Czym jest prawdziwa miłość? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Czym jest prawdziwa miłość?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 77 ]

Temat: Czym jest prawdziwa miłość?

Witajcie,

Wiem, że podobnego typu dyskusje już miały miejsce na tym forum. Niestety nie odnalazłem w nich tego, czego oczekiwałem. A więc to pytanie należy zadać ponownie. Czym według Was jest miłość? Wydaje mi się, że obecnie jakieś 99% osób myli miłość z pożądaniem fizycznym, które potrafi się przekształcić w zauroczenie. Jak wiemy, miłość nie jest rzeczą, która się pojawia ot tak. Jest to coś, co zachodzi w wyniku postawy aktywnej. Mianowicie by kochać, trzeba tego chcieć.

- Czym ta miłość jest według Was?
- Jak się objawia?
- Jak byście chcieli, żeby objawiała się u Waszego partnera względem Was?
- Czy w świecie jaki znamy, odnalezienie jej jest możliwe?
- Czy są inne filozofie miłości?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Moim zdaniem na miłość składa się wiele czynników. Między innymi wzajemny szacunek, zaufanie, chęć bycia ze sobą blisko i nie tylko w ten erotyczny sposób, ale też.

Jak objawia się miłość? Poprzez okazywanie uczuć, czułość, troskę, wspólne wykonywanie czynności życia codziennego. Słowa też mają znaczenie.

Znalezienie miłości jest możliwe jak najbardziej. Trzeba się tylko dowiedzieć, czego potrzebujemy i ile jesteśmy w stanie dać od siebie drugiej osobie. Tak ja to widzę.

3

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Dla mnie milosc to troska, zaufanie, czulosc, pozadanie i akceptacja razem wziete. Nie slepy  zachwyt nad charakterem czy wygladem drugiej osoby tylko swiadomosc, ze mimo iz ktos inny moze lepiej wyglada, lepiej gotuje i nie chrapie w nocy to wlasnie te "niedoskonalosci" w naszym bliskim kochamy.
A czym sie objawia milosc? Wsparciem, uwagą, poswieconym czasem, przedlozeniem zdrowo rozumianego dobra drugiej osoby ponad wlasny egoizm, kupieniem po drodze z pracy ciastka ktore ona/on lubi, przykryciem w nocy gdy spadla koldra, obejrzeniem razem filmu ktory niekoniecznie sami lubimy ale on/ona bardzo lubi a my mamy przyjemnosc z patrzenia jak sie usmiecha do ekranu i przytulania. Moze to banaly ale dla mnie to sa skladniki milosci.

4

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Podeszłam do tematu jak do pracy domowej z liceum. smile Jednak nie wyszedł mi z tego żaden esej.

Czym jest prawdziwa miłość?- Jest wtedy , kiedy dobro. szczęście, bezpieczeństwo...dziecka, matki, partnera, ojczyzny, religii...przedkładamy nad swoje.
Czego oczekujemy w zamian? - niczego.
Czy jest możliwe jej odnalezienie?-  sama przychodzi.
Inne filozofie?- ilu poszukiwaczy miłości tyle filozofii
Wszystko.
Jeśli chodzi o to jak ma się objawiać względem nas ( kobiet) to odpowiedź można znaleźć po dokładnym przestudiowaniu pierwszego lepszego harlequina.:)

5

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Nie wierz w bajki o czułości, opiekuńczości, wspólnym myciu naczyń i takich tam wink Troskliwym i opiekuńczym można być też wobec psa ze schroniska. Uwierzysz, to po latach dostaniesz między oczy, że nigdy prawdziwie nie kochałeś, a prawdziwie kochałeś tylko jakąś tam przed laty, dla której robiłeś jakieś bzdurne acz ponoć romantyczne głupoty. No ale robiłeś je tylko dla niej i już dla żadnej innej więc he, he jesteś przegrany...

6

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Alez niektórzy sa zgorzkniali.. wspolczuje.

burzowy, może jeszcze nie trafiles na odpowiednią dziewczyne po prostu. Może mam naiwne do tego podejście, ale mysle, ze jeśli ktoś się zastanawia, czy to milosc, albo czym jest milosc, to znaczy, ze jeszcze jej nigdy nie poczul, nie przezyl, nie doswiadczyl. I tyle. Jak się zakochasz, to będziesz wiedział, ze to to.

7

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Snake napisał/a:

Nie wierz w bajki o czułości, opiekuńczości, wspólnym myciu naczyń i takich tam wink Troskliwym i opiekuńczym można być też wobec psa ze schroniska. Uwierzysz, to po latach dostaniesz między oczy, że nigdy prawdziwie nie kochałeś, a prawdziwie kochałeś tylko jakąś tam przed laty, dla której robiłeś jakieś bzdurne acz ponoć romantyczne głupoty. No ale robiłeś je tylko dla niej i już dla żadnej innej więc he, he jesteś przegrany...

Wspolczuje Ci Snake ze po latach zwiazku tylko takie wnioski Ci pozostaly.

8

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
feniks35 napisał/a:

Wspolczuje Ci Snake ze po latach zwiazku tylko takie wnioski Ci pozostaly.

O jej, nie ma to jak kobiece współczucie wink Aż się normalnie wzruszyłem ale niepotrzebnie mi współczujecie, jeśli już to pewnie trzeba by komu innemu tongue Ja tam koledze Burzowemu zwyczajnie dobre rady daję. Młody jest to niech sobie tam wszystko dobrze zaplanuje i nie zapomina, że trzeba kobitce zafundować parę ekstra wynalazków co by mogła sobie przez lata wspominać "jaki on był wtedy we mnie zakochany!", "jaka ja jestem/byłam wyjątkowa!". Jak kolego dobrą bajerę wykoncypujesz, to później nawet przez dłuższy czas możesz olać tą troskliwość, czułość itd., bo pojedziesz na tym paliwie całkiem długo. Rzecz jasna jak w nowoczesnym silniku nie należy długo jeździć zimą na rezerwie wink więc co jakiś czas trzeba tankować tfuj podlewać związek "okazywaniem miłości". Grunt żeby czuła się wyjątkowa, inna, lepsza niż pozostałe kobiety. Tak, ze kombinuj młody człowieku lol

9

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Snake napisał/a:

O jej, nie ma to jak kobiece współczucie wink Aż się normalnie wzruszyłem ale niepotrzebnie mi współczujecie, jeśli już to pewnie trzeba by komu innemu tongue

No ja wlasnie od jakiegoś czasu wspolczuję komus innemu, Snake, w ramach solidarnosci kobiecej. Bez urazy, ale takie mam wrazenia ;P

10

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Benita72 napisał/a:

No ja wlasnie od jakiegoś czasu wspolczuję komus innemu, Snake, w ramach solidarnosci kobiecej. Bez urazy, ale takie mam wrazenia ;P

Aaaa, to prawidłowo.

11

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Nazwijcie mnie paskudnikiem, ale to co napisał Snake jest prawdą. Sam mam podobne odczucia.

Burzowy - adoptuj/kup psiaka, a szybko poznasz odpowiedzi na zadane pytania... Serio.

12

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Lucyfer666 napisał/a:

Nazwijcie mnie paskudnikiem, ale to co napisał Snake jest prawdą. Sam mam podobne odczucia.

Burzowy - adoptuj/kup psiaka, a szybko poznasz odpowiedzi na zadane pytania... Serio.

Myślę, że z obu stron "barykady" wygląda to podobnie. Pewnie gdyby mogła się tu wypowiedzieć pani Snake'owa to okazałoby się, że sytuacja wcale nie jest taka jednostronna.

13

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Lucyfer666 napisał/a:

Nazwijcie mnie paskudnikiem, ale to co napisał Snake jest prawdą. Sam mam podobne odczucia.

Burzowy - adoptuj/kup psiaka, a szybko poznasz odpowiedzi na zadane pytania... Serio.

He, he a co mi tam, noworocznie mogę być jeszcze bardziej cyniczny. Otóż kolego Burzowy w miłości jak w portfelu istnieje zjawisko dewaluacji. Jesteś takim fajnym gościem, który zapewnia to wszystko co tu Panie wymieniły i łaaał! Niestety reakcja na bodźce ulega z czasem stępieniu więc w miarę upływu czasu, to co dajesz z siebie staje się zwyczajne i oczywiste. Musisz się chłopie starać i dawać z siebie coraz więcej, bo jak nie no to chłopie... już nie kochasz, a w zasadzie chyba nigdy nie kochałeś, bo kto by tam pamiętał, że kiedyś tym podbiłeś jej serce. No ale ile dasz radę tak wymyślać coś nowego i zaskakującego? Łatwiej po prostu od czasu do czasu sprowadzić wybrankę serca do pionu (masz nawet na tym forum ekspertów od takiego stawiania do pionu), a jak już wszystko gra i buczy wracasz do starych, oklepanych objawów miłości i panuje szczęście przez jakiś czas.
Wiem, to okropne co piszę ale wiesz, nie ma to jak experten z 25-letnim stażem w szczęśliwym związku! No chyba, że chcesz porady jak się rozwieść, czy jak sobie poradzić, bo kobieta cię rzuciła, to polecam czytać inne wątki.

14

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Misinx napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Nazwijcie mnie paskudnikiem, ale to co napisał Snake jest prawdą. Sam mam podobne odczucia.

Burzowy - adoptuj/kup psiaka, a szybko poznasz odpowiedzi na zadane pytania... Serio.

Myślę, że z obu stron "barykady" wygląda to podobnie. Pewnie gdyby mogła się tu wypowiedzieć pani Snake'owa to okazałoby się, że sytuacja wcale nie jest taka jednostronna.

