Zaakceptowanie przeszłości partnera - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zaakceptowanie przeszłości partnera

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 35 ]

1 Ostatnio edytowany przez Miss_disaster (2018-12-30 00:17:23)

Temat: Zaakceptowanie przeszłości partnera

Witam,

Od jakiegoś czasu spotykam się z naprawdę fajnym facetem, mam jednak pewien problem. Otóż jestem jak na dzisiejsze czasy ewenementem i nikogo przed nim nie miałam, tzn spotykałam się z kilkoma, dochodziło do jakiś ostrzejszych "zabaw", z żadnym jednak nie poszłam do łóżka (mam 25 lat). On jest ode mnie 2 lata starszy. Nigdy nie zamierzałam pytać go o jego przeszłość, ale- on sam mi o niej opowiada! I z tego, co się dowiedziałam, to było trochę kobiet w jego życiu- zarówno poważnych związków, jak i luźnych znajomości (wydaje mi się, że jednonocne przygody też). Z jednej strony- uważam, że to przeszłość i nie powinna mieć wpływu na moją opinię o nim- w końcu jego zachowaniu wobec mnie nie mam nic do zarzucenia (gdy powiedziałam mu, że jestem dziewicą, stwierdził, że dla niego to żaden problem poczekać, aż będę chciała- i faktycznie czeka, nie namawia, nie naciska). Z drugiej- boję się o jego stabilność. Nie jestem pewna czy będzie umiał traktować cokolwiek poważniej, skoro do tej pory przychodziło mu to z taką łatwością (wg moich obliczeń jestem min 10- a obstawiam, że było ich więcej). Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Czy powinnam się obawiać, że może nie traktować mnie poważnie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera

Nie rozliczaj go z przeszlosci, a skup sie na tym, jaki jest w stosunku do Ciebie. Jesli jest dla Ciebie dobry i z niczym Cie nie popędza - nie widze powodu dla którego miałabyś miec jakiekolwiek watpliwości.

3

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Jazzmine napisał/a:

Nie rozliczaj go z przeszlosci, a skup sie na tym, jaki jest w stosunku do Ciebie. Jesli jest dla Ciebie dobry i z niczym Cie nie popędza - nie widze powodu dla którego miałabyś miec jakiekolwiek watpliwości.


Dziękuję za radę smile zawsze unikałam facetów "z dużym przebiegiem", teraz trafił się taki i pewnie też poszedłby do ostrzału, gdyby nie fakt, że wszystko (prawie ;p ) inne w nim mi się podoba. Tylko ta jego przeszłość...

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Miss_disaster napisał/a:

fakt, że wszystko (prawie ;p ) inne w nim mi się podoba. Tylko ta jego przeszłość...

To skup się na tym, co jest tu i teraz. Co Cię obchodzi, co było kiedyś?

5 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-12-30 00:57:33)

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Miss_disaster napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Nie rozliczaj go z przeszlosci, a skup sie na tym, jaki jest w stosunku do Ciebie. Jesli jest dla Ciebie dobry i z niczym Cie nie popędza - nie widze powodu dla którego miałabyś miec jakiekolwiek watpliwości.


Dziękuję za radę smile zawsze unikałam facetów "z dużym przebiegiem", teraz trafił się taki i pewnie też poszedłby do ostrzału, gdyby nie fakt, że wszystko (prawie ;p ) inne w nim mi się podoba. Tylko ta jego przeszłość...

Każdy ma jakas przeszłość i zazwyczaj faceci w tym wieku maja tez juz jakieś partnerki seksualne za sobą. Przestań sie na tym skupiać, skup sie na teraźniejszości. Nie rozliczaj go z tego, co było kiedys, bo to jest strasznie słabe. Kiedys miałam podobny dylemat i doszłam do tego, ze najlepsze co moge zrobic, to przestac to rozkminiac. Odpuść wink

6

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera

Koleś sciemnia, nie mial nikogo albo 1 kobiete.


Co to sa ostrzejsze zabawy, ale nie seks?

