Witam. Z gory bardzo prosze o jakakolwiek porade. Jestem ze swoim chłopakiem 3 lata, ja mam 24 lata studiuję, on ma 29 lat pracuje, lecz dorywczo. Jak zawsze na początku układało się cudownie, robiliśmy szalone rzeczy, spontaniczne wyjazdy wspinaczka górska, sporty ekstremalne, godzinami rozmawialiśmy i seks był nie do opisania. Po około pół roku zaczęło się psuć, mianowicie wyszło na jaw moje kłamstwo - bzudrne, które powiedziałam na początku mojej relacji - że chciałam dać jego koledze swój numer (mój obecny chlopak go o to poprosił), ale tak na prawdę On chciał mu go dać. Prawda była taka, że nie chciałam mu dać tego numeru lecz później zmieniłam zdania i go podałam. Bzdura bie? Ale nie dla niego - wtedy miała miejsce pierwsza nasza poważna kłótnia, upił się, wysywał mnie od kurw, rzucił stołem w restauracji i ogólnie było tragicznie. Po czasie mnie przeprosił, ale stał w przekonaniu, ze gdybym go nie okłamała nie zachoał by się tak, więc jego zachowanie w tej sytuacji było zrozumiałe (dla niego). Po woli zaczynało do mnie docierac, ze male klamstewka tez sa istotne i szczerosc byla dla niego numerem jeden i zaczelam sie zmieniac, duzo mysleć nad sobą, radzić się innych. Po jakimś roku zamieszkaliśmy razem, bo wynajęłam kawalerkę - za która placili moi rodzice. Mieszkal tam nieoficjalnie, nikt o tym nie wiedzial, nie dokladal mi sie do czynszu, wtedy myslalam, ze to jest ok, bo miał ogromny problem finansowy a ja chcialam zebysmy byli razem. Nie raz wracał pijany do domu, coraz radziej wię kochalismy coraz wiecej klocilismy. Dodatkowo moj chlopak pali nalogowo marihuane. Mieszkalismy razem rok. W miedzy czasie wyjezdzalam do Stanow dwa razy po dwa tygodnie - mieszka tam moja siostra, jechałam ją odwiedzić. Te wyjazdy były najgorsze - ciagle klotnie przez telefon, bo nie powiedzialam mu od razu ze jakis chlopak do mnie napisal tylko po dwoch dniach, zadzwonil do mojej siostry pijany z pretensjami ze wiekszosc dni tam spedzam sama, bo ona chodzi do pracy, wciaz plakalam wiec naturalnie moja siostra go znienawidzila. Po przyjezdzie tez klotnie ale po czasie wszystki sie uspokajalo, jednak on z kazdym rokiem czy wyjazdem juz mniej sie staral i oddalał. Do kolejnego mojego klamstwa doszlo kiedy pojechalam na wesele swojej siostry do Stanow - nie ubralam na nie wisiorka, ktory mi dal choc obiecalam, że go zaloze. Ze strachu przed jego reakcją sklamalam ze go mam. Na drugi dzien przyznalam sie - awantura byla straszna to byl dla niego cios ze go nie ubralam a dwa ze sklamalam. Bardzo zalowalam oczywiscie wypruwajac sobie zyly jaka jestem fatalna dziewczyna. W koncu po roku naszego mieszkania razem skonczylam studia licencjackie i musialam sie wyprowadzic na jakis czas do swijego rodzinnego miasta godzine drogi od niego. Moj tata zaprosil go do nas na miesiac do pracy, wtedy moj chlopak zmeczony, mieszkal w hostelu i codziennie po 12h oracy musial sie napic zeby zasnac. Kilka piw, kilka grzancow. Doszlo do tego ze zrovbil straszna awanture portierowi, wszystko byli na kamerach, wezwani mojego ojca by mu to pokazac. Oczywiscie wtedy stracil w oczach mojego taty. Po tym miesiacu pracy wrocil do swojego miasta ja wciaz mieszkalam w swoim - rok 2018. Stale go odwiedzalam, jezdzilam autem choc nie oracowalam stale wszystkie pieniadze ktore mialam wydawalam na orzyjazdy do niego. Zaczelismy sie o to klocic, twierdzil ze zwiazku nie chodzi o to zeby sie licytiwac kto wiecej przyjezdza, ale ja po prostu oczekiwalam z jego strony jakiegos zaangazowania, postarania sie o mnie. Doszlo do tego, ze rzucil mnie przez telefon wulgaryzm i inne oszczerstwa, bo wylaczal telefon na kilka dnia a ja probowalam sie dowiedziec co sie z nim dzieje dzwoniac do jego mamy. To byl dla mnie cios, powiedzialam bliskim ze to koniec, ale w koncu po paru dniach od tego incydentu zaczal do mnie przyjezdzac proszac o druga szanse. Dalam mu ja choc wszyscy byli orzeciwko temu. Zrozumialam wtedy ze musze zabrac sie za siebie poszlam do pracy pozniej wyjechalam znow na dwa tygodnie do Stanow - to byl najgorszy czas. Mial do