Jedna strona tworzy drugą i na odwrót. Tylko obecnie trend jest jadący w dół, zamiast w górę

15

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Żeby nie było, że jestem taką zupełną, męską, szowinistyczną świnią, to co napisałem powyżej działa w obie strony. Och, ile tu na forum jest wątków od pań, które zaskoczone nie wiedzą czemu dostają między oczy zdradą swojego pana, bo one przecież tak kochały, były do rany przyłóż, kapcie podawały, piwo otwierały i obiad taki pyszny. W łóżku też coś tam się działo, nawet pamiętają dobrze, bo w zeszłym miesiącu był seks i stary nie narzekał nigdy! A ta jego wywłoka, to przecież takie wielkie nic, zupełna porażka, nawet nie ładna! No ale niestety daje jakieś nowe bodźce, a stara w domu, to już działa jak wygodny ale z dawna opatrzony fotel. Kto wchodząc do domu staje, patrzy i mówi - ooo, jaki fajny ten mój stary, wygodny fotel?!

16

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Lucyfer666 napisał/a:
Misinx napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Nazwijcie mnie paskudnikiem, ale to co napisał Snake jest prawdą. Sam mam podobne odczucia.

Burzowy - adoptuj/kup psiaka, a szybko poznasz odpowiedzi na zadane pytania... Serio.

Myślę, że z obu stron "barykady" wygląda to podobnie. Pewnie gdyby mogła się tu wypowiedzieć pani Snake'owa to okazałoby się, że sytuacja wcale nie jest taka jednostronna.

Jedna strona tworzy drugą i na odwrót. Tylko obecnie trend jest jadący w dół, zamiast w górę

Zawsze trend był jadący w dół. Kiedy był w górę ? No chyba, że z punktu widzenia kogoś kto ma dopiero 20-cia parę lat.

17 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2018-12-31 13:52:18)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Kultura społeczna to bardzo ciekawy dział historii. To akurat cykliczne zjawisko i posiadany wiek tutaj nie ma znaczenia.

18

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Lucyfer666 napisał/a:

Kultura społeczna to bardzo ciekawy dział historii. To akurat cykliczne zjawisko i posiadany wiek tutaj nie ma znaczenia.

Kultura społeczna ? W tym momencie to ja już się pogubiłem o czy mówimy. Bo jeśli mówimy o pewnych procesach, które zachodzą w związkach z czasem ich trwania, to pozwolę sobie zauważyć, że są one niezmienne.

19

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Ludzie, spokojnie! Ten temat powstał w celu luźnej dyskusji. Chodziło mi o tylko o Wasze zdanie. Psychologia i filozofia, po prostu. Ten temat w żaden sposób się nie odnosi do mnie. Ja nic nie muszę poznawać, bo już się o wszystkim zdążyłem dawno przekonać. Natomiast fajnie, że coś się rozkręciło.

20

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Dla mnie "prawdziwa miłość" to troska o drugiego człowieka, zaufanie, akceptacja niedoskonałości drugiej osoby, pewna mentalna więź, być może wspólne pasje i zainteresowania. 

Taka miłość objawia się pełnym zrozumieniem drugiej osoby. Nadawaniem na tych samych falach. Miłość jest wtedy gdy możesz się w pełni otworzyć na drugą osobę bez lęku o odrzuceniu.

Myślę, że w dzisiejszych czasach dobrobytu, hedonizmu i cynizmu o taką miłość jest bardzo ciężko. Wielce prawdopodobne, że jest ona nie możliwa do doświadczenia.

Najlepszą filozofia miłości jest miłość do samego siebie. I nie chodzi mi tutaj o narcyzm czy egocentryzm. Tylko o wiarę w siebie i w swoje potencjały. O akceptacje takim jakim się jest. O pewną równowagę w życiu.

21 Ostatnio edytowany przez wielkieoczy (2019-01-01 03:54:40)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Przede wszystkim, zacząć należy od siebie, inaczej nawet prawdziwa miłość z biegiem czasu zamieni się w toksynę. Czyli nauczyć się kochać siebie, szanować, doceniać i akceptować. Tak, aby od drugiej osoby nie wymagać wypełnienia własnych luk.
Natomiast co do miłości partnerskiej... myśle, ze wiele jest tutaj już napisane. Dla mnie to połączenie dusz i ciał. Zgranie fizyczne i psychiczne. Poczucie jedności przy jednoczesnym zachowaniu odrębności. Troska, szacunek, tęsknota, bliskość, podobieństwo, tzw porozumiewanie się bez słów... to poczucie, ze choćby stracił nogę i rękę, to nadal będzie dla mnie jedyny, ukochany, pociągający itd.
Miłość to tez fizyczność, bez wątpienia. Czyli właśnie takie wielopoziomowe pożądanie (psychiczne i fizyczne).

Oczywiście nie ma miłości bezwarunkowo trwałej ani idealnej i nad każdą trzeba pracować. Miłość może się wypalić, umrzeć, zamienić z miłości partnerskiej na taką trochę - kocham cię jak brata/siostrę...
Milosc jest uczuciem i jak każde inne uczucie, jest zmienne. Wymaga zdecydowanie pielęgnacji.

Czym się objawia? Nie potrafię sprecyzować. To zbyt obszerny wachlarz czynów, doświadczeń itp.

Czy jest możliwe odnalezienie jej? Oczywiście, ze tak. Niby dlaczego miałoby być inaczej?

Jest bardzo wiele filozofii miłości. Wystarczy poczytać. Czasami są wręcz skrajnie różne.

22

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
wielkieoczy napisał/a:

Przede wszystkim, zacząć należy od siebie, inaczej nawet prawdziwa miłość z biegiem czasu zamieni się w toksynę. Czyli nauczyć się kochać siebie, szanować, doceniać i akceptować. Tak, aby od drugiej osoby nie wymagać wypełnienia własnych luk.

To prawda, święta prawda. Przyznam, że sam długo tego nie rozumiałem.

to poczucie, ze choćby stracił nogę i rękę, to nadal będzie dla mnie jedyny, ukochany, pociągający itd.

A to jest temat rzeka. Bo czy taka osoba nam nie będzie mimo wszystko przeszkadzać w spełnianiu się? Mam wątpliwości, ponieważ miałem okazję się skonfrontować z czymś takim. Niby w teorii tak, a w praktyce nie.

Oczywiście nie ma miłości bezwarunkowo trwałej ani idealnej i nad każdą trzeba pracować. Miłość może się wypalić, umrzeć, zamienić z miłości partnerskiej na taką trochę - kocham cię jak brata/siostrę...

A może właśnie to jest ta właściwa "miłość", a pożądanie to coś co występuje obok? A może miłość się w ten sposób nie wypala wcale, tylko w dobie, gdzie otacza nas seks z każdej strony, organizm nam każe szukać nowych bodźców i nie umiemy nad tym zapanować?

Czy jest możliwe odnalezienie jej? Oczywiście, ze tak. Niby dlaczego miałoby być inaczej?

Teraz modne jest mówienie o poligamii, która raczej to wyklucza. Mamy też pokolenie narcyzów, którzy wcale jednak niekoniecznie kochają siebie samych. Może więc właśnie ta nieco mityczna miłość ma być czymś, za czym całe życie podążamy, ale nigdy tego nie dosięgniemy? Bo człowiek wypala się właśnie, gdy swój cel osiągnie i nie ma nowego.

23

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Snake napisał/a:

Nie wierz w bajki o czułości, opiekuńczości, wspólnym myciu naczyń i takich tam wink

Lucyfer666 napisał/a:

Nazwijcie mnie paskudnikiem, ale to co napisał Snake jest prawdą. Sam mam podobne odczucia.

Zgadzam się z tymi Panami.

24

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Mordimer napisał/a:

Dla mnie "prawdziwa miłość" to troska o drugiego człowieka, zaufanie, akceptacja niedoskonałości drugiej osoby, pewna mentalna więź, być może wspólne pasje i zainteresowania. 

Taka miłość objawia się pełnym zrozumieniem drugiej osoby. Nadawaniem na tych samych falach. Miłość jest wtedy gdy możesz się w pełni otworzyć na drugą osobę bez lęku o odrzuceniu.

Myślę, że w dzisiejszych czasach dobrobytu, hedonizmu i cynizmu o taką miłość jest bardzo ciężko. Wielce prawdopodobne, że jest ona nie możliwa do doświadczenia.

Najlepszą filozofia miłości jest miłość do samego siebie. I nie chodzi mi tutaj o narcyzm czy egocentryzm. Tylko o wiarę w siebie i w swoje potencjały. O akceptacje takim jakim się jest. O pewną równowagę w życiu.

och i wszystko w temacie.

25

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Ela210 napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Dla mnie "prawdziwa miłość" to troska o drugiego człowieka, zaufanie, akceptacja niedoskonałości drugiej osoby, pewna mentalna więź, być może wspólne pasje i zainteresowania. 

Taka miłość objawia się pełnym zrozumieniem drugiej osoby. Nadawaniem na tych samych falach. Miłość jest wtedy gdy możesz się w pełni otworzyć na drugą osobę bez lęku o odrzuceniu.

Myślę, że w dzisiejszych czasach dobrobytu, hedonizmu i cynizmu o taką miłość jest bardzo ciężko. Wielce prawdopodobne, że jest ona nie możliwa do doświadczenia.

Najlepszą filozofia miłości jest miłość do samego siebie. I nie chodzi mi tutaj o narcyzm czy egocentryzm. Tylko o wiarę w siebie i w swoje potencjały. O akceptacje takim jakim się jest. O pewną równowagę w życiu.

och i wszystko w temacie.

Dwa pierwsze wersy owszem. Ale gadanie o "dzisiejszych czasach" to już zwykła bzdura, bo tak się składa, że w naszej kulturze związki z miłości to tak naprawdę coś co weszło na dobre dopiero w XX wieku. Wcześniej związki były przeważnie aranżowane przez innych, były formą "transakcji" itp. Więc o jakiej "miłości" tu mowa ? A że były bardziej trwałe ? No musiały być choćby z tego powodu, że pozycja kobiety w związku była bardzo słaba i tak naprawdę, żeby nie "umrzeć pod płotem" musiała ona znosić wszystko, czyli zdrady, przemoc. Smutne, ale prawdziwe. O tą "prawdziwą miłość" jest obecnie przynajmniej statystycznie łatwiej, bo świat się po prostu "skurczył" i każdy ma teraz dużo większe możliwości poznania kogoś, niż to było dawniej. Pokolenie choćby naszych rodziców tak nie miało. Tam było tak, że jak ktoś się z kimś nie "sparował" do czasu ukończenia szkoły średniej, zawodowej, albo studiów to już w praktyce miał przesrane.

