Boję się dorosłości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Boję się dorosłości

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Boję się dorosłości

Witajcie.
Jestem tu nowa, ale zamierzam zostać na dłużej smile

Miałam już napisany temat i go straciłam, więc napiszę w wieelkim skrócie o co mi chodzi.

Mam nadopiekuńczych rodziców. Całe życie wszystko za mnie robili. W trakcie studiów wyszłam za mąż i urodziło nam się dziecko. Tak się bałam tej dorosłości, że przez długi czas pozwalałam rodzicom się wtrącać - oni byli takim symbolem bezpieczeństwa. Oczywiście odbijało się to na moim małżeństwie.
Na szczęście oprzytomniałam i uświadomiłam sobie, że tak być nie może. Długo to trwało, zanim odsunęłam ich od siebie.

Od dwóch miesięcy więc żyjemy zdrowo zdystansowani od rodziców. Początkowo byłam bardzo szczęśliwa, że w końcu mamy swoje życie. Jednak około dwa tygodnie temu zaczęłam czuć potworne przemęczenie. Dostałam nocnego ataku paniki. Mąż twierdzi, że to dlatego, gdyż nigdy wcześniej w życiu nie funkcjonowałam na tak wysokich obrotach. Zacżęło się to pogarszać. Miewam palpitacje serca, duszności, mdłości, drżenie całego ciała. Nie mogę spać ani jeść, schudłam prawie trzy kilo w przeciągu dwóch tygodni. Zaczęłam się bać wszystkiego: że umrę, że zachoruję, że zaniedbam synka, że zwariuję. Na szczęście żadna z tych rzeczy się nie dzieje.
Jednak skutecznie mi to obniża nastrój.
Podejrzewam, że to nerwica.

Zaczęłam się bać tej całej odpowiedzialności. Zawsze to rodzice zajmowali się tymi sprawami. Aż nagle to ja mam stworzyć dom. Być dla synka. Jestem z nim teraz sama, gdyż mąż pojechał na kilka dni za granicę (w sprawach zawodowych) i czuję wielki strach.
W dodatku nie wiem, jak zorganizować sobie to życie... Co robić w wolnym czasie z dzieckiem? Jak się nie bać być samej z synkiem? Co prawda w tym roku kończę studia i zaczęłam szukać pracy, co trochę podnosi mnie na duchu. Jednak ten lęk przed typowym, dorosłym życiem we mnie cały czas siedzi. Jak ja mam żyć....??

Czy któraś z Was ma podobne doświadczenia? Czy jest szansa, że ułożę jakoś sobie to życie?
Jutro mam pierwszą wizytę u psychoterapeuty. Bardzo chcę uwierzyć w siebie i przestać się bać. Przestać się bać samodzielnego życia, macierzyństwa.
Czy to jest możliwe? sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Boję się dorosłości
wcalenieszaramysz napisał/a:

Zaczęłam się bać wszystkiego: że umrę,

Lepiej żyć, bo inni będą mieli kłopot. Dlatego lepiej żyj.



że zachoruję,

no to dbaj o siebie... nie zamartwiaj się, pracuj jak robot. Uciekaj w pracę... w pomaganie innym -- dziecku, mężowi... możesz sobie pomóc np ćwicząc. W depresji trudno się na to zdobyć, ale można siebie zmusić jak kat do działania.


że zaniedbam synka, że zwariuję.

1. nie umieraj     2. dbaj o zdrowie     3. pracuj, pracuj -- nad synkiem smile

Po prostu kopnij się wtyłek po wojskowemu i do roboty!




Aż nagle to ja mam stworzyć dom.

Eee... nie musisz. Po prostu  1) 2 i 3. jak wyżej.



Być dla synka. Jestem z nim teraz sama, gdyż mąż pojechał na kilka dni za granicę (w sprawach zawodowych) i czuję wielki strach.

Strach booooooo? Wokół są ludzie i Ci pomogą. Nie dygaj.


W dodatku nie wiem, jak zorganizować sobie to życie... Co robić w wolnym czasie z dzieckiem? Jak się nie bać być samej z synkiem?