7

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Miss_disaster napisał/a:

Dziękuję za radę smile zawsze unikałam facetów "z dużym przebiegiem", teraz trafił się taki i pewnie też poszedłby do ostrzału, gdyby nie fakt, że wszystko (prawie ;p ) inne w nim mi się podoba. Tylko ta jego przeszłość...

Ja jestem tylko lekko przechodzony, nie bity, pierwszą właścicielką możesz być. Gdzie mogę wysłać swoje CV?

8

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Miss_disaster napisał/a:

Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Czy powinnam się obawiać, że może nie traktować mnie poważnie?

Kilka partnerek seksualnych w przeszłości u mężczyzny, który ma 27 lat, nie jest dla mnie niczym zaskakującym. Skupiłabym się raczej na samym fakcie, że te opowieści się pojawiają, bo po pierwsze narusza to elementarne zasady, jakie powinny obowiązywać między ludźmi, których coś łączyło (rozstanie czy nawet jednorazowa przygoda z tego obowiązku nie zwalnia) i pokazuje jego zupełny brak klasy, zwłaszcza jeśli o nic nie pytałaś, a po drugie budzi obawy, że w przyszłości o Waszym życiu intymnym może osobom trzecim opowiadać równie chętnie. Mnie w każdym razie właśnie z tego powodu zapaliłaby się czerwona lampka.

9 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2018-12-30 02:01:53)

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Olinka napisał/a:

Kilka partnerek seksualnych w przeszłości u mężczyzny, który ma 27 lat, nie jest dla mnie niczym zaskakującym. Skupiłabym się raczej na samym fakcie, że te opowieści się pojawiają, bo po pierwsze narusza to elementarne zasady, jakie powinny obowiązywać między ludźmi, których coś łączyło (rozstanie czy nawet jednorazowa przygoda z tego obowiązku nie zwalnia) i pokazuje jego zupełny brak klasy, zwłaszcza jeśli o nic nie pytałaś, a po drugie budzi obawy, że w przyszłości o Waszym życiu intymnym może osobom trzecim opowiadać równie chętnie. Mnie w każdym razie właśnie z tego powodu zapaliłaby się czerwona lampka.

Bo to zapewne jakiś erosoman-gawędziarz jest. Chce ogiera Sifredieggo z siebie zrobić a to zapewne troki od kaleson albo same troki. Wg. mnie zakompleksiony człowiek. Tu zapala się nie czerwona lampka  tylko wielka czerwona latarnia morska.

10

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera

Jakbym zaczął wymieniać to by Cię autorko głowa rozbolała. A tym bardziej dziewicy bym już nie chciał. Za stary na to jestem by wszystkiego uczyć tongue wink

Żyj dniem dzisiejszym a nie przeszłością.

11

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Janix2 napisał/a:

Bo to zapewne jakiś erosoman-gawędziarz jest. Chce ogiera Sifredieggo z siebie zrobić a to zapewne troki od kaleson albo same troki. Wg. mnie zakompleksiony człowiek. Tu zapala się nie czerwona lampka  tylko wielka czerwona latarnia morska.

Jest nawet takie powiedzenie "krowa, która dużo ryczy...", co jak najbardziej może mieć tutaj rację bytu. Osoby, które nie mają z tym żadnego problemu, nie mają też potrzeby całemu światu czegokolwiek oznajmiać. No chyba, że panu się wydaje, że w ten sposób nowej, póki co wciąż potencjalnej, partnerce zaimponuje, ale jeśli taką wybrał metodę, to jest to słabe i mało prawdopodobne, żeby mogło się sprawdzić, czego dowodem jest zresztą ten wątek.

12

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Olinka napisał/a:

Jest nawet takie powiedzenie "krowa, która dużo ryczy...", co jak najbardziej może mieć tutaj rację bytu. Osoby, które nie mają z tym żadnego problemu, nie mają też potrzeby całemu światu czegokolwiek oznajmiać. No chyba, że panu się wydaje, że w ten sposób nowej, póki co wciąż potencjalnej partnerce zaimponuje, ale jeśli taką wybrał metodę, to jest to słabe i mało prawdopodobne, żeby mogło się sprawdzić, czego dowodem jest zresztą ten wątek.