26

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Moim zaś zdaniem, nie ma definicji tzw. prawdziwej miłości. Istnieją jedynie indywidualnie przedstawiane jej objawy i czynniki ma nią się składające.
Zakochanie, zauroczenie, pożądanie wcześniej, mogą być, moim indywidualnym zdaniem, wstępem do tej "prawdziwej" miłości.
Stąd, te "nierdzewne" pierwsze miłości, które związku opartego na fascynacji i pożądaniu, nie zdołały przekształcić - z różnych względów, w trwałą relację opartą na miłości właśnie. A później, po rozczarowaniach, z nudy lub zwykłego olewania kolejnego partnera, wracają. Z różnym skutkiem końcowym.
Innym często, niż w komediach romantycznych, w których powrót do przeszłości, kończy film.
Po napisach, nikt nie myśli o dalszym ciągu. Bo happy end przecież. Bo ciąg dalszy, to już zwykła codzienność widziana wyobraźnią. smile

27 Ostatnio edytowany przez szary1994 (2019-01-02 10:08:43)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Lata 1970-1990 mysle ze byly najlepsze. Wiek XIX albo lata 1900-1950 też znam z historii ze były aranżowane małżeństwa itp. Misinx "Tam było tak, że jak ktoś się z kimś nie "sparował" do czasu ukończenia szkoły średniej, zawodowej, albo studiów to już w praktyce miał przesrane."
Tak, bo związki byly trwale, moi rodzice zawsze traktowali sie bardzo dobrze i są od czasu szkoły średniej razem, nie skończyło się po tylu latach. Dzisiejszy czas - dziewczyna nagle odchodzi, i nic nie można zrobić, niewazne jakby sie starać. Nie chcialbym XIX wieku bo wiem z historii jak wtedy było, chciałbym tak jak było w poprzednim pokoleniu.

28 Ostatnio edytowany przez Misinx (2019-01-02 10:53:28)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
szary1994 napisał/a:

Lata 1970-1990 mysle ze byly najlepsze. Wiek XIX albo lata 1900-1950 też znam z historii ze były aranżowane małżeństwa itp. Misinx "Tam było tak, że jak ktoś się z kimś nie "sparował" do czasu ukończenia szkoły średniej, zawodowej, albo studiów to już w praktyce miał przesrane."
Tak, bo związki byly trwale, moi rodzice zawsze traktowali sie bardzo dobrze i są od czasu szkoły średniej razem, nie skończyło się po tylu latach. Dzisiejszy czas - dziewczyna nagle odchodzi, i nic nie można zrobić, niewazne jakby sie starać. Nie chcialbym XIX wieku bo wiem z historii jak wtedy było, chciałbym tak jak było w poprzednim pokoleniu.

Idealizujesz. Fajnie, że Twoi rodzice traktowali się bardzo dobrze i są tak długo razem. Moi rodzice też poznali się szkole średniej i dość szybko chajtnęli. No i tak naprawdę te wszystkie lata to była w większości udręka matki. Teraz jest lepiej, ale kiedy ją dawniej pytałem, czemu się z ojcem nie rozwiedzie to jakoś wcale nie mówiła o "pięknie miłości i świętości sakramentu małżeństwa", tylko najnormalniej mówiła, że co jej da rozwód jak nie będzie miała się gdzie podziać. Ot co. Moja matka przeniosła się do miasta ze wsi i była najmłodszą z czworga rodzeństwa. Bida. Takich i innych historii w tych latach 60, 70, 80 jest mnóstwo. Ludzie trwali przy sobie, bo nie widzieli innej alternatywy. W tamtych czasach rozwód był czymś jeszcze "stygmatyzującym" społecznie. Zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety.

29

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Podpisuję się. Moja matka wróciła po rozwodzie na wieś do swoich rodzicow. Została napiętnowana w momencie spowiedzi , kiedy nie otrzymała rozgrzeszenia.

30

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Przykro mi, myslalem że jednak związek moich rodzicow jest dobrym przykladem z tamtego czasu. Oczywiście trwanie kobiet z takimi mezczyznami to nieszczęście. Chodziło mi o takie nagłe odejścia nie spowodowane żadnymi przezyciami jak przemoc, alkoholizm, tylko takie nagłe i beztroskie: nie pasujemy do siebie i wszystko kończy sie, nieważne co by zrobić. Akurat że tacy tyrani nie mają takiej wladzy jak kiedys, to dobrze.

31

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
szary1994 napisał/a:

Przykro mi, myslalem że jednak związek moich rodzicow jest dobrym przykladem z tamtego czasu. Oczywiście trwanie kobiet z takimi mezczyznami to nieszczęście. Chodziło mi o takie nagłe odejścia nie spowodowane żadnymi przezyciami jak przemoc, alkoholizm, tylko takie nagłe i beztroskie: nie pasujemy do siebie i wszystko kończy sie, nieważne co by zrobić. Akurat że tacy tyrani nie mają takiej wladzy jak kiedys, to dobrze.

Ciesz się, że Twoi rodzice się tak dobrali, bo to miało i ma pozytywny wpływ także na Ciebie. Ale z moich obserwacji np. w rodzinie, w najbliższym otoczeniu wnioskuję, że takie udane, harmonijne małżeństwa to rzadkość. W większości po latach zostaje już tylko przyzwyczajenie i strach przed zmianą. Ja to dobrze rozumiem, bo sam stoję teraz przed decyzją co zrobić ze swoim małżeństwem. Ten rok myślę, że będzie decydujący. Zaczęliśmy z żoną terapię. Naszą drugą. Dla mnie już ostatnią.

A odejścia (one się tylko czasami wydają nagłymi) niemal zawsze są związane z jakimiś przeżyciami. Tylko osoby, które są wyjątkowo płaskie emocjonalnie z łatwością przeskakują z jednego związku w drugi. Alkoholizm, przemoc to są przypadki jaskrawe i wtedy widać, że "ooo... no miał(a) powód, żeby odejść", ale w dużej części związków jest tak, że są dysfunkcje, które niczym kropla powoli rozwalają "skałę" związku. I one nie są tak widoczne na zewnątrz. To wtedy są takie przypadki "Rozwodzą się ?? Przecież oni wyglądali na tak dobrane małżeństwo". Tylko wyglądali.

32 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-02 11:33:45)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Przyznam, że nie rozważałam dzisiejszych czasów- jakoś mi ten akapit umknął. smile
Nie wydaje mi się, że jest tak pesymistycznie smile Czy jakaś różnica w sensie pragnienia miłości.
Jest oczywiście w możliwościach kobiet.

33

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Ela210 napisał/a:

Przyznam, że nie rozważałam dzisiejszych czasów- jakoś mi ten akapit umknął. smile
Nie wydaje mi się, że jest tak pesymistycznie smile Czy jakaś różnica.

Oczywiście, że nie jest. Pod wieloma względami jest nawet lepiej. Samotni, outsiderzy mają większe szanse obecnie znaleźć sobie kogoś, niż dawniej. Przed ludźmi otworzyły się większe możliwości i małżeństwo straciło na wadze czysto materialnej. Kiedyś małżeństwo było dla wielu drogą do lepszego życia, do wyrwania się z ciasnego domu rodzinnego, z biedy, ze wsi do miasta, awansem społecznym itd. Teraz ludzie często w związku szukają czegoś innego. Nie trzeba małżeństwa, żeby móc wyfrunąć z "gniazda". Ludzie mają większe możliwości mieszkaniowe (a jak to było np. za czasów PRL ? Zwłaszcza tego późniejszego). Ludzie chcą bardziej smakować życia i przez to bardziej smakować związków. To jest cholernie trudne, bo na poziomie emocjonalnym ułożyć się z drugim człowiekiem na dłuższą metę jest naprawdę trudno. Każdy związek ewoluuje i zmienia się. Nie wszyscy sobie z tym dają radę. Bywa tak, że te "dwa spięte wagony" po latach nagle zaczynają się coraz bardziej rozjeżdżać.

34 Ostatnio edytowany przez szary1994 (2019-01-02 11:46:42)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Misinx tutaj mój temat www.netkobiety.pl/t116301.html Mniej wiecej juz wiem co zrobiłem źle, pewnie dało się zrobić to czego ona chciała, ale nie miałbym koncepcji jak. Mama mi czasem mowila ze aktualny czas nie jest dobry zeby być aż tak za dziewczyną i az tak zakochanym, ona wykłada na uczelni, mówiła że widzi młodych codziennie i teraz związki wyglądają calkiem inaczej niz bylo w jej czasach jak oni zaczynali. Dzieki za napisanie innego spojrzenia, powodzenia na terapii

35

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
szary1994 napisał/a:

Misinx tutaj mój temat www.netkobiety.pl/t116301.html Mniej wiecej juz wiem co zrobiłem źle, pewnie dało się zrobić to czego ona chciała, ale nie miałbym koncepcji jak. Mama mi czasem mowila ze aktualny czas nie jest dobry zeby być aż tak za dziewczyną i az tak zakochanym, ona wykłada na uczelni, mówiła że widzi młodych codziennie i teraz związki wyglądają calkiem inaczej niz bylo w jej czasach jak oni zaczynali. Dzieki za napisanie innego spojrzenia.

Nie bardzo rozumiem co Twoja mama miała na myśli, że aktualny czas nie jest dobry. Chodziło jej o obecne czasy, czy może po prostu o Twój wiek, czas w którym się znajdujesz życiowo ? Dziwne stwierdzenie. Jakie mają być spełnione warunki "dobrego czasu" ?

