dzieckiem. Pamiętasz jacy byli chłopcy dla dziewczynek? Tak smile To się nie zmienia. Dziewczynki też. Niańczyć lalki i zwierzątka, stroić się. Faceci zaś psoty, psoty, psoty... Co zrobisz?
Uśmiechnij się smile Wiem, może nie jet Ci do śmiechu a szkoda wink

To niesprawiedliwe i krzywdzące. Głupio feministyczne. Faceci są wspaniali. Nie wszyscy, ale są. Znam mnóstwo przypadków, gdzie to kobieta okazała się suką, skrzywdziła kochającego i wiernego faceta (nawet tu na forum takich tematów jest multum).

Autorko, pozwól by upłynął czas, a zobaczysz że znów będziesz gotowa.
Na nowy związek, na zaufanie.
Jest wielu cudownych facetów.

20

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Wszystko na tego faceta, jaki z niego dupek, a ona taka "biedna, zbałamucona"? Śmiać mi się chce, że jej można wybaczyć brak rozsądku, a jemu nie. A tu proszę:

W zasadzie od pierwszej randki, która de facto była pozytywnym szokiem dla nas obojga, zamieszkał u mnie.
Pod koniec stycznia pisał, że jak wróci do kraju, da mi klucze od swojego mieszkania, że "to ten etap".
Opisywał co zrobimy jak przyjedzie: wcześniej zaczęliśmy remont jego mieszkania, wybierałam z nim kolory ścian, bo chciał, abym dobrze tam się czuła.
Mimo krótkiej znajomości, staraliśmy się o dziecko.
Nie było tak, żebym tylko ja tego pragnęła, w dużej mierze inicjatywa wychodziła od niego.

Sama autorka jeszcze pisze tak dziecinne rzeczy, aż dziw:

Kochałam go i myślałam w ten sposób, że będąc kobietą marynarza i tak zmuszona byłabym do wychowywania dziecka w pojedynkę. Godziłam się na to. Liczyłam, że dziecko zrekompensuje mi naszą rozłąkę.

Mnie tam by zmroziło krew w żyłach, gdyby ktokolwiek w moim otoczeniu w takim tempie chciał sobie związek budować. Dziwne, że autorce od razu nie zapaliła się czerwona lapmka. Ale widać, ONA tak ma, bo:

bo w poprzednim krótkim związku też miałam taki schemat: szybkie zamieszkanie razem, wyznania uczuć, staranie się o dziecko.

Nie szukaj winnych wszędzie dookoła tylko popatrz na siebie i na swoje zachowanie, bo do tanga trzeba dwojga i łatwo opowiadać, jak to "zawrócił ci w głowie" nie biorąc żadnej odpowiedzialności za swoje zachowanie. I teraz jeszcze ten jad wylewany na dziewczynę, która tak samo oszalała na jego punkcie jak ty, jakbyś była lepsza i wcale nie planowała z nim życia.
Niesamowite, że masz 32 lata... może 23? Maksymalnie?

21

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Mam nadzieje, ze dla autorki bedzie to konkretna nauczka i na przyszlosc nie bedzie planowac slubu i dzieci z nowo poznanym facetem. Nic na sile! Na wszystko potrzeba czasu...

22

Odp: Mój facet zaręczył się z inną
Monoceros napisał/a:

Wszystko na tego faceta, jaki z niego dupek, a ona taka "biedna, zbałamucona"? Śmiać mi się chce, że jej można wybaczyć brak rozsądku, a jemu nie. A tu proszę:

W zasadzie od pierwszej randki, która de facto była pozytywnym szokiem dla nas obojga, zamieszkał u mnie.
Pod koniec stycznia pisał, że jak wróci do kraju, da mi klucze od swojego mieszkania, że "to ten etap".
Opisywał co zrobimy jak przyjedzie: wcześniej zaczęliśmy remont jego mieszkania, wybierałam z nim kolory ścian, bo chciał, abym dobrze tam się czuła.
Mimo krótkiej znajomości, staraliśmy się o dziecko.
Nie było tak, żebym tylko ja tego pragnęła, w dużej mierze inicjatywa wychodziła od niego.

Sama autorka jeszcze pisze tak dziecinne rzeczy, aż dziw:

Kochałam go i myślałam w ten sposób, że będąc kobietą marynarza i tak zmuszona byłabym do wychowywania dziecka w pojedynkę. Godziłam się na to. Liczyłam, że dziecko zrekompensuje mi naszą rozłąkę.

Mnie tam by zmroziło krew w żyłach, gdyby ktokolwiek w moim otoczeniu w takim tempie chciał sobie związek budować. Dziwne, że autorce od razu nie zapaliła się czerwona lapmka. Ale widać, ONA tak ma, bo:

bo w poprzednim krótkim związku też miałam taki schemat: szybkie zamieszkanie razem, wyznania uczuć, staranie się o dziecko.