Lubisz seks? Nie szalałaś w liceum? Na wycieczkach? Pod namiotami? To kiepsko tongue

Ja szalałem big_smile tongue Widocznie autorka nie. Jej problem, który da się rozwiązać w sekundę. Ale do tego musiałaby spódniczkę zadrzeć do góry wink

A teraz foch... w8iting wink

13 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2018-12-30 02:53:33)

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Olinka napisał/a:

Jest nawet takie powiedzenie "krowa, która dużo ryczy...", co jak najbardziej może mieć tutaj rację bytu. Osoby, które nie mają z tym żadnego problemu, nie mają też potrzeby całemu światu czegokolwiek oznajmiać. No chyba, że panu się wydaje, że w ten sposób nowej, póki co wciąż potencjalnej, partnerce zaimponuje, ale jeśli taką wybrał metodę, to jest to słabe i mało prawdopodobne, żeby mogło się sprawdzić, czego dowodem jest zresztą ten wątek.

Dokładnie. Taki Psikuta z "Chłopaki...".
-siedzi facet na balkonie w domu i przez lornetkę obserwuje kobiety na przystanku MPK. Mruczy pod nosem: o, tą już miałem...tą też miałem....i tą też miałem...oooo...tej jeszcze nie miałem. Ściąga spodnie i patrząc przez lornetkę wali kapucyna. smile

14

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Janix2 napisał/a:
Olinka napisał/a:

Jest nawet takie powiedzenie "krowa, która dużo ryczy...", co jak najbardziej może mieć tutaj rację bytu. Osoby, które nie mają z tym żadnego problemu, nie mają też potrzeby całemu światu czegokolwiek oznajmiać. No chyba, że panu się wydaje, że w ten sposób nowej, póki co wciąż potencjalnej, partnerce zaimponuje, ale jeśli taką wybrał metodę, to jest to słabe i mało prawdopodobne, żeby mogło się sprawdzić, czego dowodem jest zresztą ten wątek.

Dokładnie. Taki Psikuta z "Chłopaki...".
-siedzi facet na balkonie w domu i przez lornetkę obserwuje kobiety na przystanku MPK. Mruczy pod nosem: o, tą już miałem...tą też miałem....i tą też miałem...oooo...tej jeszcze nie miałem. Ściąga spodnie i patrząc przez lornetkę wali kapucyna. smile

Bez obrazy ale kolega chyba bardziej 60 niż 40 wink Muszę przyznać, że dowcip z "polotem" wink

Co ma to w związku z tematem? tongue

15 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2018-12-30 03:53:33)

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Harvey napisał/a:

Bez obrazy ale kolega chyba bardziej 60 niż 40 wink Muszę przyznać, że dowcip z "polotem" wink
Co ma to w związku z tematem? tongue

Bez obrazy smile specjalnie dla Ciebie zmienię sobie wiek na 100 smile. Dla mnie to ma z tematem tyle że jaki jest cel opowiadań ile to partnerek seksualnych się miało? Czy człowiek ma problem z własną negatywną samooceną, czy chce się dowartościować, czy chce zaimponować partnerce, czy opowiadania o partnerkach nie jest przekazem podświadomym dla samego siebie że tak naprawdę nie ile się miało ale ile by chciało się mieć. Nie dziwię się autorce i rozumiem jej obawy bo będąc  na jej miejscu zaczął bym myśleć intensywnie co tu zrobić aby nie wypaść źle (pierwszy raz) nie mając dużego doświadczenia. A i myślał bym że następnej będzie opowiadał o mnie. Jeśli chodzi o dowcip to sens może być taki że gościo z balkonu opowiada kumplom przy piwie że w ostatnim tygodniu miał przyjemność seksualną 6 razy, no i w sumie to prawda, przyjemność miał. Dla mnie opowiadania takie są po prostu żenujące. Gdybym poznał kobitkę i zaczęła mi opowiadać z iloma partnerami to robiła  odpowiedział bym: chwalisz się czy żalisz? idź zalicz jeszcze 8 i dopiero wróć.

Harvey napisał/a:

Lubisz seks? Nie szalałaś w liceum? Na wycieczkach? Pod namiotami? To kiepsko tongue
Ja szalałem big_smile tongue Widocznie autorka nie.