36 Ostatnio edytowany przez szary1994 (2019-01-02 11:53:24)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Chodziło o porównanie tego co bylo w dawnych latach, jak ona zaczynala z ojcem, z tym co widzi teraz na uczelni mając kontakt z mlodymi i tym jakie związki teraz są. Jednak z Twoich postow wynika ze w każdych czasach zdarzalo sie źle. Akurat ze tacy tyrani nie mają wladzy tak jak kiedys, to dobrze.

37

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Misinx napisał/a:
szary1994 napisał/a:

Przykro mi, myslalem że jednak związek moich rodzicow jest dobrym przykladem z tamtego czasu. Oczywiście trwanie kobiet z takimi mezczyznami to nieszczęście. Chodziło mi o takie nagłe odejścia nie spowodowane żadnymi przezyciami jak przemoc, alkoholizm, tylko takie nagłe i beztroskie: nie pasujemy do siebie i wszystko kończy sie, nieważne co by zrobić. Akurat że tacy tyrani nie mają takiej wladzy jak kiedys, to dobrze.

Ciesz się, że Twoi rodzice się tak dobrali, bo to miało i ma pozytywny wpływ także na Ciebie. Ale z moich obserwacji np. w rodzinie, w najbliższym otoczeniu wnioskuję, że takie udane, harmonijne małżeństwa to rzadkość. W większości po latach zostaje już tylko przyzwyczajenie i strach przed zmianą. Ja to dobrze rozumiem, bo sam stoję teraz przed decyzją co zrobić ze swoim małżeństwem. Ten rok myślę, że będzie decydujący. Zaczęliśmy z żoną terapię. Naszą drugą. Dla mnie już ostatnią.

A odejścia (one się tylko czasami wydają nagłymi) niemal zawsze są związane z jakimiś przeżyciami. Tylko osoby, które są wyjątkowo płaskie emocjonalnie z łatwością przeskakują z jednego związku w drugi. Alkoholizm, przemoc to są przypadki jaskrawe i wtedy widać, że "ooo... no miał(a) powód, żeby odejść", ale w dużej części związków jest tak, że są dysfunkcje, które niczym kropla powoli rozwalają "skałę" związku. I one nie są tak widoczne na zewnątrz. To wtedy są takie przypadki "Rozwodzą się ?? Przecież oni wyglądali na tak dobrane małżeństwo". Tylko wyglądali.

Masz dzieci ?

38

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Mordimer napisał/a:
Misinx napisał/a:
szary1994 napisał/a:

Przykro mi, myslalem że jednak związek moich rodzicow jest dobrym przykladem z tamtego czasu. Oczywiście trwanie kobiet z takimi mezczyznami to nieszczęście. Chodziło mi o takie nagłe odejścia nie spowodowane żadnymi przezyciami jak przemoc, alkoholizm, tylko takie nagłe i beztroskie: nie pasujemy do siebie i wszystko kończy sie, nieważne co by zrobić. Akurat że tacy tyrani nie mają takiej wladzy jak kiedys, to dobrze.

Ciesz się, że Twoi rodzice się tak dobrali, bo to miało i ma pozytywny wpływ także na Ciebie. Ale z moich obserwacji np. w rodzinie, w najbliższym otoczeniu wnioskuję, że takie udane, harmonijne małżeństwa to rzadkość. W większości po latach zostaje już tylko przyzwyczajenie i strach przed zmianą. Ja to dobrze rozumiem, bo sam stoję teraz przed decyzją co zrobić ze swoim małżeństwem. Ten rok myślę, że będzie decydujący. Zaczęliśmy z żoną terapię. Naszą drugą. Dla mnie już ostatnią.

A odejścia (one się tylko czasami wydają nagłymi) niemal zawsze są związane z jakimiś przeżyciami. Tylko osoby, które są wyjątkowo płaskie emocjonalnie z łatwością przeskakują z jednego związku w drugi. Alkoholizm, przemoc to są przypadki jaskrawe i wtedy widać, że "ooo... no miał(a) powód, żeby odejść", ale w dużej części związków jest tak, że są dysfunkcje, które niczym kropla powoli rozwalają "skałę" związku. I one nie są tak widoczne na zewnątrz. To wtedy są takie przypadki "Rozwodzą się ?? Przecież oni wyglądali na tak dobrane małżeństwo". Tylko wyglądali.

Masz dzieci ?

Mam. A co ? Chcesz popilnować ?

39

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Misinx napisał/a:
Mordimer napisał/a:
Misinx napisał/a:

Ciesz się, że Twoi rodzice się tak dobrali, bo to miało i ma pozytywny wpływ także na Ciebie. Ale z moich obserwacji np. w rodzinie, w najbliższym otoczeniu wnioskuję, że takie udane, harmonijne małżeństwa to rzadkość. W większości po latach zostaje już tylko przyzwyczajenie i strach przed zmianą. Ja to dobrze rozumiem, bo sam stoję teraz przed decyzją co zrobić ze swoim małżeństwem. Ten rok myślę, że będzie decydujący. Zaczęliśmy z żoną terapię. Naszą drugą. Dla mnie już ostatnią.

A odejścia (one się tylko czasami wydają nagłymi) niemal zawsze są związane z jakimiś przeżyciami. Tylko osoby, które są wyjątkowo płaskie emocjonalnie z łatwością przeskakują z jednego związku w drugi. Alkoholizm, przemoc to są przypadki jaskrawe i wtedy widać, że "ooo... no miał(a) powód, żeby odejść", ale w dużej części związków jest tak, że są dysfunkcje, które niczym kropla powoli rozwalają "skałę" związku. I one nie są tak widoczne na zewnątrz. To wtedy są takie przypadki "Rozwodzą się ?? Przecież oni wyglądali na tak dobrane małżeństwo". Tylko wyglądali.

Masz dzieci ?

Mam. A co ? Chcesz popilnować ?

No to w razie rozwodu nie życzę Ci doświadczenia na własnej skórze w sądzie tych "wspaniałych czasów". Pomimo, że cię nie trawię. Piszesz z perspektywy kobiet, że to takie wspaniałe czasy. Ale z perspektywy mężczyzn nie jest tak pięknie. Efekt hipergamii na portalach społecznościowych i randkowych. Te wspaniałe czasy nie będą trwały wiecznie.

40

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Czemu nie trawisz? I co to znaczy hipergamia?

41

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
szary1994 napisał/a:

Czemu nie trawisz? I co to znaczy hipergamia?

Po prostu go nie lubię. Nie raz zalazł mi pod skórę. A co do hipergamii to zapytaj wujka google. Jest cała masa naukowych źródeł dotyczących tego społecznego zjawiska. Mamy takie czasy postępowe, że wracamy do wzorców z czasów jaskiniowych.

42

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Mordimer napisał/a:
Misinx napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Masz dzieci ?

Mam. A co ? Chcesz popilnować ?

No to w razie rozwodu nie życzę Ci doświadczenia na własnej skórze w sądzie tych "wspaniałych czasów". Pomimo, że cię nie trawię. Piszesz z perspektywy kobiet, że to takie wspaniałe czasy. Ale z perspektywy mężczyzn nie jest tak pięknie. Efekt hipergamii na portalach społecznościowych i randkowych. Te wspaniałe czasy nie będą trwały wiecznie.

Aż jestem ciekaw jak to powinno być w Twoim "idealnym świecie" smile
A o mój rozwód się nie martw. Dziecko w tym roku kończy 18-tkę. Da sobie radę. I nawet pilnować nie trzeba

43 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-02 12:18:03)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Ale o co Ci Mordimer chodzi?
Myślisz, że z własnej woli ktoś rozwala małżeństwo? Kobieta czy mężczyzna?
I że kobieta koniecznie rzuci się na szefa męża?
I uwierz, nie chciałbyś być z kobietą, bo ona nie ma innej opcji niż związek z Tobą.

44 Ostatnio edytowany przez szary1994 (2019-01-02 12:22:54)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Rozumiem Mordimer, nie zauwazylem przyczyn zeby nie lubic. Ma inne zdanie od mojego i dzieki temu sie dowiedzialem czegos.

Przeczytalem o hipergamii i to sie wszystko zgadza z moim doswiadczeniem, ale mimo to nie podoba mi sie. Taki cytat "Hipergamia jest nieodłącznym elementem i przyczyną skakania kobiet z gałęzi na gałąź, tworząc w nich pragmatyczne, a nie idealistyczne podejście do związków." To sie zgadza ze tego idealizmu który ja mialem, w zaden sposób nie doswiadczylem dla mnie. Ale ta teoria o hipergamii jest niefajna i nie podoba mi sie, sprowadza kobiety do roli jakichs istot bez rozumnych. A co mamy po drugiej stronie? Setki glupich wiadomosci od mezczyzn na portalach randkowych, propozycje erotyczne czy sponsoringu, stalking, randki z wieloma, pozniej w zwiazkach alkoholizm ponizanie i przemoc fizyczna? Tez by można zrobić taką teorie czym niby mezczyzni sie kierują i tez nie bylaby zawsze pasujaca.

45 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-01-02 12:28:38)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Misinx napisał/a:
Mordimer napisał/a:
Misinx napisał/a:

Mam. A co ? Chcesz popilnować ?

No to w razie rozwodu nie życzę Ci doświadczenia na własnej skórze w sądzie tych "wspaniałych czasów". Pomimo, że cię nie trawię. Piszesz z perspektywy kobiet, że to takie wspaniałe czasy. Ale z perspektywy mężczyzn nie jest tak pięknie. Efekt hipergamii na portalach społecznościowych i randkowych. Te wspaniałe czasy nie będą trwały wiecznie.

Aż jestem ciekaw jak to powinno być w Twoim "idealnym świecie" smile
A o mój rozwód się nie martw. Dziecko w tym roku kończy 18-tkę. Da sobie radę. I nawet pilnować nie trzeba

No to masz szczęście. Niedoświadczysz tego czego doświadcza masa mężczyzn w sądach.

