Witam mój syn ma 12 lat rocznikowo i ma zdiagnazowane ADHD od 8 roku życia. Wychowuje go sama i to na prawdę nie jest łatwe. Najbardziej denerwuje mnie jego wiercenie się on nie potrafi usiedzieć/ustać w jednym miejscu wizyty u psychologa nic nie dają. 3 dni temu miałam z nim taki cyrk. Wychowuje go sama i czasami jestem zmuszona ciagać go ze soba bo samego w domu na caly dzień go nie zostawię. Kilka dni temu miałam wizyte u fryzjerki i kosmetyczki . Syn ciagle chodził po gabinecie marudził narzekał panie mu zwracaly uwagę. I ciągle zakladał nogi na fotel tak się za niego wstydzilam ale raz drugi trzeci panie mu uwage zwróciły a on nic. NIe wiem czy po złosci już to było czy nie mógl na prawdę wytrzymać, przedemną jeszcze włosy do zrobienia a wszyscy już strzępkiem nerwów byłyśmy. Według mnie to było przegięcie ,wkurzyłam się bardzo na niego usiadłam w fotelu i powiedziałam żeby podszedł do mnie ,i mówię mu skoro nie umie siedzieć jak duży chłopiec to będzie siedział u mamy na kolaankach. Na początku wiadomo mówił że nigdy w życiu ale byłam stanowcza powiedziałam że ma 3 sekundy i widzę go u siebie na kolanach , nie miał wyjścia i po krótkiej sprzecce już był na miejscu. Na początku wiercił się strasznie aż mnie nogi zaczynaly boleć ale po pół godziny uspokoił się i był spokój . Dziecko siedziało grzecznie 3 h jak nigdy życiu.Zastanawiam się czy to jest dobry sposób zeby nauczyć go siedzieć jak człowiek bo czasami to nie można z nim wyjść nigdzie. On oczywiście był wielce obrażony ale co mogłam zrobić lepszego w takej sytuacji .
1 2019-01-22 17:27:25 Ostatnio edytowany przez martyna1517 (2019-01-22 17:27:40)
Wydaje mi się, że dobrze zrobiłaś. Ja mam syna z ZA. Jasno ustalałam mu granice i kary za złamanie ich - zamknięcie w łazience. Uparłam się i egzekwowałam je, za każdym razem. Wiadomo, że nie były to jakieś straszne ograniczenia ale np. za darcie się jak potępieniec "bo tak chce", za bicie innych, za wszelkie nieakceptowalne społecznie zachowania (kradzieże, zapruszanie ognia itp).
To, że mój ma ZA a Twój syn ma ADHD nie oznacza, że mają być nieokrzesanymi aspołecznymi dzikusami.
Rozumiem Cie doskonale. Mój też robi dużo rzeczy od tak bo ma na to ochotę ma 12 lat i nie mozna mu przetłumaczyc
martyna1517 konsekwencja to jest jedno, a wymagania ponad możliwości to drugie. Zgadzam się, że trzeba od dziecka wymagać, zgadzam się, że należy ustalić granice i się ich trzymać. Ale wymaganie od dziecka z ADHD, żeby trzy godziny siedziało w salonie kosmetycznym i "było grzeczne", czyli, żeby najlepiej zachowywało się tak, jakby go nie było, to jest mocne przegięcie. Zdrowy dwunastolatek ma problem z wysiedzeniem, a co dopiero zaburzony. Dlatego zapytam:
1. Jak go przygotowałaś do takiego wyjścia?
2. Czy miał ze sobą jakieś rzeczy, którymi mógł się zająć?
3. Nie ma możliwości, żebyś takie sprawy załatwiała, kiedy syn jest w szkole lub na zajęciach?
4. Czy nie można było zrobić sobie dwóch wyjść? raz do fryzjera i za 2-3 dni do kosmetyczki, albo odwrotnie?
Co to znaczy, że dziecko robi bo tak ma ochotę i nie można mu przetłumaczyć? Programowanie zachowań dzieci zaburzonych to czysty behawioryzm; akcja - reakcja. Ustalacie zasady, on ich nie przestrzega, ponosi konsekwencje. Przestrzega, dostaje nagrody. Tylko, jak wyżej, ustalaj zasady na jego możliwości.