Nie organizować życia. NIC nie robić w wolnym czasie z dzieckiem. Dbać o dziecko, czyli 1. i 2 i 3 jak wyżej.



Co prawda w tym roku kończę studia i zaczęłam szukać pracy, co trochę podnosi mnie na duchu. Jednak ten lęk przed typowym, dorosłym życiem we mnie cały czas siedzi. Jak ja mam żyć....??

Nie bój się. Dzisiaj jest tak samo jak wczoraj. \Jutro będzie tak samo jak dzisiaj. A za parę lat też tak bedzie jak teraz.
Może nawet będziesz się starać, aby nie było tak samo?



Czy któraś z Was ma podobne doświadczenia? Czy jest szansa, że ułożę jakoś sobie to życie?

Nie tylko jest szansa, że sobie poradzisz, ale po prostu MUSISZ. Tak jak na wojnie -- dadzą karabin i trzeba iść walczyć.


Jutro mam pierwszą wizytę u psychoterapeuty. Bardzo chcę uwierzyć w siebie i przestać się bać. Przestać się bać samodzielnego życia, macierzyństwa.
Czy to jest możliwe? sad

Dobrze, że idziesz porozmawiać. Widzisz? RAdzisz sobie. Poszukałaś pomocy.
Chociaż uważam, że sama byś sobie dała rady, tylko trzeba się wtyłek kopnąć.

3

Odp: Boję się dorosłości

Troszkę się rzuciłaś w głęboką wodę, jeżeli rodzice całe życie Cię wyręczali.
Nie bój się. To się powoli będzie zmieniać. Każdy z nas przez to przechodził. Jeżeli sytuacja Cię przerasta, nie bój się prosić o pomoc. I ogólnie fajnie, że zdecydowałaś się na psychoterapię, to naprawdę dobry krok.
smile

4

Odp: Boję się dorosłości

proponuję otwarcie się  na innych ludzi, nawet place zabaw z dzieckiem , jakieś zajęcia  gdzie możesz poznać inne mamy, zaczac rozmawiać, może znajdziesz przyjaciółkę ?

5

Odp: Boję się dorosłości

Miałam polecić psychologa, ale ponieważ zaczęłaś pracę z psychoterapeutą nie muszę. Mimo wszystko, jeżeli tego nie zrobiłaś, porozmawiaj z mężem, on powinien być dla Ciebie oparciem i powinien wiedzieć co się dzieje w Twojej głowie.

6

Odp: Boję się dorosłości

Sarkastycznie dodam, zdecydujcie sie na drugie dziecko - nie bedziesz miała czasu na rozmyslania i banie sie, bedziesz miała 24 h robote do ogarniecia.
Rzucenie sie w wir pracy aby ukoic nerwy może nie jest złym pomysłem..

7

Odp: Boję się dorosłości
wcalenieszaramysz napisał/a:

Witajcie.
Jestem tu nowa, ale zamierzam zostać na dłużej smile

Miałam już napisany temat i go straciłam, więc napiszę w wieelkim skrócie o co mi chodzi.

Mam nadopiekuńczych rodziców. Całe życie wszystko za mnie robili. W trakcie studiów wyszłam za mąż i urodziło nam się dziecko. Tak się bałam tej dorosłości, że przez długi czas pozwalałam rodzicom się wtrącać - oni byli takim symbolem bezpieczeństwa. Oczywiście odbijało się to na moim małżeństwie.
Na szczęście oprzytomniałam i uświadomiłam sobie, że tak być nie może. Długo to trwało, zanim odsunęłam ich od siebie.

Od dwóch miesięcy więc żyjemy zdrowo zdystansowani od rodziców. Początkowo byłam bardzo szczęśliwa, że w końcu mamy swoje życie. Jednak około dwa tygodnie temu zaczęłam czuć potworne przemęczenie. Dostałam nocnego ataku paniki. Mąż twierdzi, że to dlatego, gdyż nigdy wcześniej w życiu nie funkcjonowałam na tak wysokich obrotach. Zacżęło się to pogarszać. Miewam palpitacje serca, duszności, mdłości, drżenie całego ciała. Nie mogę spać ani jeść, schudłam prawie trzy kilo w przeciągu dwóch tygodni. Zaczęłam się bać wszystkiego: że umrę, że zachoruję, że zaniedbam synka, że zwariuję. Na szczęście żadna z tych rzeczy się nie dzieje.
Jednak skutecznie mi to obniża nastrój.
Podejrzewam, że to nerwica.