mnie stale pretensje ze przyjezdzam do niego na jeden dzien, dwa i widujemy sie jak w wieseniu, ze powinnam rzucic to wszystko mieszkac u niego w domu z rodzicami bez oieniedzy. W pazdzierniku tego roku wrocilam na studia, mieszkam w kawalerce w jego miescie. Nie mieszkamy juz razem, rzadko kiedy mnie odiwedza bo nie ma czasu jak twierdzi ja tez go nie mialam gdy poszlam do oracy na dwa miesiace a pozniej wyjechalam di Staniw. Tylko ja, choc pracowalam w kazdy wolny dzien za pieniadze ktore zarobilam odwiedzalam go, w stanach bylam z nim w ciagkym kontakcie, opisujac mu kazdy moj krok. Go teraz nie ma, klocimy sie i mowi mi slowa „ kiedy sie widzimy wciaz mnie wulgaryzm wiec nie dziw sie ze Cie nie odwiedzam”. Pojutrze czeka mnie bardzo wazny dzien moja siostra wraca na swieta ze swoim mezem - pierwszy raz. Cala rodzina ma gonpoznac, beda przyjaciele znajomi, rovimy uroczystosc. Choc moja rodzina go nie lubi akceptuja moja decyzje i zaprosilam go na to wydarzenie, aby sie nie ukrywac byc soba. Dodam ze on nie ma kontaktu z moimi rodzicami, nie odwiedzal mnie w domu zeby ich poznac (przez te trzy lata moze 4 razy) nigdy nie probowal tego konfliktu zazegnac postarac sie o ich wzgledy. Do tego jest nieco aspoleczny, takie spotkania powoduja u niego ogromny stres. Wciaz sie klocimy przed tym wydarzeniem, czuje sue fatalnie jestem zestresowana jego obecnoscia tam ale zarazem nie chce go chowac przed swiatem. Co o tym myslicie? Blagam o jakis komentarz.
1 2018-12-20 21:19:12 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-12-20 21:26:24)
2 2018-12-20 22:02:40 Ostatnio edytowany przez 1990rusałka (2018-12-20 22:07:34)
Dobrze widze,ze to narkoman??Nerwowy do tego,pretensje o byle co, kto komu dal numer? Alkoholik agresywny rzuca stolem i wyzywa??Nie mial zeby sie dolozyc do czynszu a wracal pijany, to za co kupowal alkohole, koledzy mu sponsorowali??No raczej nie. Awantura o wisiorek? no blagam. Uciekalabym poki bym mogla. Jeszcze troche i bedzie przemoc domowa.
Pytasz czy ten związek jest toksyczny.
Moim zdaniem jest toksyczny i raczej nie sądzę, byś ty dobrze czuła się w czymś takim, a skoro na ciebie tą znajomość wpływa tak destrukcyjnie, to jakiż może być lepszy dowód?
Ten facet niewątpliwie ma ze sobą jakiś problem, bo wywracanie stolika w knajpie, bo coś tam mu się nie spodobało i w ogóle sposób, w jaki odzywa się do ciebie świadczą o tym, że to przemocowy.
Oprócz tego pokazał on, że nie ma ambicji, a przykładami na to jest fakt, że mieszkał na sępa w twoim mieszkaniu i do niczego się nie poczuwał oraz to, jak wywalalas kasę na dojazdy do niego. Nie zapominajmy o jego zachowaniu, gdy pracował u twojego ojca. Musisz mieć bardzo wyrozumiałych rodziców, skoro nie susza ci głowy, żebyś zakończyła te znajomość.
Ma problem z narkotykami, jest przemocowym, a ty masz wątpliwości?
Twoje wyjazdy do siostry i jego zachowanie świadczą o tym, że w ewentualnej przyszłości człowiek ten zrobi wszystko, co w jego mocy, żebyś odciągnąć cię od bliskich, od rodziny. Skończysz jako znerwicowana samotniczka swiacaca oczami za czuba, będziesz tyrala od świtu do nocy, bo zdrowego chłopa będziesz musiała wyżywić, a zważywszy na fakt, że cpa i chleje, to ja nie wiem, jak udzwigasz tego garba i w imię czego właściwie.
Uciekaj dziewczyno póki czas.
Wiej Dziewczyno, póki mozesz. Jestes młoda i wiele przed Tobą, a zdrowie psychiczne tracisz przy takim toksyku. Wyzwiska, agresja, brak poszanowania dla Ciebie i Twoich bliskich. Sama czujesz, ze cos mocno nie tak z tym człowiekiem, po co w to brniesz?
dawno nie czytałam historii tak patologicznego związku.
po co ty z nim jesteś?
Nałogi i patologiczna zazdrość.
Nie rób sobie krzywdy tą relacją, szkoda nerwów i życia.
Dobrze widze,ze to narkoman??Nerwowy do tego,pretensje o byle co, kto komu dal numer? Alkoholik agresywny rzuca stolem i wyzywa??Nie mial zeby sie dolozyc do czynszu a wracal pijany, to za co kupowal alkohole, koledzy mu sponsorowali??No raczej nie. Awantura o wisiorek? no blagam. Uciekalabym poki bym mogla. Jeszcze troche i bedzie przemoc domowa.