Idealny świat ? E tam. Przesadzasz Tomuś. Społeczeństwo to zgniły trup. Nie warto ratować. Wystarczyłoby wprowadzić po rozwodach opiekę naprzemienną plus płacenie alimentów przez obu rodziców na subkonto dziecka. Po połowie. Dziecko nie powinno być ofiarą i kartą przetargową w wojennce rodziców. Powinno mieć równy czas relację z matką i ojcem. Mówię oczywiście o w miarę normalnych ludziach. Wiadomo, że w przypadku pijaka, przemocowca czy chorej psychicznie matki zasady powinny być inne.

Nie chce się rozpisywać o "idealnym świecie" bo nie mam zbytnio czasu. Wyszedł by z tego dość spory elaborat.

Wiesz szary1994 mi też się wiele rzeczy nie podoba. Ale takie są zasady na tej dzikiej planecie i nic z tym nie zrobisz. Tak było przed tobą i tak będzie gdy ciebie nie będzie. Po prostu rób swoje. Ciesz się błachostkami, rozwijaj się.

46

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
szary1994 napisał/a:

Rozumiem Mordimer, nie zauwazylem przyczyn zeby nie lubic. Ma inne zdanie od mojego i dzieki temu sie dowiedzialem czegos.

Przeczytalem o hipergamii i to sie wszystko zgadza z moim doswiadczeniem, ale mimo to nie podoba mi sie. Taki cytat "Hipergamia jest nieodłącznym elementem i przyczyną skakania kobiet z gałęzi na gałąź, tworząc w nich pragmatyczne, a nie idealistyczne podejście do związków." To sie zgadza ze tego idealizmu który ja mialem, w zaden sposób nie doswiadczylem dla mnie. Ale ta teoria o hipergamii jest niefajna i nie podoba mi sie, sprowadza kobiety do roli jakichs istot bez rozumnych. A co mamy po drugiej stronie? Setki glupich wiadomosci od mezczyzn na portalach randkowych, propozycje erotyczne czy sponsoringu, stalking, randki z wieloma, pozniej w zwiazkach alkoholizm ponizanie i przemoc fizyczna? Tez by można zrobić taką teorie czym niby mezczyzni sie kierują i tez nie bylaby zawsze pasujaca.

No właśnie problem z hipergamią jest taki, że tak jakby myśleć, że kobiety to bezrozumne istoty, które działają tylko instynktownie, za popędem, szukając tylko tego dobrego materiału genetycznego. A faceci to biedne uduchowione "misiaczki", którzy jedyne co chcą to śpiewać serenady pod oknem i w ogóle, tylko oni "patrzają w serce" big_smile, nie chodzą po ziemi tylko tak unoszą się z 10 cm nad powierzchnią.

47

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Misinx napisał/a:
szary1994 napisał/a:

Rozumiem Mordimer, nie zauwazylem przyczyn zeby nie lubic. Ma inne zdanie od mojego i dzieki temu sie dowiedzialem czegos.

Przeczytalem o hipergamii i to sie wszystko zgadza z moim doswiadczeniem, ale mimo to nie podoba mi sie. Taki cytat "Hipergamia jest nieodłącznym elementem i przyczyną skakania kobiet z gałęzi na gałąź, tworząc w nich pragmatyczne, a nie idealistyczne podejście do związków." To sie zgadza ze tego idealizmu który ja mialem, w zaden sposób nie doswiadczylem dla mnie. Ale ta teoria o hipergamii jest niefajna i nie podoba mi sie, sprowadza kobiety do roli jakichs istot bez rozumnych. A co mamy po drugiej stronie? Setki glupich wiadomosci od mezczyzn na portalach randkowych, propozycje erotyczne czy sponsoringu, stalking, randki z wieloma, pozniej w zwiazkach alkoholizm ponizanie i przemoc fizyczna? Tez by można zrobić taką teorie czym niby mezczyzni sie kierują i tez nie bylaby zawsze pasujaca.

No właśnie problem z hipergamią jest taki, że tak jakby myśleć, że kobiety to bezrozumne istoty, które działają tylko instynktownie, za popędem, szukając tylko tego dobrego materiału genetycznego. A faceci to biedne uduchowione "misiaczki", którzy jedyne co chcą to śpiewać serenady pod oknem i w ogóle, tylko oni "patrzają w serce" big_smile, nie chodzą po ziemi tylko tak unoszą się z 10 cm nad powierzchnią.

Mężczyźni to poligamiści a kobiety to hipergamistki. Lepiej Ci Tomuś ? Wszyscy jesteśmy zwierzętami kierowanym przez imperatyw biologiczny. No właśnie przez ostatnie lata to o kobietach tak się mówiło i pisało. Jakby były jakimiś aniołami.

48

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Mordimer napisał/a:

No to masz szczęście. Niedoświadczysz tego czego doświadcza masa mężczyzn w sądach.

Idealny świat ? E tam. Przesadzasz Tomuś. Społeczeństwo to zgniły trup. Nie warto ratować. Wystarczyłoby wprowadzić po rozwodach opiekę naprzemienną plus płacenie alimentów przez obu rodziców na subkonto dziecka. Po połowie. Dziecko nie powinno być ofiarą i kartą przetargową w wojennce rodziców. Powinno mieć równy czas relację z matką i ojcem. Mówię oczywiście o w miarę normalnych ludziach. Wiadomo, że w przypadku pijaka, przemocowca czy chorej psychicznie matki zasady powinny być inne.

Nie chce się rozpisywać o "idealnym świecie" bo nie mam zbytnio czasu. Wyszedł by z tego dość spory elaborat.

Wiesz szary1994 mi też się wiele rzeczy nie podoba. Ale takie są zasady na tej dzikiej planecie i nic z tym nie zrobisz. Tak było przed tobą i tak będzie gdy ciebie nie będzie. Po prostu rób swoje. Ciesz się błachostkami, rozwijaj się.

Nie każdy rozwód jest wojenką rodziców o dziecko. Jeśli ludzie dla dobra dziecka chcą się dogadać w kwestii opieki po rozwodzie to się dogadają. A jeśli nie chcą to tak naprawdę żadne regulacje prawne nie ochronią tego dziecka przed piekłem wojny między rodzicami. Ono to odczuje i tak, nawet jeśli będzie dokładnie jak w zegarku spędzać czas po równi z każdym z rodziców.

49

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Mordimer napisał/a:
Misinx napisał/a:
szary1994 napisał/a:

Rozumiem Mordimer, nie zauwazylem przyczyn zeby nie lubic. Ma inne zdanie od mojego i dzieki temu sie dowiedzialem czegos.

Przeczytalem o hipergamii i to sie wszystko zgadza z moim doswiadczeniem, ale mimo to nie podoba mi sie. Taki cytat "Hipergamia jest nieodłącznym elementem i przyczyną skakania kobiet z gałęzi na gałąź, tworząc w nich pragmatyczne, a nie idealistyczne podejście do związków." To sie zgadza ze tego idealizmu który ja mialem, w zaden sposób nie doswiadczylem dla mnie. Ale ta teoria o hipergamii jest niefajna i nie podoba mi sie, sprowadza kobiety do roli jakichs istot bez rozumnych. A co mamy po drugiej stronie? Setki glupich wiadomosci od mezczyzn na portalach randkowych, propozycje erotyczne czy sponsoringu, stalking, randki z wieloma, pozniej w zwiazkach alkoholizm ponizanie i przemoc fizyczna? Tez by można zrobić taką teorie czym niby mezczyzni sie kierują i tez nie bylaby zawsze pasujaca.

No właśnie problem z hipergamią jest taki, że tak jakby myśleć, że kobiety to bezrozumne istoty, które działają tylko instynktownie, za popędem, szukając tylko tego dobrego materiału genetycznego. A faceci to biedne uduchowione "misiaczki", którzy jedyne co chcą to śpiewać serenady pod oknem i w ogóle, tylko oni "patrzają w serce" big_smile, nie chodzą po ziemi tylko tak unoszą się z 10 cm nad powierzchnią.

Mężczyźni to poligamiści a kobiety to hipergamistki. Lepiej Ci Tomuś ? Wszyscy jesteśmy zwierzętami kierowanym przez imperatyw biologiczny. No właśnie przez ostatnie lata to o kobietach tak się mówiło i pisało. Jakby były jakimiś aniołami.

Pewnie, że mi lepiej. Brakowało mi bardzo tego, żebyś mi to napisał big_smile

50

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Co do poligamii smile Moja dziewczyna byla jedyną jaką mialem, czyli nigdy zadnych byłych, przyjaciolek, telefonu z sms-ami w ukryciu itp. zadnych powodow do zazdrosci i niepewnosci, zaprzeczenie poligamii. Ona juz wiele lat temu mi mowila ze miala inne wyobrazenie o mnie jak mnie poznawala i ze wydawalem sie bardziej inteligentny i pewny siebie, niedostepny. Mialem świadomość że musze byc czlowiekiem sukcesu bo inaczej nic z tego nie będzie. Robilem wszystko co moglem, tylko ze w pewnym momencie trafilem na bariere trudną do przejscia, w pracy nie moglem awansowac, stałem sie kimś na niezmiennym poziomie, a ona - starsza, atrakcyjna, wyszła z choroby i zaczeła miec lepsze perspektywy, miała mi za złe że nie zadzialalem w taki sposób żeby nie stracila mniej czasu. Może ma rację, moze dało się zrobic to czego ja nie potrafilem. Nie moge tego mieć za zle, każdy jest wolny. Ale czy to są jakies zasady na planecie co obowiązują zawsze? Chyba pare wkurzonych osób wymyslilo teorie która pasuje do ich doswiadczeń, a trudno mi uwierzyć żeby standardowo byla prawdziwa.

51 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-01-02 13:06:38)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Misinx napisał/a:
Mordimer napisał/a:

No to masz szczęście. Niedoświadczysz tego czego doświadcza masa mężczyzn w sądach.

