W zeszłym roku opisywałam tutaj zdradę mojego męża. Minął już rok od tej sytuacji, w naszym związku jest już lepiej. Dałam mu szansę a on z tej szansy skorzystał. Od roku chodzimy również na terapię, która dużo nam uświadomiła. Mąż bardzo się zmienił, żałuje bardzo tego co zrobił i widać że jest mu z tym ciężko, mi również nie jest łatwo ale walczymy wspólnie o przyszłość naszej rodziny i efekty już widać. Problemem jedyny jaki został to jego rodzina ( mama i siostra ). Z teściową od roku nie mam kontaktu. Ponieważ uważała, że zdrada mi się należała, że sobie na nią zasłużyłam i wykrzyczała mi to przy moich dzieciach. Moja szwagierka oczywiście stoi po stronie swojej mamy. Mąż również nie jest z tej sytuacji zadowolony i ma do nich żal o takie zachowanie. Ostatnio dowiedziałam się, że teściowa rozpowiada po osiedlu jaka o jestem nie dobra bo nie pomagam szwagierce przy dzieciach ( we wrześniu urodziła 2 dziecko ) a im jest tak ciężko. Powiem szczerze, że jestem bardzo o to wkurzona. Ja też mam 2 dzieci, dom, rodzinę i pracę i również jest mi ciężko. Poza tym gdzie wszyscy byli, kiedy to ja i dzieci potrzebowaliśmy pomocy w zeszłym roku? Mało tego jeszcze byli przeciwko nam.
Tak się zdenerwowałam, że napisałam o tym mojej szwagierce i poprosiłam ją żeby się tak nie zachowywali bo doprowadzą do tego, że mąż nie będzie chciał z nimi mieć kontaktu. A ona w odpowiedzi napisała mi że trudno nie chce kontaktu bo oni są szczerzy.
Boję się, że one doprowadzą do rozpadu małżeństwa, aczkolwiek póki co mąż jest po mojej stronie.
A z drugiej strony czy powinnam czuć się winna? Czy naprawdę mam obowiązek im pomagać ? Ja też od niej pomocy wsparcia nie miałam
W zeszłym roku opisywałam tutaj zdradę mojego męża. Minął już rok od tej sytuacji, w naszym związku jest już lepiej. Dałam mu szansę a on z tej szansy skorzystał. Od roku chodzimy również na terapię, która dużo nam uświadomiła. Mąż bardzo się zmienił, żałuje bardzo tego co zrobił i widać że jest mu z tym ciężko, mi również nie jest łatwo ale walczymy wspólnie o przyszłość naszej rodziny i efekty już widać. Problemem jedyny jaki został to jego rodzina ( mama i siostra ). Z teściową od roku nie mam kontaktu. Ponieważ uważała, że zdrada mi się należała, że sobie na nią zasłużyłam i wykrzyczała mi to przy moich dzieciach. Moja szwagierka oczywiście stoi po stronie swojej mamy. Mąż również nie jest z tej sytuacji zadowolony i ma do nich żal o takie zachowanie. Ostatnio dowiedziałam się, że teściowa rozpowiada po osiedlu jaka o jestem nie dobra bo nie pomagam szwagierce przy dzieciach ( we wrześniu urodziła 2 dziecko ) a im jest tak ciężko. Powiem szczerze, że jestem bardzo o to wkurzona. Ja też mam 2 dzieci, dom, rodzinę i pracę i również jest mi ciężko. Poza tym gdzie wszyscy byli, kiedy to ja i dzieci potrzebowaliśmy pomocy w zeszłym roku? Mało tego jeszcze byli przeciwko nam.
Tak się zdenerwowałam, że napisałam o tym mojej szwagierce i poprosiłam ją żeby się tak nie zachowywali bo doprowadzą do tego, że mąż nie będzie chciał z nimi mieć kontaktu. A ona w odpowiedzi napisała mi że trudno nie chce kontaktu bo oni są szczerzy.
Boję się, że one doprowadzą do rozpadu małżeństwa, aczkolwiek póki co mąż jest po mojej stronie.
A z drugiej strony czy powinnam czuć się winna? Czy naprawdę mam obowiązek im pomagać ? Ja też od niej pomocy wsparcia nie miałam
Nie masz żadnego obowiązku pomagać szwagierce. To nie twoje dzieci, tylko jej, to ona zdecydowała, że je urodzi i wiedziała, co się z tym wiąże.
Ja w ogóle nie dyskutowała bym z tymi kobietami i nie kontaktowała bym się z nimi. Są Ci potrzebne do szczęścia?