Nie szukaj winnych wszędzie dookoła tylko popatrz na siebie i na swoje zachowanie, bo do tanga trzeba dwojga i łatwo opowiadać, jak to "zawrócił ci w głowie" nie biorąc żadnej odpowiedzialności za swoje zachowanie. I teraz jeszcze ten jad wylewany na dziewczynę, która tak samo oszalała na jego punkcie jak ty, jakbyś była lepsza i wcale nie planowała z nim życia.
Niesamowite, że masz 32 lata... może 23? Maksymalnie?


Pisząc te fragmenty, które zacytowałeś/aś tak myślałam, że zostanie mi to wypomniane smile Ale ok, liczyłam i liczę się z tym. Zgadzam się z tym, że decyzja o posiadaniu dziecka w tak ekspresowym tempie była pochopna. Jak już pisałam wcześniej, to dla mnie nauczka, żeby poczekać z zakładaniem rodziny. Odnośnie mieszkania razem itp. to ile osób, tyle opinii. Osobiście jestem za szybkim zamieszkaniem. W ten sposób najlepiej się poznajemy.

Nie pisz jednak, że na forum nastąpiło wylewanie jadu na tamtą dziewczynę. Winny jest tylko i wyłącznie on. Nie mam pretensji do tej małolaty, że się zabujała, tym bardziej, że znam trochę mentalność tamtej nacji. Nie było by nawet problemu, gdyby facet stwierdził, że to jednak nie to ze mną i że zakochał się w innej kobiecie. To boli, ale się zdarza. Temat dotyczy tego w jaki sposób on to "rozegrał". Nie było między nami żadnych kłótni, wręcz przeciwnie, spoglądając z boku można by rzec: sielanka. Aż tu nagle, z dnia na dzień to, co opisałam w pierwszym poście. Mógłby, z szacunku dla mnie jako dla drugiego, czującego człowieka, "cieszyć się własnym szczęściem" bez obwieszczania tego całemu światu w Internecie.

Oburzasz się, że szybko chciałam mieć dziecko z facetem, którego pokochałam i z którym wiązałam przyszłość. To prawda, pomyliłam się, powinnam wziąć margines na to, że ktoś może nie mieć wobec mnie szczerych zamiarów. W swoim otoczeniu znam różne pary, także takie, które podjęły błyskawiczną decyzję o ślubie, o dziecku. Są do dziś razem i mają się dobrze. Nie rozumiem więc tej jazdy po mnie akurat w tym kontekście. Miałam podstawy, żeby sądzić, że będzie fantastycznym ojcem, że nam się uda. Widziałam jego relacje w rodzinie, z rodzicami, dzieckiem. Poprawny kontakt z ex żoną.

Temat nie jest o tym, czy powinniśmy się starać o dziecko, czy poczekać z tym. Jest o tym w jaki sposób ten facet ze mną postąpił. Mimo, że wina leży na ogół po obu stronach, akurat w tej konkretnej sytuacji uważam, że głównym winowajcą jest tutaj on.

23

Odp: Mój facet zaręczył się z inną
madoja napisał/a:

Bardzo, bardzo Ci współczuję! To nieprawdopodobne na jakiego dupka trafiłaś sad

Jednak z tym się nie zgodzę:

JadziaNieMadzia napisał/a:

Krzywdzące? Niesprawiedliwe dla facetów? Oj tam, oj tam wink Sprawiedliwe, sprawiedliwe. A skrzywdzić kogoś to trzeba jeszcze trafić na takiego, który nie będzie miał tego wszystkiego w de (rzadkość).
Tak... koniec bujania w obłokach. Czas na face-to-face z rzeczywistością.

Pomyśl sobie tak, sięgnij pamięcią do czasów jak byłaś dzieckiem. Pamiętasz jacy byli chłopcy dla dziewczynek? Tak smile To się nie zmienia. Dziewczynki też. Niańczyć lalki i zwierzątka, stroić się. Faceci zaś psoty, psoty, psoty... Co zrobisz?
Uśmiechnij się smile Wiem, może nie jet Ci do śmiechu a szkoda wink

To niesprawiedliwe i krzywdzące. Głupio feministyczne. Faceci są wspaniali. Nie wszyscy, ale są. Znam mnóstwo przypadków, gdzie to kobieta okazała się suką, skrzywdziła kochającego i wiernego faceta (nawet tu na forum takich tematów jest multum).

Autorko, pozwól by upłynął czas, a zobaczysz że znów będziesz gotowa.
Na nowy związek, na zaufanie.
Jest wielu cudownych facetów.