Idealny świat ? E tam. Przesadzasz Tomuś. Społeczeństwo to zgniły trup. Nie warto ratować. Wystarczyłoby wprowadzić po rozwodach opiekę naprzemienną plus płacenie alimentów przez obu rodziców na subkonto dziecka. Po połowie. Dziecko nie powinno być ofiarą i kartą przetargową w wojennce rodziców. Powinno mieć równy czas relację z matką i ojcem. Mówię oczywiście o w miarę normalnych ludziach. Wiadomo, że w przypadku pijaka, przemocowca czy chorej psychicznie matki zasady powinny być inne.

Nie chce się rozpisywać o "idealnym świecie" bo nie mam zbytnio czasu. Wyszedł by z tego dość spory elaborat.

Wiesz szary1994 mi też się wiele rzeczy nie podoba. Ale takie są zasady na tej dzikiej planecie i nic z tym nie zrobisz. Tak było przed tobą i tak będzie gdy ciebie nie będzie. Po prostu rób swoje. Ciesz się błachostkami, rozwijaj się.

Nie każdy rozwód jest wojenką rodziców o dziecko. Jeśli ludzie dla dobra dziecka chcą się dogadać w kwestii opieki po rozwodzie to się dogadają. A jeśli nie chcą to tak naprawdę żadne regulacje prawne nie ochronią tego dziecka przed piekłem wojny między rodzicami. Ono to odczuje i tak, nawet jeśli będzie dokładnie jak w zegarku spędzać czas po równi z każdym z rodziców.

Nie napisałem, że każdy. Pewnie gdzieś tak ok. 80%. Musi być jakiś organ, który zmusi rodziców do pogodzenia się i zaprzestania wojny o dziecko. Nie wiem jak. Niech się tym zajmują prawnicy, pedagodzy oraz psycholodzy. No to wychodzi na to, że nie wszyscy powinni się rozmnażać ( jest o wiele więcej powodów do tego).

52

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
szary1994 napisał/a:

Co do poligamii smile Moja dziewczyna byla jedyną jaką mialem, czyli nigdy zadnych byłych, przyjaciolek, telefonu z sms-ami w ukryciu itp. zadnych powodow do zazdrosci i niepewnosci, zaprzeczenie poligamii. Ona juz wiele lat temu mi mowila ze miala inne wyobrazenie o mnie jak mnie poznawala i ze wydawalem sie bardziej inteligentny i pewny siebie, niedostepny. Mialem świadomość że musze byc czlowiekiem sukcesu bo inaczej nic z tego nie będzie. Robilem wszystko co moglem, tylko ze w pewnym momencie trafilem na bariere trudną do przejscia, w pracy nie moglem awansowac, stałem sie kimś na niezmiennym poziomie, a ona - starsza, atrakcyjna, wyszła z choroby i zaczeła miec lepsze perspektywy, miała mi za złe że nie zadzialalem w taki sposób żeby nie stracila mniej czasu. Może ma rację, moze dało się zrobic to czego ja nie potrafilem. Nie moge tego mieć za zle, każdy jest wolny. Ale czy to są jakies zasady na planecie co obowiązują zawsze? Chyba pare wkurzonych osób wymyslilo teorie która pasuje do ich doswiadczeń, a trudno mi uwierzyć żeby standardowo byla prawdziwa.

Każdy w życiu ma swoje priorytety. Z hipergamią, czy bez big_smile Poza tym ludzie się z wiekiem zmieniają. To normalne, że w wieloletnim związku po dłuższym czasie widzi się u drugiej osoby rzeczy, które się kiedyś nie widziało. Samo życie. W pierwszej fazie związku, kiedy "chemia buzuje" to ludzie najczęściej zakochują się w swoim wyobrażeniu na temat tej drugiej osoby. A czas potem weryfikuje to wyobrażenie. Czasem bardzo boleśnie.
Zasad nie ma. Zasady ustalają się same indywidualnie dla każdego związku. To nie jest tak, że jak jedna kobieta Cię potraktowała w związku tak, to inna będzie robić to samo. W następnym przypadku możesz trafić na kobietę dla której Twoja kariera zawodowa nie ma większego znaczenia. Bylebyście tylko razem nie klepali biedy smile

53

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Mordimer napisał/a:
Misinx napisał/a:
Mordimer napisał/a:

No to masz szczęście. Niedoświadczysz tego czego doświadcza masa mężczyzn w sądach.

Idealny świat ? E tam. Przesadzasz Tomuś. Społeczeństwo to zgniły trup. Nie warto ratować. Wystarczyłoby wprowadzić po rozwodach opiekę naprzemienną plus płacenie alimentów przez obu rodziców na subkonto dziecka. Po połowie. Dziecko nie powinno być ofiarą i kartą przetargową w wojennce rodziców. Powinno mieć równy czas relację z matką i ojcem. Mówię oczywiście o w miarę normalnych ludziach. Wiadomo, że w przypadku pijaka, przemocowca czy chorej psychicznie matki zasady powinny być inne.

Nie chce się rozpisywać o "idealnym świecie" bo nie mam zbytnio czasu. Wyszedł by z tego dość spory elaborat.

Wiesz szary1994 mi też się wiele rzeczy nie podoba. Ale takie są zasady na tej dzikiej planecie i nic z tym nie zrobisz. Tak było przed tobą i tak będzie gdy ciebie nie będzie. Po prostu rób swoje. Ciesz się błachostkami, rozwijaj się.

Nie każdy rozwód jest wojenką rodziców o dziecko. Jeśli ludzie dla dobra dziecka chcą się dogadać w kwestii opieki po rozwodzie to się dogadają. A jeśli nie chcą to tak naprawdę żadne regulacje prawne nie ochronią tego dziecka przed piekłem wojny między rodzicami. Ono to odczuje i tak, nawet jeśli będzie dokładnie jak w zegarku spędzać czas po równi z każdym z rodziców.

Nie napisałem, że każdy. Pewnie gdzieś tak ok. 80%. Musi być jakiś organ, który zmusi rodziców do pogodzenia się i zaprzestania wojny o dziecko. Nie wiem jak. Niech się tym zajmują prawnicy, pedagodzy oraz psycholodzy. No to wychodzi na to, że nie wszyscy powinni się rozmnażać ( jest o wiele więcej powodów do tego).

No pewnie, że nie wszyscy. Żaden organ nie zmusi nikogo do tego, żeby nie odczuwał złych emocji jeśli chce je odczuwać. Możesz prawnie ich zmusić do przestrzegania pewnych zasad. Z resztą nie ma co demonizować rozwodów. Zaryzykuję stwierdzenie, że więcej ludzi ma pokaleczoną psychikę w tzw. pełnych rodzinach, niż po rozwodach. Idąc Twoim tokiem rozumowania to powinien być też organ, który zmusi każdych rodziców do nie robienia głupot, które mają negatywny wpływ na dziecko. Ale póki nie są rozwiedzeni to podnosi się larum, że to atak na "sacrum rodziny". Ale są już kraje w których takie mechanizmy istnieją.

54

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Ela210 napisał/a:

Ale o co Ci Mordimer chodzi?
Myślisz, że z własnej woli ktoś rozwala małżeństwo? Kobieta czy mężczyzna?
I że kobieta koniecznie rzuci się na szefa męża?
I uwierz, nie chciałbyś być z kobietą, bo ona nie ma innej opcji niż związek z Tobą.

Ela nie o to mi chodziło. To nie jest tak, że widzę tylko same negatywy w dzisiejszych czasach. Ja się z wami zgadzam co do kobiet i tych nieszczęsnych przymusowych małżeństw. Tutaj doskonale widać ewolucję społeczną, jaką dokonały białe społeczeństwa. Reszta świata nie miała takiego przywileju jak białe kobiety. I nadal coś takiego niestety funkcjonuje.

Mi chodziło o wpływ technologii na relacje. Wpływ portali społecznościowych i randkowych na ludzi. Na przewartościowanie wizji związku. Owszem technologia jak to Misinx pisał daje ogromne możliwości. Nigdy takich możliwości ludzkość nie miała. I to jest bardzo dobre. Chodzi mi powierzchowność tego wszystkiego. Owszem można bardzo łatwo kogoś poznać. Ale być i żyć z tą drugą osobą to już nie jest tak chop ciup. Ludzie stali się wybredni przez powszechny dobrobyt i obfitość. Chcą ideałów. Chcą więcej i więcej. Życie jednak potem bardzo boleśnie weryfikuje te magiczne myślenie o drugim człowieku. Jest taki serial Black Mirror, który fajnie opisuje wpływ technologii na ludzkość. Polecam.

55

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Misinx napisał/a:
Mordimer napisał/a:
Misinx napisał/a:

Nie każdy rozwód jest wojenką rodziców o dziecko. Jeśli ludzie dla dobra dziecka chcą się dogadać w kwestii opieki po rozwodzie to się dogadają. A jeśli nie chcą to tak naprawdę żadne regulacje prawne nie ochronią tego dziecka przed piekłem wojny między rodzicami. Ono to odczuje i tak, nawet jeśli będzie dokładnie jak w zegarku spędzać czas po równi z każdym z rodziców.

Nie napisałem, że każdy. Pewnie gdzieś tak ok. 80%. Musi być jakiś organ, który zmusi rodziców do pogodzenia się i zaprzestania wojny o dziecko. Nie wiem jak. Niech się tym zajmują prawnicy, pedagodzy oraz psycholodzy. No to wychodzi na to, że nie wszyscy powinni się rozmnażać ( jest o wiele więcej powodów do tego).

No pewnie, że nie wszyscy. Żaden organ nie zmusi nikogo do tego, żeby nie odczuwał złych emocji jeśli chce je odczuwać. Możesz prawnie ich zmusić do przestrzegania pewnych zasad. Z resztą nie ma co demonizować rozwodów. Zaryzykuję stwierdzenie, że więcej ludzi ma pokaleczoną psychikę w tzw. pełnych rodzinach, niż po rozwodach. Idąc Twoim tokiem rozumowania to powinien być też organ, który zmusi każdych rodziców do nie robienia głupot, które mają negatywny wpływ na dziecko. Ale póki nie są rozwiedzeni to podnosi się larum, że to atak na "sacrum rodziny". Ale są już kraje w których takie mechanizmy istnieją.

