Czy korzystałyście lub znacie może kogoś, kto korzystał z okna życia? Wiecie jak to jest z tą anonimowością? Pytam, ponieważ przeczytałam w internecie, że były takie przypadki, że policja odnalazła matkę, która zostawiła dziecko.
1 2018-11-30 11:17:04 Ostatnio edytowany przez młodastudentka (2018-11-30 11:38:50)
Proszę, może ktoś odpowiedzieć albo coś doradzić, z przyczyn osobistych jest to dla mnie bardzo ważne.
Wszystko zależy od danego okna życia. Oni mają swoje procedury których muszą się trzymać. Najczęściej szukają opiekunów/rodziców gdy stan dziecka jest zły.
Dziękuję.
Jest anonimowe.
Niby w jaki sposób mieliby znaleźć matkę?
6 2018-12-01 16:33:52 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-01 16:35:13)
Jest anonimowe.
Niby w jaki sposób mieliby znaleźć matkę?
Jeśli rodziła w jakimś szpitalu, to bez problemu.
Wie ktoś, czy przy okienkach życia jest monitoring?
W sumie, bardzo ciekawy temat.
Myślę, że w dzisiejszych czasach o utrzymanie anonimowości jest bardzo trudno.
A o dzieciach z okienek życia wciąż jeszcze mówi się w Teleexpresie, jakby to była ciekawostka przyrodnicza...
Chyba nie powinno być monitoringu, ale czy tak jest to nie wiem...
Tak na zdrowy rozum te okienka są po to by dziecko tam oddać - w bezpieczny sposób. One nie sa - a przynajmniej nie powinny być - po to, by potem ścigać i karać matkę za oddanie tam dziecka. Wprowadzono je po to, by kobiety nie wyrzucały dzieci na śmietnik, po tym jak było dość sporo takich przypadków. Oddając dziecko do okienka robi się to legalnie (?) i bez narażenia życia i zdrowia dziecka, nikt nie powinien ścigać za to matki.
Myślę, że żeby oddać dziecko do "okna życia" musi się ono urodzić w domu, nie w szpitalu. Z tego prostego powodu, że w szpitalu nie da się raczej urodzić dziecka anonimowo. I co potem, gdy się do odda do "okna życia"? Przecież zawsze ktoś się kiedyś zainteresuje, gdzie jest to dziecko skoro nie ma go przy matce. Choćby przy okazji terminu szczepień, czy pory pójścia do szkoły. Jak wtedy udowodnić, że się dziecko bezpiecznie oddało do "okna życia"?
Jeżeli nie chce się wychowywać dziecka, można się legalnie zrzec praw do niego po urodzeniu. W szpitalu. Po sześciu tygodniach trzeba to potwierdzić. Dziecko wtedy trafia do rodziny adopcyjnej. Sądzę, że jest to lepsze rozwiązanie niż "okno życia".
Myślę, że żeby oddać dziecko do "okna życia" musi się ono urodzić w domu, nie w szpitalu. Z tego prostego powodu, że w szpitalu nie da się raczej urodzić dziecka anonimowo. I co potem, gdy się do odda do "okna życia"? Przecież zawsze ktoś się kiedyś zainteresuje, gdzie jest to dziecko skoro nie ma go przy matce. Choćby przy okazji terminu szczepień, czy pory pójścia do szkoły. Jak wtedy udowodnić, że się dziecko bezpiecznie oddało do "okna życia"?
Jeżeli nie chce się wychowywać dziecka, można się legalnie zrzec praw do niego po urodzeniu. W szpitalu. Po sześciu tygodniach trzeba to potwierdzić. Dziecko wtedy trafia do rodziny adopcyjnej. Sądzę, że jest to lepsze rozwiązanie niż "okno życia".
Dlatego ja uważam, że nie da się w naszym kraju oddać dziecka anonimowo. Nie da się i już. Więc takie okno życia nie rozwiązuje problemu, nic a nic.