A że baba lata po wsi i plotkuje - musi się Ciebie bać, że nie powie Ci tego w twarz.
A i kto pod kim dołki kopie ten pracuje w kanalizacji - to o plotkarskiej teściowej.
Oczywiście, ze nie masz obowiązku jej pomagać. Obowiązek opieki nad dzieckiem mają rodzice i od nikogo pomocy nie powinni oczekiwać.
Jeżeli chodzi o postawę teściowej i szwagierki - czasem lepiej się odciąć od takich ludzi. Mój mąż nie ma kontaktu z matką i siostra i żyje. Skończyły się kłótnie między nami. A że obgadują? Ja zawsze gdy dochodziły do mnie ploty mówiłam swój punkt widzenia. W twoim wypadku odpowiadającym krótko - mi też nikt nie pomagał, mam swoje obowiązki.
Najważniejsze, żeby między Tobą a mężem było dobrze. Resztę miałabym po prostu gdzieś.
Wiem, że nie mam obowiązku jej pomagać. Boję się tylko, że będą tak mieszać, żeby zniszczyć nasze małżeństwo
Wiem, że nie mam obowiązku jej pomagać. Boję się tylko, że będą tak mieszać, żeby zniszczyć nasze małżeństwo
Osoby trzecie mogą zniszczyć Wasze małżeństwo tylko jeśli Wy im na to pozwolicie.
Ewcia, tak naprawdę to Ty się obawiasz, że Twój mąż uwierzy swojej matce, siostrze, że Ty jesteś złym czlowiekiem, prawda? Boisz się kolejnego odrzucenia?
najzdrowszym lekarstwem w takich sytuacjach, jest wyjście z zależności
nie wciąganie w uwikłania stron, nie tworzenie obozów
im szybciej samodzielne dorosłe decyzje będziecie budować, tym szybciej związek ruszy z miejsca
jeśli po Waszym "ogródku" dreptają bez zaproszenia osoby z boku, jeśli za to deptanie wystawiają rachunek, to macie nie posprzątany ogródek, panują nie Wasze zasady, a to mocno utrudnia budowanie czego kolwiek
to temat też na terapii do poruszenia
ewcia1307 napisał/a:Wiem, że nie mam obowiązku jej pomagać. Boję się tylko, że będą tak mieszać, żeby zniszczyć nasze małżeństwo
Osoby trzecie mogą zniszczyć Wasze małżeństwo tylko jeśli Wy im na to pozwolicie.
Ewcia, tak naprawdę to Ty się obawiasz, że Twój mąż uwierzy swojej matce, siostrze, że Ty jesteś złym czlowiekiem, prawda? Boisz się kolejnego odrzucenia?
Być może masz rację. Ten rok był dla cholernie trudny. Ale widzę też jak bardzo on się zmienił A w zasadzie zmieniło się nasze małżeństwo na dobre.
Tylko niestety ktoś trzeci nie może się z tym pogodzić
MagdaLena1111 napisał/a:ewcia1307 napisał/a:Wiem, że nie mam obowiązku jej pomagać. Boję się tylko, że będą tak mieszać, żeby zniszczyć nasze małżeństwo
Osoby trzecie mogą zniszczyć Wasze małżeństwo tylko jeśli Wy im na to pozwolicie.
Ewcia, tak naprawdę to Ty się obawiasz, że Twój mąż uwierzy swojej matce, siostrze, że Ty jesteś złym czlowiekiem, prawda? Boisz się kolejnego odrzucenia?Być może masz rację. Ten rok był dla cholernie trudny. Ale widzę też jak bardzo on się zmienił A w zasadzie zmieniło się nasze małżeństwo na dobre.
Tylko niestety ktoś trzeci nie może się z tym pogodzić
A jako to ma.realny wpływ, na to dobro? Żaden
Odbiera tylko czas na myślenie, który można zainwestować w relacje, w siebie
Nie przejmuj się rodziną. To ty jesteś najważniejsza. Powodzenia !
Ani Ty nie masz obowiązku pomagać szwagierce, ani Ona wspierać Twojej terapii z mężem.
To że tego oczekujesz dowodzi niestety tego, że mało argumentów "za" znajdujesz sama.. i uważasz to wszystko za kruche- więc długa droga przed Tobą..
Jedyną osobą , od której możesz wymagać wsparcia w tym procesie powinien być Twój mąż..
Od rodziny męża tego nie dostaniesz.
Ani Ty nie masz obowiązku pomagać szwagierce, ani Ona wspierać Twojej terapii z mężem.