Wychowywać się w domu z obojgiem rodziców ale kłócącym się a wychowywać się bez ojca ale bez kłótni to jednak dwa całkiem inne zjawiska. Ja bym tego do siebie nie porównywał. A co do "zmuszania" to wystarczyłoby opieka naprzemienna i alimenty po połowie. Ale rodzina to powinna być "sacrum społeczeństwa". To fundament każdej kutury i cywilizacji. Jak rozwalisz rodzinę to wrócimy szybciutko do czasów jaskiniowych. Bardzo szybko. Wiem, że dzisiaj jest moda na dowalanie rodzinom i propagowanie "róbta co chceta".

56

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Mordimer napisał/a:
Misinx napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Nie napisałem, że każdy. Pewnie gdzieś tak ok. 80%. Musi być jakiś organ, który zmusi rodziców do pogodzenia się i zaprzestania wojny o dziecko. Nie wiem jak. Niech się tym zajmują prawnicy, pedagodzy oraz psycholodzy. No to wychodzi na to, że nie wszyscy powinni się rozmnażać ( jest o wiele więcej powodów do tego).

No pewnie, że nie wszyscy. Żaden organ nie zmusi nikogo do tego, żeby nie odczuwał złych emocji jeśli chce je odczuwać. Możesz prawnie ich zmusić do przestrzegania pewnych zasad. Z resztą nie ma co demonizować rozwodów. Zaryzykuję stwierdzenie, że więcej ludzi ma pokaleczoną psychikę w tzw. pełnych rodzinach, niż po rozwodach. Idąc Twoim tokiem rozumowania to powinien być też organ, który zmusi każdych rodziców do nie robienia głupot, które mają negatywny wpływ na dziecko. Ale póki nie są rozwiedzeni to podnosi się larum, że to atak na "sacrum rodziny". Ale są już kraje w których takie mechanizmy istnieją.

Wychowywać się w domu z obojgiem rodziców ale kłócącym się a wychowywać się bez ojca ale bez kłótni to jednak dwa całkiem inne zjawiska. Ja bym tego do siebie nie porównywał. A co do "zmuszania" to wystarczyłoby opieka naprzemienna i alimenty po połowie. Ale rodzina to powinna być "sacrum społeczeństwa". To fundament każdej kutury i cywilizacji. Jak rozwalisz rodzinę to wrócimy szybciutko do czasów jaskiniowych. Bardzo szybko. Wiem, że dzisiaj jest moda na dowalanie rodzinom i propagowanie "róbta co chceta".

Rozumiem, że "róbta co chceta" ale w ramach rodziny jest ok ? Co do fundamentu kultury i cywilizacji to jak wiemy modele rodziny są różne i też się sprawdzają. My jesteśmy przywiązani myślowo do naszego modelu "chrześcijańskiego", ale to nie znaczy wcale, że on jest jakiś najlepszy. Można się zżymać i śmiać, ale były, są kultury w których model wychowania dzieci jest inny i też działa. Nie opiera się wcale ściśle na takim modelu jaki my wyznajemy.

Dlaczego nie porównywać ze sobą wychowywania się w domu np. z ojcem pijakiem, albo despotą, który terroryzuje całą rodzinę psychicznie i fizycznie, z wychowywaniem się bez ojca ? Niby lepiej, żeby ojciec był "jakikolwiek", byle był ? Analogicznie może być z mamusią. Moja żona pochodzi z domu w którym właśnie był taki despota i po latach widzę doskonale jaki to ma ogromny wpływ na relacje moją z nią i relację jej ze swoim dzieckiem. I co ? Lepiej, że jej matka trwała przy takim mężu, czy lepiej gdyby się rozwiodła ? Mąż tyran w końcu zmarł, a wdowa szybko znalazła sobie faceta, z którym jest już ponad 10 lat i jest przeszczęśliwa. A gdyby tyran nie umarł ?

57 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-01-02 13:40:09)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Mordimer napisał/a:

Ale rodzina to powinna być "sacrum społeczeństwa". To fundament każdej kutury i cywilizacji. Jak rozwalisz rodzinę to wrócimy szybciutko do czasów jaskiniowych. Bardzo szybko. Wiem, że dzisiaj jest moda na dowalanie rodzinom i propagowanie "róbta co chceta".

Sacrum społeczeństwa powinna być wspólnota. Wspólnota to grupa ludzi, która się wspiera. Wspólnotą może być rodzina, ale często nie jest i wówczas nie ma sensu podtrzymywania sztucznego tworu, który jest źródłem cierpień.
„róbta co chceta” to uproszczenie a w tym przypadku to nawet nadużycie, gdyż sugeruje, że tylko rodzinna to sielanka a poza rodziną to tylko indolencja a to już straszna bzdura.

58 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-01-02 14:08:07)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Misinx napisał/a:
Mordimer napisał/a:
Misinx napisał/a:

No pewnie, że nie wszyscy. Żaden organ nie zmusi nikogo do tego, żeby nie odczuwał złych emocji jeśli chce je odczuwać. Możesz prawnie ich zmusić do przestrzegania pewnych zasad. Z resztą nie ma co demonizować rozwodów. Zaryzykuję stwierdzenie, że więcej ludzi ma pokaleczoną psychikę w tzw. pełnych rodzinach, niż po rozwodach. Idąc Twoim tokiem rozumowania to powinien być też organ, który zmusi każdych rodziców do nie robienia głupot, które mają negatywny wpływ na dziecko. Ale póki nie są rozwiedzeni to podnosi się larum, że to atak na "sacrum rodziny". Ale są już kraje w których takie mechanizmy istnieją.

Wychowywać się w domu z obojgiem rodziców ale kłócącym się a wychowywać się bez ojca ale bez kłótni to jednak dwa całkiem inne zjawiska. Ja bym tego do siebie nie porównywał. A co do "zmuszania" to wystarczyłoby opieka naprzemienna i alimenty po połowie. Ale rodzina to powinna być "sacrum społeczeństwa". To fundament każdej kutury i cywilizacji. Jak rozwalisz rodzinę to wrócimy szybciutko do czasów jaskiniowych. Bardzo szybko. Wiem, że dzisiaj jest moda na dowalanie rodzinom i propagowanie "róbta co chceta".

Rozumiem, że "róbta co chceta" ale w ramach rodziny jest ok ? Co do fundamentu kultury i cywilizacji to jak wiemy modele rodziny są różne i też się sprawdzają. My jesteśmy przywiązani myślowo do naszego modelu "chrześcijańskiego", ale to nie znaczy wcale, że on jest jakiś najlepszy. Można się zżymać i śmiać, ale były, są kultury w których model wychowania dzieci jest inny i też działa. Nie opiera się wcale ściśle na takim modelu jaki my wyznajemy.

Dlaczego nie porównywać ze sobą wychowywania się w domu np. z ojcem pijakiem, albo despotą, który terroryzuje całą rodzinę psychicznie i fizycznie, z wychowywaniem się bez ojca ? Niby lepiej, żeby ojciec był "jakikolwiek", byle był ? Analogicznie może być z mamusią. Moja żona pochodzi z domu w którym właśnie był taki despota i po latach widzę doskonale jaki to ma ogromny wpływ na relacje moją z nią i relację jej ze swoim dzieckiem. I co ? Lepiej, że jej matka trwała przy takim mężu, czy lepiej gdyby się rozwiodła ? Mąż tyran w końcu zmarł, a wdowa szybko znalazła sobie faceta, z którym jest już ponad 10 lat i jest przeszczęśliwa. A gdyby tyran nie umarł ?

Po pierwsze nie pisałem o chrześcijaństwie tylko ogólnie o instytucji rodziny. Wiem, że ludzie  nienawidzą wszystko co jest katolickie i chrześcijańskie. Ale to już nie mój problem.

Po drugie piszesz o jakiś skrajnych przypadkach. Po prostu o patologii. A mi chodziło o prozaicznych sytuacjach w stylu : pańci nudzi się misiek bo jest nudny, kopie go w dupe. Potem robi z niego betabankomat na 25 lat i hulaj dusza. A ten misiek ma gówno do gadania jako mężczyzna. Dziecko co najwyżej raz na tydzień i to tyle. To jest ta niby równość i sprawiedliwość społeczna ? I co wtedy dzieje się z takim dzieckiem, które wychowa się bez kochającego ojca? Bez męskich wzorców ? Syn będzie życiowym kaleką wychowanym przez samotną mamusię a córka powieli schemat matki. Piszę o najczęściej spotykanych zjawiskach a nie o patologach o których wypisujesz.

Po trzecie nie można porównywać ponieważ taki patologiczny ojciec czy też matka to automatycznie brak wzorców męskich czy matczynej miłości. Nie chodzi mi o skrajność o której piszesz. Twóje wpisy mają taki dziwny wydźwięk jakby rodzina sama w sobie była patologiczna i zła. I jeszcze ten pocisk po chrześcijaństwie jakbyś wyskoczył jak Filip z konopi.

Po czwarte to w takiej sytuacji lepiej jak odejdzie. To chyba logiczne. I nie powinno być dyskusji.  Ale ty stosujesz hiperbolę jeśli chodzi o pojęcie rodziny. Nie wiem czy celowo czy nieświadomie. 

Tak na marginesie to jest szczęśliwa czy nie? Wcześniej pisałeś coś o drugiej terapii a teraz piszesz, że jest szczęśliwa.

59 Ostatnio edytowany przez wielkieoczy (2019-01-02 14:06:13)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?

Burzowy

to poczucie, ze choćby stracił nogę i rękę, to nadal będzie dla mnie jedyny, ukochany, pociągający itd.