Zaczęłam się bać tej całej odpowiedzialności. Zawsze to rodzice zajmowali się tymi sprawami. Aż nagle to ja mam stworzyć dom. Być dla synka. Jestem z nim teraz sama, gdyż mąż pojechał na kilka dni za granicę (w sprawach zawodowych) i czuję wielki strach.
W dodatku nie wiem, jak zorganizować sobie to życie... Co robić w wolnym czasie z dzieckiem? Jak się nie bać być samej z synkiem? Co prawda w tym roku kończę studia i zaczęłam szukać pracy, co trochę podnosi mnie na duchu. Jednak ten lęk przed typowym, dorosłym życiem we mnie cały czas siedzi. Jak ja mam żyć....??

Czy któraś z Was ma podobne doświadczenia? Czy jest szansa, że ułożę jakoś sobie to życie?
Jutro mam pierwszą wizytę u psychoterapeuty. Bardzo chcę uwierzyć w siebie i przestać się bać. Przestać się bać samodzielnego życia, macierzyństwa.
Czy to jest możliwe? sad

Psychoterapia koniecznie, ale jeśli masz tak silne objawy somatyczne, to dobrze by było też skierować się do psychiatry, który zapewne przepisze Ci lek na depresję. Terapia może być wspomagana farmakologicznie i też daje bardzo dobre efekty.

8

Odp: Boję się dorosłości

Coz, witamy w doroslosci. Palpitacje serca, denerwowanie sie i martwienie przyszloscia to nasz chleb powszedni.

9 Ostatnio edytowany przez Mahika (2018-11-21 18:53:51)

Odp: Boję się dorosłości

Nie słuchaj rad pt "weź się w garść, weź się do roboty". Nerwica to CHOROBA, którą skutecznie można leczyć. Nie wyleczysz jej kolejnym dzieckiem czy kolejną pracą.
Masz dużą świadomość tego co się z Tobą dzieje i skąd takie objawy- na początek to całkiem sporo. Resztę pomoże Ci poukładać terapeuta.

Napady paniki zwłaszcza pierwsze kiedy nie wiemy co się dzieje są paskudne i mogą powalić na łopatki. Mi pomogło poznanie "wroga", rozłożenie go na części pierwsze, kiedy go poznasz to ataki paniki nie będą miały nad Tobą przewagi. Jest sporo literatury ale też polecam różne fora na temat nerwic. Możliwe też, że ataki paniki miną , by za kilka lat (gdy zostawione same sobie) wrócić. Tak było w moim przypadku.

10

Odp: Boję się dorosłości

Patrz, już coś robisz, już działasz - idziesz na spotkanie z psychoterapeutą, napisałaś na forum. Pewnie też zasięgnęłaś porady męża, przegadaliście to. To dużo - i oby tak dalej smile

Rodzicie nie wyświadczyli Ci przysługi, to fakt. W związku  z tym całej odpowiedzialności, której inni uczą się stopniowo i przez lata, musisz nauczyć się szybko i  na raz. To zrozumiałe, że jest tego dużo, czujesz strach, przeciążenie, zmęczenie. Te obawy są całkiem naturalne - wiele z tych rzeczy robisz po raz pierwszy. Niepewność jest normalna.

Zadbaj o siebie dokładnie tak, jak to już robisz - sięgnij po pomoc. To godne podziwu, że już to robisz smile A poza tym, to po prostu bądź z dzieckiem - broń borze nie organizuj mu czasu, nie kupuj wyszukanych zabawek i nie planuj dnia pod wymyślne zabawy stymulujące rozwój. Badź, baw się, obserwuj jego potrzeby i na nie odpowiadaj. A przede wszystkim zadbaj o siebie - głodna matka nie nakarmi.