Też w to wierzę, że po prostu nam nie wyszło, ale na świecie są miliardy mężczyzn i wierzę, że gdzieś tam jest uczciwy facet, z którym będę szczęśliwa. Lubię mężczyzn i nie generalizuję,

24

Odp: Mój facet zaręczył się z inną
extravaganza napisał/a:

Pisząc te fragmenty, które zacytowałeś/aś tak myślałam, że zostanie mi to wypomniane smile Ale ok, liczyłam i liczę się z tym. Zgadzam się z tym, że decyzja o posiadaniu dziecka w tak ekspresowym tempie była pochopna. Jak już pisałam wcześniej, to dla mnie nauczka, żeby poczekać z zakładaniem rodziny. Odnośnie mieszkania razem itp. to ile osób, tyle opinii. Osobiście jestem za szybkim zamieszkaniem. W ten sposób najlepiej się poznajemy.

Nie pisz jednak, że na forum nastąpiło wylewanie jadu na tamtą dziewczynę. Winny jest tylko i wyłącznie on. Nie mam pretensji do tej małolaty, że się zabujała, tym bardziej, że znam trochę mentalność tamtej nacji. Nie było by nawet problemu, gdyby facet stwierdził, że to jednak nie to ze mną i że zakochał się w innej kobiecie. To boli, ale się zdarza. Temat dotyczy tego w jaki sposób on to "rozegrał". Nie było między nami żadnych kłótni, wręcz przeciwnie, spoglądając z boku można by rzec: sielanka. Aż tu nagle, z dnia na dzień to, co opisałam w pierwszym poście. Mógłby, z szacunku dla mnie jako dla drugiego, czującego człowieka, "cieszyć się własnym szczęściem" bez obwieszczania tego całemu światu w Internecie.

Oburzasz się, że szybko chciałam mieć dziecko z facetem, którego pokochałam i z którym wiązałam przyszłość. To prawda, pomyliłam się, powinnam wziąć margines na to, że ktoś może nie mieć wobec mnie szczerych zamiarów. W swoim otoczeniu znam różne pary, także takie, które podjęły błyskawiczną decyzję o ślubie, o dziecku. Są do dziś razem i mają się dobrze. Nie rozumiem więc tej jazdy po mnie akurat w tym kontekście. Miałam podstawy, żeby sądzić, że będzie fantastycznym ojcem, że nam się uda. Widziałam jego relacje w rodzinie, z rodzicami, dzieckiem. Poprawny kontakt z ex żoną.

Temat nie jest o tym, czy powinniśmy się starać o dziecko, czy poczekać z tym. Jest o tym w jaki sposób ten facet ze mną postąpił. Mimo, że wina leży na ogół po obu stronach, akurat w tej konkretnej sytuacji uważam, że głównym winowajcą jest tutaj on.

Serio, nie rozumiem, jak dla ciebie dopiero taka historia może być nauczką, że do decyzji o dzieciach trzeba dojrzeć i może lepiej jest dobrze poznać potencjalnego partnera i ojca, a nie rzucać deklaracje miłości i chęcia założenia rodziny w znajomości, która nie trwała nawet pół roku, z czego sporo czasu spędziliście osobno (on na morzu), przy okazji wiedząc, że jest rozwodnikiem (z jakiegoś powodu chyba?). Wydawało mi się, że rozgarnięty człowiek wie, że rozwodu nie bierze się bez powodu, i że zamieszkując z kimś po pierwszej randce można trafić na każdego rodzaju psychola, na szczęście ten człowiek okazał się niegroźny.
Naprawdę nie widzisz korelacji między tym, że człowiek, który szybciutko się zakochuje, poznaje z rodziną, wyznaje miłość po grób równie szybko może się rozmyślić i zacząć wyznawać miłość drugiej?
Nie mówie o nim, nie znam jego historii, mówię tylko o tym, co Ty o sobie opowiedziałaś, i maluje sie obraz naiwnej dziewczyny, która pobiegnie za facetem, który powie jej, że ją kocha i opowie wystarczająco dużo ładnych historii. Tak to wygląda, że zabrakło chwili na oddech, zimnej krwi, odpowiedzialności. Nie winisz tej dziewczyny, tak samo jak nie winisz siebie - czyli kobiety nie mają kontroli nad tym, co robią, kiedy się zakochają i to normalne, że tak łatwo można je zwieść?

25

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

Ciesz się lepiej, ze nie splodziliscie dziecka i nie zostałaś właśnie samotna matka. Potraktuj to jak przygodę i wyciągnij lekcje, żeby w przyszłości nie być już tak lekkomyślna.

