Witam wszystkich, piszę do Was ponieważ mam problem i potrzebuję obiektywnych opinii. Jestem w związku od prawie dwóch lat. Mój facet jest o wiele starszy ode mnie i ma dosyć trudny charakter. Często, gdy mu coś nie pasuje to zrywa ze mną ale później gdy mu wszystko wyjaśnię i przeproszę to jest dobrze. Nie mieszkamy ze sobą, ale spotykamy się co kilka dni. Ja mieszkam z Synem z pierwszego małżenstwa a On sam. Dzisiaj zerwał ze mną po raz kolejny. Powodem jest to, że mój były Mąż z którym żyję w dobrych stosunkach odwozi mnie i naszego Syna na lotnisko w sobotę, bo lecimy z Synem na Święta do Polski. Partner się obraził, uważa że to on powinien nas zawieźć a nie były. Tłumaczyłam mu, że to ojciec dziecka, że chce pożegnać Syna na lotnisku ale do Partnera to nie dociera. Dzisiaj rano powiedział mi, że wobec tego on się spotka na kawę z pierwszą miłością ( nie mają dzieci ). A jak zobaczył że nie reaguję to napisał, że to koniec. Dodam, że jestem 3 lata po rozwodzie i z byłym Mężem nic mnie nie łączy w sensie uczuciowym. Chciałabym poznać Wasze zdanie.
1 2018-12-20 17:33:11 Ostatnio edytowany przez Lilia29 (2018-12-20 17:34:04)
Dla mnie jest on niedojrzałym facetem, te zrywania to jakaś kpin. Na samym początku powinnaś z nim zerwać, a nie latać za nim i przepraszać. Dziecko powinno się widywać z ojcem jak najczęściej i to jest według mnie normalne, a że Twój partner zapewne sobie dopowiedział że pewnie nadal go kochasz itp, to już inna sprawa. Dodatkowo te umawianie się z pierwszą miłością by zrobić Ci na złość itp, żenada totalna.
Jestem w związku od prawie dwóch lat. Mój facet jest o wiele starszy ode mnie i ma dosyć trudny charakter. Często, gdy mu coś nie pasuje to zrywa ze mną ale później gdy mu wszystko wyjaśnię i przeproszę to jest dobrze.
To jest manipulacja i dziecinada. Dlaczego Ty go przepraszasz?
Powodem jest to, że mój były Mąż z którym żyję w dobrych stosunkach odwozi mnie i naszego Syna na lotnisko w sobotę, bo lecimy z Synem na Święta do Polski. Partner się obraził, uważa że to on powinien nas zawieźć a nie były. Tłumaczyłam mu, że to ojciec dziecka, że chce pożegnać Syna na lotnisku ale do Partnera to nie dociera. Dzisiaj rano powiedział mi, że wobec tego on się spotka na kawę z pierwszą miłością ( nie mają dzieci ). A jak zobaczył że nie reaguję to napisał, że to koniec. Dodam, że jestem 3 lata po rozwodzie i z byłym Mężem nic mnie nie łączy w sensie uczuciowym. Chciałabym poznać Wasze zdanie.
Moim zdaniem ten facet nie nadaje się do związku. Zachowuje się jak dziecko, robi Ci na złość a potem zrywa.
Nie męczy Cię to? Jak Ty wytrzymałaś z nim 2 lata?
Zastanów się, czy chcesz tak żyć, bo dla mnie to jakaś męczarnia a nie związek.
Coś mu się wymknęło spod kontroli, a tego nie lubi.
Witam wszystkich, piszę do Was ponieważ mam problem i potrzebuję obiektywnych opinii. Jestem w związku od prawie dwóch lat. Mój facet jest o wiele starszy ode mnie i ma dosyć trudny charakter. Często, gdy mu coś nie pasuje to zrywa ze mną ale później gdy mu wszystko wyjaśnię i przeproszę to jest dobrze. Nie mieszkamy ze sobą, ale spotykamy się co kilka dni. Ja mieszkam z Synem z pierwszego małżenstwa a On sam. Dzisiaj zerwał ze mną po raz kolejny. Powodem jest to, że mój były Mąż z którym żyję w dobrych stosunkach odwozi mnie i naszego Syna na lotnisko w sobotę, bo lecimy z Synem na Święta do Polski. Partner się obraził, uważa że to on powinien nas zawieźć a nie były. Tłumaczyłam mu, że to ojciec dziecka, że chce pożegnać Syna na lotnisku ale do Partnera to nie dociera. Dzisiaj rano powiedział mi, że wobec tego on się spotka na kawę z pierwszą miłością ( nie mają dzieci ). A jak zobaczył że nie reaguję to napisał, że to koniec. Dodam, że jestem 3 lata po rozwodzie i z byłym Mężem nic mnie nie łączy w sensie uczuciowym. Chciałabym poznać Wasze zdanie.
To nie facet, to dzieciak. Prawdopodobnie zresztą do tej pory przez to był sam, choć jest od Ciebie starszy. Takie związki łatwo robią się toksyczne, bo taki ktoś będzie próbował w ten sposób manipulować i zawsze stawiać na swoim. Wyobrażasz sobie poważny związek z kimś takim? Nie dogadacie się w jakiejś drobnej kwestii, a on już będzie straszył, że się wyprowadzi. On się do tego nie nadaje, ta pierwsza miłość też widać miała łeb na karku, że się z nim nie hajtnęła. Z takim to najdalej się na kawę umówić.
Chce zebys zmieniala dla niego dobrze funkcjonujace rzeczy w swoim zyciu?? A co daje za to, tylko pretensje? Spelnilabys wszystko,bylabys na jego lasce, potem pewnie zerwalby mimo to.Nie warto dla kogos kto nie kocha.
