Witam. Mam problem w moim związku, duzy problem. Jestem tak zdesperowany ze az nie spodziewalem sie tego po sobie ale wlasnie zakladam temat na forum o tych sprawach. Z gory przepraszam ze moze tak od razu ale czas goni, decyzja musi byc szybko podjeta. Otoz jestem z moja dziewczyna dopiero 2,5 miesiąca. ona ma 17 lat, ja 20. Poznalismy sie pod koniec pazdziernika. Otoz mimo wszsytko jest swietna, dogadujemy sie bardzo dobrze, nawet mowimy sobie ze jestesmy dla siebie stworzeni i naprawde nie chcialbym juz z jednej strony poznawac innej dziewczyny bo po co mi skoro tak ją kocham i naprawdę moglbym ja dlugo opisywac, mozna byc powiedziec ze jest idelana ale niestety prawie. Jestem jej juz 4 chlopakiem, nie raz slyszalem ze z zadnym jej tak dobrze nie bylo jak ze mną, jestem pewny ze to szczere. Ona do tej pory nie zrywala z zadnym z chlopakow, chce stabilizacji i nie jest blacharą (na takiej bym sie poznal) ktora lata od jednego do drugiego, po prostu taki ma los. MImo mlodeo wieku jest takze bardzo dojrzala w sensie mentalnym a jednoczesnie uwielbia sie smiac i bawić. Niestety otoz kiedy ja poznalem byla oczywiscie wolna, niestety pare dni wczesniej olał ją chlopak z ktorym krecila dlatego ze po zerwaniu on zdecydowal ze nie jest gotowy na związek. Po poznawaniu sie (ja i ona) bylo wiele wachan, bylem glupi poniewaz to moja pierwaza dzyewczyna (tak naprawdę) i nie wiedzialem jak sie z tym obchodzic dlatego tez powiedziala ze nie chce narazie pchac sie w zaden zwiazek, na szczescie zatesknila i jest ok. Nie wiedzialem niestety ze ona i ten gosc caly czzas utrzymuja kontakt. On nie ma prawa jazdy, mieszka 20km od niej i nie widzieli sie od konca listopada ale na pewno jak będzie cieplo raz na jakis czas we dwoje sobie wyjdą wieczorem. Piszą non stop, cale dnie, doslownie. Mowie jej tlumacze ze po co jej on itp skoro mam mnie a ona raz mi na to ze nawet go uwielbia, nie skresli go, lubi z nim pisac bo moze sie wtedy posmiac i o wszysktim z nim pogadac. Raz jak sie poklocili to ja nie moglem zbytnio do niej napisac, taka byla zla. jednoczesnie mi mowi ze bardzo mnie kocha, ze przesadzam, ze licze sie tylko ja, ja do tego jej ufam, naprawdę (mimo wszystko). Mowi ze jestem za bardzo zazdrosny i musze po prostu ufac. Mam wrazenie niestety ze nie jestem najwazniejszy. Zawsze lubila sie przyjaznic z chlopakami, mowi ze oni nie sa takimi plotkarzami. Co o tym sądzicie, pchac sie w to? Pozdrawiam i z góry dziekuję.
Moim zdaniem.. To co ona do niego czuła nie wygasło.. Po prostu.. A tutaj zdaje się że robi sobie alternatywe.. Jak jej z tamtym nie wyjdzie.. Takie moje zdanie.. Jeszcze wszystko przed Tobą.. Nie ma co się angażować w coś co nie ma przyszłości..
Ale oczywiście zrób jak uważasz..