Harvey napisał/a:

Jakbym zaczął wymieniać to by Cię autorko głowa rozbolała. A tym bardziej dziewicy bym już nie chciał. Za stary na to jestem by wszystkiego uczyć tongue wink

Chwalisz się czy żalisz? smile Co ten wpis wg. Kolegi wniósł do tematu. I przestań bawić się już tą lornetką smile

16

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Janix2 napisał/a:
Harvey napisał/a:

Bez obrazy ale kolega chyba bardziej 60 niż 40 wink Muszę przyznać, że dowcip z "polotem" wink
Co ma to w związku z tematem? tongue

Bez obrazy smile specjalnie dla Ciebie zmienię sobie wiek na 100 smile. Dla mnie to ma z tematem tyle że jaki jest cel opowiadań ile to partnerek seksualnych się miało? Czy człowiek ma problem z własną negatywną samooceną, czy chce się dowartościować, czy chce zaimponować partnerce, czy opowiadania o partnerkach nie jest przekazem podświadomym dla samego siebie że tak naprawdę nie ile się miało ale ile by chciało się mieć. Nie dziwię się autorce i rozumiem jej obawy bo będąc  na jej miejscu zaczął bym myśleć intensywnie co tu zrobić aby nie wypaść źle (pierwszy raz) nie mając dużego doświadczenia. A i myślał bym że następnej będzie opowiadał o mnie. Jeśli chodzi o dowcip to sens może być taki że gościo z balkonu opowiada kumplom przy piwie że w ostatnim tygodniu miał przyjemność seksualną 6 razy, no i w sumie to prawda, przyjemność miał. Dla mnie opowiadania takie są po prostu żenujące. Gdybym poznał kobitkę i zaczęła mi opowiadać z iloma partnerami to robiła  odpowiedział bym: chwalisz się czy żalisz? idź zalicz jeszcze 8 i dopiero wróć.

Harvey napisał/a:

Lubisz seks? Nie szalałaś w liceum? Na wycieczkach? Pod namiotami? To kiepsko tongue
Ja szalałem big_smile tongue Widocznie autorka nie.

Harvey napisał/a:

Jakbym zaczął wymieniać to by Cię autorko głowa rozbolała. A tym bardziej dziewicy bym już nie chciał. Za stary na to jestem by wszystkiego uczyć tongue wink

Chwalisz się czy żalisz? smile Co ten wpis wg. Kolegi wniósł do tematu. I przestań bawić się już tą lornetką smile

Ojojoj smile

Toś rzekł smile

To nie ja mam ból pośladka tylko autorka bo jest dziewicą a nie jedyną wyjątkową dla jej pańcia.

A wiek to możesz mieć jaki chcesz. Mnie to lotto smile

17

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Harvey napisał/a:

To nie ja mam ból pośladka tylko autorka bo jest dziewicą a nie jedyną wyjątkową dla jej pańcia.

W sumie masz rację. Bo czego się boi autorka nie wiem. Mam ochotę i się kocham nie mam to nie i po sprawie. Zastanowia mnie o co autorce chodziło w tym:

Miss_disaster napisał/a:

Z drugiej- boję się o jego stabilność. Nie jestem pewna czy będzie umiał traktować cokolwiek poważniej, skoro do tej pory przychodziło mu to z taką łatwością (wg moich obliczeń jestem min 10- a obstawiam, że było ich więcej). Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Czy powinnam się obawiać, że może nie traktować mnie poważnie?

Co oznacza ta stabilność i traktowanie cokolwiek poważniej? Wyczuwam że autorka ze względu na to iż jest dziewicą uważa się za lepszą od nie dziewic, ale może się mylę. Poza tym ja odczytałem życzenie "stabilność i traktowanie cokolwiek poważniej" że autorka ma na myśli seks i w krótkiej przyszłości ślub. Tylko mam wrażenie że czas dziewic i nie dziewic minął.
W każdym razie jeżeli autorka zdecyduje się na ten pierwszy raz to aby trochę utrzeć nosa Casanowie i jego przechwałkom powiedział bym mu przed seksem: słuchaj, Ty jesteś doświadczony ja nie wiec mam prośbę. Gdy będziemy się kochać to powiedz w którym momencie mam zacząć spazmować, w którym płakać z rozkoszy a w kiedy podrapać Ci plecy pazurkami? smile

