Witam, piszę z takim problemem, poznałem w Internecie pewną dziewczynę, w sumie to znamy się już pewnie ze 3 lata w takiej formie. Ona nie mieszka w Polsce, ja tak. Ta nasza Internetowa znajomość różnie się układała, po okresach lepszych rozmów były te gorsze, głównie z mojego powodu. Nie wiem czy można tak to nazwać, ale bywałem zazdrosny o to, że rozmawia z innymi męskimi użytkownikami miejsca gdzie się poznaliśmy, przytykałem jej przez to bardzo, czego żałuję teraz. Pomimo tych przytyków ona zawsze pozwalała wrócić nam do tych rozmów, nie wiem czy była taka znudzona, czy było jej to takie obojętne, ale wiele razy tak było. Na początku tego roku zdarzyło się tak, że ciężko się rozchorowałem, w sumie to nie wchodziłem na to forum gdzie się poznaliśmy, nie byłem w stanie, z nią też niestety nie miałem żadnego innego kontaktu. Wróciłem tam około lipca, raz z nią pogadałem wtedy, ale teraz od końca czy połowy listopada piszemy ze sobą codziennie, mam jej numer na komunikatorze i całe dnie mógłbym z nią przegadać. Teraz w święta nawet się z nią widziałem na 2h, ale tylko dlatego bo ona pozwoliła. Po tym spotkaniu nasze rozmowy się nie skończyły, chciałem się z nią jeszcze spotkać raz przed jej wyjazdem, ale ona droczy się ze mną, ale nie powiedziała, że nie, a ja się do niej przywiązałem bardzo i nie ukrywam tego przed nią, piszę jej jak jest. Ona mi też napisała, że "będzie ze mną tyle czasu ile będę potrzebował", jeszcze mnie czeka jedna operacja, której sam się bardzo boję, ale przez to, że ciągle ze mną rozmawia łatwiej mi w tym wszystkim wytrwać i czekać. W Sylwestra się ze mną droczyła to nie wytrzymałem i jej napisałem, że jeśli będzie tego warta to jak już będzie po wszystkim to pojadę tam specjalnie do niej, bo to nie problem dla mnie wynająć sobie tam gdzie jest hotel na tydzień i pojechać do niej, odpisała mi na to, że sama planuje niedługo wrócić tutaj. Ja w sumie nie ukrywam przed nią, że chciałbym może coś więcej od niej, wiadomo że nie wiemy jak się życie ułoży i w ogóle, nie można planować takich rzecyz, ale odkąd pamiętam to bardzo mnie zawsze ciągnęło do niej, ostatnio jej nawet napisałem co myślę, że jak chcesz to może mnie wstawić w to "friend zone" i dam jej spokój, nie będę męczył, ale ona gada ze mną dalej. Tak bardzo nie kumam tego wszystkiego, ech.
A teraz w jakiej zonie jesteś?
Witam, piszę z takim problemem, poznałem w Internecie pewną dziewczynę, w sumie to znamy się już pewnie ze 3 lata w takiej formie. Ona nie mieszka w Polsce, ja tak. Ta nasza Internetowa znajomość różnie się układała, po okresach lepszych rozmów były te gorsze, głównie z mojego powodu. Nie wiem czy można tak to nazwać, ale bywałem zazdrosny o to, że rozmawia z innymi męskimi użytkownikami miejsca gdzie się poznaliśmy, przytykałem jej przez to bardzo, czego żałuję teraz. Pomimo tych przytyków ona zawsze pozwalała wrócić nam do tych rozmów, nie wiem czy była taka znudzona, czy było jej to takie obojętne, ale wiele razy tak było. Na początku tego roku zdarzyło się tak, że ciężko się rozchorowałem, w sumie to nie wchodziłem na to forum gdzie się poznaliśmy, nie byłem w stanie, z nią też niestety nie miałem żadnego innego kontaktu. Wróciłem tam około lipca, raz z nią pogadałem wtedy, ale teraz od końca czy połowy listopada piszemy ze sobą codziennie, mam jej numer na komunikatorze i całe dnie mógłbym z nią przegadać. Teraz w święta nawet się z nią widziałem na 2h, ale tylko dlatego bo ona pozwoliła. Po tym spotkaniu nasze rozmowy się nie skończyły, chciałem się z nią jeszcze spotkać raz przed jej wyjazdem, ale ona droczy się ze mną, ale nie powiedziała, że nie, a ja się do niej przywiązałem bardzo i nie ukrywam tego przed nią, piszę jej jak jest. Ona mi też napisała, że "będzie ze mną tyle czasu ile będę potrzebował", jeszcze mnie czeka jedna operacja, której sam się bardzo boję, ale przez to, że ciągle ze mną rozmawia łatwiej mi w tym wszystkim wytrwać i czekać. W Sylwestra się ze mną droczyła to nie wytrzymałem i jej napisałem, że jeśli będzie tego warta to jak już będzie po wszystkim to pojadę tam specjalnie do niej, bo to nie problem dla mnie wynająć sobie tam gdzie jest hotel na tydzień i pojechać do niej, odpisała mi na to, że sama planuje niedługo wrócić tutaj. Ja w sumie nie ukrywam przed nią, że chciałbym może coś więcej od niej, wiadomo że nie wiemy jak się życie ułoży i w ogóle, nie można planować takich rzecyz, ale odkąd pamiętam to bardzo mnie zawsze ciągnęło do niej, ostatnio jej nawet napisałem co myślę, że jak chcesz to może mnie wstawić w to "friend zone" i dam jej spokój, nie będę męczył, ale ona gada ze mną dalej. Tak bardzo nie kumam tego wszystkiego, ech.
Z Twojego posta nie wynika jasno jakie są jej odpowiedzi na Twoje wyznania. Na przykład gdy napisałeś jej o „friendzone”, co Ona na to? Czy jedyną formą okazania jej uczuć wobec Ciebie to tylko rozmowa z Tobą na rozne tematy? Widać, źe jesteś dojrzałym chłopakiem skoro chcesz przenieść tą znajomość do „realu”, jechać do niej i poznawać na żywo, ale może być tak, ze wasze rozmowy sa dla niej tylko przyjemne, dostarczaja jej bycia w centrum uwagi, czuje sie dobrze, ze sie nią tak interesujesz i to wszystko. Gdyby na prawde chciala aby cos z tego wyszlo - zauwazyl bys to i nie pisał tego posta - to juz trwa tak dlugo, ze gdyby chciala, moglaby być Twoją dziewczyną. Na Twoim miejscu, kiedy bedziesz juz gotowy, napisałabym jej wprost pytanie Czy ta relacja ma jakies szanse w prawdziwym zyciu, czy dałaby się wyciągnąć na prawdziwą randkę? Jesli bedziesz jej tylko rzucał jakieś aluzje typu ta „friendzone” mozesz nie dostać prawdziwej odpowiedzi na to co Cię nurtuje, bo Ona czuje sie swobodnie i moze tez odpowiadać aluzja lub jakos to obiec. Pytanie wprost spowoduje ze nie bedzie mogla uciec od odpowiedzi, a jesli to zrobi, bedziesz miał jasność. Pozdrawiam i zycze powodzenia i zdrowia
Według mnie jej nie zależy na Tobie jak na facecie/partnerze.
Może i Cię lubi jak przyjaciela, ale raczej nie podobasz się jej.