Dziękuję Wam za odpowiedzi . Utwierdzacie mnie w przekonaniu, że to nie moja wina . On mi przez 3 godziny robił wymówki, że to były Mąż zawozi nas na lotnisko . Tłumaczyłam mu; że Syn chce się pożegnać z ojcem, że były oddal mi swoje dni świąt które ma przypisane dla Syna tylko po to żebym mogła spędzić Święta w Polsce. Że muszę starać się z byłym dobrze żyć. Ale do Niego to nie trafia. Powiedziałam mu o tym tydzień temu, a dziś rano zerwał stwierdzając, że nie może sobie z tym poradzić i ten związek nie ma sensu. Kiedyś zostawił mnie bo spóźniłam się na spotkanie 2 minuty. Inny powód do awantury, że nie chciałam na przykład ubrać butów które od Niego dostałam w prezencie. Albo, że nie odebrałam telefonu. Dużo by można było tutaj wymieniać :-(
Twój partner nie dojrzał do poważnego związku, a metody jakie stosuje właściwe są dla nastolatków, a i to głównie tych mniej rozgarniętych, a nie dorosłego mężczyzny. Warto zdać sobie sprawę, że szantaże emocjonalne, próby wywierania nacisku, ograniczania Ci swobody wyboru - to wszystko jest niepokojące i nie rokuje dobrze na przyszłość, a nazywając rzeczy po imieniu są to zachowania toksyczne. Sama zresztą widzisz jak się z tym czujesz, jak jest Ci z nim coraz trudniej i jak bardzo nie pozwala Ci to cieszyć się tym nowym związkiem.
Jeśli coś się radykalnie nie zmieni, a obawiam się, że jest to mało prawdopodobne, bo partner ma już swoje lata i przypuszczalnie jest mało elastyczny i skłonny do ustępstw, to z czasem lepiej nie będzie. Mało tego, intuicja podpowiada mi, że będzie coraz gorzej, a nawet może się zdarzyć, że pewnego dnia obudzisz się u jego boku nieszczęśliwa, zagubiona, być może emocjonalnie zastraszona, a przy tym będziesz, a jakże, szukać winy w sobie.
Niestety masz w tym swój własny udział, bo kiedy takie szczeniackie (to określenie nie jest może eleganckie, ale doskonale oddaje istotę problemu) zerwanie zdarzyło się po raz pierwszy, to powinnaś sytuację co prawda wyjaśnić, ale równocześnie wyraźnie postawić granicę, na której przekraczanie nie wyrażasz zgody. Potem oczywiście konsekwentnie się tego trzymać. To się jednak nie zdarzyło, dlatego naturalne dla niego zachowania zaczęły pojawiać się częściej.
Witam wszystkich, piszę do Was ponieważ mam problem i potrzebuję obiektywnych opinii. Jestem w związku od prawie dwóch lat. Mój facet jest o wiele starszy ode mnie i ma dosyć trudny charakter. Często, gdy mu coś nie pasuje to zrywa ze mną ale później gdy mu wszystko wyjaśnię i przeproszę to jest dobrze. Nie mieszkamy ze sobą, ale spotykamy się co kilka dni. Ja mieszkam z Synem z pierwszego małżenstwa a On sam. Dzisiaj zerwał ze mną po raz kolejny. Powodem jest to, że mój były Mąż z którym żyję w dobrych stosunkach odwozi mnie i naszego Syna na lotnisko w sobotę, bo lecimy z Synem na Święta do Polski. Partner się obraził, uważa że to on powinien nas zawieźć a nie były. Tłumaczyłam mu, że to ojciec dziecka, że chce pożegnać Syna na lotnisku ale do Partnera to nie dociera. Dzisiaj rano powiedział mi, że wobec tego on się spotka na kawę z pierwszą miłością ( nie mają dzieci ). A jak zobaczył że nie reaguję to napisał, że to koniec. Dodam, że jestem 3 lata po rozwodzie i z byłym Mężem nic mnie nie łączy w sensie uczuciowym. Chciałabym poznać Wasze zdanie.
Nie każdy facet nadaje się do związku z dzieciatą. Twój się kompletnie nie nadaje i tego nie zmienisz, lepiej rozstań się jak najszybciej.
Witajcie; jesteśmy już z Synem w Polsce. On milczy, nie napisał ani szczęśliwej podróży ani Wesołych Świąt. Jest mi smutno. Czy uważacie, że powinnam wysłać mu życzenia Świąteczne?
Witajcie; jesteśmy już z Synem w Polsce. On milczy, nie napisał ani szczęśliwej podróży ani Wesołych Świąt. Jest mi smutno. Czy uważacie, że powinnam wysłać mu życzenia Świąteczne?
Nie. Wg mnie powinnaś milczeć zupelnie i dać mu do zrozumienia jasno i wyraznie, ze nie będziesz tolerować takiego zachowania bo jedno dziecko na wychowaniu już masz i oczekujesz od mężczyzny czegoś innego. Nie wdawaj się w gadki, nigdy nie tłumacz bo stawiasz siebie w pozycji „tej złej” , jasny komunikat i tyle. I albo on to zaakceptuje albo nie. Kropka.
Witajcie; jesteśmy już z Synem w Polsce. On milczy, nie napisał ani szczęśliwej podróży ani Wesołych Świąt. Jest mi smutno. Czy uważacie, że powinnam wysłać mu życzenia Świąteczne?
Jeśli jesteś w stanie ograniczyć się do życzeń to jsk najbardziej.