18

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera

Uważam, że powinnaś przyjrzeć się temu czy facet ten ma zwyczaj zdradzać, w jaki sposób rozstawał się ze swoimi kobietami, jak o nich mówi itd.
I postaraj się nie angażować za bardzo w te znajomość, żeby nie wyszło tak, że on dla ciebie będzie jedyny, a ty dla niego jedną z wielu.
Na pierwszego faceta na pewno nie wybrałabym kobieciarza.

19

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera

Ktoś dobrze zauwazyl. Nie jest najważniejsze ile mial kobiet. Najważniejsze jest to ze przechwala się tym przed Tobą. Nie dość ze takie zachowanie jest mega zalosne to zapewne jeszcze gorzej wpływa na twoja samoocene związana z dziewictwem.

20

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera

Jeśli się przechwala, to znaczy, że jest jeszcze głupi. Wprawny kobieciarz raczej nie będzie opowiadał o swoim głównym hobby, którym jest zaliczanie kobiet, bo taki będzie wiedział, że mógłby kogoś do siebie zniechęcić. Ja np uciekałabym od takiego, bo życie nauczyło mnie, że ten gatunek faceta nie nadaje się do związku.
Wzmaxniejsze jest to czy zdradzał, jak zrywał i czy jest słowny w innych sprawach.

21

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
ja86 napisał/a:

Ktoś dobrze zauwazyl. Nie jest najważniejsze ile mial kobiet. Najważniejsze jest to ze przechwala się tym przed Tobą. Nie dość ze takie zachowanie jest mega zalosne to zapewne jeszcze gorzej wpływa na twoja samoocene związana z dziewictwem.

To nie jest tak, że w związku z dziewictwem mam jakąś niską samoocenę, czy "ból dupy" o to, że on kogoś już miał, a ja nie- nie miałam z własnego, w pełni świadomego wyboru. Chodzi mi o to, że wg mnie miał ich ciut za dużo. I ja nie chcę wnikać czym to jest spowodowane, czy to dlatego, że próbował, nie wychodziło, próbował znów, czy po prostu musiał się wyszumieć, czy może też bardzo kogoś potrzebował. Ja tej wiedzy nie potrzebuję, tak samo jak wolałabym nie wiedzieć, która z kolei jestem. Dla mnie po prostu duża liczba partnerów to przejaw bezmyślności, bo przecież seks może nieść za sobą różne konsekwencje (np zdrowotne). Ja zastanawiam się po prostu, czy trafiłam na człowieka, któremu w życiu wyszło tak, a nie inaczej, czy może- za przeproszeniem- na zwykłego ruchacza. Dodatkowo fakt, że on opowiada mi różne szczegóły z przeszłości (bo to się tyczy nie tylko spraw "łóżkowych"- choć tylko ta wiedza sprawia, że czuję jakiś dyskomfort)- czy powinam to traktować jako oznakę, że on nie ma przede mną nic do ukrycia, czy raczej, że w dość lipny sposób próbuje mi zaimponować? Nie spotkałam się jeszcze z przypadkiem, żeby facet sam z siebie się "spowiadał", a wręcz przeciwnie- zwykle nie chcieli mówić o przeszłości.

22

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera

To jego spowiadanie się przed tobą może wynikać z czystej głupoty, z braku doświadczenia. To taki pustak, który dopiero rozpoczynal karierę ruchacza i wydaje się mu, że niedoświadczonej dziewczynie zaimponuje, jakie to on ma branie i jakie to szczęście cię spotkało, że wybrał ciebie. Powtórzę raz jeszcze, tacy kobieciarze imponują niektórym kobietom, ale zdecydowana większość kobiet raczej takich unika, szczególnie że on miałby być twoim pierwszym. Też balabym się chorób, bo nigdy nie wiadomo.
Moja rada- odpuść sobie tego człowieka i sprawdź czy zdradzał albo czy ciągnął na dwa albo trzy lub więcej frontów. Jeśli masz ochotę i możliwości, to sobie go sprawdź, a jeśli nie,vto zwyczajnie puść go wolno. Niech bzyka dalej i cieszy się życiem