3 2019-02-22 00:08:01 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-02-22 00:08:26)
odpuściłbym jeśli dziewczyna z tamtym chłopakiem czuje się lepiej, zająłbym się sobą
4 2019-02-22 00:35:20 Ostatnio edytowany przez PaniA (2019-02-22 00:37:46)
MImo mlodeo wieku jest takze bardzo dojrzala w sensie mentalnym a jednoczesnie uwielbia sie smiac i bawić. Niestety otoz kiedy ja poznalem byla oczywiscie wolna, niestety pare dni wczesniej olał ją chlopak z ktorym krecila dlatego ze po zerwaniu on zdecydowal ze nie jest gotowy na związek. Po poznawaniu sie (ja i ona) bylo wiele wachan, bylem glupi poniewaz to moja pierwaza dzyewczyna (tak naprawdę) i nie wiedzialem jak sie z tym obchodzic dlatego tez powiedziala ze nie chce narazie pchac sie w zaden zwiazek, na szczescie zatesknila i jest ok. Nie wiedzialem niestety ze ona i ten gosc caly czzas utrzymuja kontakt. On nie ma prawa jazdy, mieszka 20km od niej i nie widzieli sie od konca listopada ale na pewno jak będzie cieplo raz na jakis czas we dwoje sobie wyjdą wieczorem. Piszą non stop, cale dnie, doslownie. Mowie jej tlumacze ze po co jej on itp skoro mam mnie a ona raz mi na to ze nawet go uwielbia, nie skresli go, lubi z nim pisac bo moze sie wtedy posmiac i o wszysktim z nim pogadac. Raz jak sie poklocili to ja nie moglem zbytnio do niej napisac, taka byla zla. jednoczesnie mi mowi ze bardzo mnie kocha, ze przesadzam, ze licze sie tylko ja, ja do tego jej ufam, naprawdę (mimo wszystko). Mowi ze jestem za bardzo zazdrosny i musze po prostu ufac. Mam wrazenie niestety ze nie jestem najwazniejszy. Zawsze lubila sie przyjaznic z chlopakami, mowi ze oni nie sa takimi plotkarzami. Co o tym sądzicie, pchac sie w to? Pozdrawiam i z góry dziekuję.
Widać po dalszej części postu, że nie jest taka dojrzała jak myślisz. Siedemnastolatka jest jeszcze dzieckiem i ma mentalność dziecka, które tylko bawi się w dorosłość. Oczywiście nie ma w tym nic złego, każdy z nas przeszedł proces dojrzewania
Twój wybór czy chcesz być z dziewczynką, czy wolisz poszukać kobiety.
nie ma sensu się na niej skupiać, jest jeszcze dzieckiem. Nadal czuje coś do tamtego gościa, chyba nie chcesz żyć w takim "trójkącie"?
Też kiedyś miałem 20 lat i w tamtym czasie miałem 17stkę, która też uważałem za bardzo dojrzałą... no cóż. 17nastki są dobre jako rozmiar felg do samochodu, natomiast jako dziewczyny to ciągle dzieci. Z drugiej strony jednak sam masz dopiero 20 lat i dziewczyny 17-20 lat to jest głownie twój target. Albo sie uda albo nie, nie warto jednak pozwalać sobie, żeby dziewczyna utrzymywała stały kontakt z byłym na takich zasadach. Określ granice i ich pilnuj, miej szacunek do siebie jeśli chcesz żeby laska go miała do ciebie. A jeśli jej będzie to przeszkadzać i nadal będzie z nim pisać, to tylko świadczy o przyszłości tego związku i szacunku jaki dziewczyna ma do ciebie. Kolejna sprawa, że kontakt mogą utrzymywać w tajemnicy i ciężko ci to będzie zweryfikować.
Pewnie w to nie uwierzysz, być może nawet się oburzysz, ale znacie się dopiero 2,5 miesiąca, więc to nie jest żadna wielka miłość, a jedynie fascynacja, zauroczenie. Z drugiej strony jej zachowanie nie tylko nie jest dojrzałe, ale nawet nie pokrywa się z tym co mówi zapewniając, że liczysz się tylko Ty.
Nie dziwię Ci się że jesteś zły i zazdrosny, możesz z nią porozmawiać i wyjaśnić że ci przeszkadza ta jej relacja z przyjacielem, aczkolwiek nie sądzę żeby to coś zmieniło. Zastanów się czy chcesz się męczyć..
Macie panowie rację. W sumie tak sam jej raz powiedziałem że musi dorosnąć do poważnego związku. Dzięki
Macie panowie rację. W sumie tak sam jej raz powiedziałem że musi dorosnąć do poważnego związku. Dzięki
Masz dziewczynę 2.5 miesiąca. Ona ma 17 lat. Po 2.5 miesiąca już wyskakujesz z takimi tekstami.
