Cześć,
Jak można zorientować się po nicku mam 20lat.
Od miesiąca spotykam się z dziewczyną, która daje mi sprzeczne sygnały, a to napędza moją zazdrość i szukanie problemu.
Rzadko kiedy wychodzimy, widujemy się wieczorami i zazwyczaj jesteśmy u niej i oglądamy filmy, a to staje się po prostu nudne.
Tylko ja poruszam temat związku, co mi przeszkadza itp., ona jest "bezproblemowa", a ja bardziej odbieram to, że jej jest to obojętne.
Pod wpływem natłoku myśli zapytałem się jej czy jej zależy, bo chce wiedzieć na czym stoję to odpowiedziała pytaniem "Czy ty naprawdę myślisz, że mi nie zależy?" tak, tak myślę...
Nie zapoznała mnie ze swoimi znajomymi, jak już gdzieś jesteśmy to takie mini interakcje w stylu chodzenie za rękę lub w objęciu będą miały miejsce, gdy ja to zainicjuje.
Już od samego początku relacji (chociaż wciąż jest to początek) była oszczędna w okazywaniu uczuć, na co zwróciłem jej uwagę, że czasem jest chłodna i nie okazuje mi ciepła, to się poprawiło.
Przez to, że potrafi nie odezwać się do mnie przez 1-2dni, a podczas tego wyjść ze znajomymi czuje, że się ode mnie oddala, a to sprawia, że jeszcze częściej o niej myślę...
Zacząłem żyć związkiem co jest tragiczne w skutkach, nie potrafię zająć się sobą, bo ciągle siedzi mi w głowie i nie jestem w stanie się skupić.
Pojawiają się pytania "co robi?" "z kim?"...
To jest początek związku, a ja boje się, że pytając czy się spotkamy dostane odpowiedź, że nie. Ona prawie nigdy nie pyta o spotkanie.
Jedyny problem jaki ze mną ma to właśnie to, że czuje, że szukam problemu na siłę tylko po to żeby się pokłócić, widzę, że męczę ją tymi rozmowami, ale ciężko jest mi się zachowywać obojętnie jak coś mnie mocno zdenerwowało, ona jest opanowana w tej kwestii, w ogóle nie okazuje zazdrości, ja tak nie umiem, dlatego mnie to dziwi...
Postaram się pójść do psychologa, widzę, że mam ostatnio problemy z samooceną.
W jaki sposób przestać żyć związkiem i szukać tych problemów..?