Witam mój syn ma 12 lat rocznikowo i ma zdiagnazowane ADHD od 8 roku życia. Wychowuje go sama i to na prawdę nie jest łatwe. Najbardziej denerwuje mnie jego wiercenie się on nie potrafi usiedzieć/ustać w jednym miejscu wizyty u psychologa nic nie dają. 3 dni temu miałam z nim taki cyrk. Wychowuje go sama i czasami jestem zmuszona ciagać go ze soba bo samego w domu na caly dzień go nie zostawię. Kilka dni temu miałam wizyte u fryzjerki i kosmetyczki . Syn ciagle chodził po gabinecie marudził narzekał panie mu zwracaly uwagę. I ciągle zakladał nogi na fotel tak się za niego wstydzilam ale raz drugi trzeci panie mu uwage zwróciły a on nic. NIe wiem czy po złosci już to było czy nie mógl na prawdę wytrzymać, przedemną jeszcze włosy do zrobienia a wszyscy już strzępkiem nerwów byłyśmy. Według mnie to było przegięcie ,wkurzyłam się bardzo na niego usiadłam w fotelu i powiedziałam żeby podszedł do mnie ,i mówię mu skoro nie umie siedzieć jak duży chłopiec to będzie siedział u mamy na kolaankach. Na początku wiadomo mówił że nigdy w życiu ale byłam stanowcza powiedziałam że ma 3 sekundy i widzę go u siebie na kolanach , nie miał wyjścia i po krótkiej sprzecce już był na miejscu. Na początku wiercił się strasznie aż mnie nogi zaczynaly boleć ale po pół godziny uspokoił się i był spokój . Dziecko siedziało grzecznie 3 h jak nigdy życiu.Zastanawiam się czy to jest dobry sposób zeby nauczyć go siedzieć jak człowiek bo czasami to nie można z nim wyjść nigdzie. On oczywiście był wielce obrażony ale co mogłam zrobić lepszego w takej sytuacji .
Daj go zdiagnozwać innemu lekarzowi:) Dziecko z ADHD nie posiedzi normalnie i cicho przez kilka godzin nawet jeśli je weźmiesz na kolana.
Dałam mu telefon i lekcjami miał się zająć, Koleżanka miała się nim zająć ale jej coś wypadło a ja byłam już umówiona
Daj go zdiagnozwać innemu lekarzowi:) Dziecko z ADHD nie posiedzi normalnie i cicho przez kilka godzin nawet jeśli je weźmiesz na kolana.
Poruszę ten temat na następnej wizycie. Też byłam pod wrażeniem na początku jak pisałam wiercił się strasznie na kolankach ale z czasem po uspokajaniu i przytuleniu uspokoił się
Zamykanie dziecka z ZA w łazience...?
Przepraszam, ale nie wyobrażam sobie tego.
Zamykanie dziecka z ZA w łazience...?
Przepraszam, ale nie wyobrażam sobie tego.
Owszem, żeby się wyciszył. Syn przez długi czas był nietykalski i przytulenie go kończyło się katastrofą.
A w łazience był bezpieczny, nie było dodatkowych bodźców i się wyciszał. Potem była poważna rozmowa.
Cyngli napisał/a:Zamykanie dziecka z ZA w łazience...?
Przepraszam, ale nie wyobrażam sobie tego.Owszem, żeby się wyciszył. Syn przez długi czas był nietykalski i przytulenie go kończyło się katastrofą.
A w łazience był bezpieczny, nie było dodatkowych bodźców i się wyciszał. Potem była poważna rozmowa.
Mam 6-latka z ZA i izolacja tylko wzmagała sytuacje krytyczne.
Nie wyobrażam sobie zamykać dziecka za karę.
W naszym przypadku najlepiej działało ignorowanie dziecka przez jakiś czas.
No ale Cyngli wiesz, co dziecko to inaczej
No ale Cyngli wiesz, co dziecko to inaczej
Tak, ale zamykanie w łazience...?
Nie potrafię sobie tego wyobrazić.