Ty też musisz dorosnąć do poważnego związku.
Otóż to. 17 lat to wiek, w którym człowiek zwykle jeszcze sam nie do końca wie czego chce, szuka, gubi się w emocjach, uczy samego siebie. Brak stałości uczuć też jest zupełnie naturalny i nawet trudno mieć o to pretensje.
Tak powiedziałem jej tak pare dni tmeu i co? Ja jestem zbyt fair wobec niec, jak pomagam jej rodzinie to juz nawet nie będę mówił. Ja w uczuciach jestem stały widze to i jestem pewnien, ona tez. I chce byc ze mną ale zawsze musi miec kogoś na boku, jakiegos gościa. Nic z tego poki on będzie, wszystko ma swoje granice.
Tak powiedziałem jej tak pare dni tmeu i co? Ja jestem zbyt fair wobec niec, jak pomagam jej rodzinie to juz nawet nie będę mówił. Ja w uczuciach jestem stały widze to i jestem pewnien, ona tez. I chce byc ze mną ale zawsze musi miec kogoś na boku, jakiegos gościa. Nic z tego poki on będzie, wszystko ma swoje granice.
Ale Ty nie musisz pomagać jej rodzinie.
14 2019-02-22 16:21:50 Ostatnio edytowany przez josz (2019-02-22 16:23:09)
Marcel20, każdy ma prawo do posiadania grona znajomych i kontaktu z nimi, tego nikomu nie możesz ograniczać.
Jednak jeśli kontakty z kolegą odbijają się negatywnie na Waszym związku, nie tylko z powodu Twojej zazdrości, ale także tego, że jak widać ona przenosi na Ciebie złe nastroje w związku z jakimiś nieporozumieniami między nimi, to należałoby sprawę przegadać w ostateczności zastanowić się, czy warto walczyć o pannę.
Zgadzam się z opinią, że zbyt szybko zaangażowałeś się w tę znajomość i ja także odnoszę wrażenie, że jesteś kołem zapasowym, bo z tamtym jej nie wyszło, chociaż chciała, a teraz nadarza się okazja do zbliżenia.
Cóż, poobserwuj trochę ten ich układ i nie szarp się, jeśli ich intensywny kontakt będzie dla Ciebie nie do zniesienia. Wyluzuj też trochę z tym zaangażowaniem, co to znaczy, że pomagasz jej rodzinie?
15 2019-02-22 16:31:11 Ostatnio edytowany przez Marcel20 (2019-02-22 16:33:11)
Ehh obserwuje juz i obserwuje a ona mówiąc mi ze z nim moze porozmawiać o wszystkim a ze mna niekoniecznie to boli.. Pomagam bo nie zyje im sie nie najlepiej. Mam 20km az do niej. Jak braknie gazu, jade, zakupy itp jade. Jestem traktowany nie fair. Nie mam nic przeciwko znajomym oczywiście ale utrzymywanie kontaktu i to jak dobreo z gościem z którym bardzo chciala byc (wiem to), przesada. Tymbardziej ze nie widzi nic zlego w tym ze wyjdą sobie razem wieczorkiem. Dziękuję za takie cos.
To jest kwestia jej rodziców żeby zakupy były zrobione. Nie Twoja. Nie masz obowiązku ich wyręczać. Jeżeli to robisz to jest to Twoja dobra wola i rozliczanie kogoś z tego jest nie na miejscu.
Ehh obserwuje juz i obserwuje a ona mówiąc mi ze z nim moze porozmawiać o wszystkim a ze mna niekoniecznie to boli.. Pomagam bo nie zyje im sie nie najlepiej. Mam 20km az do niej. Jak braknie gazu, jade, zakupy itp jade. Jestem traktowany nie fair. Nie mam nic przeciwko znajomym oczywiście ale utrzymywanie kontaktu i to jak dobreo z gościem z którym bardzo chciala byc (wiem to), przesada. Tymbardziej ze nie widzi nic zlego w tym ze wyjdą sobie razem wieczorkiem. Dziękuję za takie cos.