23 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2018-12-30 13:58:19)

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Miss_disaster napisał/a:

Ja tej wiedzy nie potrzebuję, tak samo jak wolałabym nie wiedzieć, która z kolei jestem. Dla mnie po prostu duża liczba partnerów to przejaw bezmyślności, bo przecież seks może nieść za sobą różne konsekwencje (np zdrowotne). Ja zastanawiam się po prostu, czy trafiłam na człowieka, któremu w życiu wyszło tak, a nie inaczej, czy może- za przeproszeniem- na zwykłego ruchacza. Dodatkowo fakt, że on opowiada mi różne szczegóły z przeszłości (bo to się tyczy nie tylko spraw "łóżkowych"- choć tylko ta wiedza sprawia, że czuję jakiś dyskomfort)- czy powinam to traktować jako oznakę, że on nie ma przede mną nic do ukrycia, czy raczej, że w dość lipny sposób próbuje mi zaimponować? Nie spotkałam się jeszcze z przypadkiem, żeby facet sam z siebie się "spowiadał", a wręcz przeciwnie- zwykle nie chcieli mówić o przeszłości.

Jesteś jego 11, problem? nie sądzę. Facet jest na pewno chory, wystrzelał się i już ma teraz puste magazynki, problem? nie sądzę. Czy ty naprawdę chcesz się z nim kochać czy opracowujesz jego profil psychologiczny? Najlepiej zapytaj go jaki był cel jego opowiadań. Pewnie odpowie że po prostu nie ma nic do ukrycia. a może to taka Angela Hayes z filmu American Beauty.

24

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Janix2 napisał/a:
Miss_disaster napisał/a:

Ja tej wiedzy nie potrzebuję, tak samo jak wolałabym nie wiedzieć, która z kolei jestem. Dla mnie po prostu duża liczba partnerów to przejaw bezmyślności, bo przecież seks może nieść za sobą różne konsekwencje (np zdrowotne). Ja zastanawiam się po prostu, czy trafiłam na człowieka, któremu w życiu wyszło tak, a nie inaczej, czy może- za przeproszeniem- na zwykłego ruchacza. Dodatkowo fakt, że on opowiada mi różne szczegóły z przeszłości (bo to się tyczy nie tylko spraw "łóżkowych"- choć tylko ta wiedza sprawia, że czuję jakiś dyskomfort)- czy powinam to traktować jako oznakę, że on nie ma przede mną nic do ukrycia, czy raczej, że w dość lipny sposób próbuje mi zaimponować? Nie spotkałam się jeszcze z przypadkiem, żeby facet sam z siebie się "spowiadał", a wręcz przeciwnie- zwykle nie chcieli mówić o przeszłości.

Jesteś jego 11, problem? nie sądzę. Facet jest na pewno chory, wystrzelał się i już ma teraz puste magazynki, problem? nie sądzę. Czy ty naprawdę chcesz się z nim kochać czy opracowujesz jego profil psychologiczny? Najlepiej zapytaj go jaki był cel jego opowiadań. Pewnie odpowie że po prostu nie ma nic do ukrycia. a może to taka Angela Hayesz z filmu American Beauty.


Może i ja jestem jakaś staroświecka, ale jak dla mnie 11 to już sporo- a obstawiam, że jest ich dużo więcej. Szczególnie, że wg tego co mi mówił- to dotyczy ostatnich 6 lat jego życia.

25 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2018-12-30 13:54:58)

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Miss_disaster napisał/a:

Może i ja jestem jakaś staroświecka, ale jak dla mnie 11 to już sporo- a obstawiam, że jest ich dużo więcej. Szczególnie, że wg tego co mi mówił- to dotyczy ostatnich 6 lat jego życia.

To jaka ilość wcześniejszych partnerek jest dla Ciebie do zaakceptowania ?
1-2 Ok
3-5 ruchacz
6 -10 wystrzelany
11 i więcej odpada, zbyt duży przebieg ?