To że tego oczekujesz dowodzi niestety tego, że mało argumentów "za" znajdujesz sama.. i uważasz to wszystko za kruche- więc długa droga przed Tobą..
Jedyną osobą , od której możesz wymagać wsparcia w tym procesie powinien być Twój mąż..
Od rodziny męża tego nie dostaniesz.
Źle mnie zrozumiałaś ja miałam na myśli wsparcie, kiedy dowiedziałam się o zdradzie, kiedy dowiedziały się o tym moje dzieci. Było nam bardzo ciężko a oni ... hmmm żałowali w tym wszystkim tylko jego. Ja z dziećmi zostałam z tym sama.
Co do terapii to nie oczekuję od nich wsparcia gdyż tak jak napisałaś wyżej mam je u męża
Rozumiem Cię. Małżeństwo przechodziło przez kryzys, pracujecie nad nim, a teściowa i szwagierka jeszcze Ci dowalają swoimi plotkami, gadaniem.
Nie masz obowiązku pomagać szwagierce która Ciebie w trudnościach zostawiła. Obawiasz się że kolejny kryzys to moze być dla Was za dużo.
Rodzina potrafi namieszać, matka, siostra, żona, tylko jeśli jej na to pozwolisz. Jak pozwoli na to Twój mąż.
Nikomu buzi nie zakleisz, dbaj o Twoje dobre relacje z mężem i dziećmi. Unikaj nastawiania męza przeciw jego rodzinie najlepiej ignoruj, nie wychodź teżz inicjatywą pojednania bo Cie te harpie zjedzą. Może za jakiśczas sie opamietają.
To było kiedyś.. a ty założyłaś nowy temat teraz, o braku wsparcia rodziny..
To było kiedyś.. a ty założyłaś nowy temat teraz, o braku wsparcia rodziny..
No tak ale nie chodzi mi o wsparcie terapii. Chodzi mi ogólnie o wsparcie. Przecież małżeństwo to nie tylko Ja, to też dzieci i ich wnuki. Zamiast cieszyć się że chcemy coś naprawić, że dajemy sobie szansę , to jeszcze dolewają oliwy do ognia. Tylko i wyłącznie nadal za wszystko winią mnie.
15 2019-01-17 00:07:09 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-01-17 00:17:19)
MagdaLena1111 napisał/a:ewcia1307 napisał/a:Wiem, że nie mam obowiązku jej pomagać. Boję się tylko, że będą tak mieszać, żeby zniszczyć nasze małżeństwo
Osoby trzecie mogą zniszczyć Wasze małżeństwo tylko jeśli Wy im na to pozwolicie.
Ewcia, tak naprawdę to Ty się obawiasz, że Twój mąż uwierzy swojej matce, siostrze, że Ty jesteś złym czlowiekiem, prawda? Boisz się kolejnego odrzucenia?Być może masz rację. Ten rok był dla cholernie trudny. Ale widzę też jak bardzo on się zmienił A w zasadzie zmieniło się nasze małżeństwo na dobre.
Tylko niestety ktoś trzeci nie może się z tym pogodzić
To, że ktoś nie jest zadowolony z rozwoju zdarzeń, to jego problem.
Tak, jak napisał Amethis, poświęcając uwagę osobom trzecim, marnujesz czas, który możesz lepiej spożytkować.
Może więc to Twoje obawy, że mąż jednak nie wytrwa, że pozwoli sobie na odsunięcie się od Ciebie są tutaj czynnikiem decydującym a nie mącenie osób trzecich?
Daj mężowi szansę, skoro widzisz w nim zmiany. Zaufaj, że potrafi dostrzec, kto jest mąciwodą i że potrafi on dobrze wybrać.
Autorko ! Jesteś bardzo dzielną kobietą, gratuluję walki o małżeństwo, tak trzymaj ! Temat toksycznej relacji z matką męża i jego siostrą powinniście koniecznie poruszyć przy terapeutce - po to, żeby utwierdzić męża w tym, że źle postępują, a nie po to by je oczerniać w jego oczach. Największym skarbem człowieka jest jego dobra relacja przede wszystkim z Bogiem i ze współmałżonkiem, a także z jego dziećmi, więc kto tego nie szanuje i wprowadza zamęt bardzo ciężko grzeszy przeciw miłości. Staraj się im Ewciu wybaczać każdego dnia, by złe emocje nie dotykały Twego serca, byś promieniowała pokojem i mimo wszystko radością - to bardzo przyciąga mężczyznę i nie można tego zatracić... Gorąco pozdrawiam!