Jesteście parą dopiero 2,5 miesiąca, a Ty robisz zakupy, dla jej rodziny i oni godzą się na to?
Odpuść, zdystansuj się, zobojętniej, a przede wszystkim przestań się starać i nie pozwól wykorzystywać.
Obawiam się, że gdy tamten kiwnie na nią palcem, ona pobiegnie nie oglądając się na Ciebie.
Nie jest taka idealna, jaką ją postrzegasz, w tym związku jest Was troje.
Macie racje. Kwestia braku doświadczenia. Ojca nie ma, dlatego jest ciężej. Nie jeżdżę o każdą pierdolke tez nie zrozumcie mnie zle ani nie co chwila ale w ciągu tego niedługiego czasu pare razy jakos tam pomogłem jej rodzinie a poprzez to po prostu jej.
Dziewczyny wychowane bez ojca statystycznie mają tendencje do częstszego zmieniania partnerów i szukania dużo starszych. Nie bądź jej przyjacielem tylko facetem. Na takim etapie związku nie powinieneś sie tak angażować.
Jesteś młody.... masz jeszcze czas... spotkasz w końcu tą właściwą.
Widać że zależy jej na tamtym. I nie musi to być czysta przyjaźń.
Wszystko się wyjaśniło. Powiedziałem ze nigdy nie zaakceptuje tej przyjaźni i tym samym myślałem ze na wszystkim się zakończy. Powiedziałem także ze to nie będzie mialo sensu a ona na to co jeśli zerwie z nim kontakt, całkowicie. Po jeszcze jakimś czasie rozmowy dala mi do zrozumienia ze ja jestem najważniejszy. Po całym spotkaniu napisała do tamtego szczerze o swoim związku i ze jej decyzja o zerwaniu kontaktu jest ostateczna bo tylko to uratuje jej związek. Cieszę się bardzo. Mysle ze wyszlo najlepiej jak mogło. Znam ją najlepiej, jest szczera i wiem ze ani nie będzie z nim pisać ani na pewno się nie zobaczą. Dzięki
Znasz ją najlepiej aż 4 miesiące.
Wszystko się wyjaśniło. Powiedziałem ze nigdy nie zaakceptuje tej przyjaźni i tym samym myślałem ze na wszystkim się zakończy. Powiedziałem także ze to nie będzie mialo sensu a ona na to co jeśli zerwie z nim kontakt, całkowicie. Po jeszcze jakimś czasie rozmowy dala mi do zrozumienia ze ja jestem najważniejszy. Po całym spotkaniu napisała do tamtego szczerze o swoim związku i ze jej decyzja o zerwaniu kontaktu jest ostateczna bo tylko to uratuje jej związek. Cieszę się bardzo. Mysle ze wyszlo najlepiej jak mogło. Znam ją najlepiej, jest szczera i wiem ze ani nie będzie z nim pisać ani na pewno się nie zobaczą. Dzięki
https://www.youtube.com/watch?v=NklSgmYbpSE
No, ale życzę jak najlepiej
Chodziło mi o ludzi którzy odpowiadali na forum. Gdyby teraz mówili ze i tak powinienem odpuścić to juz by sie nie liczyło. Ale dzięki
Po całym spotkaniu napisała do tamtego szczerze o swoim związku i ze jej decyzja o zerwaniu kontaktu jest ostateczna bo tylko to uratuje jej związek. Cieszę się bardzo. Mysle ze wyszlo najlepiej jak mogło. Znam ją najlepiej, jest szczera i wiem ze ani nie będzie z nim pisać ani na pewno się nie zobaczą. Dzięki
oby
Trzymaj rękę na pulsie i bądź czujny. Nie wychylaj się też z pomocą materialną dla jej rodziny po to, żebyś za jakiś czas nie poczuł się jak frajer.
Dla własnego dobra zdystansuj się trochę.