A to jest temat rzeka. Bo czy taka osoba nam nie będzie mimo wszystko przeszkadzać w spełnianiu się? Mam wątpliwości, ponieważ miałem okazję się skonfrontować z czymś takim. Niby w teorii tak, a w praktyce nie.

w jakim sensie?
w tej sytuacji, wiele zależy od podejścia osoby "poszkodowanej"
i jest to zupełnie inny temat do rozmowy
pisałam o samym uczuciu

Oczywiście nie ma miłości bezwarunkowo trwałej ani idealnej i nad każdą trzeba pracować. Miłość może się wypalić, umrzeć, zamienić z miłości partnerskiej na taką trochę - kocham cię jak brata/siostrę...

A może właśnie to jest ta właściwa "miłość", a pożądanie to coś co występuje obok? A może miłość się w ten sposób nie wypala wcale, tylko w dobie, gdzie otacza nas seks z każdej strony, organizm nam każe szukać nowych bodźców i nie umiemy nad tym zapanować?

a miłość dzieli się na właściwą i niewłaściwą?
Nie wiem jak ciebie, ale mnie sex nie otacza z każdej strony. Jest natomiast bardzo istotną częścią mojego życia, niezależnie od tego czy kogoś kocham czy nie.
Od dość długiego już czasu nie byłam osobą zakochaną i nie kochałam (owszem, ex męża kocham jak brata trochę, do tego stopnia, że cieszy mnie jego szczęście, rozwój itd. nadal twierdzę, że jest bardzo przystojny i pociągający ale do łóżka bym z nim nie poszła). Natomiast uczucia pożądania, bliskości itp. mi się zdarzają.
Te teksty, że organizm szuka nowych bodźców, czy że nie potrafimy nad tym zapanować- to bzdury. Zwykle klepią je osoby, którym nigdy nie udało się stworzyć długotrwałej relacji i maja w sobie żółć i zazdrość, że innym się udaje. Wolą wszystkich wrzucić do jednego wora z napisem- "i tak ch*j z tego wyjdzie"

miłość i sex, jest jak yin i yank, jak miłosna medytacja ale nie będę ci tego tłumaczyć, bo jak sam kiedyś przyznałeś- nie ma czegoś takiego jak doby sex, każdy jest tak samo kiepski i przereklamowany


Czy jest możliwe odnalezienie jej? Oczywiście, ze tak. Niby dlaczego miałoby być inaczej?

Teraz modne jest mówienie o poligamii, która raczej to wyklucza. Mamy też pokolenie narcyzów, którzy wcale jednak niekoniecznie kochają siebie samych. Może więc właśnie ta nieco mityczna miłość ma być czymś, za czym całe życie podążamy, ale nigdy tego nie dosięgniemy? Bo człowiek wypala się właśnie, gdy swój cel osiągnie i nie ma nowego.

miłość to nie jest nic mistycznego
narcyzi istnieli zawsze, zimne dranie też, blachary też i cała masa innych osobowości również

60

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
MagdaLena1111 napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Ale rodzina to powinna być "sacrum społeczeństwa". To fundament każdej kutury i cywilizacji. Jak rozwalisz rodzinę to wrócimy szybciutko do czasów jaskiniowych. Bardzo szybko. Wiem, że dzisiaj jest moda na dowalanie rodzinom i propagowanie "róbta co chceta".

Sacrum społeczeństwa powinna być wspólnota. Wspólnota to grupa ludzi, która się wspiera. Wspólnotą może być rodzina, ale często nie jest i wówczas nie ma sensu podtrzymywania sztucznego tworu, który jest źródłem cierpień.
„róbta co chceta” to uproszczenie a w tym przypadku to nawet nadużycie, gdyż sugeruje, że tylko rodzinna to sielanka a poza rodziną to tylko indolencja a to już straszna bzdura.

Jaka wspólnota ? Dwóch ojców czy dwie mamusie ? A może mamusia i dwóch tatusiów ? A może trzy mamusie i jeden tatuś ?  A może jakaś komuna czy inny kibuc ? To o czym piszesz to zwykły marksizm. To ten tak zwany postęp, który nas cofnie do czasów jaskiniowych. To wspólnot plemiennych itp.

61 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-01-02 14:08:24)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Mordimer napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Ale rodzina to powinna być "sacrum społeczeństwa". To fundament każdej kutury i cywilizacji. Jak rozwalisz rodzinę to wrócimy szybciutko do czasów jaskiniowych. Bardzo szybko. Wiem, że dzisiaj jest moda na dowalanie rodzinom i propagowanie "róbta co chceta".

Sacrum społeczeństwa powinna być wspólnota. Wspólnota to grupa ludzi, która się wspiera. Wspólnotą może być rodzina, ale często nie jest i wówczas nie ma sensu podtrzymywania sztucznego tworu, który jest źródłem cierpień.
„róbta co chceta” to uproszczenie a w tym przypadku to nawet nadużycie, gdyż sugeruje, że tylko rodzinna to sielanka a poza rodziną to tylko indolencja a to już straszna bzdura.

Jaka wspólnota ? Dwóch ojców czy dwie mamusie ? A może mamusia i dwóch tatusiów ? A może trzy mamusie i jeden tatuś ?  A może jakaś komuna czy inny kibuc ? To o czym piszesz to zwykły marksizm. To ten tak zwany postęp, który nas cofnie do czasów jaskiniowych. To wspólnot plemiennych itp.

Napisałam wyraźnie powyżej czym jest wspólnota, więc daruj sobie upolitycznianie i dopisywanie treści, które są przejawem Twoich dyskrymujących poglądów, bo nie o tym jest ten wątek.

62 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-01-02 14:14:02)

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
MagdaLena1111 napisał/a:
Mordimer napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Sacrum społeczeństwa powinna być wspólnota. Wspólnota to grupa ludzi, która się wspiera. Wspólnotą może być rodzina, ale często nie jest i wówczas nie ma sensu podtrzymywania sztucznego tworu, który jest źródłem cierpień.
„róbta co chceta” to uproszczenie a w tym przypadku to nawet nadużycie, gdyż sugeruje, że tylko rodzinna to sielanka a poza rodziną to tylko indolencja a to już straszna bzdura.

Jaka wspólnota ? Dwóch ojców czy dwie mamusie ? A może mamusia i dwóch tatusiów ? A może trzy mamusie i jeden tatuś ?  A może jakaś komuna czy inny kibuc ? To o czym piszesz to zwykły marksizm. To ten tak zwany postęp, który nas cofnie do czasów jaskiniowych. To wspólnot plemiennych itp.

Napisałam wyraźnie powyżej czym jest wspólnota, więc daruj sobie upolitycznianie i dopisywanie treści, które są przejawem Twoich dyskrymujących poglądów, bo nie o tym jest ten wątek.

No to dopytuję czy jeśli mamy dwie mamusie się wspierające albo tatusia i trzy mamusie to jest to wspólnota czy też nie ?
Albo inaczej. Czy dziecko ma sie w takiej "wspólnocie" wychowywać ?
Aha a poglądy to mam normalne. Nie znasz mnie więc sobie daruj insynuacje dyskryminujących poglądów.

63

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Mordimer napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Jaka wspólnota ? Dwóch ojców czy dwie mamusie ? A może mamusia i dwóch tatusiów ? A może trzy mamusie i jeden tatuś ?  A może jakaś komuna czy inny kibuc ? To o czym piszesz to zwykły marksizm. To ten tak zwany postęp, który nas cofnie do czasów jaskiniowych. To wspólnot plemiennych itp.

Napisałam wyraźnie powyżej czym jest wspólnota, więc daruj sobie upolitycznianie i dopisywanie treści, które są przejawem Twoich dyskrymujących poglądów, bo nie o tym jest ten wątek.

No to dopytuję czy jeśli mamy dwie mamusie się wspierające albo tatusia i trzy mamusie to jest to wspólnota czy też nie ?


Początki ludzkości na ziemii szacuje się w miliardach lat. Jak myślisz od kiedy ludzie żyją w rodzinach w tradycyjnym kształcie mama+tata+dzieci?

64

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
Mordimer napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Jaka wspólnota ? Dwóch ojców czy dwie mamusie ? A może mamusia i dwóch tatusiów ? A może trzy mamusie i jeden tatuś ?  A może jakaś komuna czy inny kibuc ? To o czym piszesz to zwykły marksizm. To ten tak zwany postęp, który nas cofnie do czasów jaskiniowych. To wspólnot plemiennych itp.

Napisałam wyraźnie powyżej czym jest wspólnota, więc daruj sobie upolitycznianie i dopisywanie treści, które są przejawem Twoich dyskrymujących poglądów, bo nie o tym jest ten wątek.

No to dopytuję czy jeśli mamy dwie mamusie się wspierające albo tatusia i trzy mamusie to jest to wspólnota czy też nie ?
Aha a poglądy to mam normalne. Nie znasz mnie więc sobie daruj insynuacje dyskryminujących poglądów.

a dlaczego akurat doprecyzowujesz w tą stronę?
masz z tym jakiś problem?

dlaczego nie interesuje cię, czy wspólnota, to nie rodzina wielopokoleniowa np.?
albo przyjaciele\kumple?

65

Odp: Czym jest prawdziwa miłość?
MagdaLena1111 napisał/a:
Mordimer napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Napisałam wyraźnie powyżej czym jest wspólnota, więc daruj sobie upolitycznianie i dopisywanie treści, które są przejawem Twoich dyskrymujących poglądów, bo nie o tym jest ten wątek.

No to dopytuję czy jeśli mamy dwie mamusie się wspierające albo tatusia i trzy mamusie to jest to wspólnota czy też nie ?


Początki ludzkości na ziemii szacuje się w miliardach lat. Jak myślisz od kiedy ludzie żyją w rodzinach w tradycyjnym kształcie mama+tata+dzieci?

He he. Rozumiem, że mamy wrócić do tamtych gównianych czasów ?
Pytam jeszcze raz. Czy dziecko ma się wychowywać w "wspólnocie" gdzie ma kilka tatusiów czy kilka matek ? A może w komunie ma się wychowywać ?

Posty [ 1 do 65 z 77 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Czym jest prawdziwa miłość?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024