26

Odp: Mój facet zaręczył się z inną
Monoceros napisał/a:
extravaganza napisał/a:

Pisząc te fragmenty, które zacytowałeś/aś tak myślałam, że zostanie mi to wypomniane smile Ale ok, liczyłam i liczę się z tym. Zgadzam się z tym, że decyzja o posiadaniu dziecka w tak ekspresowym tempie była pochopna. Jak już pisałam wcześniej, to dla mnie nauczka, żeby poczekać z zakładaniem rodziny. Odnośnie mieszkania razem itp. to ile osób, tyle opinii. Osobiście jestem za szybkim zamieszkaniem. W ten sposób najlepiej się poznajemy.

Nie pisz jednak, że na forum nastąpiło wylewanie jadu na tamtą dziewczynę. Winny jest tylko i wyłącznie on. Nie mam pretensji do tej małolaty, że się zabujała, tym bardziej, że znam trochę mentalność tamtej nacji. Nie było by nawet problemu, gdyby facet stwierdził, że to jednak nie to ze mną i że zakochał się w innej kobiecie. To boli, ale się zdarza. Temat dotyczy tego w jaki sposób on to "rozegrał". Nie było między nami żadnych kłótni, wręcz przeciwnie, spoglądając z boku można by rzec: sielanka. Aż tu nagle, z dnia na dzień to, co opisałam w pierwszym poście. Mógłby, z szacunku dla mnie jako dla drugiego, czującego człowieka, "cieszyć się własnym szczęściem" bez obwieszczania tego całemu światu w Internecie.

Oburzasz się, że szybko chciałam mieć dziecko z facetem, którego pokochałam i z którym wiązałam przyszłość. To prawda, pomyliłam się, powinnam wziąć margines na to, że ktoś może nie mieć wobec mnie szczerych zamiarów. W swoim otoczeniu znam różne pary, także takie, które podjęły błyskawiczną decyzję o ślubie, o dziecku. Są do dziś razem i mają się dobrze. Nie rozumiem więc tej jazdy po mnie akurat w tym kontekście. Miałam podstawy, żeby sądzić, że będzie fantastycznym ojcem, że nam się uda. Widziałam jego relacje w rodzinie, z rodzicami, dzieckiem. Poprawny kontakt z ex żoną.

Temat nie jest o tym, czy powinniśmy się starać o dziecko, czy poczekać z tym. Jest o tym w jaki sposób ten facet ze mną postąpił. Mimo, że wina leży na ogół po obu stronach, akurat w tej konkretnej sytuacji uważam, że głównym winowajcą jest tutaj on.

Serio, nie rozumiem, jak dla ciebie dopiero taka historia może być nauczką, że do decyzji o dzieciach trzeba dojrzeć i może lepiej jest dobrze poznać potencjalnego partnera i ojca, a nie rzucać deklaracje miłości i chęcia założenia rodziny w znajomości, która nie trwała nawet pół roku, z czego sporo czasu spędziliście osobno (on na morzu), przy okazji wiedząc, że jest rozwodnikiem (z jakiegoś powodu chyba?). Wydawało mi się, że rozgarnięty człowiek wie, że rozwodu nie bierze się bez powodu, i że zamieszkując z kimś po pierwszej randce można trafić na każdego rodzaju psychola, na szczęście ten człowiek okazał się niegroźny.
Naprawdę nie widzisz korelacji między tym, że człowiek, który szybciutko się zakochuje, poznaje z rodziną, wyznaje miłość po grób równie szybko może się rozmyślić i zacząć wyznawać miłość drugiej?
Nie mówie o nim, nie znam jego historii, mówię tylko o tym, co Ty o sobie opowiedziałaś, i maluje sie obraz naiwnej dziewczyny, która pobiegnie za facetem, który powie jej, że ją kocha i opowie wystarczająco dużo ładnych historii. Tak to wygląda, że zabrakło chwili na oddech, zimnej krwi, odpowiedzialności. Nie winisz tej dziewczyny, tak samo jak nie winisz siebie - czyli kobiety nie mają kontroli nad tym, co robią, kiedy się zakochają i to normalne, że tak łatwo można je zwieść?

Nie zawsze facet, który jest rozwodnikiem, jest nim z powodu jego zdrady. I owszem, dziś jest mi wstyd, że popłynęłam uczuciowo jak jakaś małolata, ale mam nauczkę, żeby nie popełniać drugi raz tego samego błędu.

27

Odp: Mój facet zaręczył się z inną

To życzę powodzenia.
I trochę więcej rozwagi generalnie w życiu, i obserwowania ludzi zanim rzucisz się w ich ramiona, oszczędzisz sobie cierpienia, jeśli nie będziesz tak bezgranicznie ufać nowo poznanym osobom. Pytanie, co zrobisz, kiedy następny facet zawróci Ci w głowie i powie, że chce mieć z Tobą dziecko? Jak powstrzymasz się przed kolejną taką historią, skoro to nie pierwsza prędka miłość?

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mój facet zaręczył się z inną

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024