26 2019-07-07 11:02:38 Ostatnio edytowany przez Marcel20 (2019-07-07 11:04:52)
Witam. Otóż mam taki malt problem w związku bardzo proszę o cenne rady smile otoz jestem z moja dziewczyną 8 miesięcy, ogólnie było super. Raz mialem tam jakis pwood do zazdrości tez bo moja dziecwzyna miala dobry kontakt s przyjacielem ktorego znala troszkę dluzej odemnie i dla mnie zerwala z nim kontakt. Lecz teraz wyjechałem za granicę, strasznie sie jej w domu nudzi w te wakacje i niedawno przeszla sie przespacerować na miasto i spotkała dawnych dwóch kolegów wieczorem s którymi go spedzila ale ja wiedzialem o tym tylko ze wychodzi, dowiedziałem się od kolegi i w ten sposób straciłem trochę zaufania. Mowila ze jie chciała zebym byl zazdrosny itp i dlatego, zbednych pytan i w ogole bo ona tylko z nimi siedziała i wiem ze akurat zdradzic to mnie nie zdradzi. Ale to juz w miarę wyjaśnione lecz niestety jescze przed ta sytuacją zapytala mnie czy moze wyjść do takiego kolegi, ja go nie znam a ona tylko przez Internet, sporo juz pisali sobie jak bylem w Polsce i teraz z nudow chcs sobie pogadac na żywo. Ja sie zgodzilem ale to bylo przed tamta sytuacja, jestem bardzo wyrozumiały i ufalem w 100%, naprawdę nigdy bym sie nie spodziewal po niej o zatajeniu prawdy przedemną. Wiem ze jej sie nudzi i dlatego i tak jak wyzej nie ma mowy zeby mogls mnie zdradzic czy cos podobnego, uczuc jestem bardzo pewny. Ale co o tym myślicie? Ja teraz pracuje nie mam jak nic zrobić, teraz jak juz sie umowili to mowi ze nie bardzo odwolywac, ja jestem zarzenowany i nie pasuje mi to ale ona tak średnio sie z tym liczy choc bo dłuższej rozmowie ma byx tylko jedno to spotkanie, no chyba ze znowu oklamie.(ale znam ja obiecywala i przeprszala duzo rady, ma sie to nie powtórzyć). Dzięki i pozdrawiam.
Ps. Chciałem założyć nowy temat ale forum nakazalo mi kontynuować ten, proszę traktować ta odpowiedź jako osobny temant tamto to juz przeszlosc.
(...) zapytala mnie czy moze wyjść do takiego kolegi, ja go nie znam a ona tylko przez Internet, sporo juz pisali sobie jak bylem w Polsce i teraz z nudow chcs sobie pogadac na żywo. Ja sie zgodzilem (...)
Śmiać się czy płakać?
Jedna osoba prosi o pozwolenie wyjścia, druga osoba - wyraża zgodę.
Dorośnijcie oboje.
Zapytała czy nie miałbym nic przeciwko, to takie dziecinne?
W tej wersji także.
Naprawdę do tego doszło, żebyście niczym w wojsku raportowali wszystko i przepustki wydawali?
Nie wróżę na dłuższą metę nic dobrego.
31 2019-07-07 11:47:31 Ostatnio edytowany przez Marcel20 (2019-07-07 11:47:55)
Chyba nie do konca cie rozumiem. Chciałbyś zeby twoja dziewczyna wyszła do obcego gościa nie informując Cię o tym albo bez pytania czy nie miałbyś nic przeciwko.
Ty Marcel, a ta twoja panna, to żadnych koleżanek nie ma, że wszędzie tylko samych kolegów spotyka?