26

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera

Nie lubię gadania, że przeszłość nie ma znaczenia. Człowieka tworzą jego czyny właśnie. To też świadczy o charakterze. Mamy takie czasy, że nie ma absolutnie Ż A D N Y C H szans, by osoba, która miała bujną przeszłość seksualną nie była wplątana w jakieś zdrady i te sprawy, to jest raz. Dwa, że jest to alarmujące i trzeba być naiwnym by sądzić, że ta osoba nagle się zmieni i przy nas przestanie. A potem zostaniemy do końca życia razem. Inna sprawa, że ten koleś zdecydowanie jest mitomanem. Nie ma ani facetów, ani kobiet, którzy by w takiej sytuacji mogli swobodnie poczekać. Znam dwóch takich kolesi, którzy zaliczają kogo popadnie i zdecydowanie więcej takich kobiet i jestem absolutnie pewien, że nikt z nich by na nikogo nie czekał. Po co, skoro mogą iść gdzie indziej i mieć seks w ciągu kilku minut. Jak miałem 18 lat i nie spałem jeszcze z żadną dziewczyną, poznałem rok starszą dziewczynę, która miała już z 10 facetów za sobą. Wyznała mi, że się we mnie zakochała. Dogadywaliśmy się bardzo fajnie, ale zdecydowanie nasze filozofie życiowe zbyt się od siebie różniły. Powiedziałem jej o tym, ona była zawiedziona, ale twierdziła, że ona się zmieni i się dogadamy. Zapytałem jej tak bez spiny, ile by się wstrzymała z łóżkowymi sprawami gdybym nie chciał na to iść od razu. Powiedziała, że no może by wytrzymała max miesiąc, bo jak do tego czasu bym jej nie chciał to znaczy, że jej nie kocham. No tak, bo ja jej kurde nie kochałem właśnie lol. Nasz związek trwał kilka dni i wyszło, że sypia z dwoma innymi facetami. Także ja odradzam, bo ludzie będą walić głupa, że to o niczym nie świadczy blebleble, bullshit. Tylko, że takich facetów w rzeczywistości jest niewielu i 9/10 z nich tylko udaje, żeby zaimponować kobietom. I co dziwne to działa.

27

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Janix2 napisał/a:
Miss_disaster napisał/a:

Może i ja jestem jakaś staroświecka, ale jak dla mnie 11 to już sporo- a obstawiam, że jest ich dużo więcej. Szczególnie, że wg tego co mi mówił- to dotyczy ostatnich 6 lat jego życia.

To jaka ilość wcześniejszych partnerek jest dla Ciebie do zaakceptowania ?
1-2 Ok
3-5 ruchacz
6 -10 wystrzelany
11 i więcej odpada, zbyt duży przebieg ?

Nie dzieliłabym tego na takie kategorie, po prostu dla mnie kilkanaście to sporo.

28

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Miss_disaster napisał/a:

Nie dzieliłabym tego na takie kategorie, po prostu dla mnie kilkanaście to sporo.

To tak napisz w 2 zdaniach prostym językiem: jaki masz problem?

29

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera

Klasycznie osoba, która nie uprawiała jeszcze seksu ma do tego podejście jak nastolatkowie, że to ma być pierwsza i największa miłość na całe życie. Jak już będziesz miała to za sobą to być może "dojrzejesz" też do tego, że ten seks to nic takiego nadzwyczajnego, normalna ludzka sprawa. I zmiana partnerów, nawet wielu na przestrzeni lat to też normalna sprawa. Ale póki tego nie zrobisz to będziesz miała takie dylematy jak w liceum.

30

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Mendre napisał/a:

Klasycznie osoba, która nie uprawiała jeszcze seksu ma do tego podejście jak nastolatkowie, że to ma być pierwsza i największa miłość na całe życie. Jak już będziesz miała to za sobą to być może "dojrzejesz" też do tego, że ten seks to nic takiego nadzwyczajnego, normalna ludzka sprawa. I zmiana partnerów, nawet wielu na przestrzeni lat to też normalna sprawa. Ale póki tego nie zrobisz to będziesz miała takie dylematy jak w liceum.