11

Odp: Boję się dorosłości
Monoceros napisał/a:

Patrz, już coś robisz, już działasz - idziesz na spotkanie z psychoterapeutą, napisałaś na forum. Pewnie też zasięgnęłaś porady męża, przegadaliście to. To dużo - i oby tak dalej smile

Rodzicie nie wyświadczyli Ci przysługi, to fakt. W związku  z tym całej odpowiedzialności, której inni uczą się stopniowo i przez lata, musisz nauczyć się szybko i  na raz. To zrozumiałe, że jest tego dużo, czujesz strach, przeciążenie, zmęczenie. Te obawy są całkiem naturalne - wiele z tych rzeczy robisz po raz pierwszy. Niepewność jest normalna.

Zadbaj o siebie dokładnie tak, jak to już robisz - sięgnij po pomoc. To godne podziwu, że już to robisz smile A poza tym, to po prostu bądź z dzieckiem - broń borze nie organizuj mu czasu, nie kupuj wyszukanych zabawek i nie planuj dnia pod wymyślne zabawy stymulujące rozwój. Badź, baw się, obserwuj jego potrzeby i na nie odpowiadaj. A przede wszystkim zadbaj o siebie - głodna matka nie nakarmi.

Podpisuję się pod tym rękami i nogami wink Nie poddawaj się, wszystko z czasem się ułoży i będziesz czuła się bardziej pewnie. Poza tym każda młoda mama czuje się przytłoczona nową sytuacją.

Odp: Boję się dorosłości

Hej Kochani

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Staram się nie siedzieć i nie rozpaczać, tylko właśnie zaczęłam rzucać się w wir obowiązków, w tym domowych. Jest już minimalnie lepiej.

I rozpoczęłam już pracę z psychoterapeutą, w dodatku zaczęłam brać lek Paroxinor bo oficjalnie stwierdzono u mnie zaburzenia lękowe z atakami paniki. Niestety ciężko to znoszę, lęki się nasiliły, ale ponoć to normalne, że pierwsze dni to tortura...? Chodzę rozdygotana, niedobrze mi... No i zawroty głowy...
Aby zniwelować objawy, to przez pierwsze 3-4 dni mam też brać Lorafen na noc.
Trochę się boję początków tego leczenia, bo nie chcę zaniedbać synka. Co prawda jest mąż i rodzice, ale mimo wszystko trochę się obawiam.


Szykuje się długa droga, ale dam radę smile

Cieszę się, że do Was trafiłam, już samo czytanie komentarzy mnie uspokaja i fakt, że mogę się wygadać. smile

13

Odp: Boję się dorosłości

Współczuję trudnych objawów! I rozumiem strach i obawy - dużo niewiadomych, i jak tu pogodzić swoje potrzeby, ciało które się buntuje, z rolą matki i żony? Bardzo mnie cieszy to, że masz  i korzystasz ze wsparcia. Może z Twojej perspektywy masz jeszcze wątpliwości (to zrozumiałe), ale moim zdaniem dobrze Ci idzie smile

14

Odp: Boję się dorosłości
wcalenieszaramysz napisał/a:

Hej Kochani

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Staram się nie siedzieć i nie rozpaczać, tylko właśnie zaczęłam rzucać się w wir obowiązków, w tym domowych. Jest już minimalnie lepiej.

I rozpoczęłam już pracę z psychoterapeutą, w dodatku zaczęłam brać lek Paroxinor bo oficjalnie stwierdzono u mnie zaburzenia lękowe z atakami paniki. Niestety ciężko to znoszę, lęki się nasiliły, ale ponoć to normalne, że pierwsze dni to tortura...? Chodzę rozdygotana, niedobrze mi... No i zawroty głowy...
Aby zniwelować objawy, to przez pierwsze 3-4 dni mam też brać Lorafen na noc.
Trochę się boję początków tego leczenia, bo nie chcę zaniedbać synka. Co prawda jest mąż i rodzice, ale mimo wszystko trochę się obawiam.


Szykuje się długa droga, ale dam radę smile

Cieszę się, że do Was trafiłam, już samo czytanie komentarzy mnie uspokaja i fakt, że mogę się wygadać. smile

Będzie dobrze smile Dobrze, że zdecydowałaś się na leczenie. A synek ma jeszcze tatę i dziadków.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Boję się dorosłości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024