Witam. Otóż mam taki malt problem w związku bardzo proszę o cenne rady smile otoz jestem z moja dziewczyną 8 miesięcy, ogólnie było super. Raz mialem tam jakis pwood do zazdrości tez bo moja dziecwzyna miala dobry kontakt s przyjacielem ktorego znala troszkę dluzej odemnie i dla mnie zerwala z nim kontakt. Lecz teraz wyjechałem za granicę, strasznie sie jej w domu nudzi w te wakacje i niedawno przeszla sie przespacerować na miasto i spotkała dawnych dwóch kolegów wieczorem s którymi go spedzila ale ja wiedzialem o tym tylko ze wychodzi, dowiedziałem się od kolegi i w ten sposób straciłem trochę zaufania. Mowila ze jie chciała zebym byl zazdrosny itp i dlatego, zbednych pytan i w ogole bo ona tylko z nimi siedziała i wiem ze akurat zdradzic to mnie nie zdradzi. Ale to juz w miarę wyjaśnione lecz niestety jescze przed ta sytuacją zapytala mnie czy moze wyjść do takiego kolegi, ja go nie znam a ona tylko przez Internet, sporo juz pisali sobie jak bylem w Polsce i teraz z nudow chcs sobie pogadac na żywo. Ja sie zgodzilem ale to bylo przed tamta sytuacja, jestem bardzo wyrozumiały i ufalem w 100%, naprawdę nigdy bym sie nie spodziewal po niej o zatajeniu prawdy przedemną. Wiem ze jej sie nudzi i dlatego i tak jak wyzej nie ma mowy zeby mogls mnie zdradzic czy cos podobnego, uczuc jestem bardzo pewny. Ale co o tym myślicie? Ja teraz pracuje nie mam jak nic zrobić, teraz jak juz sie umowili to mowi ze nie bardzo odwolywac, ja jestem zarzenowany i nie pasuje mi to ale ona tak średnio sie z tym liczy choc bo dłuższej rozmowie ma byx tylko jedno to spotkanie, no chyba ze znowu oklamie.(ale znam ja obiecywala i przeprszala duzo rady, ma sie to nie powtórzyć). Dzięki i pozdrawiam.
Ps. Chciałem założyć nowy temat ale forum nakazalo mi kontynuować ten, proszę traktować ta odpowiedź jako osobny temant tamto to juz przeszlosc.
Przepraszam jeśli to pytanie już padło i je za kimś powtarzam, ale ile ty masz lat?
Czytając twojego posta mam wrażenie że czytam wypracowanie dziesięciolatka. Wiem za autokorekta nie wszystko wyłapie, ale najgorsze błędy ortograficzne i gramatyczne podkreśla na czerwono każda przeglądarka. Czemu z tego nie korzystasz? Oczy bolą jak się czyta twojego posta.
34 2019-07-07 11:49:06 Ostatnio edytowany przez Marcel20 (2019-07-07 11:58:30)
Kurde wiedziałem ze padnie taka odpwiedz i zapomnaielm napisać. Najlepsza przyjaciółka w pracy za granicą i naprawdę takich do wyjścia to nie ma, sama zresztą mowi ze z chłopakami zawsze jej sie bylo lepiej dogadać. To jest moim zdaniem właśnie spory minus ale tez nie jest jakąś lafirynda, bedac w polsce bylo juz bardzo dobrze a teraz nudzi jej sie i tak się dzieje, zapewnia ze kolega i w ogóle ale no kto nie byłby zazdrosny..? I co myślicie o tym ze wyszła z kolegami dwoma nie mówiąc mi o tym bo nie chciała jak to mówiła kłótni?
35 2019-07-07 12:09:47 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-07-07 12:10:48)
Chyba nie do konca cie rozumiem. Chciałbyś zeby twoja dziewczyna wyszła do obcego gościa nie informując Cię o tym albo bez pytania czy nie miałbyś nic przeciwko.
Między informacją o wyjściu a pytaniem o pozwolenie (bo przecież pytanie "czy nie masz nic przeciwko temu?" jest złagodzoną wersją pierwszego) jest różnica. Istotna.
Informują partnerzy, pytają osoby pozostające w związkach opiekuńczo-wychowawczych, w których - przynajmniej - jedna osoba nie jest samodzielna psychicznie, samo-stanowiąca o sobie. Niektórym taka relacja (op.-wych.) odpowiada, niektórym - do czasu, niektórzy udają, że im to pasuje i traktują osobę wydającą pozwolenie za strażnika - ich zwykle się oszukuje.
***
Ach, te znaki diakrytyczne.