W punkt. Chyba najlepsza ze wszystkich porad. Podejście że ten pierwszy raz ma być z tą pierwszą, największą i jedyną miłością na całe życie jest po prostu błędne. Jeżeli szukasz ideała to mogą być z tym problemy.

31

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Mendre napisał/a:

Klasycznie osoba, która nie uprawiała jeszcze seksu ma do tego podejście jak nastolatkowie, że to ma być pierwsza i największa miłość na całe życie. Jak już będziesz miała to za sobą to być może "dojrzejesz" też do tego, że ten seks to nic takiego nadzwyczajnego, normalna ludzka sprawa. I zmiana partnerów, nawet wielu na przestrzeni lat to też normalna sprawa. Ale póki tego nie zrobisz to będziesz miała takie dylematy jak w liceum.

To nie jest tak, że przeszkadza mi, że on kogoś już miał. Ja tylko martwię się o to, że takich "przygód" było więcej niż jakiś dłuższych relacji. Nie mówię, że nie wyobrażam sobie, że tak można (sama miałam ku temu okazje i czasem serio kusiło, żeby jednak spróbować), ale też nie uważam, żeby sypianie z kim popadnie było godne pochwały.

32

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Miss_disaster napisał/a:

To nie jest tak, że przeszkadza mi, że on kogoś już miał. Ja tylko martwię się o to, że takich "przygód" było więcej niż jakiś dłuższych relacji. Nie mówię, że nie wyobrażam sobie, że tak można (sama miałam ku temu okazje i czasem serio kusiło, żeby jednak spróbować), ale też nie uważam, żeby sypianie z kim popadnie było godne pochwały.

Hej. Ode mnie dwa słowa - najlepiej znaleźć Nam kogoś z podobnym systemem wartości, przekonaniach i moralności taką osobę i do tańca i do różańca. Jakiekolwiek tam masz, i uwaga będziesz mieć w przyszłości. smile Czemu? Uniknięcie dzięki temu wielu nieporozumień. Ale nie kieruj się moimi słowami, traktuj to bardziej jako wskazówkę.

33

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Miss_disaster napisał/a:

To nie jest tak, że przeszkadza mi, że on kogoś już miał. Ja tylko martwię się o to, że takich "przygód" było więcej niż jakiś dłuższych relacji. Nie mówię, że nie wyobrażam sobie, że tak można (sama miałam ku temu okazje i czasem serio kusiło, żeby jednak spróbować), ale też nie uważam, żeby sypianie z kim popadnie było godne pochwały.

No dobra. Ale sama mówisz, że on Ciebie wcale do łóżka nie ciągnie, tylko czeka tyle, ile będzie potrzeba. Więc może zamiast patrzeć w tył zaczniesz patrzeć w przód? Czy po prostu szukasz już pretekstu do rozstania?

34 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2018-12-30 16:46:35)

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera
Miss_disaster napisał/a:

To nie jest tak, że przeszkadza mi, że on kogoś już miał. Ja tylko martwię się o to, że takich "przygód" było więcej niż jakiś dłuższych relacji. Nie mówię, że nie wyobrażam sobie, że tak można (sama miałam ku temu okazje i czasem serio kusiło, żeby jednak spróbować), ale też nie uważam, żeby sypianie z kim popadnie było godne pochwały.

No jak nie jak tak. Przeszkadza Ci to że nie jesteś jego pierwszą. Daj sobie z nim spokój i poszukaj partnera dla którego będziesz jego pierwszą max drugą a on twoim pierwszym. W końcu to już sam nie wiem o co kaman. I chciała byś i boisz się, Jakąś dziwną ideologię zaczynasz uprawiać, bo z postów nie za bardzo wynika że jesteście razem w jakiejś mega długiej relacji i zaczynasz kalkulować czy warto mu ofiarować dziewictwo (że tak górnolotnie napiszę). Mam wrażenie że dla Ciebie pierwszy seks ma być z Twoim przyszłym mężem.

35

Odp: Zaakceptowanie przeszłości partnera

Dlatego szukajmy osób podobnych do siebie, a nie kogoś kto ma za dużo albo za mało.

Posty [ 35 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zaakceptowanie przeszłości partnera

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024