Czołem, panie i panowie.
Historia wygląda następująco:
Chłopak wyjechał za granicę na 2 miesiące, wraca na początku marca. Nie jesteśmy długo, tak naprawdę można by rzec, że są to nasze początki. Jednakże w pościeli (jak i nie tylko) dobraliśmy się znakomicie. Wiadomo, że gdy wróci będziemy za sobą bardzo stęsknieni. Stwierdziłam jednak, że podsycę temperaturę do maksimum i kupię coś specjalnego dla wybranka. Postawiłam na klasykę. Czarny koronkowy gorset, pas do pończoch, no i pończochy. Nie powiem, wygląda nawet lepiej niż dobrze!
Teraz pytanie do was moi drodzy.
Jestem młodą osobą. Chłopak 7 lat starszy. To pierwszy poważny związek w którym jestem, co oznacza, że nigdy takich rzeczy jeszcze nie robiłam.
Mieszkamy w dwóch różnych miastach. Często bywa, że zostaję u niego na weekend i tak też będzie jak wróci. Chłopak mieszka ze współlokatorem.
Myślałam o dwóch opcjach.
A) Zakładam sukienkę pod która mam już bieliznę, idziemy na kolację. Podczas kolacji, daje mu do zasugerowania aby wsunął rękę pod stół i sprawdził co mam pod sukienką. Po kolacji lecimy do domu, no i co dalej to już wiadomo.
B) Jesteśmy u niego, przebieram się w łazience a potem pokazuje się mu w okazałości. Jest jednak ryzyko, że współlokator może być w domu, a żeby zobaczył mnie w takim przebraniu raczej bym tego bym raczej nie chciała.
Jak to zaaranżować? Jak się zachować? Chciałabym, żeby wyszło to naturalnie. Zwracam się głównie do kobiet, które mają już takie eksperymenty za sobą. Ale męskimi spostrzeżeniami też nie pogardzę.