Jestesmy ze soba pol roku, uklada sie nam bardze dobrze, poziom emocjonalny, fizyczny i intelektualny - no wszystko jest ok. Zwiazek z duzymi perspektywami na przyszlosc. A ja od jakiegos czasu mam nawroty takich mysli:
w pewnym momencie zauwazylam ze moj facet pasowalby swietnie do mojej kolezanki. Maja takie same zainteresowania (malarstwo), takie same wyksztalcenie (historia sztuki) taki sam zyciowy drive – motywacja i wyznaczanie celow zyciowych , energia od samego rana, umiejetnosc nawiazywania kontaktow, taka zyciowa radosc, znaja te same jezyki obce, obydwoje pracuja na swoja dzialalnosc. Ja jestem troche inna, bardziej spokojna, “umiarkowana”, czasem trzymam sie z boku. Jedyne co ich rozni to to ze kolezanka jest chaotyczna a moj facet jest zaplanowany i ustrukturyzowany.
No i nie moge sie tych mysli pozbyc ze bylaby z nich swietna para, moze lepsza niz my jestesmy.
Powiedzcie skad mi sie to wzielo i jak sie tego pozbyc?