Hej, bardzo dziekuje za Twoj komentarz. Bardzo to doceniam ze ktos poswiecil czas na przeczytanie moich wyzalen. Historia naszego zwiazku jest bardzi dluga, wciaz jest raz w gore raz w dół. Nie wiem co robic bo gdy wszystko dobrze sie uklada, jestesmy szczesliwi to nie wyobrazam sobie abysmy byli osobno a pozniej zdarzy sie znowu coś co maci mi w glowie - np. Klotnia. Bardzo ciezko mi to skonczyc bo raz jest zle raz jest dobrze, nie jest stale zle, dlatego nadal jestesmy razem.
dawno nie czytałam historii tak patologicznego związku.
po co ty z nim jesteś?
Sama nie wiem. Sa momenty gdy dlugo wszystko sie uklada i robimy wspolnie duzo rzeczy, a sa momenty w ktorych nie mam juz sily bo nawzajem sie nie rozumiemy. Kocham go chyba jakas slepa miloscia, wszystko co zle tlumacze jakims racjonalnym wnioskiem, ze ma problem aspoleczny, ze ma problem z reakcja gdy cos go zaboli, doszukuje sie winy w sobie. Nie potrafie zakonczyc zwiazku gdy wszystki jest dobrze i nagle stanie sie jesna rzecz ktira wszystko zaburzy i znow jest dobrze.
Nałogi i patologiczna zazdrość.
Nie rób sobie krzywdy tą relacją, szkoda nerwów i życia.
Problem chyba tkwi we mnie ze jestem zbyt empatyczna, wszystko potrafie wyjasnic i wybaczyc gdy wiem ze ktos ma z czyms problem. Bardzo trudno mi zakonczyc cos co dlugi trwa, jestesmy do siebie przywiazani i wiem jakie ma problemy.
tak, ten związek jest toksyczny
11 2018-12-31 09:46:19 Ostatnio edytowany przez maresole (2018-12-31 10:46:07)
Jedyna odpowiedź na twoje pytanie to....UCIEKAJ ! Póki czas ..,bo jesteś w "pułapce emocjonalnej" ,nie przyczepiaj się do tych tzw. dobrych chwil które z nim spédzasz - to typ patologiczny, to tylko złudzenie ,że jest ci z nim dobrze. On powinien się leczyć !! Poniewiera tobą jak szmatą..i bardzo przykro mi to pisać..wierz mi.Jesteś taka młoda - znajsż sobie kogoś normalnego.Jak do tej pory tylko się za niego wstydziłaś. Nie rób z siebie cierpiętnicy.Proszę cię!
Problem tkwi w nim. ZObaczysz to kiedy? Jak zostaniesz przez niego pobita, bo zupa będzie zbyt słona? Czy wtedy też będziesz twierdzić, że to taka wielka miłość?
Toksyka pełną parą. Ja bym od takiego człowieka wiała.
Nadużywa alkoholu, jest uzależniony od marychy, przemocą rozwiązuje konflikty, a jeszcze do tego do pracy się nie pali i na Tobie żeruje- faktycznie, chłopak diament
Toksyka pełną parą. Ja bym od takiego człowieka wiała.
Nadużywa alkoholu, jest uzależniony od marychy, przemocą rozwiązuje konflikty, a jeszcze do tego do pracy się nie pali i na Tobie żeruje- faktycznie, chłopak diament
Dokladnie. Ale dla Autorki licza sie te zwroty akcji, te emocje i adrenalina ktora jej serwuje ciagla niepewnosc czy teraz bedzie wzlot czy kolejny upadek w ich zwiazku. A jak czytam ze sa te dobre momenty w ktorych razem jest im cudownie i robia wspolne rzeczy to smiac mi sie chce i pragne zapytac tylko czy w tych "cudownych" okresach:
-on pracuje?
-on przyjedza do Ciebie i ogarnia sobie kase?
- zachowuje sie normalnie wzgledem Twojej rodziny?
Jesli odpowiedz brzmi nie to to nie jest zaden dobry okres tylko czas kiedy on Twoje skakanie wokol niego łaskawie na chwile docenia.
Masz 23 lata dziewczyno a siedzisz w bagnie zamiast zyc pelna piersia i byc kochana i szczesliwia. Ty z nim i tak nie bedziesz bo przyjdzie dzien kiedy Ci przylozy albo zostawi dla innej "ofiary" ale efekty dla zdrowia psychicznego w zwiazku z zyciem w tej patologii wyjda predzej czy pozniej i jeszcze bedziesz plakala ze sobie zycie zniszczylas.
Dobrze Ci radze wiej od niego bo bedzie tylko gorzej. Zrob to teraz gdy jeszcze nic was formlnie nie trzyma (slub, kredyt, dzieci) bo nigdy nie bedzie lepiej a wrecz coraz gorzej. To przemocowiec i egoista.