Cześć
czy mozna sie uwolnic ( na zawsze) z pewnego wzorca rodziny?
Chodzi tutaj głownie o relacje matka córka. Mam 28 lat, moja mama ma 60. Mam mlodsza siostre. Niby jestesmy podobne ale z 2 strony zupełnie inne.
Od zawsze odbierałam opinie mojej matki jako prawdę absolutną. Tak na mnie działała.
Na moja siostre nie.
To co mi powiedziala bylo dla mnie swiete, jakims zakazem, nakazem. Nie wiem sama. Nie wiem skad to mi sie wzielo.
Dopiero po 24 roku zycia zaczelam 'samodzielnie' myslec, podejmowac decyzje.
Moja mama nie lubi rodziny ojca. Zawsze znajdywala sobie we mnie i siostrze oparcie kiedy plotkowała, wrzucala na babcie ( mame taty). A przeciez to moja babcia.
Zawsze babcia byla ta zla. Z imienin, urodzin wychodzila zawsze ze mna i siostra pierwsze bo jej sie juz nie chciało siedziec z TĄ rodziną.
Nie umialam sie przeciwstawic, myslalam , ze tak 'trzeba'. Problem jest taki, ze zorientowalam sie ze to są bledy wychowawcze kiedy dopiero poszlam na 2 stopień studiów.
Bardzo zle ta relacja na mnie wplywala/ wplywa. Jest ok ogólnie ale strasznie wewnetrznie sie mecze. Moja siostra tego tak nie pojmuje, ona inaczej odbiera relacje z mamą. Ona sie dziwi, ze w ogole ja tak sie czuje.
Nie wiem dlaczego ja tak to odbieram. Mam wrazenie, ze mentalnie jestem 'opozniona' ze dalam sie stlamsic, ze nie podejmowalam wlasnych decyzji.
Jak wyrwac sie z takiego wzorca zachowania?
Nie chce miec poczucia winy ( czasem mam) ze rozmawiam z rodziną, ze gdzies poszlam bez jej 'wiedzy'.